Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pies i dylemat

Polecane posty

Gość gość

Pisałam tu jakiś czas temu o psie chorym. Któremu strasznie smierdzi z pyszczka. Sytuacja nieco się zmienila. Byłam z nim u weterynarza i powiedział ze może go spróbować leczyc ale to tylko żeby go podtrzymać przy życiu nic więcej nie da się zrobić bo on po prostu gnije od środka i ma liczne guzy nowotwory albo może go uspic. Nie wiem co mam zrobić siedzę rycze za 2 tygodnie rodze . Nie mogę sobie wyobrazić ze on sam na wlasnych nogach poszedłby na własną śmierć :( bo on chodzi sam po dworze to wręcz biega w domu nieco gorzej przewraca się piszczy nie wiadomo czemu trzesie się no i śmierdzi... tak śmierdzi ze aż teściowa poczuła jak weszła a mi się płakać chciało bo tak się staram żeby było czysto w domu a jego jedno szczekniecie i cały dom zasmrodzony. Co byście zrobiły na moim miejscu ? Tak go kocham ale z drugiej strony leczenie nie spowoduje jego ulgi dalej będzie się męczył . Doradźcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iść i uśpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uśpij. Zwierzak się tylko męczy a będzie coraz gorzej. Nie ma sensu czekać aż sam padnie w mękach. Możecie zamówić wizyte domową. Pies będzie dużo bardziej spokojny odchodząc w miejscu które dobrze mu się kojarzy. Wiesz, ja miałam przykrą sytuację z kotką. Po pozornie prostym zabiegu wdała się paskudna infekcja. Doszło do martwicy wielu narządów wewnętrznych. Zwierzak gnił, rana się otwierała, z brzucha lała sie ropa. Czułam że to koniec- chciałam ją uspić , ale dałam się namówic weterynarzowi na jej leczenie. W efekcie tylko przedłużyłam jej męki. Patrzyłam jak słabnie, gaśnie na moich oczach. ile się to zwierzę nacierpiało. I po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka decyzja. Ja jak mój pies chorował i widziałam ze sie meczy a szansy na wyleczenie nie było to uspilam... brzmi to strasznie ale z drugiej strony gdybym ja chorowała na nieuleczalna chorobę, a leczenie było by tylko przedłużeniem bólu i stresu to tez bym wybrała eutanazje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pieska uspala. Nie pozwalilabym sie mu tak meczyc i cierpiec tylko dlatego ze po jego smierci ja bym cierpiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ni właśnie . Tylko wiecie co mnie najbardziej przeraza ? Ze on jeszcze jest na siłach właśnie . Merda ogonem.. ja płacze on przychodzi i szturcha lapka żeby się przytulic . Co innego gdyby to był pies nie na chodzie a leżący łatwiej by mi było . Ale on jest bardzo chudy .. w sile wieku ważył 25 kg . Teraz ma 11 lat i waży mniej niż 10 same kości i skóra no i guzy :( :( :( jak idizemy na dwór to szczeka i się cieszy na dworze tez pobiega wolniej ale biega ale jest bardzo osowialy mało je dużo pije .. zauważyłam że mu krew z dziąsła leciała wczoraj i zęby się wykrzywilyy dwa nie pozwolił tam dotknąć .nie wiem to jest taki misiowaty piesek mam jeszcze jednego ale on to jest taki skaczący mały sztywny nie da się przytulic pocałować ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to moze poczekaj jeszcze, przyjdzie czas ze sama bedziesz wiedziala czy to juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce czekać ale nie daje rady żyje w smrod zie .przychodzę do domu smrod chuchnie smrod ... wyobraźcie sobie jak w domu po świeżym remoncie śmierdzi zgnilizna. Wczoraj bieglam 2 pietra sprintem mimo 9 msca przed tesciowa żeby psa zamknąć w pokoju żeby nie było tak smrodu a ona i tak poczuła zachciało mi się płakać ... bo ja się staram latam z mopem świeczki wszystko a tu pies szczeknie i rzygać się chce . On gdzie się nie położy później wszystko śmierdzi mimo że kapie go i czesze. Nie wiem co robić czasem mam dosc . I faktycznie sadze ze to najlepsze wyjście a czasem jak na niego spojrzę jak za mną wszędzie chodzi to chce mi się wyć ..z bezradności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś jezcze mi poradzi ? A może któras tez uspala pieska który był jeszcze "na chodzie " ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo możliwe, że Twój piesek jest po prostu chory. Musisz iść z nim do dobrego weterynarza, na pewno coś doradzi. Ja zawsze chodzę do http://medi-vet.com.pl , nieraz bardzo pomogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz z nim do innego weterynarza, zobaczysz co powie. Moze potwierdzi diagnoze, a moze sie okaze ze to co innego. Powodzenia ci zycze i duzo sil. A twsciowa sie nie przejmuj, bez przesady naprawde, co cie obchodzi czy jej smierdzi czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie idź do innego weta może coś Ci doradzi. Ja osobiście nie umiałabym zabić mojego przyjaciela zrobiła bym wszystko żeby go uratować ale nie zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie idź do innego weta może coś Ci doradzi. Ja osobiście nie umiałabym zabić mojego przyjaciela zrobiła bym wszystko żeby go uratować ale nie zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak chcesz ratować psiaka, który ma wszędzie guzy nowotworowe i cierpi??? do tego ma 11 lat, więc żadne leczenie mu nie pomoże a tylko wydłuży męczarnie? Koleżanka tak zwlekała, i jej pies dostał ataku na oczach dziecka, i to takiego z epilepsją (widocznie miał już przerzuty do mózgu), że język sobie odgryzł. Do tego się sprowadza przedłużanie agonii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×