Gość gość sylwia Napisano Grudzień 23, 2016 Jest dla mnie jedynym wsparciem i podporą,mimo że skóra zdarta z męża.Ostatnio ciągle ich mylę bo zrobił sie do meza tak podobny ..tzn zawsze był ale teraz kiedy jest dorosły to jak dwie krople wody,nawet ten sam wzrost ,ostatnio wołam meza a to syn stoi ,albo rano w kominku myslałam że mąż rozpałał a to syn wczesniej wstał.Zawsze sie smiejemy ze jak bym przy córce na porodowce kroplówki nie dostała to by córka z synem w jednym dniu urodziny mieli ,celowo tak planowałam oboje.Wiedzieliśmy oboje z mężem ze syna powiłam 2 maja bo wtedy tesciu miał 50 lat i to był taki pamiatkowy dzien wiec uznalismy ze jak z corką wyjdzie na poczatek maja to urodzi sie tak jak syn i faktycznie termin dostałam na ten sam dzien co syn sie urodził ale miałam 4 dni przed pojechać do szpitala i dostałam kroplowke wiec ona 26 on 30 ale miesiąc ten sam.Oprócz tego sie smiejemy ze mąż z grupą krwi podzielił dzieci po połowie bo ja O on AB a dzieci jedno A drugie B.Żeby jeszcze po równo chciał je kochać to by było super. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach