Aktywny, naturalny poród, gdzie w Krakowie? A może Bochnia?

Ma pytanie do mam z Krakowa i okolic które rodziły ostatnio, zwłaszcza w ubiegłym roku. Marzy mi się poród który będzie możliwie przyjazny mamie. W którym oksytocyna nie będzie podawana rutynowo, nie będę uziemiona pod ktg, i w czasie którego będę miała swobodę ruchu i przyjmowania pozycji. A jeśli będzie możliwość wyboru zupełnie dowolnej pozycji na czas parcia albo rodzenia w wodzie (do wody) to już zupełnie bajka. Tak, wiem, mogę się nie zgadzać na stałe monitorowanie, nacinanie krocza czy kroplówkę, ale nie chodzi mi o to żeby w momencie porodu walczyć o swoje i szarpać się emocjonalnie z położnymi, tylko żeby rodzić w przyjaznych, dogodnych dla mnie warunkach. Mniej mi zalezy na znieczuleniu czy super warunkach w sali poporodowej, za to jestem nastawiona na karmienie piersią i chciałabym żeby personel też mnie w tym wspierał, żeby dziecko nie było bez potrzeby dokarmiane mm. Czy któraś z krakowskich porodówek spełnia takie wymagania? Czy któraś z was ma doświadczenie z przyszpitalnym Domem Narodzin w szpitalu Rydygiera? Czy on w ogóle działa? A może podjechać do Bochni? Wykluczam krakowską klinikę na Kopernika, a do pozostałych szpitali mam równie blisko jak do Bochni właśnie. Rodziłam 7 lat temu, na Ujastku, i warunki super, położną miałam też świetną, ale... oksytocynę podawano rutynowo (miałam po niej koszmarne uczulenie a skurcze były jeszcze bardziej bolesne), rodziłam wprawdzie na półsiedząco, było mi wygodnie ale wątpię czy jest opcja przybrania innej pozycji gdybym chciała, a opieka po porodzie jednak była fatalna jeśli chodzi o jakiekolwiek wspieranie matki w opiece nad dzieckiem i karmieniu piersią. Wierzę że można to lepiej przejść- tylko gdzie?

up

up

Rodziłam 5 lat temu w Rydygierze i wcześniej również, i jakbym zaszła w 3 ciążę to również rodziłabym w szpitalu Rydygiera!!! Dokładnie wszystko było tak jak opisujesz. Rodziłam w sali porodów rodzinnych (niestety nic nie wiem o domu narodzin). Poród był prowadzony tak jak ja tego chciałam. Monitoring zdalny (miałam bezprzewodowe ktg). Dostałam piłkę, ale to nie dla mnie, poprosiłam o wannę z wodą - żadnego problemu nie było. Gorąca woda tak fajnie niwelowała skurcze, pozwoliło mi to doczekać w miarę komfortowych warunkach do maksymalnego rozwarcia). Do parcia również wybrałam pozycję kuczną, dostałam stołeczek taki specjalny z dziurą. Bardzo miła położna i super opieka okołoporodowa :-) bardzo polecam. W tym roku kuzynka rodziła w tym szpitalu (2 miesiące temu) i ma takie samo zdanie. Pojawiły się u niej komplikacje po CC i wszyscy "skakali" dosłownie przy niej jak w szpitalu prywatnym!

to ja pisałam wcześniej, no i tylko utwierdziłam się w swoim zdaniu, za sprawą tego, że poczytałam o Domu narodzin w Rydygierze i wiem kto kwalifikuje pacjentki :-) jedna z najlepszych lekarek na jakie tam trafiłam!!! To jest na prawde kobieta, która przejmuje się losami kobiet, wspiera je na każdym kroku - polecam Ci bardzo ten szpital!!!

Dziękuję za opinię, czytałam że kobiety raczej tam się nie pchają bo szpital wyraźnie prosi o remont i warunki nie są luksusowe, ale mi akurat zależy na czym innym niż pachnąca łazienka na dwuoosobowej sali poporodowej. Chętnie jeszcze poczytam.

Rodziłam w sierpniu 2016 w szpitalu Rydygiera. Oksytocyna, uziemienie pod Ktg, nacinanie ( dziecko wazylo niecałe 2,5 kg), a i jeszcze super "wyciskanie" łożyska przez położna - przy tym ból porodowy to pestka. Nie polecam. No może opieka nad noworodkiem dobra.