Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy któraś z was zaczęła życie od nowa i dała sobie drugą szansę?

Polecane posty

Gość gość

Mam na myśli rozstanie, rozwód, wzięcie życia za rogi - samej, z dziećmi czy dzieckiem, od samego początku? Jak Wam z tym było? Dlaczego podjęłyście taką decyzję? Ja jestem na rozdrożu, a przede mną chyba najtrudniejsza decyzja w moim życiu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przykładzie mojej szwagierki. Super dziewczyna, bardzo duzo poświęciła dla mojego brata, kochala go do szalenstwa. On kur* pospolity mial romans z inna, odszedl od szwagierki do tamtej, zostawił corke bo sie zakochal. Okey, zamieszkal z kochanka, poklocili się, wygonila go z domu i .... moj brat wrocil do szwagierki. Wspaniała dziewczyna, ustabilizowala sobie zycie, radzila jak mogla a tu znow ten dran. I co? Po miesiacu wspólnego mieszkania kochanka wydzwania zeby wrocil. I wrocil!! Raz zdradzi, drugi raz na pewno. Dran pozostanie draniem. Ja bym sie nie zastanawiala na Twoim miejscu. Dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się rozeszlam gdy córka miała dwa lata i nie żałuję byłam młoda mama uczyłam się i pracowałam nasz spokój był najważniejszy i szczęście córki,gdy córka miała 4,5 roku poznałam obecnego partnera jesteśmy razem prawie 9 lat mamy wspólne 2 córki i jeszcze jedno w drodze lecz nie wiemy co będzie ;-) To jak Twoje życie się potoczy zależy wyłącznie od Ciebie to Ty jesteś jego kowalem. Musisz myśleć że dasz radę jesteś wartościowym człowiekiem i nic Cię nie złamie a wasze dobro i szczęście jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co ma dość
Tez bym chciała zacząć żyć od nowa. Żyć po prostu swoim życiem, a nie faceta co mnie wykancza psychicznie i fizycznie. Dziecku tez było by lepiej. U mnie plusem jest to, ze nie mamy ślubu. Ale nie potrafię zrobić tego kroku, bo boje się, ze zmiekne po miesiącu i wrócę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmienkniesz. Dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny na początku zawsze jest przerażenie a później to już nie wyobrazacie sobie by ktoś wam się krzatal i robił nie po waszej mysli,uczucie być wolnym i nie zależnym jest wspaniałe i ma się satysfakcję że dajesz sama radę i nie potrzebny był Ci ten d**ek :-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny. Tu autorka. Problem w tym, że ja już raz złamałam sobie życie. Mam syna ze szczenięcego związku, to była klasyczna wpadka, jego ojciec mnie zostawił jeszcze w ciąży. Później poznałam obecnego partnera (nie jesteśmy małżeństwem, ja nie chciałam, bo boję się takich zobowiązań po tym, jak już raz zostałam sama na lodzie), z którym jestem 10 lat i mamy razem planowane, chciane, bardzo kochane dziecko. Córka też ma 4 lata, ale między nami bardzo dużo się pozmieniało. Więc poza lękiem przed tym co będzie dochodzi u mnie poczucie porażki, że po raz kolejny rozwaliło mi się życie, panna z dwójką dzieci, z innymi facetami.. Czasem sobie myślę, że może to upokorzenie i poczucie wstydu nie jest tego warte, że może lepiej się przemęczyć, a nie być wytkniętą palcami? Chciałabym czasami wylosować w ciemno zupełnie inny los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, nie obawiaj się ludzkich języków. To Twoje życie. Ja tak gdybałam przez 20 lat i nic z tym nie zrobilam. Dziś jestem niespełnioną kobietą, bardzo nieszczęśliwą, a w międzyczasie wystąpiło wiele zależności, że już nie mogę odejść. Popieram goscia 11.12 Wolność to najwspanialsze uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, głowa do góry. Pamiętaj, że najważniejsza jesteś ty i twoje dzieci. Czasami lepsze są bolesne i konkretne rozwiązania, ale to twoje życie i nikt go za ciebie nie przeżyje. Pretensje będziesz mieć do siebie, pamietaj o tym. Jeśli jesteś zdecydowana i pewna w 300% że nic między wami nie ma i już nie będzie - nad czym się zastanawiasz? Zakładam, że nie masz 50 lat, całe życie jeszcze przed tobą. I ono zależy wyłącznie od ciebie. Więc cycki do góry, głowa też i weź swoje życie w swoje ręce! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio natknęłam się na to w necie: "Ogrzewała wszystko i wszystkich dookoła i tylko sama była już od środka zupełnie spalona". Nie warto, wierzcie mi. Ja niczego nie żałuję tak jak tego, że nie odeszłam z 15 lat temu. To jest 15 straconych lat. Nie życzę wam takiego poczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co autorko się takiego po zmieniało? My jesteśmy prawie 9 lat razem i wiadomo są momenty że mam go dość ale ja to mówię mu i zawsze robimy tak by wszystko szło w dobrą stronę.Pamietaj nie ma idealnych związkow zawsze coś jest mój teścia obecny który rozstał się z moja teściowa po 25 latach sam mówi że trzeba rozmawiać bo jak tego nie ma to wszystko się sypie.Moja najstarsza córka to się śmieje z nas jak mój zaczyna dyskusje ze mną a później się z tego śmiejemy lub mój prubuje by wyszło na jego a i tak jest tak jak ja mówię :-) jestem za wzięta a ja mówiłam mojemu od samego początku że ja łatwego charakteru to nie mam i niech liczy się z tym ale nie powiem bo mój zawsze chcę byśmy doszli do porozumienia i wszystko było ok.Ja jestem wodnikiem a on bliźniakiem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji co autorka. Mam jedno dziecko.Mysle nad rozstaniem bo tak żyć się nie da,ale ciężko podjąć ta ostateczna decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co ma dość
11:26 przybijmy sobie "łapki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny przeanaluzujcie wszystko chodzi czy będziecie miały gdzie pójść z dzieckiem, dziećmi,jak jest z pracą? Musicie wszystko sobie zaplanować tak byście pełnym i odważnym krokiem iść do przodu byście nie miały obaw że nie dacie rady. Moja matka zgotowala mi piekło bo nie potrafiła odejść a dziś mają swoje dzieci czuje tego efekty na psychice obiecałam sobie że nigdy w życiu nie pozwolę na to by moje dzieci przechodziły to samo co ja. Ja mając 19 lat urodziłam córeczkę i wzięłam ślub,gdy córka miała rok i miesiąc wyprowadzilam się bo nie chciałam by ona przechodziła to co ja,a ja młoda chciałam miłości i poczucia bezpieczeństwa czego nie miałam w domu.Dalam radę to i Wy dacie a uczucie zaradność jest bez cenne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy przynajmniej coś chcecie zrobić by zmienić swoje i dzieci życie a pomyslcie ile kobiet żyje w patologicznych związkach i się męczą aż do starości bo nie miały odwagi odejść lub strach był większy niż poczucie wolności. Znam wiele młodych kobiet i nie tylko które uwolnily się od patologicznych związków i super dają sobie radę i są na prawdę szczęśliwe dopiero teraz gdy odeszły i czują że są wartościowymi kobietami i nie zależnymi co najważniejsze ;-) :-) A co inni gadają to się nie przejmujecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 11.43 "Wy przynajmniej coś chcecie zrobić by zmienić swoje i dzieci życie a pomyslcie ile kobiet żyje w patologicznych związkach i się męczą aż do starości bo nie miały odwagi odejść lub strach był większy niż poczucie wolności." Jestem tego żywym przykładem. Przez 365 dni w roku zadaję sobie pytanie dlaczego nie odeszłam i wciąż ta sama odpowiedź - byłam głupia, a może mało odważna. Duszę się w małżeństwie, każdego dnia umiera cząstka mnie, niemalze codziennie mam oczy załzawione. Każdej, która wątpi czy zastanawia się czy odejść, doradzam odejść. Kiedyś może być za późno, tak jak u mnie. Nikt mi nie zwróci złamanego życia, poturbowanego do granic mozliwości. Wolność, to moje pragnienie, mrzonka już nie do spełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można odejść zawsze nie ważne ile ma się lat itp. Trzeba tylko postawić na swoim!! Kiedyś miałam miękka dupę i serce a wszyscy to wykorzystywali w końcu powiedziałam dość i zaczęłam walczyć o siebie i dziecko. Dziewczyny zawsze walczcie o swoje szczęście i spokój w każdym wieku i momencie swojego życia bo życie ma się jedno i nikt za Was go nie przeżyje tylko Wy same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze to głupie ale ja bym odeszła tylko nie mogłabym znieść, ze będzie sypiał z kimś innym. Wiem nie normalna jestem:-/ boje się ze cos mi nie wyjdzie, a on wręcz przeciwnie będzie brał życie garściami. Nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto takiego kwiatu to pół światu. Gdyby było by Ci na prawdę źle to bys nie myślała o takich rzeczach!! Mężczyźni uzależniają kobiety od siebie by nie potrafiły odejść i miały poczucie że nie dadzą sobie radę,znęcaja się psychicznie i fizycznie nie raz widziałam takie przypadki.Gdy facet daje pożądanie w kość to kobieta nie myśli o sexie z takim facetem i nie obchodzi je czy on znajdzie sobie inną itp.Mysla by się uwolnić od tego człowieka.Znam dziewczynę która ma 25 lata facet 39 i dwoje małych dzieci wszystkie pieniądze które miała zabierał jej jak szła na spacer z dzieckiem to dawał dwa złote itp.Ona z domu dziecka chciała mieć normalny dom a trafiła na debila,powiedziałam jej że jeśli nie będziesz walczyła o siebie i dzieci dalej będzie wyzywał się na niej fizycznie, psychicznie i ekonomicznie,przez tego debila najmłodsze dziecko trafiło do szpitala bo miało za mało żelaza i było wygłoszone.Ja Wy Kobiety możecie dopuszczać do tego by tak Was traktować sama pochodzę z domu gdzie nie było za wesoło a moja matka nie potrafiła walczyć o nas i spokój w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiodłam sie ponad 4 lata temu, moje dzieci miały 16 i 6 lat. Na początku nie bylo fajnie ale poradziłam sobie. dzię starszy syn jest dorosły i samodzielny, mieszka sam. ja mieszkam z młodszym, wynajmuje mieszkanie , pracuje, chodzę do szkoły. Jest dobrze. jak to mówią, co cie nie zabije to Cie wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:56 A jak wyglądają obecnie Twoje stosunki z byłym? Mój mówi mi wprost, że nie ułożę sobie życia ponownie, bo on nikomu nie pozwoli być ojcem dla jego dzieci. I wiem, że jest do tego zdolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiem z Twoich postów, że to Twój najdłuższy związek w życiu. Może po prostu nie znałaś nigdy takiej fazy wspólnego bycia gdzie pojawia się stagnacja, nuda, doskwierająca codzienność? Może błędnie odczytujesz kryzys jako koniec? Opisz co się dzieje, może warto ratować ten związek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można odejść ale jeśli ma się gdzie iść i rodziców, rodzinę która pomoże. Moja matka mi powiedziała, że jak chce go zostawic to mam robić co uważam ona się nie wtrąca tylko do domu wracać nie mogę bo co ludzie powiedzą i gdzie prace znajdę. Mieszkanie jest jego po babci wiec ja musiałabym wynająć coś a z mojej pensji to jest 2/3 wypłaty i z czego żyć. Zostałam i nienawidzę go i tego, że nie mogę odejść a on o tym wie i robi co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13:43 Co to za matka która martwi się opinią ludzi!!!! Kochana są alimenty z ops dofinansowanie do mieszkania może zalapiesz się na 500+ jest wiele możliwości tylko wystarczy się dowiedzieć.Ile masz dzieci? Zawsze jest jakieś wyjście a jemu dajesz satysfakcję że ma władzę nad Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość ma ten sam problem. Ja np mam 500+ co daje mi 1000zł. Do tego mam w sumie 500zł alimentów, to już 1500zł. Wydaję na prywatne przedszkole 600zł, żebym mogła pracować. Pensja to 1700zł na rękę, więc w sumie mam do dyspozycji 2600, z czego jakieś 1500 muszę wydać na mieszkanie. Dużo czy mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W niektórych pracach też jest dodatek do samotnego wychowywania dzieci musisz się dowiedzieć wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny pod pytajcie się o ten dodatek koleżanka samotne wychowuję 2 dzieci i dostaje ten dodatek nie oszukujmy się niech dołożą te nawet 400zl to jest już coś.A dlaczego macie nie korzystać skoro zulki z przystanku dostają zapomogę itp. Przede wszystkim nie dajcie się sprawić i walczcie o swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×