Absurd polski.

Tak sobie mysle o poranku, nad ty, co ostatnio powiedzial moj lekarz prowadzacy. Zleci przed swietami ostatnie badanie na GBS. Pytam, czy to drogie, bo zapewne bede musiala zaplacic (lekarz przyjmuje prywatnie, nie wspolpracuje w zaden sposob z NFZ, wszystkie badania laboratoryjne oplacalam), powiedzial, ze tak, ze to koszt 30 kilku zlotych. Dodal, ze to absurd, ze kobieta w ciazy bez skierowan musi oplacac, wszak CIEZARNA JEST OBLIGATORYJNIE UBEZPIECZONA, wiec czy posiada skierowania, czy nie, czy chodzi do lekarza na fundusz, czy prywatnie, powinna miec badania wykonywane za darmo i on tez tego nie rozumie... No coz, Polska. Slonecznego dnia, wznosze mleczkiem toast za sylwestrowe i noworoczne dzieci oraz ich dzielne mamy

no coz to nie jedyny polski absurd...a co do medycyny to lepiej juz w ogole sie nie wypowiadac bo szkoda nerwów...a nam nie wolno sie denerwować....musimy to przeżyć i modlić sie tylko,zeby brak kompetencji i chciwosc lekarzy nie zaszkodzila nam i dziecku. Szeczeliwych rozwiazań w 2017 ;)

A co wspólnego ma "chciwość lekarzy" z badaniami, za które fundusz nie chce zapłacić? :O

Nie chciwosc, a to, ze lekarz nie wspolracujacy z nfz nie moze nawet wyspisac skierowania na morfologie. I taka kobieta idzie i placi. A zgodnie z prawem, kobieta ciezarna jest objeta ubezpieczeniem, nawet gdy nie pracuje.

Tak, jest objęta ubezpieczeniem i ma prawo iść bezpłatnie do lekarza i zrobic badania ale chyba wychodzi sie z założenia ze skoro stac ja na prywatne wizyty po ok 200 zł to tez i stac na badania. Przecież jesli nie jestes w ciazy a pracujesz i jestes ubezpieczony a chodzisz sobie prywatnie do specjalistów to zlecone badania rownież wykonujesz odpłatnie. Dla mnie to w miarę logiczne :D