Moja matka to truten utrudniajacy zycie

W lazience szafki nie powiesi, ale kafelki, rzekomo nowoczesne krany i inne głupoty są, trawa troche urosnie to zacznie brzeczec kosiarką - tak żeby z pół dnia być narażonym na efekty jej pracy np plączący sie kabel, samochodem do garażu niewjedzie i nie zamknie za sobą, bo dla niej to takie nowoczesne, że parkuje jak w miescie, miski na odpadki nie postawi, bo jest przecież taka porządna i czysta, ale jej nieprzeszkadzają niepomyte szklanki łyżki i jej obgryzki, zachwyca sie naturą np wiewiórkami, ale drzewa oczywiscie obciachała, że wiewiórki sie wiecej nie pokażą, koc na którym leżały koty i miały sie dobrze oczywiście musiała szybko sprzątnąć, bo leżał na wystawnym stole którego i tak nie używa, oczywiscie dużo zajmuje sie domem, jej robota polega np na kwiatkach balkonowych, po których na zime zostają wstretne druty, a w lato kapie z nich woda. Przykładów jest mnóstwo, podałem tylko co zapamiętałem.