Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy byłoby wam smutno na moim miejcu?

Polecane posty

Gość gość
Pisze z punktu widzenia faceta. Nigdy nie mialem parcia na slub, rodzine, chociaz mieszkalismy dobrych pare lat razem. Pobralismy sie ze wzgledow finansowych, chodzilo o podatki. Dopiero teraz, jak czytam takie teksty czy slysze od innych a to juz ponad 15 lat zapytalem zone, co ona wtedy czula. Co odpowiedziala ? Pewnie, ze chcialam wyjsc za maz i miec dzieci. ale jak widzialam moje kolezanki jak sie meczyly przy swoich wypragnionych mezach i dzieciach to bylam z ciebie dumna, wiedzialam, ze mnie nigdy nie zostawisz chociaz nikt mi w to nie wierzyl, czekalam i moja cierpliwosc sie splacila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej cierpliwość się opłaciła? :O Przecież sam napisałeś, że o ślubie zdecydowały podatki a nie ona, dla niej tego nie zrobiłeś tylko ze względów finansowych.. No też mi powód do dumy pfff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podatki podatkami, z byle baba bym sie nie ozenil. Chcialem tylko podkreslic, ze wtedy slub dla mnie nic nie znaczyl, zwykly papierek. Dopiero teraz doceniam co to jest byc mezem i ojcem, niestety, facecic pozniej dojrzewaja. Kocham zone za jej cierpliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla CIEBIE nic nie znaczył i to było najważniesze, zaczęło się opłacać ze względów finansowych, to i ślub "nabrał" znaczenia :( Strach pomyśleć co będzie, gdy przestanie się opłacać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do pytan wczesniej to on ma 34 lata, ja mam prawie 40... Nie chce się oswiadczyc bo on nie uznaje małzenstwa i uważa, ze to niepotrzebne pechowiec.gif Choc wie, ze ja tego chce... Serio myslicie, ze sie zachowali prostako i ze nie powinni sie zareczac przy nas kiedy znaja sytuacje? no właśnie ty chcesz a on nie chce. Wiedziałas ze nie chce małżeństwa i czekasz pewnie że moze mu się coś odmieni . Po co łączą sie kobiety z facetami ktorzy nie chca slubu a potem płaczą do rękawa dla kolezanek albo na kafeterii bo ona czeka 10 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomi nie zachowali się prostacko, zaręczyny to ich sprawa i ich decyzja a znajomym pozostaje pogratulować w takiej sytuacji a nie strzelać focha Na miejscu autorki nie byłoby mi smutno z powodu pierścionka na palcu znajomej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po prostu usiadłabym z nim przy kawie i powiedziała, że musimy porozmawiać. I przeprowadziłabym męską rozmowę w stylu: Rozumiem Twoje podejście do związku, że nie chciałbyś tego formalizować, chcesz mieć bezpieczną furtkę, aby w razie czego, kiedy zacznie się coś psuć móc szybko się ewakuować. Przyznam, że jakiś czas było to wygodne rozwiązanie dla nas obydwoje, ale mija już 10 lat i myślę, że poznalismy się już na tyle, aby pójść krok dalej. Jeśli nadal nie jesteś na to gotowy być może są jakieś kwestię, które Cię przed tym powstrzymują, masz jakieś wątpliwości, omówmy je teraz? Czego brakuje Ci w tym związku, jakie są Twoje lęki? Jak możemy sprawić wspólnie, aby nasz związek emocjonalny się pogłebił? Czy jest taka możliwość? I czy dopuszczasz do siebie myśl o tym, że będziemy małżeństwem? a) facet odpowiada NIE - i koniec dyskusji tzn. NIE, więc czas odejść. b) facet odpowiada: boje sie, że to sie kiedys zrujnuje i wtedy bedzie mnostwo problemów - mozna negocjować, nie naciskać, ale asertywnie postawić granice, że Ty tego chcesz, jeśli on nie, być może czas poszukać innego. Wtedy on powinien zaczać nad tym myslec. c) facet na to: a jak mnie zdradzisz? Wtedy oznacza to, że czas popracować nad zwiazkiem, ale jest szansa na ślub. d) mi tak jest wygodnie - oznacza, że on prawdopodobnie nie czuje tego, ale jest mu wygodnie i bedzie tak zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jak rozumiem znasz podejście swojego partnera do małżeństwa, a mimo to od lat czekasz na śłub (którego on nie uznaje) i obrażasz się na niego że ci się nie oświadcza? Gdzie tu logika? Takie rzeczy ustala się na początku związku, a nie męczy latami bo partner ma inne preferencje łóżkowe/podejście do życia a ty nawet mu nie mówisz że ci to przeszkadza tylko czekasz aż to mu się magicznie samo z siebie odmieni. To tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bierzmy wszystkich pod jedną kreskę. Czasami ktoś wychował się w domu, gdzie był rozwód lub ma zły wzorzec z domu jak wygląda małżeństwo. Niektórzy boją się, żeby nie wtopić, że później będzie dużo problemów, ale nad tym trzeba popracowac, omówić to, a jeżeli nie ma juz możliwości by kogoś przekonać to mimo wszystko trzeba znaleźć osobę, która mysli identycznie o tym albo przystać na zycie bez małżenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznijmy od tego, ze ja bym nie byla z facetem, który chce ode mnie wszystkiego co ma dac zona, a on mi na to: ale slubu nie bedzie. To do widzenia i zeganm, au revoir. Bo to jest smieszne dla mnie, że ja mam dawac wszystko, on nic :D ale ok, skoro juz tak, to niech bedzie, mozemy mieszkac, ale zblizen nie ma, tak po przyjacielsku, zebysmy sie poznali, a jesli chce zblizenia to nie bardzo. Milosc polega na braniu i dawaniu, a nie na skupieniu wylacznie na sobie i tym by wszystko zgarnac za jak najnizsza cene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak wyszłam za maz , wiele lat temu postawiłam wszystko na jedna kartę i poprosiłam aby sie ze mna ożenił. Rozmowa była konkretna . Powiedziałam jezeli nie jest pewien to z jakiego powodu codziennie wraca do naszego domu itd.. wzięliśmy cywilny, małżeństwem jesteśmy ponad 20 lat . Z tobą bedzie trudniej bo masz 40 lat , jesteście az 10 lat i to nie sprzyja . Małżeństwa bywają krotsźe. On nie czuje sie zagrożony, ma czas a ty niestety racźej mńiej. Chcesz wyjsć za maz to mu o tym powiedz i czekaj na odpowiedz , moze to bedzie koniec wasźego związku a moze nie. Zaproponuj ślub w USC w czwartek a w piątek po pracy idźcie potańczyć i żyjcie dalej tak jak teraz-:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×