Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
gugulka

OAB pęcherz nadreaktywny czy ktoś z Was się z tego wyleczył?

Polecane posty

Witam, wiem że ten temat był już kilkakrotnie poruszany na forum, nie mniej jednak ostatni wątek z tego co udało mi się wyszpiegować pochodzi bodaj z 2009 roku, a z tego co mi wiadomo od tamtej pory nieco zmieniły się metody leczenia OAB, między innymi pojawił się mirabegron (Betmiga). U mnie zaczęło się w 2014, myślałam że to zapalenie pęcherza, leczyłam się ginekologicznie-antybiotykami, które oczywiście nie pomogły. zrobiłam wówczas wymaz, ale wyniki wyszły dobre, potem badanie ogólne moczu i posiew, jako dziecko chorowałam na bakterię Coli, a wiem że dosyć ciężko ją wytępić z organizmu i wraca jak bumerang - stąd pomysł aby te badania wykonać. Wyniki wyszły dobre. Nie mniej jednak objawy nie ustępowały. Częste wizyty w toalecie zaczęły uprzykrzać mi życie. Trafiłam do urologa, diagnozą był pęcherz nadreaktywny, zaczęłam od leku Defur-brałam go około 6 miesięcy, jednak nie zauważyłam większej poprawy. Po jakimś czasie trafiłam ponownie do tego samego urologa z zaawansowaną depresją, widząc mnie w takim stanie lekarz zasugerował lek z tzw "górnej półki" Betmigę, która ponoć jest przełomowym lekiem w dziedzinie leczenia OAB i nie powoduje skutków ubocznych, aż takich jak inne leki, nie mniej jednak częstym skutkiem jest zapalenie pęcherza czy pochwy, Przez dwa pierwsze tygodnie po rozpoczęciu przyjmowania leku czułam się gorzej niż kiedykolwiek w życiu (objawowo) dostałam wówczas kompilację leków- monural na dwa dni, potem na dwa tygodnie urozax i nolicin. (antybakteryjne) Po wybraniu wszystkiego czułam się jak nowo narodzona, rozpoczęłam nową pracę. Idylla trwała około 1,5 miesiąca, potem wszystko wróciło, lekarz jednak zalecił abym nadal brała Betmigę, bo poprawę zauważę po 3-4 miesiącach. Obecnie zaczęłam 6 miesiąc brania leku- chciałabym tu napomknąć że jest on szalenie drogi (139zł za miesiąc) prosiłabym, aby mnie nie oceniać, bo już spotkałam się z wieloma dziwnymi komentarzami na temat tego, że to biorę pomimo że aż tyle kosztuje, ale prawda jest taka że kiedy jesteśmy totalnie bezradni wobec choroby jaka nas dotyka to zrobimy wszystko byleby sobie jakkolwiek pomóc. Rzecz w tym że lek nie pomaga- z pracy zrezygnowałam, obecnie pracuje w domu, dziękując Bogu za to że mam taką profesję która mi na to pozwala, nie mniej jednak brakuje mi ludzi, zrezygnowałam prawie całkiem z życia towarzyskiego bo choroba totalnie zdezorganizowała mi życie. Czytałam wiele o osobach z OAB że ich życie ogranicza się do 5 metrów od toalety, ze mną jest dokładnie tak samo. Żyję w małym mieście, prawie wszędzie mogę dojść na piechotę, opracowałam sobie mape toalet, publicznych szalet w parkach i galeriach handlowych, na dworcach, w przychodniach i szpitalach - przydatne kiedy trzeba wyjść z domu i coś załatwić (nie jest to miłe -ale jest to przymus). Próbuje z tym żyć i wiem że są dużo gorsze choroby, ale moja zabrała mi całą radość z życia. Od dwóch lat nie byłam w kinie, nie wsiadłam do samochodu, lęk przed nagłym uczuciem parcia i nagłą potrzeba oddania moczu jest paraliżujący, obawiam się że nabawiłam się przez to wszystko nerwicy lękowej. Mam 28 lat i chce żyć, żyć normalniej- móc się przemieszczać bez stresu- pojechać choćby do rodziny w innym mieście, założyć swoją rodzinę, mieć dzieci i odzyskać straconych przyjaciół od których odcięłam się bo nie rozumieli co mi dolega. Dodam jeszcze że lekarz prowadzący-urolog , uważany za najlepszego specjalistę w moim mieście, na moje prośby o poszerzenie diagnostyki czy zmianę leku, czy prośbę poszukania innego rozwiązania dla mojego problemu nie reaguje. Przepisuje Betmigę i każe mi czekać cierpliwie na efekty. Czy to możliwe że jeszcze nadejdą? Bardzo proszę o pomoc, wszystkie osoby które przechodzą przez coś podobnego, wiem że jest Was sporo, będę zobowiązana za każdą radę, kontakt, doświadczenie. Pozdrawiam Was ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dieta i nie wkręcaj sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz co to znaczy ja tez choruje na to 3 lata. i zaden lek nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę i kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
urofuraginum, neofuraginum (bez recepty jest dostępne) ibuprom przeciwzapalnie herbatka z żurawiny duże ilości witaminy c najlepiej z rutyną np. rutinoscorbin, rutimax itp. pić dużo wody, chłodnej, ciepłej, nie powinna być z lodówki moczyć nogi w ciepłej wodzie z dodatkiem soli np green pharmacy (rozmaryn i lawenda), ziołowa (Farmona) wchodzić pod prysznic i masować nerki i pęcherz ciepłymi strumieniami wody można włączyć probiotyk np. lactovaginal bardzo dużo pić uważać na nogi, żeby nie zmarzły ograniczyć cukier w diecie, ostre przyprawy, kofeinę itp. zrobić badania w kierunku bakterii profilatycznie można brać coś z żurawiną w kapsułkach (jeśli komuś służy, ) np. urinal, vimont żurawina plus, żuramix, można pić też soki rozrobione w wodzie (uwaga kwaśne) np.EkaMedica przyczyny: bakterie, zła dieta, stosunki płciowe,sporty, przemarzanie, przewianie, alergie, powirusowe powikłania, przyjmowane leki, hormony, nadreaktywność, basen, kąpiele w wodzie, zmiany temperatury i może coś jeszcze..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd takie polecenia? Czy chorowałes na to samo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugulka
hej wszystkim, otóż już piszę, betmiga mi nie pomogła, odstawiłam ją, dziś żałuje że wydałam na nią tyle pieniędzy, nie mniej jednak, proszę, nie kierujcie się tylko i wyłącznie moim doświadczeniem bo kwestie pęcherza są mocno indywidualne. A w "naszych" chorobach warto jest chwytać się wszystkich możliwych opcji pomocy . Zrezygnowałam też z "pomocy" mojego ówczesnego urologa.Poszłam do lekarki internistki, dostałam skierowanie do urologa na nfz, odczekałam miesiąc na wizytę i...... miałam wielkie szczęście bo trafiłam na genialnego lekarza. Co prawda jest to bardzo młody człowiek, nie posiada ogromnej wiedzy na temat mojego schorzenia, ale chce pomóc, wykazuje ogromna empatię i zrozumienie, a to już wielki plus, bo wcześniej byłam tylko odsyłana z receptami na betmigę..... Otóż ów lekarz- może podam tu nazwisko -Grzegorz Gacki-jest prawdopodobnie lekarzem w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie, przyjeżdża do mojego miasteczka wyłącznie raz w tygodniu przyjmować pacjentów przychodni przyszpitalnej i jakies cudowne zrządzenie losu spowodowało że trafiłam akuart do niego. Doktor po wstępnym rozpoznaniu, wysłuchaniu mnie, mojej historii, historii choroby, zalecił początkowo wszelkie badania ogólne aby standardowo wykluczyć bakterie w moczu czy też choroby nerek, zalecił mi też stosowanie leku Vesicare- jest to również lek na pęcherz nadreaktywny, tylko ten podobno działa na inne receptory. Poprosił też żebym prowadziła tzw dzienniczek mikcji - czyli spisywała co ile czasu oddaję mocz i w jakich ilościach, tutaj zalecam zrobić sobie podziałkę na słoiku i niestety siusiać do niego przez np weekend(niestety trzeba poświęcić na to weekend i zostać w domu) no i oczywiście warto się cały czas obserwować, po jakich napojach/posiłkach jest nam gorzej, ale o tym jeszcze napiszę później. Na następnej wizycie zdałam relacje z tego co zdołałam u siebie zaobserwować i dostałam (WRESZCIE) skierowanie na badanie urodynamiczne pęcherza. Na to badanie udałam się aż do Michalina k.Otwocka jeśli ktoś byłby zainteresowany to oczywiście podam wszelkie namiary, badanie jest okropne- ale do przeżycia, w imię dobrze postawionej diagnozy- polega na wprowadzaniu , przy znieczuleniu miejscowym cewników, rurek do cewki moczowej i do o***tu i sztucznego wypełniania pęcherza za pomocą specjalnego płynu. Lekarz patrzy ile Wasz pęcherz jest w stanie wytrzymać płynów i to jest niestety mocno bolesne przy schorzeniach jakie posiadamy. kiedy już nie możemy wytrzymać bo parcie jest zbyt duże, oddajemy mocz do specjalnego urządzenia które mierzy jego pojemność w stosunku do tej którą nasz pęcherz przyjął. Wynik badania dostaje się chwile po nim, mi niestety wyszło podejrzenie śródmiąższowego zapalenia pęcherza (IC) choroby w skutkach jeszcze gorszej od OAB bo prowadzącej do całkowitej degradacji pęcherza. Wróciłam z wynikiem do doktora Gackiego, zaproponował mi dołączenie do Versicare leku o nazwie Amitryptilina- lek który pobudza rozwój neurytów, zwiększając ilość połączeń pomiędzy neuronami, mógłby ponoć pomóc jakos na unerwienie pecherza. Nie jestem lekarzem , nie do końca wiem jak to działa, nie mniej jednak nie podjełam się kuracji tym lekiem, gdyz z przeznaczenia jest to lek przeciwdepresyjny (zalecam lekturę na temat IC- tam w każdym artukule wystepuje amitryptilina jako lek trójcykliczny stosowany w leczeniu IC) ale ja przestraszyłam się skutków ubocznych. Być może zupełnie nie słusznie. Dostałam tez skierowanie na cystoskopię z biopsją pęcherza - badania obowiązkowe przy chorobach pęcherza i jedyne które są w stanie wykluczyć czy potwierzdić właściwą chorobę- Nie chciałam tego robić w szpitalu u siebie w mieście bo niestety mam z nim złe doświadczenia. Nie jest tam tez zbyt sterylnie, a mi bardzo zależało na tym, żeby nie wyjść ze szpitala bardziej chora niż do niego weszłam:) Idąc tym tokiem myślenia odnalazłam prywatny szpital Mazovia w Warszawie, (badanie miałam robione na NFZ bo skierowanie było od lekarza urologa z przyszpitalnej przychodni, a Mazovia podejmuje sie wykonywania takich badań w ramach NFZ), nie mniej jednak wcześniej umówiłam sę na wizytę do tamtejszego dyrektora - fantastycznego lekarza urologa Igala Mora, który przeprowadził ze mną bardzo rzetelny wywiad i wspólnie ustaliliśmy termin badania gdyż doktor chciał przy nim być. Badanie odbyło się miesiąc temu, ponieważ biopsja polega na wycięciu kawałka narządu któremu coś dolega, było to robione przy pełnym znieczuleniu i w szpitalu spędziłam trzy dni. Badanie jest bolesne, ale jak uprzednio do przeżycia celem postawienia dobrej diagnozy. U mnie pobrali próbki bardzo głęboko bo odkryli na ścianach pęcherza zmiany nazywane LEUKOPLAKIĄ - prawdopodobnie spowodowane ciągłymi stanami zapalnymi, Dlatego tez okres rekonwalescencji miałam dłuższy sporo. kilka dni potem spałam bo byłam jeszcze pod wpływem środka usypiającego, zalecane jest też żeby przez kilka dni potem mieć cewnik, ja miałam tylko jeden dzień bo musiałam wracać do domu:) Ale był to jeden z lepszych dni mojego życia, bo nie musiałam w ogóle chodzić na siusiu :) a przy swoim schorzeniu czasem biegam co 20 minut. Polecam goraco szpital Mazovia, ja mam bardzo dużą awersje do szpitali ogólnie, a tam było bardzo miło. Personel wspaniały i otwarty na pacjenta, Czułam sie tam jak VIP:) Wiem że maja się zmienić przepisy i NFZ ma prawdopodobnie rozwiązać współprace z prywatnymi placówkami, ale póki to jeszcze nie nastąpiło- korzystajcie ! Wyniki dostałam około tygodnia temu. Niestety oprócz leukoplakii potwierdziła się diagnoza śródmiąższowego zapalenia pęcherza (IC) . Jest to bardzo wredna choroba bo zupełnie nie znane są jej przyczyny, na dodatek powoduje że pęcherz się obkurcza nieodwracalnie zmniejsza sie jego objętość, dlatego też lekarze nie maja pojęcia jak ją leczyć. Na forum pęcherz.pl znalazłam bardzo wiele metod a także informację o diecie antyhistaminowej, bo według jednej z teorii, choroba pojawia się częściej u alergików, ludzi o niższej odporności i jedzenie nieodpowiednich pokarmów znacznie potęguje odczuwanie bólu i inne objawy. Aktualnie wykluczam z jadłospisu kolejne rzeczy, zrezygnowałam z kawy, czarnej herbaty na rzecz białej, nie piję napojów z cytrusów, alkoholu, nie je kwaśnych zup, po których zawsze czułam sie gorzej, curry, czerwonego mięsa i jest mi lepiej. Jutro mam wizytę u swojego doktora w Warszawie w Mazovii, dam znać jak po niej i co lekarz postanowił:) Dziewczyny jesli macie takie objawy jak ja, NIE LEKCEWAŻCIE TEGO! gdybym ja od razu trafiła na dobrego lekarza może nie miałabym juz tak zaawansowanego stanu jak teraz. Nie dajcie sobie wmówić że jesteście nienormalne, i że to tylko "siku" takie choroby jak IC i OAB istnieją naprawdę Trzymam za Was mocno kciuki , ja jestem dziś dobrej myśli, mimo że diagnoza jest słaba to jednak zawsze lepiej wiedzieć i próbować coś z tym zrobić niż nie wciąż czuć się źle i nie wiedzieć co jest i czuć się jak wariat. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i jeszcze jedno, absolutnie nie Żurawina! o ile jest ok bo zakwasza organizm w stanach zapalnych i nie pozwala bakteriom przyklejać się do ścian układu rozrodczego i moczowego, dlatego wypłukują się wraz z moczem, to przy chorobach takich jak IC jest zabójcza dla pęcherza. Kochane! Najpierw się dobrze zdiagnozujcie zanim podejmiecie jakiekolwiek kroki w kierunku leczenia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Cię gugulka. Mam 25 lat. Choruje na to 3 lata. Brałam różne leki. Teraz dostałam betmige. Biorę 12dzien. 0poprawy. Miałam również badanie urodynamiczne. Wykazało zaburzenia neurogenne. Ja niestety mam tak że w ciągu godziny chodzę do WC 4razy. W nocy nie raz co godzinę. Przez to też nie chce się żyć. Ps. Jeżeli pomagały Ci lek antybakteryjny.. to może jest tam jakaś bakteria ? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Cię gugulka. Mam 25 lat. Choruje na to 3 lata. Brałam różne leki. Teraz dostałam betmige. Biorę 12dzien. 0poprawy. Miałam również badanie urodynamiczne. Wykazało zaburzenia neurogenne. Ja niestety mam tak że w ciągu godziny chodzę do WC 4razy. W nocy nie raz co godzinę. Przez to też nie chce się żyć. Ps. Jeżeli pomagały Ci lek antybakteryjny.. to może jest tam jakaś bakteria ? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to żeście dziewczyny przywaliły lekiem, tylko 170 zł za miech kuracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak u lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zioła na pęcherz ( mieszanka): 1. Rubi fruticosi Flos - Jeżyna Fałdowana liść 2. Menthae pip. Flos - Mięta Pieprzowa liść 3. Ulticae Fol. - Pokrzywa Zwyczajna ziele 4. Sambuci Flor. - Bez Czarny kwiat 5. Chamomillae Anth. - Rumianek Pospolity koszyczek 6. Millefolii Hb. - Krwawnik Pospolity ziele 7. Equiseti Hb. - Skrzyp Polny ziele 8. Farfarar Fol. - Podbiał liść 9. Agrophyti Rhiz. - Perz kłącze Sposób zaparzania: 2 płaskie łyżki zależ 1 szkl. wrzątku, ma stać 3 godziny. Pić 3x dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patttti
Witam! Ja na pęcherz choruję odkąd pamiętam, dziecka. Najpierw objawiał się tylko w sytuacjach stresowych- ciągłe parcie na siku mimo pustego pęcherza.Np. jak miałam zostać na noc poza domem- cała noc biegałam na siku, kilka kropelek, zero ulgi, po minucie to samo, potem w szkole przed klasówką, przed egzaminami... Potem było już tylko gorzej... Na początku myślałam ze to zapalenia pęcherza, zaczęły się wycieczki po urologach i ginekologach (pomijąjąc moze 3 faktyczne stany zapalne) wszystkie wyniki w porządku, żadnych bakterii, nawet cystoskopia nic nie wykazała. A ja się męczę i żyć mi się odechciewa. U mnie wygląda to tak: jakiś czas jest dobrze, żyję normalnie, nie myślę o pęcherzu...nagle przychodzi taki dzień że siadam na kibelek, robię siku, wstaję i znów mi się chce... uczucie niepełnego opróżnienia pęcherza "ołowianej kulki" w cewce moczowej i to potworne parcie... wypróznienie się nie przynosi ulgi, wręcz przeciwnie im częściej idę do toalety, tym jest gorzej, z czasem nie jest w stanie w ogóle z niej wstać, bo cały czas "sączę po kropelce"...dochodzi ból pęcherza i "zmaltretowanej" przez ciągłe parcie cewki. Sytuacja czasem trwa tydzień, czasem 2 tyg, miesiąć, najdłuzej złąpało mnie na 8 miesięcy i nagle z dnia na dzień mija i znów jest normalnie. W tym czasie wariuję, ciągle wpadam w histerię, jestem na skraju załamania nerwowego, biore leki typu monural, furagina w nadziei ze pomoże, pije ogromne ilości wody, zeby mieć czym sikać, nic nie pomaga, powtarzam badania- wszystko ok. Ciągle słyszę diagnozy o podejrzeniu pęcherza nadreaktywnego, ale nic nikt z tym nie robi... Raz brałam Vesicare chyba przez 4 m-ce- nie pomogło. U mnie w takich okresach nie wygląda to tak że chodzę siku co 20min czy pół godz., mi się chce siku stale, non stop, bez względu na to czy skorzystam z toalety czy nie. Nie mogę siedzieć, chodzić spać, bo rozrywa mi pęcherz, niejednokrotnie miałam myśli samobójcze... Na jakis czas przeszło, jak zwykle samo, zaczęłam normalnie żyć , zapomniałam o pęcherzu... zaszłam w ciążę- upragnioną i wyczekaną (ponieważ były trudnosci) i wszystko wróciło. Pierwszy trymest ok, w drugim zaczęło się parcie, ale jakoś wytrzymałam i znów samo przeszło. Teraz jestem w 36tc i od 5 tyg umieram. Jeszcze nigdy te parcia nie były tak silne, tak częste i tak bolesne. Wyję z bolu i rozpaczy, od kilkunastu nocy nie śpię, bo nie da się zasnąć. Pęcherz mnie przeokropnie boli, jakbym nosiła w nim 10kg kamień, cewkę mi rozrywa po każdym sikaniu. Badania oczywiście idealne. Ja wiem ze ciąża dodatkowo uciska, ale nie aż tak. Nie wiem jak mam przetrwac do końca, a każdy ginekolog mówi że tak moze byc w ciązy bo SYNUś główką na pęcherz uciska. Wiem, ze w ciąży jest gorzej z pęcherzem, ale to co mi się dzieje jest nie do wytrzymania, żadnego leku wziąć nie mogę, za wczesnie by rozwiązać ciążę. Błagam niech odezwie się ktoś kto walczył z tym cholerstwem w ciąży, bo ja nie wiem co mam robić. Marzę by umrzeć, naprawdę!!!! Mimo tego ze w brzuchu mam wyczekanego i ukochanego Synka nie mam siły by żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 8 lat walczę z pęcherzem .. wg lekarzy wymyślam - dokładnie to usłyszałam .. bo badania są w ok .. A ja nie mam siły żyć ... mam 24lata a nie mogę korzystać z życia jakbym chciała ... mam depresje nie wiem co już mam mówić szefowej jak są wyjazdy ciagle przepraszam narzeczonego ze nie wyjedziemy na weekend jest na tyle dobry i wyrozumiały ze sprawdza mi gdzie są toalety jak już trzeba gdzieś jechać Myślałam ze jestem z tym sama :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pattti
Doskonale Cię rozumiem. Ja pracuję w szkole, wyjazdy, wycieczki autokarem są dla mnie koszmarem, robię wszystko by się z takich wyjazdów wykręcic. Wielokrotnie z mężem rezygnowaliśmy z planowanych podróży bo ja "nie byłam w stanie jechać", albo jak byliśmy w górach, siedzieliśmy w domku, bo nie dałam rady odejść dalej niż przysłowiowy 1m od toalety, naprawdę żyć się odechciewa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już tez nie mam pomysłów jak się wykręcić jak jest wyjazd służbowy, mówiłam szefowej jaki jest problem i tyle - nie będę kłamać, ale ona nie rozumie jaka jest skala tego problemu .. o niczym innym nie marze w ciągu dnia jak o napiciu się kawy ale jak nagle musiałbym gdzieś wyjść w ciągu pracy to pozamiatane Czytałam o leczeniu nadreaktywność pęcherza ale najgorsze jest to ze u mnie jedyny objaw to częstomocz nic mnie nie boli jakoś po prostu biegam siku co chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patttti
U mnie niestety nie ma znaczenia czy pije czy nie, ja po prostu mam uczucie potwornego parcia, wiec nawet wole pic by miec czym sikac. Co gorsza im czesciej sikam tym bardziej i czesciej sie chce, a do tego bola mnie miesnie pecherza od "zniewolenia"- jak to nazywam. Bralam leki na nareaktywnosc, psychotropy- nic nie pomoglo. Przychodzi dzien ze samo wszystko mija i funkcjonuje normalnie, a potem nagle wraca by zrobic ze mnie kaleke niezdolną do wyjscia do sklepu po bułki :( To jest koszmar i moje przekleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widzę ze mamy tak samo .. a jak chodziłam po lekarzach to usłyszałam ze ja sobie to wymyślam Mam stwierdzona nerwice natręctw co dodatkowo jakby komplikuje całość Tyle co na necie naczytałam się o tym - szkoda gadać A ile razy już myślałam o skończeniu ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patttti
I nów mam atak, od trzech dni cały czas mam pełny pęcherz, okrutne parcie :( Idę do toalety i w ogóle nie czuje ulgi, nie mogę się na niczym skupić, a mam maleńkie 2-miesięczne dziecko, chodzę cały czas podenerwowana, to jest jakiś koszmar. Miałam nadzieje ze przy dziecku nie będę mieć czasu myśleć o pęcherzu, że już nie zaatakuje, a tu jednak...jestem załamana, juz nie mam sił!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie bywa wczoraj był słaby dzień ostatnio jest nawet ok ale moja szefowa co chwile gdzieś mnie wysyła i ciagle gdzieś muszę jechać co powoduje u mnie ogromnym stres czy będzie wc a ostatnio chciałam z nią poważnie pogadać o problemie to usłyszałam ze w sumie fajnie bo przynajmniej się „oczyszczam” szkoda ze cały dzień nic nie pije A rodziłas naturalnie ? Nie pogorszyło Ci się po porodzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mialam cc. Poród miałam wywoływany, bo ucisk na pęcherz i na nerwy cewki moczowej był nie do wytrzymania. takiego parcia i takiego bólu w życiu nie miałam, jakby mnie ktoś prądem porażał w cewce, przez ostatnie tygodnie nie byłam w stanie przejść sama do toalety z bólu, naturalnie próbowałam ale się nie udało. Po cc ulga ogromna, nie było tego ucisku. Niesety parcie odczuwam nadal, są dni ze nie ejstem w stanie wyjść z domu, są dni ze jest o niebo lepiej, czasem mam wrażenie ze za nisko mnie zszyli i szwy nadal uciskają na pęcherz. Już nie wiem u jakiego lekarza szukać pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brac Betmige 6 miesięcy ćwiczyć mięśnie miednicy lub botox pęcherza koszt 2tysiace złotych pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta

Gugulka Bardzo Ci wspolczuje. Ja rowniez mam problem z nadreaktywnym pecherzem. Wczoraj zaczelam przyjmowac lek uroloflow, niby parcia na pecherz sa rzadsze ale obwiam sie ze po odstawieniu leku wszystko wroci. Probowalas cwiczyc miesnie kegla? Mysle, ze warto  sprobowac. Jak moge sie z Toba skonyaktowac, mozemy wymieniac sie wspolnie doswiadczeniami. Goraco pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.10.2017 o 10:29, Gość Patttti napisał:

U mnie niestety nie ma znaczenia czy pije czy nie, ja po prostu mam uczucie potwornego parcia, wiec nawet wole pic by miec czym sikac. Co gorsza im czesciej sikam tym bardziej i czesciej sie chce, a do tego bola mnie miesnie pecherza od "zniewolenia"- jak to nazywam. Bralam leki na nareaktywnosc, psychotropy- nic nie pomoglo. Przychodzi dzien ze samo wszystko mija i funkcjonuje normalnie, a potem nagle wraca by zrobic ze mnie kaleke niezdolną do wyjscia do sklepu po bułki 😞 To jest koszmar i moje przekleństwo

No ja też już dobre 10 lat, teraz idę na prywatna wizytę i chce żeby mi wstrzyknęli botulinę, pytanie czy dr będzie chciała czy wymyśli kolejny lrk, który g. działa... Z tego co czytam yo ok. 2 tys muszę wydać bo na nfz na pewno mi nie zrobią 😵😵😵

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, od dziesiątek lat mierzę się z  tymi dolegliwościami pęcherza. Jak już się zaczną nic nie pomaga trwa kilka miesięcy i nagle odpuszcza. Ale zauważyłam, kiedy się zaczyna - wystarczy, że stanę bosą stopą na czymś zimnym np. pod prysznicem lub usiądę na czymś chociażby letnim. Od jesieni bardzo się pilnuje. Chodzę w 2 parach grubych skarpet, śpię w skarpetach nawet w lecie. Do auta zabieram z domu wełniany koc lub podkładki ze styropianu. W lecie również nie siadam na gołym krześle. Dzięki temu mam problemy raz na rok lub rzadziej i trwają długo i nic nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×