Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EmŻetka

Jadłospis 4,5 miesięcznego dziecka

Polecane posty

Gość EmŻetka

Cześć drogie mamy! Mam jakiś niepokój w sobie dotyczący jadłospisu mojego syna. Skończył 4,5 miesiąca a jego jadłospis wygląda tak: ok. 6:00 godz - 170ml mleka ok. 8:00 - testujemy nowe smaki, aktualnie 5-10 łyżeczek brokuła ok. 9:00 - 170ml mleka ok. 12:00 - obiadek (aktualnie cały słoiczek marchewki z ziemniakami Hipp) ok. 15:00 - 170ml mleka ok. 18:00 - kąpiel, 170ml mleka, sen do rana W między czasie dostaje po ok. 60 ml soku marchwiowego. Co myślicie o takim schemacie? I teraz tak - nie wiem kiedy powinnam podać mu kaszkę i czy zamiast któregoś innego posiłku? Jak zacznę podawać mu owoce i jak dojdę już do porcji całego słoiczka, to też wyeliminować jakąś porcje mleka, np. tą o 9:00? P.s.: tak, znam aktualny schemat żywienia niemowląt zalecany przez PTGHIŻD, ale wiem że wiele zależy od jednostki. Jak to u Was wygląda/wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz nie ma czegoś takiego jak schemat żywienia. Schemat to był kiedyś.. np. ja rodząc w w 2013 miałam w schemacie niemal wszystko na miesiące rozpisane, łącznie z wprowadzaniem glutenu jak i kiedy (łącznie chyba ok 2 miesięcy) , z bawieniem się w stopniowe podawanie jajka, np. jakiś tam miesiąc pół zółtka co 2 dzzień, potem było pół żóltka codziennie, potem cale, potem białko itp. Teraz schematu takiego jak wtedy nie ma. Są OGÓLNE założenia, które mówią, że całe jajko (tzn. może nie dosłownie całe, ale ze czy biało czy żółtko) można dawać już w 5 miesiącu, tak samo jak mięso czy rybę. nie ma już zabawy ze stopniowym (aż tak szczegółowym) bawieniem się z wprowadzaniem glutenu. Tak, dobrze myślisz z posiłkami: obiad (czyli np. słoiczek warzyw, czy warzywno-mięsny, czy warzywno-rybny) ma zastąpić 1 porcję mleka. Drugą porcję mleka zastąp wieczorem kaszką. Na początku możesz dawać połowę butelki mleka, a resztę kaszkę (jedzoną łyżeczką)- i stopniowo zmniejszać ilość mleka, na rzecz samej kaszki. Oczywiście po porcji kaszki dziecko musi trochę popić (np. wody). Kaszki są fajne te bez cukry (holle, albo bobovita porcja zbóz). Z porannymi porcjami mleka nic nie zmieniaj. Po prostu między jednym mlekiem, a drugim nic nie podawaj. czyli 6 mleko, 9 mleko, 12 obiad, 15 mleko (zmniejsz porcję), 17- deserek, 19 kolacja. Gdy dziecko zacznie zjadać całe porcje kaszki na kolację, być może później się będzie budziło na śniadanie.. więc potem rano pozostanie Ci tylko jedna porcja mleka (którą później zamienisz na jakieś tam pieczywo z dodatkami, całego banana itp.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EmŻetka
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Rozjaśniłaś mi w głowie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisałam. Pierwszego syna rodziłam w 2013.. ten schemat był dosyć sztywny (chociaż ja zaczęłam rozszerzać dietę dziecku bardzo szybko, bo mając 3 miesiące i tydzien zaczął jeść odrobinę jabłuszka (bobovita), a mając niecałe 4 miesiące już zjadał warzywo czy owoc (pierwsza łyżeczka bobovita) zamiast 1 porcji mleka. To bawienie się z tym glutenem, z zółtkiem było trochę męczące. Z pozostałymi produkitami nigdy się szczególnie nie bawiłam. Nie było tak (jak wtedy proponowano), żeby np. przez 3-4 ddni podawać dziecku jeden produkt (np. brokuł) i sprawdzać reakcję. Ja zrobiłam zapas na początek właśnie tych pierwszych łyżeczek bobovita i codziennie brałam z pólki jak leciało.. więc mały jadł na przemian różne produkty (np. 1 dnia brokuł, 2 kalafiora, 3 marchewkę, 4 groszek,5 banan).. Od chba końca 4 czy początku 5 już normalne mieszane słoiczki. Przy drugim dziecku (ur. 2015, więc już "bez schematów) w ogóle się nie wygłupiałam ;) Szybciej dostawał mieszqane słoiczki, szybciej podjadał jakies "normalne" jedzenie, bo np. gotując dla starszego coś tam (jakieś kawałki warzywa czy mięska) dorzuciłam do słoiczka. Starałąm się szybko przyzwyczaić dziecko do żucia, do gryzienia- żeby nie miało problemów z grudkami, z kawałkami. Moje dzieci jedzą ładnie, tzn. lubią sporo produktów, bardzo rzadko wybrzydzają (a jesli już, to nie dlatego , że czegoś nie lubią, tylko "dla zasady", albo z powodu kiepskiego dnia, wychodzącego zęba czy zmęczenia). Jeszcze może napiszę, że nie zawszw dziecko płacze czy krzyczy, odpycha łyżeczkę, bo coś mu nie pasuje. Starszego syna na początku karmiłam w leżaczku (tzn. te leżaczki bujaczki). Pięknie zjadał, bez plucia, płaczu, stękania. Pałaszował wszystko, jak leciało ;) Z młodszym bylo gorzej. Bywało, ze zjadł, a bywało, ze wierzgał nogami, machał rękoma, wrzeszczał- kompletnie nie ogarniałam jego zachowania.. Karmienie było męczące. Co się okazało? Nie nawidził leżaczka. Takie miejsce do karmienia mu kumpletnie nie odpowiadało. Po przesadzeniu go do krzesełka (antilop ikea) na koniec 5 miesiąca problem zniknął jak ręką odjął. Co prawda mały nie do końca sam siedział, ale też nie leciał mocno na boki czy nie był jakiś "sflaczały", bo nawet potrafił już stać gdy się czegoś trzymał (siedział stabilnie sam, przez dłuższy nawet czas mając prawie 6 miesięcy), ale posiłki jadł sprawnie, szybko, więc siedział kilka minut i wszystko ładnie zjadał. Więc czasem wystarczy zmienić: łyżeczkę, miseczkę czy krzesełko, żeby dziecko chciało jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa jeśli mogę coś polecić jeszcze: warto czytań skład produktów dla dzieci.. Oczywistym jest, że dziecko prędzej czy później będzie spożywało cukier.. ale po co go dawać od samego początku? Większość kaszek i niektóre słoiczki (np. dizzy czy jakos tak z lidla) maja w składzie cukier, albo co jeszcze gorsze syrop glukozowo-fruktozowy. Ja najpierw trochę czytałam, szukałam.. i w końcu kupowałam tyko produkty (warzywa,mięso, owoce) z Bobovity i Hippa, a kaszki tylko z Bobovity (niektóre w niebieskim opakowaniu z napisem "bez cukru", a przy młodszym już weszła seria bez cukru "porcja zbóż"), albo holle. Jak dziecko było starsze (nie pamiętam, ale chyba już po 11 miesiącu) to kupowałam mu też tubki/saszetki z owocowe z lidla (takie przy kasach są za ok 2 zł) albo tubki jogurtowo-owocowo-zbożowe DayUp (u mnie dostępne w lidlu przy kasach lub w netto). Moje dzieci je uwielbiają, są dużo tańsze niż te np. z hippa, a również zdrowe, bez zbędnych dodatków. ps. przypomnialam sobie, że nabial też można teraz podawać dzieciom wcześniej niż poprzednio (jogurty, twarożki). Po 12 miesiącu moje dzieci dostawały mleko krowie, ponieważ w moim ulubionym Enfamilu, w mleku nr 3, na pierwszym miejsc w składzie jest właśnie syrop glukozowo-fruktozowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×