Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nienawidze swiat tej calej szopki udawania sztucznych usmiechow

Polecane posty

Gość gość

koniecznosci siedzenia z tymi ludzmi:o chora jestem na samą mysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a czemu sama udajesz? Po co tam idziesz? Bądź szczera i nie udawaj już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emigruj do Skandynawii :P albo się do tego dostosujesz albo umrzesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiedzialam ze kogos nie chce przy stole swiatczenym, i mam spokoj, bo te 2 osoby nie przyjda skoro wiedza ze ich nie chce. Wiec bede tylko z tymi do.ktorych nie musze sie usmiechac na sile, ale na prawde , tak jak chce. Zawsze mozesz wyjechac w cholere i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tego nie cierpię. Szczególnie wigilii. Później już jakoś leci. Najgorsze to te życzenia i opłatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiedzialam ze kogos nie chce przy stole swiatczenym, i mam spokoj, bo te 2 osoby nie przyjda skoro wiedza ze ich nie chce. x Czy ty oby na pewno wiesz, co bedziesz świętowała przez kolejne trzy dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja też się czuję wmanewrowana w tym roku. Mamy wigilię u teściów, dzisiaj się dowiedziałam że będzie tam szwagier z żoną, bo z jakiegoś tam powodu zmienili plany. Chyba że teściowie wiedzieli wcześniej i specjalnie nam nie mówili. A ja ich tak serdecznie nie cierpię że całą kolację będę siedzieć i zgrzytać zębami, dobrze o tym wiedzą, zwłaszcza szwagierka zachowywała się w przeszłości wobec nas po prostu tragicznie i właściwie nie utrzymujemy żadnych stosunków rodzinnych. Pewnie że teściowie nie mogą jednego syna przyjmować, a drugiemu odmawiać, po prostu święta na które bardzo się cieszyliśmy, lubimy teściów, będą totalnie zepsute przez takich toksyków przy stole. U nas starszy też już skrzywiony, bo wie że ciocia upomina go non stop, komentuje jego zachowanie przy stole, ma upierdliwą córeczkę która lata za moim, a wystarczy że mój się odwróci i bawi sam i już afera... Albo siedzę cicho i nie reaguję, albo "robię problemy" będąc u kogoś gościem. W domu nic nie możemy zorganizować bo nie zdązymy, moi rodzice u siostry, nie ma tam warunków żebyśmy jechali, zresztą nie wyobrażam sobie na ostatnią chwilę tak się komuś pakować... Szczerze mówiąc, już mi chodziło po głowie żeby udawać atak migreny i po prostu nie jechać, ale szkoda dzieci i męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci szkoda dzieci i męża? Sama piszesz, że dla syna, kuzynka i ta rodzina to wrzód na tyłku. Mąż nie uważa tego samego co Ty? Masz swoją rodzinę, co to za problem spędzić Wigilię razem, u siebie, we własnym gronie? A do teściów, choćby na dwie godziny pojechać jutro, w pierwszy dzień świąt. Bez przesady, jesteś dorosła i chyba nikomu nie musisz się tłumaczyć z tego, że chcesz spędzić tak wyjątkowy wieczór w gronie swoich najbliśzysz. A w takiej sytuacji teściowie też pewnie zrozumieją. A na marginesie - nie wyobrażam sobie, aby ktoś postronny upominał moje dziecko przy stole, jak piszesz o szwagierce i swoim synu. Mówisz prosto w oczy, głośno i stanowczo "Adaś ma swoich rodziców od zwracania uwagi" i zamykasz dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, zostać w domu... bez jedzenia, bez kolacji, bez prezentów nawet bo dla dzieci kupowaliśmy wspólnie z teściami i już u nich pod choinką czekają. Rozumiem że mogę lecieć teraz do sklepów i świętować w rodzinnym gronie przy kupnym makowcu, gumowatych pierogach i barszczu z torebki... Żeby nie było- do teściów nie jedziemy "na sępa", robiliśmy zakupy, jeździłam wcześniej żeby pomóc sprzątać i kilka razy- gotować z teściową. Nawet w drugi dzień za bardzo tam nie posiedzimy, idziemy na obiad a mąż już po południu do pracy bo jak ma wigilię wolną, to w drugi dzień świąt ma dyżur. A jeśli synkowi jest przykro- reaguję, oczywiście, nie zmienia to faktu że swoje słyszy przy stole, jak wszyscy inni. To nie jest tak że specalnie na niego szwagierka się uwzięła, po prostu zero taktu, zero zahamowań, już bym wolała żeby siedziała obrażona i nie odzywała się ani słowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i po co te święta, siedzieć przy stole z nienawiścią do innych, ja pitolę, i to ma być po bożemu, no nie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy też kiepskie relacje z bratową męża, zresztą z bratem od czasu ich wspólnych akcji też, więc się nie spotykamy. Teściowa zawsze nas zaprasza, a mąż zawsze pyta czy będzie X i jeżeli tak to my dziękujemy. Właśnie po to żeby nie psuć sobie atmosfery i nerwów. Myślę, że będziesz miała zmarnowane święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady z nienawiścią- nie zionę jadem, po prostu nie chcę mieć z tymi ludźmi kontaktu i od dawna mnie już nie dziwi że mąż miał takie słabe relacje z bratem. Szwagierka to taki wampir energetyczny i psuje całe to beztroskie lenistwo i ciepłą atmosferę. Plany świąteczne ustalaliśmy wcześniej, gdybym wiedziała że oni będą to po prostu pojechalibyśmy do moich rodziców, albo robili u siebie i rodziców i siostrę zaprosili. Nie mówiąc już o tym że jednak wkurza jak cała rodzina przyjeżdża na gotowe i nie przyłoży palca do przygotowań, nawet choinkę teściom mąż przywoził i jeździł pomagać w przygotowaniach, mamę na plac targowy, sprzątał podwórko, nanosił opału żeby był gotowy, odsuwał meble, ja gotowałam i sprzątałam, jaśnie państwo nie ruszą palcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja teraz też nienawidzę tych świat, bo wkurza mnie jak koło mnie usiądzie siostrzenica co napieprzyła dzieci, nie pracuje, dostaje za darmo 5,5 tys. i się śmieje ze mnie, że ja głupia za 1500 zł chodzę do pracy = plus alimenty 250 + rodzinne i moje dziecko nie dostaje 500+ za to, że ja pracuję i dla cholernych pisowców jestem bardzo bogata. I to sprawiedliwe, by szlag trafił tych pisowców, skłóciły ludzi a tu chcą abyśmy święta obchodzili,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja spędzam Święta z moim partnerem i synkiem. Nie jedziemy do nikogo i nikogo też nie gościmy. Próbowaliśmy przez wiele lat być otwarci na gości, ale wypinają się na nas nawet nasi rodzice, więc daliśmy sobie spokój. Przynajmniej nic nie musimy i ten czas jest tylko dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tym roku nie mam swiat , maz pracuje do 2 w nocy od 15 cale swieta , pyszne wigilijne potrawy zjedlismy wszyscy wczoraj w dobrej restauracji , dzisiaj rano przyjechali tesciowie z prezentami, podalam zimne przystawki cos a'la swiateczne sniadanie , troch kupnych slodkosci , kawe , porozmawialismy , bylo milo , dzieci od rana rzucily sie na prezenty pod choinka , pozniej tesciowie pojechali , maz pojechal a ja zrobilam normalny obiad , dzieci zajete prezentami , zaraz narobie popcornu i jakis fajny swiateczny film puszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 15.07 Gdybys wiedzial gosciu co to sa za osoby, to bys sie nie dziwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×