czuje ze zmarnowalam zycie

Jedyna pociecha to synek...moj maz mnie nie szanuje jestesmy 8 lat razem, 3 lata po slubie. Kiedys byl inny czuly, dowcipny itp. Teraz to wiekszego buraka nie widzialam. Czepia sie mnie codziennie ze np nie wyrzucilam czegos po sobie (rzadko ale czasem sie zdarza) jemu sie tez zdarzy a ja nie robie z tego powodu akcji. Chcialabym cofnac sie w czasie i nigdy za niego nie wyjsc:( nie radze sobie z tym, jesem bez pracy siedze z synkiem i normalnie sie dusze. Kocham moje dziecko ponad zycie ale musze wziac sie w garsc bo za pare lat powoe mezus ze nic nie mam i nie mam tu czego szukac i przedstawi mi prawdziwa kobiete...jak dac mu po nosie tak zeby zaczal mnie szanowac?

Wiekszosc zwiazkow sie wypala z czasem tylko nieliczne potrafia przetrwac.

Weź rozwód.

Jesli nie masz konkretnego zawodu, to zrob sobie kurs zawodowy i jak najszybciej znajdz jakas prace. W razie czego nie zostaniesz sama bez srodkow do zycia. A mezus nie bedzie juz gora

Dziekuje Wam, wesolych Swiat kochani:)

Autorko, Rada może i banalna, ale skup się na sobie. To zawsze działa i jest lekiem na całe zło!

Kalindaa, dziekuje wbrew pozorom rada nie jest banalna, ciagle o tym zapominam:) buziaki i wszystkiego najlepszego Ci zycze na Swieta i w ogole:)