Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja znajoma ciagle narzeka chociaz ma perfekcyjne zycie

Polecane posty

Gość gość

- ma dobrego meza, ktory bardzo dobrze zarabia i ją kocha na zabój -budują się i mają wlasne mieszkanie - mają zdrowe, ladne dzieci, madre po ojcu, bo on inteligetny typ, dobre studia itp. -ma nowe auto z salonu, maz jej dał:o a jej ciagle źle, ciagle coś:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie wcale nie jest tak perfekcyjnie jak wygląda to z zewnątrz. Moze maz jej nie szanuje albo nie ma milosci w ich małżeństwie, maja kredyty, na ktore idzie wiekszosc wynagrodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegos takiego jak perfekcyjne zycie. Nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz ja bardzo szanuje i kocha, ona sama to powtarza czesto, tylko to taki typ jest, co narzeka, bo musi mi sie wydaje, że celowo to robi, zeby jej ktos zycia nie zazdroscil, bo ustawila sie perfekt!! ona ma tez bogatych rodzicow i kredytow nie maja zadnych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ma taki charakter. Niektorzy jeczą bo tak mają. I jeszcze bezmyślnie, bo przy tych, ktorzy mają gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to taki typ czlowieka. Obojwtnie co ma zawsze bedzie jeczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać nie czuje się szczęśliwa. Nie rozumiem czemu oceniacie innych przez jakieś swoje wyobrażenia? I jeszcze dopisujecie jej jakąś złośliwość? :O To jest dopiero chore. A to, że mówi dobrze o męzu to wcale nie musi o niczym świadczyć. Pełno jest takich ludzi co na zewnątrz nigdy nie skrytykują swojej rodziny choćby niewiadomo co tam się działo. Najgorsze to są takie zazdrośnice, które lepiej wiedzą jak kto się czuje i jeszcze go oskarżają o swoje wymysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprostu ma taki zrypany charakter. Niektorzy tacy sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby się chwaliła, też byłoby źle bo to niegrzeczne wobec innych, a gdyby nic nie mówiła, to źle bo skryta i nic nie chce powiedzieć. Dajcie spokój. Niektórzy narzekają przy tych, którym się nie powodzi, bo zwyczajnie czują się skrępowani. Chcą żeby tamci nie myśleli o nich jak o ludziach, którzy wygrali życie, ale jak o zwykłych, ze zwykłymi bolączkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam obiektywnie w życiu dobrze, a też strasznie narzekam. Z zewnątrz też mam wszystko. W środku - nie mam nic, czuje sie pusta i wypalona. Posiadanie dobrego męza, wspaniałej rodziny, pieniędzy i dóbr materialnych nie jest gwarantem szczęścia. To daje tylko zludzenie szczęścia dla otoczenia. Trzeba znaleźć szczęscie w sobie. Ja nie potrafię go znależć, nie cieszy mnie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Welcome to the Poland :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na cóż tak narzeka ciekawa jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:09 to może potrzebny jest Bóg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś za dobrze masz w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek, któremu dobrze jest od zawsze i od zawsze ma wszystko (bogaci rodzice) nie dostrzega ile tak naprawdę ma szczęścia. Dla niego to jest normalne, zwyczajne, nie zna innego życia. A szczęście to jest coś co człowiek ma w sobie, to cieszenie się z małych rzeczy, odnalezienie swojej drogi i sensu życia. Może to wyświechtane powiedzenie ale prawdziwe: pieniądze szczęścia nie dają. Pieniądze pomagają w życiu ale nie dają szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno jest tak, ze największe szczęście daje dążenie do konkretnego celu. Czyli np. zarabianie na budowę domu, zarabianie na samochód, albo potem -lepszy samochód, itp. Pisanie pracy magisterskiej czy doktorskiej, obrona, różne fajne hobby, rozwój osobisty... kiedyś się osiągnie cel trzeba mieć kolejny, inaczej jest pustka, depresja. wielu aktorów i ludzi z showbiznesu skończyło marnie, bo mieli wszystko, a np. nei byli już tak popularni, za szybko osiągnęli szczyt kariery... Jednym słowem samo dążenie do celu daje sczęscie, a nie ten cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli po prostu Twoim zdaniem ona ma wszystko bo ma kase... nie wiesz co sie dzieje za zamkniętymi drzwiami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kasę, tyle że męża mało widuję bo oboje pracujemy i to w innych godzinach. Brakuje mi czasu spędzanego razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystko złoto co sie swieci... jakby ktoś z boku na mnie spojrzał to tez by pomyślał: super rodzinka, 2 zdrowych mądrych dzieci, 2 wypasione auta, dom, dobra praca itp... a prawda zupełnie inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ma wozek Anex? jak nie ma; to nie ma perfekcyjnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:31 no to jaka? Jaka jest prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa to ciekawe co ma powiedziec matka niepełnosprawnego dziecka, od ktorych tatusiek zwiał, bo juz nie mogł, a na dodatek nie ma ochoty placic alimentów:o taka to sobie w łeb powinna strzelić, skoro bogatym i zdrowym źle!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra też taką jest, jakby nie było to jest jej źle. Dostała od rodziców dom, dokładali jej się do rachunków, kupują węgiel na zimę, kupili jej samochód, załatwili pracę, a ona i tak wiecznie naburmuszona jakby cały świat jej na złość robił. Dlatego jej nie lubię, mimo że jest moją siostrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta znajoma ma dobra pracę, robi cos w zyciu, ma jakies ambicje, osiągnęła cos czy tylko żyje w cieniu mądrego męża i dzieci? Problemem może byc jej brak osiągnięć, poczucie ze do wszystkiego doszedł mąż, brak pracy, ktora by jej odpowiadała itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak jej celu, mąż i dzieci nie wystarcza żeby dać kobiecie spełnienie jesli nie ma własnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie jest twoje myślenie autorko. Oceniasz to co widzisz a widzisz stworzone na zewnątrz pozory życia w dostatku i szczęśliwości. Nie wiesz ile dramatów dzieje się w tych pozoru szczęśliwych domach. Nigdy nie słyszałaś jak w wiadomościach mówili o jakiejś tragedii a sąsiedzi mówili do kamery: ''to była taka porządna rodzina,on ją tak kochał,nie mogę uwierzyć,że ją zabił'' ....moi sąsiedzi też byli szanowanym,zgodnym,kochającym małżeństwem. Facet ,policjant,szanowany obywatel,zawsze uśmiech,miły ukłon a okazało się,że w domu tyran i gwałciciel,który znęcał nad swoją rodziną. Nie wszystko złoto co się świeci i radzę o tym pamiętać przy ocenie innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam policjant to nawet z pozoru nie będzie się zdawało że tak super. Policjanci to już z góry są wątpliwi jako ludzie z racji władzy która potrafi skrzywić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez sie nie chwale ludziom ani najblizszej rodzinie, naqwet siostrze, mam tak naprawde wspanialego meza, zdrowe dziecko kase...mamy kilka mieszkan min w Polsce , Anglii i jeszcze w jednym cieplym kraju, niestety gdyby moja rodzina wiedziala jak ja zyje to chyba by mnie powiesili z zazdrosci, nigdy nie opowiadam o wlasnym zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka prawda, że nikt nie lubi wiecznie narzekających ludzi, bo ciągłe użalanie się nad sobą to chyba lekka przesada. Nie twierdzę, że ta znajoma nie ma prawa narzekać, bo każdy ma swoje problemy i ma prawo mieć gorszy dzień i nikt naprawdę nie wie, co się u niej w domu dzieje. Pieniądze owszem nie są najważniejsze, ale niestety jednak ważne, bo zapewniają chociaż zaspokajanie podstawowych potrzeb. Co ma powiedzieć ktoś bardzo ubogi i bezrobotny, który nie ma na rachunki i musi prosić ludzi o pomoc? Pewnie powiecie, że niech się weźmie w garść i poszuka pracy, lecz dokładnie to samo można powiedzieć o tej znajomej, że powinna wziąć się w garść i znaleźć sobie jakiś cel w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.31- prawda jest taka ze żyjemy koło siebie, wychowujemy dzieci i ja pozór jest ok a tak naprawdę miedzy nami nic nie ma:( oprocz tego straciłam w tym roku rodzica, jestem smutna w środku tylko na zewnątrz sie uśmiecham. Żyje z dnia na dzień: dzieci do przedszkola, ja do pracy, potem odbieram dzieci, obiad, syna na zajęcia dodatkowe ( jest w zerówce ), Corka 3 latka ze mną , ok. 18 wracamy, wtedy wraca maz, je obiad, ogarniamy dzieci i jest wieczór. Kazdy osobno. A na pozór- takie fajne życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×