Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Może się mylę

Polecane posty

Gość gość

Mój szwagier ma trzyletnie dziecko. Oczko w głowie w całej naszej rodzinie:) problem w tym że maluch gdy tylko jest okazja "podrzucany" zostaje do mojej teściowej pod opiekę. Teściowa jest osoba pracującą na pół etatu i zdarzają się dni gdy dziecko jest pod Jej opieką 4dni i noce w tygodniu. Problem w tym że gdy się z nią spotykamy narzeka że jest przemęczona, bolą ją plecy. Gdy tylko młodzi dowiadują się że babcia ma wolne przywożą do niej dziecko. Dochodzi do sytuacji że teściowa nie przyznaje się że ma wolny czas. Mój mąż zwracał uwagę by porozmawiała z młodymi ale Oni tego nie dostrzegają a matka ostatecznie twierdzi że bedzie pomagać ile tylko bedzie w stanie. Niestety chyba sama nie dostrzega że praktycznie wychowuje wnuka. Nie mamy z mężem dzieci, poroniłam ciąże i tym bardziej dziwnie mi się patrzy na sytuację gdy młodzi idą do kina czy na kolację a dziecko z anginą jest u babci. Szukam problemów tam gdzie nie powinnam się wtrącać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie długie że nikt nie przeczyta?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nike?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trochę niefajna sytuacja. Ja bym swojemu dziecku tak nie zrobiła. Z czasem zacznie traktować babcię jak mamę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już zdarzają się sytuacje że dziecko buntuje się przy powrocie do domu. Młodzi często wychodzą a babcia wieczory ma wolne. Prócz tego wolą zostawić dziecko jeśli jest możliwość zamiast zawozić do przedszkola. Nie odbierają wtedy malucha prosto po pracy bo zakupy/wizyty u lekarza itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie powinnam sie wtrącać. Tylko niestety jest tak że nie mam ochoty odwiedzać teściowej bo ma tylko jeden temat: zmęczenie pracą i opieką. Gdy coś wspominam żeby z nimi porozmawiała i ustaliła granice to usłyszałam że jak będziemy mieli dziecko to też nam pomoże. Tylko że ja uważam że dziecko ma rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Traktują to dziecko trochę jak piąte koło u wozu. Myślą że ono tego nie czuje? Wyjdzie im to kiedyś bokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przyszłości, kiedy sami będą niedołężni to poczują jak to jest być niepotrzebnym przeszkadzającym przedmiotem, które się tylko przerzuca z miejsca na miejsce, bo dziecko z przyszłym współmałżonkiem będą chcieli iść do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem mam wrażenie że ich rodzicielstwo to jedynie lukrowo zdjęcia na portalu społecznościowym. Ostatnio smzadzeonili z pytaniem czy mogą nas odwiedzić. Myślałam że bedą w trójkę. Okazało się że maluch był u teściowej bo prosto po pracy musieli jechać do lekarza. Ok, ale potem wpadli do nas, posiedzieli do późnego wieczora więc dziecko odebrali w sobotę po południu. Zapytałam: ooo to mały u babci na weekend, a Ona na to: tak ma tam świetną opiekę, swój pokój i mama wie co robic w każdej sytuacji . Zresztą Oni wzięli ślub gdy dziecko miało rok i zostawili je pod opiekę teściowej gdy wyjechali na tydzien w podróż poślubna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś tragedia, naprawdę współczuję. Samo czytanie przyprawia o zawrót głowy, a co dopiero doświadczanie tego. Czy babcia nie widzi problemu? Eh, nawet jeśli to one tak kochają swoje dzieci i wnuki że się dla nich zapracują na śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jednak nie wyolbrzymiam problemu. Przez moment zwątpiłam czy to nie moja psychika płata figle z racji tego że nie mamy dziecka. Odrzuciłam taką myśl bo nie czuje zazdrości czy złości że inni mają a my musimy walczyć z hormonami. Zwyczajnie chodzi mi o to że teściowa nie dostrzega problemu, często tłumaczy ich postępowanie "a zostawili mi wnusia, No i dobrze młodość ma swoje prawa a chcieli sie wybrać na zabawę andrzejkowa" itd... a za chwilkę zaczyna mi opowiadać jak to ostatkiem sił wstała do pracy bo zmęczona była bo mały gorączkował i noc miała nieprzespana. Juz nawet nie reaguje, bo jak wcześniej coś mówiłam to odpowiadała że jak będziemy mieć dziecko to tez nam pomoże, ale że ja pewnie i tak będę zostawiała dziecko u swojej mamy bo juz jest na emeryturze (to dla mnie nie jest normalne, moja mama wychowała juz swoje dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra ma dzieci i nocowały u moich rodziców jeden raz w ciagu kilku lat. Sytuacja podbramkowa gdy oboje z mężem jechali na ślub a dzieci były zbyt małe na taka podróż. Tu sypianie u babci to kwestia 2,3 a nawet 4 razy w ciagu tygodnia jeśli tylko teściowa ma wolne w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, czyli cokolwiek nie powiesz ona i tak pomoże nad swoje siły. Nie wyolbrzymiasz. Raz na jakiś czas to nawet dobrze, bo to i babcia się nacieszy i dziecko pobędzie w nowym środowisku, ale skoro ma już swój własny pokój, to już brak mi słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio było tak że dziecko chore, mama wzięła opiekę a gdy maluch po dwóch dniach poczuł sie lepiej zawieźli go do teściowej o mamusia siedziała sobie w domu. My akurat wpadliśmy do teściowej z wizyta i zaczęła sie żalić ze jest niewyspana. Nie oddzywam sie juz bo jak grochem o ścianę. Efekt jest taki że spotykam się z teściowa rzadziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze co możesz zrobić to się od niej odsuwać. Jeśli rozmowa z babcią nie pomaga to może z mamą 3-latka pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na młodą nie mam wpływu. Nieprzepadamy za sobą, doszło do kilku spięć, pogorszył się rownież kontakt męża z bratem. Wszystko właściwie przez tą sytuacje. Mąż kiedyś wyraził dezaprobatę co spotkało się z obrazą i nie oddzywaniem z ich strony. Ja powiedziałam w złości kilka zdań za dużo. Mąż kilka razy powiedział teściowej co o tym myśli. Teściowa myśli chyba że jesteśmy zazdrośni. Juz sama nie wiem czy powinnam coś robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może rozwiązaniem będzie pomoc babci? Wiem, że to pójście na łatwiznę, ale skoro nic nie pomaga to co możesz zrobić? To ją wykończy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko czy ich to coś nauczy?0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nic ich nie nauczy ale śmierć bliskiej osoby też niczego nie uczy. A szkoda, żeby z takiego powodu nabawiła się choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko wiesz jak to jest ostatecznie teściowa twierdzi ze nie ma nic cudowniejszegi niż spędzanie czasu z wnukiem. Jasne że mogę wpadać po pracy, popilnowac dziecka czy zrobić zakupy. Tylko tu trzeba rozwiązać problem s to jest nadal przyzwolenie na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież wiadomo ze autorka jest zazdrosna i wkurza ją że ktoś ma dziecko i ma tak łatwo przy tym dziecku. O teściowej zdrowie nie chodzi, ale o popsucie innym krwi. Aby zaszkodzić. Szczerze autorko to po co się wpieelldarasz? Teściowa cie prosiła o pomoc? Nie, a wrecz zauważyła, że jesteś zazdrosna. Jej to pasuje, tak ich nauczyła i gdyby chciała sytuację zmienić, to by to zrobiła. Oj autorka, niezła zmijcia z ciebie ....sweet. Zajmij sie sobą, idz na zakupy, zrob sobie romantyczny wieczór, a i swojego dziecka się doczekasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej będzie gdy wszyscy razem się spotkacie i omówicie sprawę. Czemu nie niania? Przedstaw minusy całej sytuacji w obecności wszystkich, niech mąż Cię wesprze bo takie rozmowy zawsze są bardzo trudne. Może warto zapytać o zdanie jakiegoś pedagoga i przedstawić sytuację oczami dziecka? Może to coś zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem zazdrosna. Widzę tylko jak teściowa podupada na zdeowiu, ma problemy z sercem i sporą nadwagę. O pomoc czasem poprosi , to akurat jest normalne w rodzinie. Irytuje mnie to że gdy rozmawiamy zaczyna się żalić że pogorszyły Jej się wyniki badań i jest zmęczona. Zostały dwa lata pracy do emerytury. Narzeka ostatnio gdy zostajemy same. Mój mąż kilka razy gwałtownie zareagował mówiąc że zaniedbuje swoje zdrowie i powinna mniej zajmować sie wnukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa z bratem męża była na samym początku gdy skończył się macierzyński. Był pomysł żeby opłacali teściowej ZUS i ta porzuci swoją pracę. Teściowa wyszła z taką propozycją. Odmówili bo nie mieli pieniędzy a żłobek i przedszkole państwowe. Na początku tez angażowałam się w pomoc, odbierałam malucha ze żłobka, zabierałam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pedagogiem świetny pomysł. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze jedno: teściowa nie zarzuciła mi zazdrości. Wydaje mi się jednak że moze tak o nas myśleć bo gdy próbowaliśmy powiedzieć co o tym myślimy to wyskakiwała z odpowiedzią że jak doczekamy się dziecka to też nam pomoże. Ja się już od dłuższego czasu nie oddzywam, czasem mąż tylko coś zdenerwowany odpowie (bo to często jest tak że z racji tego że oboje mamy prawo jazdy to jeździmy z mamą do lekarza a ostatnio są to częste wizyty bo pogorszenie wyników i mąż się na nià złości ze sie przemęcza )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to nic nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nic nie robiła tylko pomagała teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×