Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Góralecka

Maż a Kochanek

Polecane posty

Gość Góralecka

W zwiazku jestem od 10 lat... (7 lat po slubie)... Nigdy niebylam zwolenniczka zdrad a wrecz przeciwnie...niedopuszczalam do mysli jak mozna zdradzac...do czasu! poznalam Jego...cudownego gorala,z ktorym mi cudownie,daje mi wszystko czego potrzebowalam a niemialam w zwiazku..z poczatku niewinne spotkania...pozniej uczucie,sex i Milosc...zakochal sie na zaboj -ja tez Go Kocham!Maz inne zainteresowania,malo wspolnych tematow...jednak cudowny ojciec...nigdy mi niczego niebrakowalo w sensie materialnym...za to brak docenienia,przytulania.Bije sie z myslami takie to wszystko ciezkie :( Kochanek chce odejsc od zony,z mezem kiepsko mi sie ukladalo juz dlugi czas jednak jest dobrym czlowiekiem!serce mi peka...:(niewiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba mężowi pęka serce. Jak możesz to robić, jeśli masz dobrego męża. Wierność to podstawa związku. Weź rozwód. Nie zmuszaj męża by żył z kimś kto go oszukuje i zdradza. Wykorzystujesz go jako ojca i permanentnie oszukujesz. Jak Ty możesz patrzeć w lustro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W większości zgadzam się z powyższym postem tylko to wykorzystywanie jako ojca trochę nie trafione. Ojcem się jest czy z żoną czy bez i co najwyżej może go wykorzystywać jako męża ale nie ojca bo dziecko jest jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykorzystujesz go jako ojca X Po rozwodzie to były mąż przestanie być ojcem dla swojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba chodzi o to że facet niańczy dzieci podczas gdy ona radośnie wypina doopsko obcym bolcom. Też to przerobiłem, najpierw do pracy, potem siedziałem do wieczora z dziećmi bo żona musiała się "spełniać". Wrażenia po tym jak dowiedziałem się że to "spełnianie" polega na dawaniu doopy koledze z pracy - bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłaś straszne świństwo mężowi, i nic Cię nie usprawiedliwia bo jak czułaś się niedoceniana należało o tym rozmawiać, naprawiać, próbować. A jak nie skutkowało mimo wielu starań to należało się rozejść jak cywilizowani ludzie. Przekreśliłaś wszystko co łączyło Cię z mężem. Każdy związek wygląda gorzej po latach jak się go zestawi ze świeżym uczuciem i pożądaniem do kogoś kogo się nie zna. Pokazałaś tylko jak jesteś słaba i niedojrzała. Zniszczyłaś facetowi życie, jak się z tym czujesz? Jestem kobietą z podobnym stażem i podrywają mnie mężczyźni dość często, czy w każdym kryzysie miałam zdradzać partnera? Idąc Twym tokiem, chyba tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba chodzi o to że facet niańczy dzieci podczas gdy ona radośnie wypina doopsko obcym bolcom. x A po rozwodzie już nie będzie siedział z własnymi dziećmi gdy ona np pojedzie gdzieś z nowym mężem ( czytaj: będzie dawała mu doopy)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich mężów i pseudo tatusiów co to wypominają dzieciom, że musieli je nianczyc to żony powinny kopać w doope a dzieci olać na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zniszczyłaś facetowi życie, jak się z tym czujesz? X Nie zniszczyła mu życia tylko zniszyla ich małżeństwo a to jest różnica. Związek małżeński to dwie osoby a nie jedna, jak psują związek to zazwyczaj oboje, zdrada jest tylko efektem końcowym popsutego małżeństwa. Po rozwodzie były mąż będzie nadal żył i miał szansę na znalezienie nowej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zdrada jest tylko efektem końcowym popsutego malzenstwa" niestety coraz częściej jest efektem braku dojrzałości, braku zasad moralnych, znaczenia przysięgi i ogólnie więzi malzenskiej. Ktoś tu widzę bardzo chce wybielic zjawisko zdrady. Kazdy przypadek jest inny. Skąd wiesz jak ten mąż zareaguje? Z Twojej perspektywy zapewne silny i ochoczy poszuka sobie zaraz nowej miłości jakby nic się nie stało :) Małżeństwo to odpowiedzialność za drugą osobę, zdrady nic nie usprawiedliwia, mogła się rozstać jeśli małżeństwo juz nie istniało jak twierdzisz. Wygląda na to ze sama założyłas temat żeby później negować zarzuty z gościa hehe Graj sobie ale już sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem autorką, każdy psycholog powie, że zdrada w małżeństwie to tak naprawdę apogeum kryzysu, który pojawił się znacznie wcześniej. Może szwankowała komunikacja, może brakowało intymności albo chęci do pracy nad związkiem? Powszechnie winę przypisuje się temu, kto dopuścił się zdrady, jednak zazwyczaj problemy w związku to wina i męża, i żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogła się rozstać jeśli małżeństwo juz nie istniało jak twierdzisz. X Jeżeli małżeństwo już nie istniało to ona nie zdradzala męża bo nie można zdradzić kogoś z kim nie jest się w zwiazku, małżeństwo było i jest ale popsute i nadal istnieje dlatego też jest zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt jest jeden , chyba go nie kochasz ??? a czy wogóle kochałaś ??? odpowiedz sobie na to pytanie... niestety ktoś mi kiedyś powiedział że nic samo sie nie załatwi i to jeszcze po naszej myśli, trzeba działać choć jest trudno bo sam nie potrafię a latka lecą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz autorko czy sypisz z nimi na przemian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeżeli małżeństwo już nie istniało to ona nie zdradzala męża bo nie można zdradzić kogoś z kim nie jest się w zwiazku, małżeństwo było i jest ale popsute i nadal istnieje dlatego też jest zdrada. " Mogłoby jej nie być gdyby sobie wyjaśnili sytuacje lub pogodzili się z sytuacją obecną i każde poszłoby w swoją stronę. Zdradą nie musi kończyć się popsuty związek, to nie żadna reguła. O ile do sytuacji zdrady MOŻE doprowadzić obustronna wina (szeroko pojmowana), o tyle zdrady dokonuje w tym przypadku tylko jeden współmałżonek. Jak dla mnie jednak szalki nie są wyrównane. Podkreślam zdrada może ale nie musi być efektem popsutej relacji, czasami zdarza się że tylko jedna osoba nie dorosła do tej relacji bądź do związku z tą osobą bądź z innych powodów. (Przykład: ilu to jest facetów zdradzających dla czystej rekreacji bądź z nudów? Mimo fajnej żony? Gdzie tu jej wina lub jakiś kryzys w relacji?). Mam nadzieję że wystarczająco wyjaśniłam swoje stanowisko bo nie chcę mi się dłużej pisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z 11 48 ... brawo! Osoba której tak źle z drugim z małżonków, powinna odejść albo próbować naprawić relację A nie rozpocząć romans!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłoby jej nie być gdyby sobie wyjaśnili sytuacje lub pogodzili się z sytuacją obecną i każde poszłoby w swoją stronę. X A skąd wiesz, że autorka nie próbowała rozmawiać, skąd wiesz, że mąż chciał ją wysłuchać i nie zbywal jej? Xxxxx Zdradą nie musi kończyć się popsuty związek, to nie żadna reguła. X Oczywiście, że reguła to nie jest ale chyba takich oczywistości nie trzeba tłumaczyć. X O ile do sytuacji zdrady MOŻE doprowadzić obustronna wina (szeroko pojmowana), o tyle zdrady dokonuje w tym przypadku tylko jeden współmałżonek. Jak dla mnie jednak szalki nie są wyrównane. Podkreślam zdrada może ale nie musi być efektem popsutej relacji, czasami zdarza się że tylko jedna osoba nie dorosła do tej relacji bądź do związku z tą osobą bądź z innych powodów. (Przykład: ilu to jest facetów zdradzających dla czystej rekreacji bądź z nudów? Mimo fajnej żony? Gdzie tu jej wina lub jakiś kryzys w relacji?). X Ja opieram swoje wypowiedzi na podstawie tego co napisała autorka a napisała, że nie układa im się w małżeństwie od dłuższego czasu i, że nie ma między nimi porozumienia ani czułości. Xxxxx Mam nadzieję że wystarczająco wyjaśniłam swoje stanowisko bo nie chcę mi się dłużej pisać usmiech.gif X Bardzo wystarczajaco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie jestem autorką, każdy psycholog powie, że zdrada w małżeństwie to tak naprawdę apogeum kryzysu, który pojawił się znacznie wcześniej". Moja wypowiedz dotyczyła w duzej mierze tej powyższej wypowiedzi. Jak widać oczywistości czasami jednak muszą być powtarzane. Pokazałam przykład który przeczy cytowanym słowom :) Tak być może ale nie musi. Mimo iż opierasz się na wypowiedzi autorki to widać w Twych wypowiedziach jednak bronienie jest strony, ja zaś pokazuje że może być inaczej i tyle w tym temacie :) Bo nie znamy prawdziwych przyczyn ani sytuacji. Pewne jest tylko to że żona zdradziła męża. "A skąd wiesz, że autorka nie próbowała rozmawiać, skąd wiesz, że mąż chciał ją wysłuchać i nie zbywal jej?". Hehe a Ty skąd wiesz że cokolwiek robiła, czy nie od razu poszła w tango bo zafascynowała się innym i zaczęła gorzej oceniać męża by usprawiedliwić swój czyn? :P Dalsza dyskusja jak widać nie ma już sensu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja wypowiedz dotyczyła w duzej mierze tej powyższej wypowiedzi. Jak widać oczywistości czasami jednak muszą być powtarzane. Pokazałam przykład który przeczy cytowanym słowom usmiech.gif Tak być może ale nie musi. Mimo iż opierasz się na wypowiedzi autorki to widać w Twych wypowiedziach jednak bronienie jest strony, ja zaś pokazuje że może być inaczej i tyle w tym temacie usmiech.gif Bo nie znamy prawdziwych przyczyn ani sytuacji. Pewne jest tylko to że żona zdradziła męża. X Gdybyśmy rozmawiały na temat zdrady ogólnie to tak Twoje oczywistości miałyby znaczenie ale, że dyskusja jest o danym przypadku więc skupiam się na nim a nie na innych. Xxxx "A skąd wiesz, że autorka nie próbowała rozmawiać, skąd wiesz, że mąż chciał ją wysłuchać i nie zbywal jej?". Hehe a Ty skąd wiesz że cokolwiek robiła, czy nie od razu poszła w tango bo zafascynowała się innym i zaczęła gorzej oceniać męża by usprawiedliwić swój czyn? X Ja przynajmiej nie dopowiadam sobie tego co autorka zrobiła a czego nie zrobiła, Ty zaś już wiesz co robiła a czego nie zrobiła;) Wróżka czy co?;) Xxxx Dalsza dyskusja jak widać nie ma już sensu usmiech.gif X Tu zgadzamy się w 100%, dalsza dyskusja nie ma sensu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś się skupiała na przypadku jak twierdzisz to zachowałabyś większą obiektywność której brak mi zarzucasz. "Ja przynajmiej nie dopowiadam sobie tego co autorka zrobiła a czego nie zrobiła, Ty zaś już wiesz co robiła a czego nie zrobiłaoczko.gif Wróżka czy co?oczko.gif". A gdzie ja powiedziałam niby co dokładnie autorka zrobiła?? hehe, zaśmiałam się że Twoje gdybanie jest równie prawdopodobne co moje (ktoś tu nie załapał lol) a nigdzie nie mowiłam że tak właśnie musiało być :) Przecież z mojej strony to było pytanie. Ponadto powiedziałam że zdradziła i że to kiepskie rozwiązanie, bo można było zrobić wiele rzeczy bardziej humanitarnych zamiast doprowadzać aż do takiej skrajności (dla mnie zdrada to żadne wyjście). Stąd także moje wypowiedzi o zdradzie ogólnie (nie sadze ze wszyscy są tak obeznani w tematyce jak Ty skoro to takie dla Ciebie oczywistości) a nie jedynie o autorce, nie wciskaj mi słów których nie powiedziałam :) Mam wrażenie że nie do końca rozumiesz moje wypowiedzi (ale cóż odpowiadam za co co powiedziałam a nie za to co inni zrozumieli) albo z automatu się już ich czepiasz bo Ci się nudzi. Btw, styl pisania bardzo podobny do takiego zwierzaka forumowego co niczym świadek jehowy wyciąga po zdaniu i interpretuje, czasami niestety bez szerszego kontekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co autorko zamierzasz? Kochasz jeszcze męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to rozwiedz sie, tak chyba najlepiej.Nie martw sie o męza- na pewno kogos sobie znajdzie .Widocznie masz byc z tamtym facetem, tym bardziej ze oboje tego chcecie. On naprawde cie kocha skoro chce zostawic swoja żone. Nie matrz na nic, masz jedno zycie i to milosc jest najwaznijesza. To , ze jestes czyjas zona nie oznacza ze masz tkwic w czyms co widocznie nie daje ci poczucia spelnienia. Ludzie beda gadac swoje bo to swiete krowy. Przemysl, zastanow sie i pamietaj to twoje zycie- nie soleczenstwa. ps. moja kolezanka jest w zwiazku z mezczyzna który zostawil zone, abo ona jego, nie wazne....czasami tak ma byc i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ja powiedziałam niby co dokładnie autorka zrobiła?? x "...bo jak czułaś się niedoceniana należało o tym rozmawiać, naprawiać, próbować..." -Pytam ponownie, skąd wiesz ,ze nic nie robiła? ".. gdyby sobie wyjaśnili sytuacje lub pogodzili się z sytuacją obecną i każde poszłoby w swoją stronę..."- Skąd wiesz ,ze mąż był skory do rozmowy? "...Przekreśliłaś wszystko co łączyło Cię z mężem.."- Skąd wiesz co ich łączyło? "... Zniszczyłaś facetowi życie.."- Skąd wiesz ,że zniszczyła mu życie? xxxxxx Btw, styl pisania bardzo podobny do takiego zwierzaka forumowego co niczym świadek jehowy wyciąga po zdaniu i interpretuje, czasami niestety bez szerszego kontekstu. x Jak nie ma się argumentów to obrzuca się oponenta gównem w złotym papierku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×