Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem bardzo zamknięta na nowości

Polecane posty

Gość gość

Wszystkiego boję się wypróbować. Moje życie to pozostawanie w bezpiecznej sferze i wieczne analizowanie, zanim czegokolwiek spróbuję. Ostatecznie mogę spróbować czegoś nowego tylko pod warunkiem, jeśli robię to sama, i NIE przy kimś kogo znam, i najlepiej w samotności. Oczywiście bywały sytuacje, gdzie byłam niejako przymuszana do robienia jakiś rzeczy i OCZYWIŚCIE nieraz byłam gorsza od innych albo się błaźniłam. Dlatego się cholernie BOJĘ. Dodam że uprawiałam kiedyś lekkoatletykę i pomimo że bardzo dobrze biegałam to zawsze tego bardzo nie lubiłam, więc niechęć do takich różnych rzeczy niekoniecznie zawsze wynika z lęgu Najgorsze, że mój chłopak wymyśla różne aktywności, squashe, bilardy, pokoje gier, i za każdym razem muszę odpierać jego propozycje. Już się przyzwyczaił i to z reguły ja wymyślam aktywności - albo muzea, teatr, operę, wycieczki za miasto, czyli wszystko, co łączy się niejako z biernością i nie wymaga wyzwań. Nie umiem inaczej Uważam siebie za mało inteligentną i stąd uważam, że sobie nie do końca radzę i poradzę w różnych sytuacjach. Jedyne co kocham to sztukę i muzykę, rysowanie, a z aktywności fizycznych - taniec. On za to jest typem maksymalnie praktycznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ja chciałabym chociaż w części robić to, co on by chciał, ale taka scianka wspinaczkowa... sama kiedyś o tym myślałam, ale myśl o tym, że pójdę tam, spanikuję i nie będę wiedziała nawet jak się zapiąć (pewnie wszyscy gr****iecie śmiechem, ale ja nie mam tych lęków bezpodstawnie... pół życia byłam sierotą) obawiam się że źle wypadłabym w jego oczach, choć wiem, że na pewno mnie kocha. Ale mysl, że ludzie uznają mnie za mało inteligentną, PARALIŻUJE mnie Nawet na studiach - na laboratoriach to był horror tak, chodziłam do psychologa, nawet na terapię, ale to mi dalej zostało. Zmieniłam aspekty które były dla mnie ważne - zaczęłam pracować, przełamałam parę lęków w kontaktach z ludźmi, ale tego nie jestem w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypisałas tu cała listę leków itd, wszystko negatywne. To ja powiem teraz tak, zamiast wałkować tą długą listę, skup się na jednym - doceń to szczęście jakie masz, a jakim jest to że masz chłopaka który cię kocha i wspiera. Masz kogoś, dla kogo warto żyć i zapomniec to tej długiej liście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co, mam cała spanikowana i kompletnie niepewna siebie robić z nim te rzeczy? Przecież po mnie widać ten strach i to nieraz ludzie mowili... :( Te lęki burzą mi czasem odrobinkę burzą szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA sobie chyba nawet myslę, że on mógłby z czasem przestać kochać tak żałosną osobę i odejśc. W ogóle się dziwię jak taki inteligentny chłopak mógł mnie pokochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz niska samoocene...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może spróbuj z nim porozmawiać? Piszesz, że Cię kocha, więc wnioskuję po tym, że chyba macie dobre relacje, więc może powinnaś porozmawiać z nim o swojej niepewności, obawach? Moim zdaniem to jest łatwiejsze, niż unikanie takich rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:06 Ale ja nie jestem w stanie przyznać się mu do kolejnej słabości. O pewnej innej już wie... Nie chcę się mu pokazywać jako taka osoba, bo to żałosne. I nie ma znaczenia jego miłość, ja uważam, że bez powodu się przecież w nikim nie zakochujemy, też widzimy w nim jakieś cechy etc. A on mnie ma za inteligentną, to jest najgorsze (bo takie sprawiam wrażenie, ale to jest taka inteligencja bardzo ogólna, nie umiem w ogóle jej odnieść do czegokolwiek innego) twierdzi, że sobie zawsze poradzę na studiach (a nie zawsze tak jest), wysyłał mi szyfry twierdząc że sobie z nimi poradzę bo 'są na poziomie wczesnego gimnazjum' (myślicie że co zrobiłam? pokazałam koledze programiście, który odgadł to w minutę, a ja to rozkminiałam parę ładnych razy, łącznie niecałą godzinę. I się poddałam. Wiecie jak głupia się poczułam? wiem że oni w tym siedzą i widzą związki, ale uważam że sama powinnam to zrobić) mam tego dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh, niestety ale po tym co wypisujesz dalej, wniosek jest jeden. Ty zawsze i wszystko obrócisz w negatyw, nawet do tego że masz przy sobie kochającego chłopaka, dopisujesz od razu całą czarną listę, "za co mnie kocha". boje się że zostawi mnie itd itd. Zacznij doceniac to co masz i ciesz się z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k****a jakie rozkminy ja się zawsze przejmowałam czy na spotkaniu z facetem dobrze wyglądam, czy nie przytyłam, jakby się ubrać fajnie, czy w łóżku dobrze wypadne, czy mu będzie jedzenie smakowac. a ty się bzdetami przyjmujesz :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mętnie opisałam tę inteligencję, żeby nie powiedzieć gorzej. Chodzi o to, że umiem analizować różne rzeczy i wyciągać z nich wnioski, ale chodzi o rzeczy dotyczące psychiki innych, jestem świadoma wielu rzeczy. Zrywam z subiektywizmem i przyjmuję różne punkty widzenia. Ludzie zawsze lubili się mnie radzić. Wysławiam się też dość ładnie plus mam charakterystyczny sposób bycia, przez co też sprawiam wrażenie inteligentnej osoby. To tylko złudzenie... Ale jak widać sobie nie umiem pomóc. Przyjęłam po prostu założenie, że powinnam się wstydzić swoich wad przez moje porażki w przeszłości i nie chcąc wyjść na kompletną sierotę przed ludźmi, unikam różnych rzeczy. A jak już się za nie zabieram, ponoszę kolejne porażki (które sama już nie wiem, czy wynikają z lęku, czy z niedoświadczenia, czy też po prostu z głupoty) co napędza całe to błędne koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:14 Obrócę w negatyw, bo teraz jestem zaabsorbowana tą sprawą. Mam to na świeżo po kolejnej propozycji chłopaka i mam po prostu doła z tego powodu. Więc tak, niewiele mnie pocieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:15 A to widzisz, ja się teraz tylko trochę wyglądem przejmuję, a to z tego względu, że jak mnie pierwszy raz bez makijażu zobaczył, to następnego dnia pierwszy raz dostałam od niego giga komplement na temat wyglądu (on jest dość zamknięty w sobie, ale pierwszy raz odważył się mnie skomplementować akurat po tym, więc uznałam to za dobrą monetę). Ogólnie tutaj się nie spinam, a dobre wypadanie w łóżku? chodzenie do łóżka powinno być spontanicznością, pokazaniem wszystkich Twoich emocji, a nie analizowaniem wszystkiego, tego się trzymajmy :) jedzenie? a rób sobie chłopie, lodówka otwarta :D. Ewentualnie czasem zrobimy jakiś deser. Ja nie rozumiem Twoich lęków, Ty moich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100% pesymistka. Czy jest chociaz jedna rzecz w życiu która cię cieszy? Albo coś co poprawia ci humor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sporo tego jest i opisałam to w pierwszym poście nawet - (te rzeczy co wymieniłam i które często robimy ) - co mi przyjemność sprawia :) nie oceniaj kogoś po małym wycinku jego lęków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i chuy że mylę Syjon z Syjamem. a chuy ci w du.pala y****a stonko buraczana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka 21:30 "nie oceniaj kogoś po małym wycinku jego lęków oczko.gif" - po małym wycinku leków?! upsss al etyle tego wypisałas że to nie jest mało, tylko aż przytłaczające. A skoro nagle twierdzisz że to mało, to w czym problem? No serio, ale ciężki przypadek jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Ty mnie od razu oceniłaś jako 'pesymistkę' i stwierdziłaś, że skoro bilarda się boję, to w takim razie w ogóle nie czerpię z życia żadnej przyjemności (A ja po prostu boję się rzeczy o określonych cechach). Nie wiem, ile paraliżujący lęk ma wspólnego z pesymizmem. Ale ja się z tym męczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam, ostatnio stresowałam się toaleta w pociągu. Że nie będę widziała jak tam wejść, że nie będę widziała jak się zamknąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak, jakby powiedzieć, że osoba z nerwicą albo depresją jest pesymistą :) no bo przecież faceta wystarczy mieć, wtedy znikają wszystkie problemy wokół Ciebie! :) żeby to było takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można się bać bilarda :-D twoimi bilami po prostu nie da się pograć :-) zapomniałeś coś o planszowkach napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:43 To było pendolino? O, też mam ten stres. Ale w zasadzie w niektórych IC też są takie automatycznie zamykane/otwierane, to się trochę oswoiłam i myślę, że tam będzie na podobnej zasadzie jak mi się zdarzy kiedyś jeździć Ale zaraz ludzie nas wyśmieją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:43 To było pendolino? O, też mam ten stres. Ale w zasadzie w niektórych IC też są takie automatycznie zamykane/otwierane, to się trochę oswoiłam i myślę, że tam będzie na podobnej zasadzie jak mi się zdarzy kiedyś jeździć Ale zaraz ludzie nas wyśmieją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to było IC zwykle...ale jaki stres. Myślałam że pęcherz mi peknie i ogromnym strachem poszłam ale nie widziałam że się zamknęłam i się mega stresowałam że ktoś mi wjedzie i nie mogłam się wysikać przez to! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(Do autorki.) tu odpisują 2,3 lub więcej osób, a to ze kazda ma nick "gość" to nie znaczy, że jestem jedną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:46 znowu się wpiernicza osoba, która mnie oskarża o to, że moje wątki są prowokacjami nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak żałosna jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jesteś jak "wampir energetyczny" i idę już stąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna jesteś, raz lamentujesz, po chwili atakujesz. Ale generalnie męczysz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, że kiedyś sobie myślałam, żeby samej iść i wypróbować te rzeczy, które mi proponował chłopak... ale przecież to nie rozwiązuje żadnego problemu, bo chodzi o to, żebym przestała się bać tych nowych rzeczy i nie obawiała się, że ktoś mnie negatywnie oceni za to, jak coś robię więc to jest irracjonalne i durne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słucham? "atakuję" osobę, która się ze mnie naśmiewała w poprzednim wątku, który kiedyś założyłam, mówiąc, że to prowokacja i jestem nienormalnym facetem. Nudne się stają jej wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×