Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kiepskie umiejetnosci konwersacyjne

Polecane posty

Gość gość

jak to rozwinac... mam znajomych, przyjaciol, ktorym nie przeszkadza moja nieudolnosc (tzn nie jestem kompletna niemowa, jak kogos dobrze znam to nie jestem milczkiem) ale nienawidze momentow, gdy zostaje calkiem sama z kims, kogo kompletnie nie znam... panika mnie lapie wrecz... jestem sztywna jakbym polknela kij... mowie, to nie jest tak, ze sie nei staram, ale to wszystko jest takie na sile :/ czuje sie taka nudna i ze nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Mam swoje zainteresowania, rozwijam jakastam wiedze, ale nie umiem o tym opowiadac. Czemu jestem taka "pokrzywdzona" pod tym wzgledem.. jakbym miala jakis autyzm. Smutno mi z tym. Ogolnie jestem lubiana, ale nie od razu, dopiero po dluzszym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam... mówisz, że ze znanymi osobami się dogadujesz, więc może brakuje Ci pewności siebie? Tez nie umiem opowiadać o swoich pasjach, bo wydaje mi się, że nikogo to nie będzie interesowało, albo zostanę wyśmiana. Może boisz się odrzucenia i braku akceptacji. Recepty Ci nie dam, ale warto nad tym pracować :) Nie bądź dla siebie taka krytyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jakich miałyście rodziców? Mam podobny problem ale wiem, że wynika to z faktu, że w moim domu nie rozmawiało się z dziećmi, rodzice też ze sobą nie rozmawiali. Ogólnie to zawsze była napięta atmosfera, nie sprzyjajaca rozmowom. Taki sposób wychowania jest zabójczy dla mózgu. Nie rozwijają się odpowiednie połaczenia mózgowe, powwtające przy skojarzeniach i intensywnej pracy mózgu. Niestety, nawet czytając nie nadrobisz tych zaległosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:15 jakbym czytała o swojej rodzinie :-( ojciec nerwus,awanturnik, do tego dwie toksyczne babcie,jędze wstretne, dziadzius, który był,normalny ale szybko,umarł i,moja mamusia, która stała się zakuhana wśród tych trzech żmij (ojciec i fatalne babcie).ja wiecznie poddawana krytyce,najgorszej chyba od babki, wiecznie cos we mnie jej nie pasowalo,a to nie smiej się, nie baw się, rob to tak,tego nie rob. Zabiła we mnie spontaniczność i radosc,wyrzuciła większość moich zabawek :-( ogólnie rodzinka wiecznie nastawiona na to "co ludzie powiedzą","co jest społecznie akceptowane a co nie" pełno myślenia stereotypami,mimo, ze to wykształceni ludzie...malo rozmów,głównie awantury,nakazy,zakazy. Jedynie mama jest w porządku,tyle, ze całym swoi życiem przeprasza za wszystko,dziękuje i s i e wiecznie tłumaczy, boi się krytyki,przez te żmije i ja przez to wszystko tez jeste taka,boje się ludzi, ich oceny,wiec najczęściej milczę, nie podtrzymuje relacji, bo nie chce się narzucac,a potsm ktos mi mowi,ze jestem olewcza :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:15 Dokładnie u mnie bylo tak samo i mam tak samo. To w czym nie mam sobie rownych to ostre kłótnie gdy sie w****ie, dlaczego? Bo w moim domu to byl chleb powszedni, kłótnie wyzwiska, jak nie z matka to z rodzeństwem. Najgorsze jest to że normalni ludzie z normalnych domów mają nas za upośledzonych i nie rozumieją tego. Ja mogę się cały dzień do nikogo nie odezwać jeśli mnie ktoś nie zagada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×