Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rum29

psycholog tylko wyciska kasę z męża

Polecane posty

Gość rum29

Witajcie, mamy kryzys małżeński, a wszystko rozpoczęło się 5 miesięcy temu, gdy mąż postanowił nie przedłużać umowy w korporacji, w której pracował kilka lat. Mimo stażu otrzymywał w rozliczeniach coraz mniejsze prowizje, twierdził, że panował tam permanentny mobbing i stres, chociaż ja uważam że takie stosunki panują w każdej wielkiej grupie kapitałowej. Stwierdził, że się wypalił i po zarejestrowaniu w PUP otrzymał zasiłek i się zaczęło... Przez te 5 miesięcy nie przesłał ani jednego CV, siedział po ciemku dopóki nie wróciłam z pracy i już na dzień dobry witała mnie jego wiecznie zgorzkniała mina. Ja także chciałabym odpocząć psychicznie poj pracy, ale próbowałam go motywować do podjęcia działań i na proste pytania otrzymywałam odpowiedzi "nie wiem", "nie obchodzi mnie to co będzie i tak wszyscy zdechniemy" albo mój faworyt "no i z czym masz problem?". Nosz kurka no... Ostatecznie mąż poszedł na kilka wizyt u psychologa i w moim odczuciu owe wizyty nadal nie przynosza skutku, wręcz przeciwnie utwierdzają go w przekonaniu, że obecny stan jest rzeczą normalną. Bo psycholog mówi "żyjemy w czasach, gdy normą jest niestabilność zatrudnienia i przestoje w karierze, warto taki stan zaakceptować", "koniecznie ten czas trzeba wykorzystać dla siebie, na zregenerowanie sie psychicznie i nie zamartwianie" i leki relaksujące (deprim, melisa) zdecydowanie nie aktywizowały go zawodowo. Zamiast tego odprężony siedzi sobie trzydziestoletni chłop i gierczy na PS3 całe dnie zadowolny z siebie. Boże, daj mi siłę i poradę jak z nim gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kędzierzyn-Koźle to miasto w województwie opolskim w powiecie Kędzierzyńsko - kozielskim ma 58 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Deprim i melisa to nie leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, rozumiem Cię, ale czy chociaż przez ułamek sekundy przeszło Ci przez głowę, że mąż ma depresję? Na to się umiera...serio..a to chyba poważniejsza sprawa niż kasa. Bardziej martwilabym się też tym, że mąż ma PRZY MNIE takiego dola...to też świadczy o mnie. Nie twierdzę, że to Twoja wina, ale spróbuj być obiektywna. Psycholog postawił jakaś diagnozę? Chwilowy spadek nastroju? Depresja? Cokolwiek? Może warto, żebyś namówiła męża i raz skoczyła z nim na wizytę? Sprawdzisz co jest grane i będziesz miała czyste sumienie w popychaniu go do reaktywacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rum29
Mniejsza o to, tylko go zamulają i wprowadzają w błogi stan, że jakoś "samo" się ułoży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, każ mu, z racji, że Ty utrzymujesz rodzinę, zajmować się domem, jasno mu o tym powiedz. Zaznaczaj mocno, że to Ty utrzymujesz Waszą rodzinę, a on jest w tym momencie kurą domową i niech przejmie tę rolę - sprząta, gotuje obiady. Znudzi mu się szybciutko i zacznie szukać czegoś do roboty. Jeśli faktycznie ma wszystko gdzieś, to jest jeszcze jeden sposób. Zainicjuj spotkanie z rodziną/znajomymi, niemałą imprezkę, na której będą odbywać się rozmowy o życiu. Niech się mąż wstydzi, że siedzi w domu i nic nie robi, jak go będą pytać o karierę. A Ty też częściej wybywaj z domu, spotykaj się ze znajomymi z pracy, niech zazdrości i widzi, co traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wez wypiertalaj! ile jeszcze nedznych prowokacji napiszesz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rum29
Cóż, każ mu, z racji, że Ty utrzymujesz rodzinę, zajmować się domem, jasno mu o tym powiedz. Zaznaczaj mocno, że to Ty utrzymujesz Waszą rodzinę, a on jest w tym momencie kurą domową i niech przejmie tę rolę - sprząta, gotuje obiady. Znudzi mu się szybciutko i zacznie szukać czegoś do roboty. Jeśli faktycznie ma wszystko gdzieś, to jest jeszcze jeden sposób. Zainicjuj spotkanie z rodziną/znajomymi, niemałą imprezkę, na której będą odbywać się rozmowy o życiu. Niech się mąż wstydzi, że siedzi w domu i nic nie robi, jak go będą pytać o karierę. A Ty też częściej wybywaj z domu, spotykaj się ze znajomymi z pracy, niech zazdrości i widzi, co traci. xxx Akurat z ogarnianiem domu nie ma problemu, dopóki jest widno czyli powiedzmy do 15:30 poodkourza, pomyje podłogi, okna, pozmywa, coś podokręca w szafkach, a jak sie ściemnia wyrzuca śmieci i idzie na zakupy do marketu.Później siedzi po ciemku i czeka na mnie, bo nie chce nabijać rachunków, ale jak wrócę natychmiast odpala PS3 Gotuje ja. Sami znajomi dopytywali w trakcie spotkania towarzyskiego co się z nim dzieje i prześmiewczo przezywali nierobem, na co on zareagował nerwowo "jak jesteś taki mądry to zatrudnij mnie w tym dziale co robisz u swojego tatusia", a na sugestie, że robota na ulicy nie leży ripostował, że no sam widzisz jakie czasy, że roboty nie ma. Jedynym motywującym rozwiązaniem mogą być faktycznie samodzielne wyjścia z nadzieją, że go zmobilizują do zmiany patowej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rum29
Tak, mąż chodzi prywatnie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On powinien iść do psychiatry a nie psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rum29
Dlaczego tak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wyżej-do psychiatry. A to dlatego,że psychiatra może wystawić mu skierowanie do psychologa klinicznego.To nie jest taki "zwykły" psycholog.Są to wysokiej klasy specjaliści. Twój mąż ewidentnie cierpi na depresję i dla Waszego wspólnego dobra powinien być objęty fachową terapią. Koszty refunduje NFZ.Ty mu nie jesteś w stanie pomóc-możesz tylko zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rum29
Wydaje mi się, że w depresji jest się zobojętniałym na wszystko - jedzenie, wygląd zewnętrzny, nie ma się siły wstać, ogólnie nie ma się energii życiowej. Także wątpie by depresja objawiała się zniechęceniem w stosunku do obowiązków zawodowych, ale jednocześnie pozwalała gerczyć na PS3 a nawet czasem iść na siłownie. Jak tak dalej pójdzie nie dość, że oboje będziemy mieli faktycznie depresje to jeszcze wylądujemy na bruku z torbami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może on szuka w ten sposób ratunku dla siebie a Ty zwyczajnie tego nie rozumiesz? Bo i skąd,skoro nie jesteś psychologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×