Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

reakcja mojej matki na stratę mojego dziecka w 7mym mc

Polecane posty

Gość gość

Nie dawno straciłam synka, urodził sie w7mc ,niestety zmarł. Nie oczekuję od całego świata ze bedzie płakał ze mną. Większość osób unika tematu ,nie wiedzą jak się zachować. Ok, rozumiem to ,ale dobija mnie zachowanie mojej matki. Na pogrzebie synka nie była, ok wtedy źle się czuła ale minęło juz sporo czasu a ona nadal nie wie gdzie grob jej wnuka, niedawno odwiedziła nas ciocia i pytała ją w ktorym miejscu pochowalismy synka to nie potrafiła wytlumaczyc, mało tego zawołała mnie żeby spytac jak mial na imię bo zapomniała, do tego ciągle opowiada hostoryjke jak to będąc w ciąży z bratem robiła remont i ciążę donosila :-[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodził sie w 7 miesiącu ciąży a nie ze żył 7 miesięcy i zmarł wiec nie bądź taka zdziwiona, to tylko dla ciebie jest ważne. Dla innych tego dziecko po prostu nie było, nie ogarniesz tego ale tak to jest. Nie swiruj i zacznij żyć bo to twoje sprawy . Nie wykarmiłas nie wstawałas w nocy, nie widziałaś pierwszego uśmiechu i zęba itd nie kazdy traktuje tak samo stratę dziecka i stratę ciąży . Nie rozumiesz tego i z tego powodu sie wkręcasz. Napisałam to bez złośliwości ale zapytałaś wiec wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:21czyli jak ci się dziecko urodzi i umrze w 3dobie to też jakby dziecka nie było. Bo przecież ani nie wstawałam, ani pierwszego uśmiechu nie widziałaś ani zęba itd. Skąd wiesz ile dziecko autorki żyło. Wczesniaki z 7miesiaca też się ratuje. Autorko może po prostu matka nie wie jak ma się zachować, albo jakoś wypiera to. Ciężko mi powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i po co te przykłady ? Było dokładnie jak było , żadne trzy doby i żadne inne opcje. Po co sie aferzysz? Odpowiedziałam na pytanie ktore wg mnie mogło dać wyjaśnienie a ty co odpowiedziałaś ? Ze cieżko ci odpowiedzieć - brawo ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmij się swoim swiatem w glowie i nie patrz na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie by to najbardziej wkurzylo ze Twoja matka obwinia Ciebie o strate dziecka jakby to była Twoja wina. Taka matka to suka. Ale wiekszosci matek tak traktuje swoje corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja stracilam dwie ciaze i kiedys mi matka wykrzyczala,ze nawet dziecka urodzic nie umiem:| teraz mam sliczna,poltoraroczna corke i matce juz dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka - do gosc z 9,21 kobieto widać że mie masz dzieci i mie wiesz o czym piszesz. Synek wazyl 1200 gram,mam akt urodzenia i zgonu. Musialam kupic trumienke, ubranko do trumienki i zorganizować pogrzeb, a ty piszesz ,ze tego dziecka nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie zdążyła stworzyć więzi z tym dzieckiem to nie dziw się, że nie odbiera tego jak ty. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Ciężko płakać za czymś czego się nie widziało, tym bardziej dziecka którego się nie tuliło, nosiło itd tym bardziej za duszyczką która wolała odejść z tego świata. Matce jest ciężko bo na pewno cierpi ale nie ze względu na wnuka tylko ciebie bo to jej dziecko ucierpiało tzn ty i może nie chce tego pokazywać albo nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci. Ale nie przeżywaj tego jak bezdusznie postępuje ta kobieta, staraj się zdystansować. Najlepiej unikaj kontaktu z nią. A w przyszłości problemy matki i jej tragedie przyjmuj tak samo chłodno. Trzymaj się, bądź silna. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie chce widzieć tego nagrobka i myśleć o tym aniołku żeby sobie do serca nie brać i nie rozpaczać tzn lepiej żyć w nieświadomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, i na pewno z powodu tej wrażliwości wypomina zrozpaczonej córce, że ona w ciąży myła okna i donosiła. Tak, to jest to współczucie level expert. Piękne wsparcie od matki :O To jakaś zimna suka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezduszna, niewrażliwa albo po prostu głupia ta matka. Albo wszystko na raz. Pewnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Twoja głupota mnie powala. Autorka napisała: urodziłam w 7 miesiącu, dziecko zmarło. Czyli nie urodziła martwego dziecka, to dziecko zmarło przy porodzie. Poza tym nie mówi się o stracie ciąży w 7 miesiącu, bo nie ma tak naprawdę porównania pomiędzy poronieniem w 2-3 miesiącu, a porodem w 7. Nosisz to dziecko 7 miesięcy, czujesz jego ruchy, dziecko jest całkowicie ukształtowane i może przeżyć poza łonem matki. Na pewno po stracie dziecka w 3 trymestrze cierpi się bardziej niż po stracie w pierwszym. A matka autorki jest tak samo głupia jak ty. Córka była w ciąży i cierpi. Zamiast ją wspierać, to jej wypomina jaką jest defekciarą, bo ciąży do 9 miesiąca nie potrafi utrzymać. Podejrzewam, że to nie pierwsza sytuacja, kiedy matka ujmuje jakiejś wartości córce i w nią nie wierzy. Pewnie całe życie udowadniała córce, że córka jest głupia i się do niczego nie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, po prostu niektórzy ludzie już tacy są. Sama widzisz w tym temacie, że nie tylko twoja matka tak odbiera śmierć dziecka, dla niektórych tego dziecka nie było, bo nie widziałaś jego uśmiechu. :o Bezduszności i braku poszanowania uczuć innych nie zmienisz. Przy następnym głupim komentarzu poproś ja, aby takich rzeczy nie mówiła, bo jest ci przykro. Dodaj przy tym koniecznie "Czy tak bardzo bawi cię, że sprawiasz mi przykrość?". U mnie zadziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem niektórych kobiet. Dziecka nie było... :( pewnie pochowali manekina. Co za bezdusznośc, brak słów. Trzymaj się autorko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko współczuję ci tego co ci się przytrafiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka chciałaby, żeby jej matka rozpaczała, tak jak ona też sama sobie przeczy - zaczyna od "niedawno urodziłam" a dalej - od pogrzebu minęło już trochę czasu a mama dalej nie wie.... Ma żal do matki i pokazuje to co chce pokazać, żeby wyglądało, że matka jest taka jak nam ją tu przedstawia. Autorko, straciłaś dziecko i nikt Ci dziecka nie wróci. Sama musisz się z tym uporać. Sama piszesz, że ludzie nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji. Twoja mama też nie wie. Może akurat uważa, że wyparcie tego głowy będzie lepsze niż rozpamiętywanie. a co do tego tekstu - ja robiłam to i to i donosiłam - to już jest standard u starszych osób. Oni patrzą z innej perspektywy. Moja mama też tak mówi przy różnych okazjach. Już się przyzwyczaiłam i wiem, że to nie ma wcale negatywnego wydźwięku. Takie stwierdzenie. A Ciebie to teraz dobija. Może powiedziała tak raz czy dwa, ale u Ciebie już tak zostało w głowie, bo Cię to ruszyło i budzi w Tobie poczucie winy. Zajmij się sobą, a nie swoją matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka też urodziła się w 7. miesiącu ciąży. Na pogrzebie były tylko nasze obie mamy i my - rodzice. Reszta się tłumaczyła - wiesz, nie przyjdę, bo nie mam co zrobić z dzieckiem, bo nie lubię pogrzebów, bo nie zniosę tego itd. Nawet mi to pasowało, po co ludzie mieli udawać, jak bardzo im żal, skoro nie czuli tej więzi tak jak my. Owszem, były wyrazy współczucia, telefony, smsy. Dziś pamiętamy o małej tylko my, odwiedzamy jej grób. I chyba to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, szczerze Cie współczuję straty dziecka. Twoja mama nie zdążyła się jeszcze zżyć z Twoim dzieckiem, poznać go, więc nie czuje tej straty. Po prostu. Uważam, że nie można jej za to winić. Może Ci współczuć bo Ty cierpisz z powodu dziecka, o ona pewnie bardziej cierpi z Twojego powodu niż z powodu śmierci dziecka. Jeśli chodzi o mówienie, że ona donosiła ciążę robiąc remont. Ja tę historię odbieram dokładnie przeciwnie niż pozostałe osoby na tym forum. Mi ta historia mówi raczej: to nie Twoja wina, że nie donosiłaś ciąży, Ty nic złego nie zrobiłaś, dbałaś o siebie itd, tak w życiu bywa, tak miało być. Ja o siebie nie dbałam i donosiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje....js urodzilam 2synkow bluzniakow w 26tyg.jeden zyl 6dni drugi jest zdrowy i zyje. Moj ojciec powiedzial mi,ze on bardziej plakal niz ja-jak tak mozna powiedziec matce zmarlego dziecka? A ja mialam drugie dziecko 3miesiace w szpitalu i dwoje starszych w domu i nie mialam zamiaru plakac na pokaz na pogrzebie .musialam znalezc w sobie sile by zyc dalej dla tych ktorzy sa tutaj Zdjecie synka wisi w domu wsrod zdjec zyjacych dzieci w ramce i my czesto o nim wspominamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodził sie w 7 miesiącu ciąży a nie ze żył 7 miesięcy i zmarł wiec nie bądź taka zdziwiona, to tylko dla ciebie jest ważne. Dla innych tego dziecko po prostu nie było, nie ogarniesz tego ale tak to jest. Nie swiruj i zacznij żyć bo to twoje sprawy . Nie wykarmiłas nie wstawałas w nocy, nie widziałaś pierwszego uśmiechu i zęba itd nie kazdy traktuje tak samo stratę dziecka i stratę ciąży . Nie rozumiesz tego i z tego powodu sie wkręcasz. Napisałam to bez złośliwości ale zapytałaś wiec wiesz... xxx Jesteś okrutna. Powiem krótko - zły z ciebie człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz po prostu matkę zimą sukę. Nie przejmuj sie ale jest takich bab. Ja tez taka mam odciela sie od niej. Wole tesciowa niz wlasna matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodził sie w 7 miesiącu ciąży a nie ze żył 7 miesięcy i zmarł wiec nie bądź taka zdziwiona, to tylko dla ciebie jest ważne. Dla innych tego dziecko po prostu nie było, nie ogarniesz tego ale tak to jest. Nie swiruj i zacznij żyć bo to twoje sprawy . Nie wykarmiłas nie wstawałas w nocy, nie widziałaś pierwszego uśmiechu i zęba itd nie kazdy traktuje tak samo stratę dziecka i stratę ciąży . Nie rozumiesz tego i z tego powodu sie wkręcasz. Napisałam to bez złośliwości ale zapytałaś wiec wiesz... xxx Jesteś okrutna. Powiem krótko - zły z ciebie człowiek. xxx Tak to jest okrutne. Ale prawdziwe. Życie ogólnie jest okrutne. Inaczej traktuje się odejście kogoś, kogo się znało, z kimś miało się jakąś więź, niż kogoś, kogo się nigdy nie poznało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu nie o to chodzi. Dobra jej matka nie nawizala wiezi z dzieckiem. Ale niech nie bedzie taka k***a i jej nie obwinia o to ze je stracila. Bo on robila remont i donosila. Jaka trzeba byc wyrzuta z uczuc idiotka zeby cos takiego powiedziec wlasniej corce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu nie o to chodzi. Dobra jej matka nie nawizala wiezi z dzieckiem. Ale niech nie bedzie taka k***a i jej nie obwinia o to ze je stracila. Bo on robila remont i donosila. Jaka trzeba byc wyrzuta z uczuc idiotka zeby cos takiego powiedziec wlasniej corce. " Ale gdzie tu jest powiedziane, że matka ją obwinia? Moim zdaniem wcale jej nie obwinia. Matka nie dbała o siebie, a wręcz przeciwnie i urodziła zdrowe dziecko. Autorka prawdopodobnie nie robiła remontu w ciąży i dbała o siebie, a dziecko straciła. Czytaj to nie jej wina, nic złego nie zrobiła, niczym dziecku nie zaszkodziła, tak widać miało być. Czy wszędzie musicie się doszukiwać złej woli innych? Z niektórymi osobami to w ogóle lepiej nie rozmawiać, bo wszystko co się powie zostanie odebrane jako atak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo ty nie rozumiesz co ta jej matka powiedziala jej miedzy wierszami. A chodzilo o to ze co jest z nia nie tak ze nawet dbajac o siebie stracila dziecko tzn jest do niczego jako kobieta. Jakby tak nie myslala to by tego nie powiedziala. Jest zimna k***a i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierniczę kobiety!!!!!!!! Co z wami?!!!mam ochotę wciąż jeden i druga chwycić za chabety i i spoliczkować dla otrzezwienia!!!! O czym wy w ogóle piszecie do autorki??? Ona nie mówi o obcych ludziach którzy sie nie przejmują jej bólem. Ona mówi o własne matce od której nie dość ze nie zaznała wsparcia a powinna to jeszcze doznaje przykrości i insynuacji winy!!! Ten pogrzeb to nie byla jej fanaberia, dziecko żyło i umarli. Byl akt urodzenia i akt zgonu, w takim wypadku jest obowiązek pochowania zmarłego. Co to za matka ktora weź własnej córce nie pomogła przez to przejść, a teraz traktuje to dziecko jakby bylo zakopanym chomikiem a nie człowiekiem. Tyle że ciocia nie pytałaby się o chomika, ona pytala sie o dziecko które umarło. Autorce nie bylo dane wstawanie, przewijanie, karmienie.... Ale pochować musiała, musiała zamiast wyprawki na wyjście ze szpitala kupic wyprawkę do trumny, zamiast łóżeczka - trumnę, zamiast wózka- zamówić karawanę, zamiast grzechotek- znicze, zamiast kwiatów ... Dostała żałobne wieńce... I własna matka odmawia jej prawa do smutku i żałoby bo przeciez nic sienie stało, nie bylo dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodził sie w 7 miesiącu ciąży a nie ze żył 7 miesięcy i zmarł wiec nie bądź taka zdziwiona, to tylko dla ciebie jest ważne. Dla innych tego dziecko po prostu nie było, nie ogarniesz tego ale tak to jest. Nie swiruj i zacznij żyć bo to twoje sprawy . Nie wykarmiłas nie wstawałas w nocy, nie widziałaś pierwszego uśmiechu i zęba itd nie kazdy traktuje tak samo stratę dziecka i stratę ciąży . Nie rozumiesz tego i z tego powodu sie wkręcasz. Napisałam to bez złośliwości ale zapytałaś wiec wiesz... xxx Trzeba być suczydłem bez serca, ludzkich odruchów, aby mieć potrzebą nasr/acnawet w takim wątku, ale karma wraca. Nie wszędzie trzeba wsadzać swoje trzy grosze, ale świnia umiaru jak widać nie ma, zdziczenie totalne. dno dna i wodorosty mentalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No tak, bo Ty wiesz co myślała jej matka. Znasz ją doskonale, wiesz jaka jest i co mówi między wierszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×