Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myslicie o takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość gość

Wiec tak, jestesmy od kilku lat razem. W tamtym roku sie miedzy nami psulo z winy nas obu, wiec w koncu sie rozstalismy. Wlasciwie to on zerwał. Ale po ok 2 miesiacach zaczał się odzywac, chcial sie spotkac. ja na poczatku niechetnie do tego podchodziłam, ale sie spotkalismy, pozniej spedzilismy razem Sylwestra, on mi sie na nim oświadczył, a ja pomyslalam, ze skoro sie oswiadczyl to moze wato dać mu szansę i przyjełam pierścionek. jednak od jakiegos ponad tygodnia znow sie coś zepsuło, tym razem tylko z jego strony. bo nie dzwoni już tak czesto, najwyzej raz dziennie. Raz mi zrobil awanture doslownie o nic. I jest jakis taki chłodny w rozmowie tzn. niby normalny,ale bywał bardziej czuly. Probowalam z nim rozmawiac, ale on twierdzi, ze wszystko jest ok, a ja nie wiem o co chodzi.. Po tym jak wrocilismy do siebie poszlismy do lozka iwidać było, ze ma ochote, jednak ostatnim razem nawet mu nie "stanął" no i powiedzial,ze nie ma ochoty. Ale stwierdzil ,ze nie chodzi tu o mnie tylko tak poprostu nie ma. To dziwne bo jeszcze nie zdarzylo mu sie zeby mu nie stanął. Myslicie, ze to ma zwiazek z tym, ze sie znow ode mnie oddalił czy sama nie wiem? Bo czuje, ze cos nie jest tak i nie wiem czy mu nie oddac piersionka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmargar
gej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie gej bo on na seks wczesniej miał ochote przez tyle lat, tylko matwie sie ,ze tak ogolnie juz mnie nie kocha i to przez to... nie wiem czy zerwac zareczyny czy co mam robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćabc
Chcesz zerwac z facetem bo nie mial ochoty na seks? Zerwij z nim. Zrób to dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślisz że gdyby nie rozstanie to sam z siebie by się oświadczył? będąc na twoim miejscu bym nie przyjęła pierścionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:08- czytaj ze zrozumieniem, nie nie dlatego, ale dlatego, że ogólnie czuje, że się ode mnie odsunął, brak ochoty na seks był jednym z elementów do tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:09- nie wiem sama... pewnie to rozstanie go zdeterminowało do zaręczyn żebym do niego wrocila...Przyjełam pierscionek bo wtedy myslalam, ze to bylo szczere, ale teraz sie zastanawiam czy z nim nie zerwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćabc
Zerwij z nim dlatego że jest niby normalny ale bardziej chłodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tylko dlatego,że jest chłodny, ale : po pierwsze jeszcze niedawno było to roztsanie. To on wtedy zerwał, wiec liczyłam na to, że sie jakos teraz zrehabilituje staraniami. No i starał się jakiś miesiac, wszystko pieknie, a teraz nagle sie zaczal oddalac, telefony sa rzadsze bo potrafil wczesniej przed rozstaniem dzwonic kilka razy dziennie, a teraz jeden tel dziennie to jest max, plus ten brak ochoty na seks.. po prostu czuje to wszystko tak jakby on sam nie byl pewny tych oswiadczyn, wiec moze lepiej jak sie z nim rozstane tym razem na dobre? Mam metlik w glowie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo gdyby nie było tego rozstania i tych oswiadczyn to jakby był po prostu chłodniejszy do mnie to bym pewnie uznała to za przejsciowy kryzys, pewnie bym tez sie martwiła, ale nie tak bardzo. A teraz porobila sie taka patowa sytuacja, ze juz mam metlik w glowie bo najpierw facet zrywa, potem sie o mnie niby stara, daje mi pierscionek, a teraz znowu sie oddala, cos tu nie jest tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papiloo
Sam pierscionek i cała reszta niczego naprawi - skoro coś złego działo się przed, to najpierw należy się zorientować co jest nie tak w tej relacji. Nie mają sensu powroty, jeśli powody dla ktorych się rozstaliście nie znikneły. Wydaje mi się, że on po prostu spanikował, przyzwyczaił się do Ciebie, boi się być sam i dlatego nie pozwala Tobie odejść i stąd ten peirscionek. Ja też spanikowałem jak dziewczyna odeszła, mimo że jej nie kochałem, ale byliśmy długo razem, znaliśmy się jak łyse konie, cholernie mi jej brakowało - ale to nie była miłość, tylko lęk - czy kogoś sobie znajdę, z kim będę tak na luzie rozmawiał i etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyczyna rozstania byla z obu stron tak obiektywnie napisze, jakoś nasze uczucia sie wypalily, najpierw z mojej strony i oddalilam sie wtedy od niego przez kilka miesiecy to przyznam bez bicia, pozniej on oddalil sie ode mnie, choc ja zaczelam sie starac i zerwał. To tak w duzym skrocie. No i pozniej wlasnie on zaczal sie starac i do siebie niby wrocilismy, ale co on czuje to nie wiem, mam wrazenie, ze cos tu nie jest tak jak powinno bo bywał milszy i to o wiele, plus to rzadkie dzwonienie...Przez ten miesiac co sie o mnie staral natomiast byl do rany przyloz, milutki, dzwonil po 5 razy, zreszta taki tez byl jak nam sie ukladalo kiedys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kazdym razie wiem, ze on jak mu zalezy to potrafi być zupełnie inny niż jest teraz. Teraz zachowuje sie moze dosc poprawnie ,ale czuje, ze cos jest wyraźnie nie tak. No i to rzadkie dzwonienie itd. Moze faktycznie oswiadczyl sie bo jak sam powiedzial bardzo by chcial zalozyc rodzine, tylko czy w takim wypadku to ma sens takie zakladanie rodziny na sile? moze faktycznie sie miedzy nami wypalilo i nie da sie juz odbudowac dawnych uczuc? moze wygasly i tyle... Jesli chodzi o mnie to chcialam dac mu szanse, ale teraz powaznie mysle, czy tego nie zakonczyc. Przezywam cala ta sytuacje, dopiero co sie pogodzilam z rozstaniem, ale znowu przezywam to samo bo myslalam, ze juz bedzie ok, ale jak widać nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papiloo
Dlatego wydaje mi się, ze boi się zerwać, ale nie potrafi z drugiej strony wykrzesać w sobie nic więcej. Znacie się kupę lat, więc niejako jesteś dla niego kimś, o kogo nie musi się już tak angażować - robi to tylko, gdy trzeba "gasić pożar" jak przykładowo zagrożenie odejścia. A przywiązanie to bardzo mocne spoiwo, nierzadko mylone z miłością. Dlatego jeśli on nie chce rozmawiać i powiedzieć, co jest między Wami, to albo wynika to ze złej woli albo po prostu sam nie wie co to jest. Ale z pewością trudno to nazwać miłością, bo za dużo tutaj zachowawczości, dystansu i braku zaangażowania - bez poważnej rozmowy i chęci naprawy nic z tego nie będzie - jedną ręką klaskać się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćabc
Moze sie myle. Po prostu otaczaja mnie faceci i kiedy mowia że jest ok to jest. Kiedy mowia ze sa zdenerwowami to tacy sa. To raczej kobiety lubia dookola. Faceci sa prosci... wiec gdy slysze ze chlopak mowi Ci ze jest ok to przyjmuje ze tak wlasnie jest. Chyba ze trafilas na swira ktory lubi sie pobawic kobietami. Wtedy jego " jest okey" moze znaczyc wszystko rowniez to ze nie jest. Daj sobie czas. Na razie niczego nie rob... moze jest zmeczony... moze ma problemy ktorymi noe chce Cie martwic... a moze jest gnojkiem. Przeczekaj dluzsza chwile i obserwuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak mysle wlasnie, ze on pewnie juz mnie nie kocha, ale z drugiej strony chce ze mna być żeby zalozyc rodzine bo mu na tym zalezy.. niby ostatnio mowil, ze mnie bardzo kocha i przytulal, ale co z tego skoro znow sie zepsulo... Tak to odczuwam jakby on nie był pewny czy dobrze zrobił mi się oswiadczajac.. choc niby mowi o slubie itd., ale to chyba wynika z tego, ze on jest ode mnie starszy kilka lat i chcialby sie juz ożenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:44-tak , tylko on wlasnie taki jest ( o czym sie kilka razy przekonalam), ze nie zawsze mowi wszystko szczerze, wiec "jest ok, jestem zmeczony", nie musi u niego znaczyc ,ze tak jest na 100%... ale moze poczekam, choc ta sytuacja mnie meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papiloo
Po prostu musicie porozmawiać i tyle. Poważnie. Może i faceci są prości, sam przecieź jestem facetem, ale mówienie tylko, że jest ok, kiedy Ty ewidentnie czujesz, że nie jest OK, to może rodzić frustrację. Sam kilka razy robiłem uniki, gadając w ten sposób, choć czułem, że nie jestem do końca uczciwy, ale faceci o uczuciach za bardzo nie gadają. Ale jak próbowałem odzyskać dziewczynę, to świata poza nią nie widziałem i nawet sam byłem zaskoczony swoim zaangazowaniem - nie wyszło niestety, teraz też inaczej na to patrzę, ale pamiętam, że wówczas liczyła się tylko ona i mimo iź byliśmy sześć lat razem, to wtedy czułem jakbym zdobywał ją na nowo. Tutaj mam wrażenie, że on zachowuje się jakby zaklepywał sobie miejsce - ale powtarzam, musisz pogadać poważnie z nim, bo tylko on wie, co mu w głowie siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co zrobić jesli on swoim zwyczajem powie, ze "tak, wszytsko jest dobrze" i że mnie kocha i takie tam, a potem nadal będzie tak samo jak jest teraz? Bo niestety jest to mozliwe jak go znam, ze tak powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćabc
Nie rozmawiaj z nim o tym. Sama widzisz ze facet ktory Ci to proponuje sam robil " uniki" . Znowu uslyszysz, ze jest ok a nadal nie bedziesz wiedziala co on naprawde mysli. Daj sobie jeszcze z miesiac i obserwuj. Badz czujna. I juz na koniec bo czas na mnie... przytulanie...dobry seks nie musza oznaczac milosci. Sama przezylam kiedys gigantyczna chemie ktora z wielkim uczuciem nie miala nic wspolnego. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papiloo
Wiesz, rozmowa dotyczy dwóch osób. On uważa, że wszystko jest Ok, ale Ty możesz powiedzieć, że tak tego nie czujesz albo wprost - że czujesz się nieszczęsliwa. W zasadzie możesz mu dokładnie powiedzieć, to co na forum tutaj, bo to on powinien być adresatem. Dlatego skoro on nie chce rozmawiac otwarcie, to może Ty zacznij. I wówczas to on musi coś z tym zrobić - nikogo nie zmusisz do niczego, jeśli on sam tego nie ogarnie i on musi naprawdę tego chcieć. Może sobie to przemyśli, może się otworzy, nie wiem. Ale jakieś deklaracje pod przymusem, też nie mają długotrwałej siły sprawczej. Zresztą uczciwie sobie sama odpowiedz - ja czujesz się w tym związku? Miej świadomość, że jeśli nic się nie zmieni, to tak będzie wyglądała Twoja relacja po ślubie, a z czasem może jeszcze bardziej się oddalicie, bo zwykle rutyna życia też robi swoje. Pamiętaj czego szukasz w związku i skonfrontuj z tym co obecnie otrzymujesz. Jeśli ma to być związek pełen frustracji, niespełnienia, to może rzeczywiście lepiej by każdy szedł swoją drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papiloo
Robiłem uniki, ale jednak też udawalo sie porozmawiać, dlatego jednak stawiam na rozmowę. Ale i tak racją jest, że słowa nie poparte czynami też nie są wiele warte - w moim przypadku naprawdę czyny świadczyły, że mi zależało -a zrobiłem naprawdę wiele aby z nią być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś czysta? W miarę oszczędna? Lojalna? Wierna? Umiesz cokolwiek upichcić? Mało się kłócisz? Rzadko odmawiasz seksu? Jeśli tak, to może trzyma cię tak na wszelki wypadek, w razie, gdyby się mu "nic lepszego" nie trafiło? No bo wiesz - może być tak, że żadna lepsza mu się nie trafi, a jak Ciebie "puści wolno", to Cię ktoś inny może "ustrzelić" i co wtedy? Sam ma zostać, albo być z jakąś gorszą od Ciebie? Wydaje Ci się, że mężczyźni to nie kalkulują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, nie czyń priorytetem kogoś, kto rozważa Ciebie tylko jako opcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:31-uwazam, ze nie jestem złym materaialem na zone, no moze poza tych pichceniem bo gotuje tak sobie. Ale nie chce być jakimś kołem zapsowaym czy czyms takim, jesli mnie nie kocha to trudno, trzeba sie bedzie rozstac ale nie ukrywam, ze to wszystko jest dla mnie trudne. Chyba nie jestem jego ideałem bo przed rozstaniem w tamtym roku wiele cech we mnie krytykował, że np. nie umiem zbyt dobrze gotować, poza tym on jest pedantem, a ja niekoniecznie i najmniejsza oznaka bałaganu jak np. bluzka rzucona na krzeslo go denerwowała. Albo może nie jestem aż tak rozrywkowa jak on i cześto były sprzeczki z tego powodu, bo ja lubie imprezy ale od czasu do czasu. Co tam jeszcze...twierdził, ze pewnie lubie samotność i nie bede chciala zalozyc rodziny ,a wcale tak nie jest. Także wiem, ze pod pewnymi względami wolałby zebym byla inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdolę, jakie problemy. weź mu babo kup jakąś viagre albo się powieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:06- moze poczytaj temat troche dokladniej a potem sie wypowiadaj bo tu nie tylko o seks chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czytałam od początku, sądzę że autorko błąd popełniłaś przyjmując pierścionek. jemu ciągle coś w tobie nieodpowiada. kolejny popełnisz jeśli wyjdziesz za mąż, weź pod uwagę że dość szybko może być rozwód, bo po ślubie on napewno się nie zmieni skoro teraz zamiata pod dywan jeśli masz do niego pretensję i przytakuje, w jakim wieku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 28 lat, on 38. Wlasnie obawiam sie, ze po slubie moze byc jeszcze gorzej... po prostu nie wiem czy da sie to wszystko odbudować co było kiedys, moze to wygasło i sie nie da? No i poza tym zarzucał mi tez to, ze ja nie chce mieć dziecka np. w tym czy przyszłym roku bo wolę skupić sie teraz na doswiadczeniu zawodowym, a jemu bardzo na tym dziecku zalezy juz teraz bo ma swoje lata, mnie niekoniecznie. I zarzucał mi tez (to jeszcze przed rozstaniem) ,ze ja sobie nie poradze z wychowaniem dziecka bo np. nie jestem tak pedantyczna jak on. A o to były czeste klotnie np. o to, ze zostawiłam np. kilka rozrzuconych ciuchów w pośpiechu, albo nie starłam kurzy, albo nie wyrzuciłam od razu papierka po czymś, dla niego to juz jest np. niedopuszczalne, ale tez mysle, ze on ma taka pedantyczna nature

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×