Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy tez nie lubicie dlugiego siedzenia przy stole z goscmi?

Polecane posty

Gość gość

Np. po 5, 6 godzin? Jeszcze na godzinke , dwie mozna przyjść, ale kilka godzin siedzenia i gadania i d***e marynie to dla mnie za dużo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie nie widzę żadnej przyjemność w siedzeniu przy stole gapieniu się na siebie i wysilaniu się żeby podtrzymywać nieklejącą się rozmowe, wole sama posiedzieć w swoim towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mogę posiedzieć, ale max 2, 3 godziny, bo jak siedzi się za długo to zaczynam mieć już dość...Bo ile można gadać o różnych piedołach w kółko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo święta mają to do siebie, że przy jednym stole spotyka się ze sobą grono ludzi, których często poza więzami krwi nic nie łączy. Spotykają się ze sobą całe rodziny, które widuje się raz na parę miesięcy, więc o czym tu gadać niby? rozmowa jest sztuczna i zwykle o pierdołach bo o ważnych życiowych sprawach nie ma sensu rozmawiać z ciocią Basią, którą ostatnio widziałaś na wielkanoc. Smutne to ale prawdziwie, zwykle tak jest, że z rodziną kontakty się poluzowane zwłaszcza kiedy mieszkamy daleko od siebie, a bliskie i zażyłe relacje mamy z przyjaciółmi ze studiów, pracy itd. Mnie też rozmowa przy stole wigilijnym męczy bo rzadko się klei i zwykle jest płytka, pozbawiona głębi. Nie mam ochoty omawiać swojego życia, problemów w pracy czy zdawać relacji z poszukiwania mieszkania kuzynce czy ciotce. o takich rzeczach rozmawiam z przyjaciółmi, których widuję częściej niż 2 razy w roku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, ja też nie zwierzam się za bardzo ze swoich spraw bo z rodziną na codzien mam rzadki kontakt... W sumie to kilka razy do roku sie widzimy maksymalnie. A jeszcze te ich wizyty są dluuugie, siedza po kilka ladnych godzin, czasem po 5, 6, albo i wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami przysłowiowa ciocia basia może okazac się skarbnicą wiedzy tajemnej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej to przez trzy dni w tym samym gronie sie kisic i jeść i pić. My to lubimy być w ruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z rodziną nie rozmawiam o swoich problemach bo już widzę jak zostanę zlekceważona moje problemy umniejszone brat zaraz powie że przesadzam że jest mnóstwo ludzi którzy maja gorzej tylko co mnie obchodzi reszta świata w obliczu moich problemów które dla nich są śmieszne nie ważne i tak naprawdę nie są problemami a jakimiś fochami zero wsparcia zrozumienia i empatii jeszcze w przeszłości jesze potrafili obśmiać i obgadać do innych przykre ale prawdziwe do tej pory nie wiedzą że chorowałam na depreję i że było bardzo źle że dzisiaj mam nerwicę :( i zrujnowane zdrowie :( boje się że mi dołożą jeszcze bardziej za to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś czasami przysłowiowa ciocia basia może okazac się skarbnicą wiedzy tajemnejusmiech.gif xxx No i dlatego nie zwierzam się takiej cioci Basi z tego, że kupuję mieszkanie 3 pokojowe, że chcę wziąć kameralny ślub, że zmieniam pracę i że chodzę do terapeuty. Nie robię tego, bo sama nie chcę się stać elementem tej tajemnej wiedzy, którą przypadkiem za miesiąc zechce poznać kuzynka z Katowic ;) Znacznie bezpieczniejsze tematy to: kolejne Boże Narodzenie bez śniegu, chłodna jesień w tym roku była, Merkel nie wygra wyborów w 2017 i przepis na sałatkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to może popełniasz błąd,bo akurat kuzynka z katowic okaże się być lepszym terapeutą od twojego dyplomowanego.Natomiast informację przekazane cioci basi mogą mieć wpływ na twoje pochopne decyzję związane z kameralnym ślubem,jako że jej doświadczenie i wiedza ogólna sprowadzą cię na ziemie i przekonasz się,że takie popierdółki o kameralnych itp. sa dobre dla ubogiej publiczności flmów klasy b.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polacy to narod kowbojow, czyli chlopakow od krow. Nie umieja biesiadowac, a relacje miedzyludzkie leza plackiem. :((( Biesiadowanie:. to wielogodzinne siedzenie przy stole, rozmowy, RADOSC bycia razem. Istnieje w wieszosc narodow swiata. Co sie dzieje z Polakami??? W Polsce szlacheckiej biesiady byly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a to może popełniasz błąd,bo akurat kuzynka z katowic okaże się być lepszym terapeutą od twojego dyplomowanego.Natomiast informację przekazane cioci basi mogą mieć wpływ na twoje pochopne decyzję związane z kameralnym ślubem,jako że jej doświadczenie i wiedza ogólna sprowadzą cię na ziemie i przekonasz się,że takie popierdółki o kameralnych itp. sa dobre dla ubogiej publiczności flmów klasy b. xx post dnia :D kameralny slub jest dobry dla ubogiej publiczności filmów klasy b? a to co jest niby lepsze? wiejskie wesele na 200 osób dla rodziny, ktorą się widuje raz na kilka lat przy okazji czyjegoś pogrzebu? :D sorry, ale to moja decyzja co robię z własnymi pieniędzmi i nie mam ochoty ich przeznaczać na to, żeby jakaś siódma woda po kisielu, której nie widziałam 10 lat się najadła i napiła. Wolę ten dzień spędzić z najbliższą rodziną i przyjaciółmi, bo to mój dzień a nie cioci Basi i to ja podejmuję decyzję z kim i w jaki sposób zechcę go spędzić. I właśnie dlatego nie mam ochoty na rozmawianie z daleką rodziną o swoim życiu - bo zawsze znajdzie się ktoś, to potrafi tylko skrytykować i zaczyna udzielać "dobrych" rad, rozporządzając nie swoim kontem bankowym i powołując się na swoje jakże bogate doświadczenie życiowe ;) bo ja jestem gówniarą i g****o o życiu wiem. O swoim życiu decyduję sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś bardzo odważna,że podejmujesz tak śmiałe decyzję...sama ... a gdzie ten ślub ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jest odważnego w podjęciu takiej decyzji? Poza tym decyzję o slubie i jego formie podejmuje się wspólnie z partnerem, a nie samotnie. A ślub jest w moim mieście czyli w Warszawie. W kościele na Starym Mieście tak jak zawsze marzyłam :) a po ślubie nie będzie typowego wesela, szkoda mi na to kasy bo kupujemy mieszkanie. Bedzie tylko przyjęcie w restauracji dla najbliższej rodziny i przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem może dziwna ale nie lubię długiego biesiadowania bo mnie zwyczajnie męczy.Dla mnie optymalna impreza trwa 3, 4 godziny, nie dluzej. Dlatego też nie przepadam za weselami bo są dluuuugie i to mi sie nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś słoikiem czyli warszawa to nie 'twoje miasto" a miasto twego pobytu to raz,a dwa ,gdybyś miała mieszkanie albo dom to wtedy robiłabyś wesele dla kuzynek z katowic i cioć typu basia.Reasumując,jesteś po prostu zakłamaną hipokrytką z prowincjonalnej polski,która próbuje ubarwić swoje życie tak jak potrafi i jak pozwalają na to dostępne środki i od biedy mozna zapisać to na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to męczące dlatego u nas młodzi wprowadzili idąc za mną zwyczaj potyczek na humor,czyli co jakiś czas wybuchy śmiechu ,absolutnie każdą sytuację i temat można wykorzystać do zabawy ,czyli jest wesoło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jesteś słoikiem czyli warszawa to nie 'twoje miasto" a miasto twego pobytu to raz,a dwa ,gdybyś miała mieszkanie albo dom to wtedy robiłabyś wesele dla kuzynek z katowic i cioć typu basia.Reasumując,jesteś po prostu zakłamaną hipokrytką z prowincjonalnej polski,która próbuje ubarwić swoje życie tak jak potrafi i jak pozwalają na to dostępne środki i od biedy mozna zapisać to na plus. xx ale sie ubawiłam :D Jestem z Warszawy, ale mieszkanie kupuję bo nie chcę mieszkać z rodzicami bo jestem już dorosła, ale widać dla ciebie to dziwne, że ktoś chce iśc na swoje :D bo widocznie to ty jesteś z prowincji i mieszkasz w jednym domu z rodzicami i dziadkami, mieszkanie na kupie w kilka pokoleń. wesele robię takie jakie mi pasuje, bo abstrahując od pieniędzy nie patrzę na ilość ale na jakość i dotyczy to rownież ludzi. I nie będę z tobą juz dysukować, bo widać, że nie masz co robić i się nudzisz ogólnie w życiu skoro aż tak się ekscytujesz życiem anonimowej dziewczyny z kafeterii. baw się dalej, pozdrawiaam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
domniemam,że nie tylko anonimowej ale i pięknej:-)no cóż,skoro irytuję cię moja skromna osoba,zdominowana przez dziadków i rodziców z którymi rzekomo pomieszkuję.Nie pozostaję mi zatem nic innego ja z poczucia wrodzonej empatii do osób mi niechętnych,życzyć wam wszystkiego dobrego na nowej drodze życia:-) Szczęść Boże młodej parze,hahaha.... ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie irytuje mnie twoja osoba, bo w przeciwieństwie do ciebie nie interesują mnie obce osoby z internetu - ani ich życie, ani wygląd. Smieszy mnie po prostu takie wtrącanie się do cudzego życia i komentowanie czyichś decyzji, w dodatku osoby całkowicie obcej. Nie rozmawiam z takimi ludźmi, dla mnie forum służy do wyrażania swoich opinii, a nie do czytania na mój temat obelg napisanych przez osobę, która mnie w życiu na oczy nie widziała. Nie wchodzę w takie dyskusje, szkoda mi na to czasu. To czy jestem ładna czy wręcz szkaradna to moja sprawa ale widze, że nawet to cię intryguje? Musisz mieć naprawdę nudne życie. Idź się lepiej zajmij sobą bo zazdrość chyba cię zżera. A za życzenia dziekuę, chociaż wiem że są ironiczne :D pamiętaj, że na zawiść istnieje pewne lekarstwo - nazywa się ono własne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałbym być na waszym ślubie,myślę,a w zasadzie jestem pewien,że uczestnictwo w tym wydarzeniu wniosło by wiele dobrego w monotonię mojej egzystencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykają się i jedzą i piją a potem jedna drugiej tyłek obrabia jak się ubrała, jaki makijaż miała, jaką fryzurę. Zazwyczaj na językach jest ta najlepiej ubrana albo najładniejsza albo ta której się najlepiej powodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×