Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet powiedział mi, że jestem nudna

Polecane posty

Gość gość

Mój facet powiedział mi, że jestem nudna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestes moim facetem kafe szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz wrzuce zdj swej waginy na kafe, bedzie ciekawiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na pewno pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dla kota spyrka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest, że się kochamy, rozumiemy się nie raz bez słów, szanujemy się wzajemnie, a jednak ciągle ze sobą walczymy? On mi, że nudna, ja jemu, że idiota. I ciągle próbujemy sobie udowodnić, że to drugie jest niepotrzebne nam do szczęścia. Każde z nas chce być lepsze od całej zgrai ex partnerów. Przez to nie mamy ochoty nawet na rozmowę, ale tak nas do siebie ciągnie, że i tak dochodzi do spotkań. On zmusza mnie do myślenia, do powiedzenia przepraszam chociaż nigdy wcześniej tego nie robiłam, ja jego motywuję do działania w naszym kierunku. Ciągle udowadniamy sobie miłość i ciągle sobie jakoś szkodzimy. Tyle złego już sobie wyrządziliśmy, a zawsze chcemy dobrze. Trzeba to zmieni, ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano trzeba dojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 24 lata, on też. Ja mam za sobą 3,5 letni związek, byliśmy narzeczeństwem. On miał całą masę kobiet, ciężko zliczyć, bo to taki typ podrywacza, bardziej się bawił niż wchodził w coś na poważnie, ale ewidentnie chce być ze mną, czuję, że traktuje mnie wyjątkowo i wiem, że myśli o mnie inaczej. Jesteśmy ze sobą trochę ponad miesiąc, znamy się niecały rok. Obawiam się, że my po prostu kompletnie do siebie nie pasujemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mordę zamknij bo przynudzasz właśnie takim p********iem debilko niedorozwinięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz mnie wyzywać, żeby wyrazić swoje zdanie. Trochę kultury. Inna sprawa, że mój luby narzeka, że ja małomówna jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hurtowy zaliczacz nie nadaje się do związku kompletnie. Przekonasz się o tym prędzej czy później, już widać pierwsze zgrzyty. To oczywiste że dla niego jesteś nudna, z samego faktu że jesteś jedna. On potrzebuje coraz to nowszych i mocniejszych bodźców. Może jakbyś była głośną Barbie ćpającą dopalacze, totalnie nieprzewidywalną i skłonną do szaleństwa jakoś by ci wybaczył że nie jesteś co dzień inną laską, ale w takim układzie znudzisz mu się szybciutko - w zasadzie już widać pierwsze tego symptomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki fafuła i hurtowy zaliczac? ble, no niech bedzie. ale pewnie nosi w sobie w chuy bakterii wirusow zaczerpnietych z calej masci... brzydzilabym sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest szczerze mną zainteresowany. Piosenki dla mnie pisze. Może faktycznie powinnam coś więcej zrobić, żeby nie było nudno. Spotykamy się średnio raz na tydzień na 2 maks 4 godziny, bo jest zajęty, a ja przecież nie będę niczego wymuszać. Dzwoni do mnie raz na 2-3 dni, a SMS-y są codziennie. Słaby ten kontakt, więc jak już się widzimy, to ja potrzebuję z nim przede wszystkim rozmawiać. Trochę szkoda mi czasu, żeby z nim filmy oglądać, grać w coś czy robić inne rzeczy. Może naprawdę się nudzi. Ja wiem jak to wszystko brzmi, podrywacz, kobieciarz itd, ale to jest wartościowy facet. Umie słuchać, umie mówić o swoich potrzebach i uczuciach, umie myśleć, pomaga innym, wspiera mnie i ogólnie robi wiele dobrego. Ja mu długo nie wierzyłam, powtarzałam, że nie wierzę w bajki i z taką bajerą to nie do mnie, ale udowodnił mi nie jeden raz, że naprawdę mu zależy i naprawdę mnie kocha. Nie uprawialiśmy seksu. On nawet nie chce o tym słuchać. Mówi, że poczeka, bo ja mu mówiłam, że chcę do ślubu zaczekać. On wszystko dla mnie. Ja to wiem. Tylko jakoś ciągle nie umiemy się dogadać. Ciągle ta zazdrość, wytykanie, krytyka... Zaczynam mieć dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę to ratować, ale nie wiem jak powinnam z nim postępować. Ktoś coś doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wrzuc zdjecie namydlonego wora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli powazna rozmowa nie pomaga to nie ma sposobu. Jestescie albo na roznych etapach rozwoju emocjonalnego ( Ty chcesz stabilizacji i partnerstwa, on szalenstwa) albo zwyczajnie niedopasowani przy jednoczesnej chemii. Mam 30 lat, kilka zwiazkow za soba, w tym jeden jak w Twoim opisie, facet z tego zwiazku dopiero w wieku 29 lat czyli 5 lat po naszym rozstaniu przyznal mi racje co do moich prob rozmow i ratowania. Teraz byc moze stworzylibysmy cos trwalego, wtedy on nie rozumial moich potrzeb a ja jego. Nie zaluje bo wiem, ze dojrzaly i dobry zwiazek to nie ten gdzie jest szal i emocje, a iskry leca co chwila ale ten gdzie jest spokojna milosc i szacunek- przynajmniej dla mnie to sie liczy i liczylo juz w wieku 22 lat, kiedy zostawilam swoja milosc ze wzgedu na klotnie i niezrozumienie. Jak dlugo autorko sie spotykacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×