Przypadkowy seks, a chodzenie na prostytutki

Widze, że są osoby, które mają podobne zdanie do mnie, co mnie cieszy, bo już zdążyłem pomyśleć, że coś ze mną nie tak ;) Tak czy inaczej wydaje mi się, że warto mieć pewne wewnętrzne hamulce i odrobione kręgosłupa morlanego, które uchronią nas zarówno przed seksem z przypadkowymi ludźmi, jak i przed wizytą w agencji towarzyskiej. Jedno i drugie zdrowe i dobre nie jest dla nas samych. Poza tym świat jest zbyt mały. Prawdopodobieństwo, że przypadkowy kochanek będzie znajomym kogoś z kim będziemy chcieli wejść w poważną relacje w przyszłości obecnie jest dość spore. A wiadomo jak to się kończy, gdy były eks wyskakuje zza krzaka... Dlatego też uważam, że obecnie przygodne przygody są jeszcze gorsze w konsekwencjach od prostytucji. Jakie macie zdanie?

faceci nie chca stalych zwiazkow.

faceci nie chcą puszczalskich kobiet. Nie znajde faceta, który jak znajdzie dziewczynę (niekoniecznie dziewice), która w tych sprawach jest wporządku i nie ma czego się wstydzić, że sobie tak sobie ją odpuści. Teraz takie dziewczyny to jednostki, które jak się poderwie, to się MOOOOOCNO trzyma.

Po doświadczeniach ze swoją była zgadzam się że takie jednonocne przygody mogą być gorsze w konsekwencjach. U nas skończyło się tragicznie bo już zaczęliśmy planować ślub, aż tu nagle jeden były się odzywa, jeszcze inny za wycieraczke wsadza pewne treści jakbym co najmniej z prostytutka chciał się żenić. Jak przydusilem dziewczynę aby mi wytlumaczyla co się dzieje, to mi powiedziała że 5 przygód miała.. Ja się cieszę bo kurde dziecko z taką mieć to kicha... świat jest za mały. Tym bardziej że ten od wycieraczki jest że szczecina a my w Rzeszowie mieszkamy, także BARDZO MAŁY. Z dziewczyną już nie jestem.

gość dziś Spie_dalaj PRAWICZKU fantazjować w swoim kiblu :P