Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PolaApolonia

Postanowiłam od niego odejść.

Polecane posty

Gość PolaApolonia

Z moim partnerem jestem prawie od czterech lat (mamy po 30 lat) i przez cały ten czas toczyliśmy ze sobą mniejsze bądź większe wojenki. Wszystko dlatego, że od początku nie czułam się dla niego najważniejsza, ponieważ w naszym związku wciąż przewijał się temat jego byłej dziewczyny i jak to ona potrzebuje jego pomocy. Dopiero później się okazało, że będąc ze mną sypiał także z nią, ale wybaczyłam. Źle zrobiłam, bo potem pojawiły się kolejne panienki, a on oczekiwał, że to zrozumiem, bo przecież jak twierdził, ja go nie zaspokajałam. Stopniowo zaczął okazywać mi brak szacunku, zainteresowania, za to coraz częściej krytykował, naśmiewał się i dokuczał. Jestem szczupła, mam 165 cm wzrostu i ważę ok. 55 kg, nigdy nie byłam mistrzynią uprawiania sportów, ale nie jestem gruba, za to non stop słyszę, że wyglądam jak kaszalot, spasłam się itd. Faktycznie, gdy się poznaliśmy ważyłam 5 kg mniej. Stopniowo zaczęłam się buntować przeciwko takiemu traktowaniu, ale skończyło się na tym, że od tamtej pory gdy tylko mam inne zdanie on mnie popycha, szturcha, szarpie, a kilka razy nawet mnie uderzył. Zawsze jest na to jedno wytłumaczenie. „Zdenerwowałaś mnie. Gdybyś tego nie zrobiła nigdy bym Cie nie uderzył”. Pożądanie między nami praktycznie całkiem wygasło, w każdym razie ja nie czuje już pociągu, ale trwałam w tym sama nie wiem dlaczego. Myślałam nawet, żeby pójść do seksuologa, bo to pewnie ze mną coś nie tak, że nie podnieca mnie mój mężczyzna, ale zmieniłam zdanie gdy dwa tygodnie poznałam pewnego mężczyznę. Nic między nami nie ma, ale przekonałam się, że z moimi reakcjami jest wszystko ok., bo sama rozmowa z nim była dla mnie podniecająca i reagowałam tak, jak od dawna nie reagowałam na mojego partnera. Postanowiłam odejść. Po czterech latach to trudne, ale koleżanka zaproponowała mi, żebym się do niej wprowadziła i zaczęła układać sobie życie na nowo. Nie z tym facetem, którego poznałam (bo to nawet nie był flirt), ale od podstaw zbudować siebie. Boję się. O mojego partnera, o siebie, że będzie nam ciężko, ale nie mogę dłużej udawać, że jest dobrze, a naprawienia tego nie ma sensu, bo tego że mnie zdradzał i uderzył nie umiem mu wybaczyć, chociaż tyle lat uważałam, że dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nigdy nie zgłosiłaś na policji, że facet Cię bije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz się zmobilizować i odejść! Będzie tylko gorzej jak zostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W swojej głupocie sadziłam, że jesli coś zrobię, zmienię, zacznę się inaczej zachowywać, to on znowu będzie taki jak kiedyś. teraz wiem, że to tylko takie bajeczki dla małych dzieci, że jak będziesz innato będe dla Ciebie dobry. Ostatnio nawet uslyszałam, że sama odebrałam sobie jego czułość. No szczyt wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×