Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wstydzę się siebie swojej choroby

Polecane posty

Gość gość

Wstydzę się tego, że mam problemy z układem pokarmowy. Często przelewa mi sie w brzuchu i to dośc głośno, miewam biegunki, gazy też (muszę je oczywiście powstrzymywać przy ludziach, a potem jest jeszcze gorzej), duuże bóle brzucha. To jest zespół jelita drażliwego, ale dodatkowo nasila mi go stres. Często mam schizy w autobusie czy tramwaju, że będzie mi się chciało do toalety i jej nie znajdę (bywało tak, że znalazłam ją późno i byłam na skraju). To jest okropne uczucie, oczywiście czasem prowadzące do tego, że faktycznie mi się chce. Nauczyłam się i tak nad tym panować i rzadko się to zdarza, ale ile energii muszę włożyć w to, żeby samą siebie uspokajać - nie zrozumie tego nikt kto tego nie czuł, bo to na zewnątrz wydaje się irracjonalne. Spotykam się z pewnym chłopakiem, poszliśmy do restauracji na kolację, a ja zaczęłam mieć tak ogromny ból brzucha i potem sensacje, poszłam do toalety, a jak z niej wyszłam, to musiałam mu powiedzieć, że się źle czuję i chciałabym jechać do domu. Odwiózł mnie, po drodze musieliśmy się 2 razy zatrzymywać (w dodatku raz ,leciałam do tej toalety jak głupia. On z troską jeszcze dopytywał o konkrety, żadnym gestem nie dał mi do zrozumienia, potem w kolejnych dniach tak samo A ja się po prostu wstydzę, głupio mi, że sprawiam takie problemy... Siedzi mi to w psychice, tym bardziej, że z moim brzuchem nie było nigdy aż tak źle, żebym na spotkaniach miała jakieś problemy (zazwyczaj było bez bólów i to przed jakimiś wydarzeniami). Bardzo mnie to blokuje nawet przed dalszym wejściem w tę relację W dodatku mam świadomość, że mogłam sobie coś zrobić z jelitami po tym, jak jadąc w wakacje w góry ze znajomymi (3 h w jedną stronę), łykałam z paniki ze 2 Laremidy na podróż, jak wychodziliśmy w góry to też, w drodze powrotnej też (i wyobraźcie sobie moją panikę, jak zapowiadało się na godzinny korek), łącznie połknęłam ich w ciągu 4 dni z 8... A to dobrze na brzuch nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podstawa to zmiana diety! !! Pić odpowiednie zioła, nasienie lnu itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniałam dietę 3 razy. Teraz jestem na kolejnej z rzędu To tez jest irytujące. Nie mogę jeść wielu rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie ma powodu do wstydu zgłoś się do dietetyka , on zleci Ci konkretną dietę Takie rzeczy są również na tle nerwowym , powinnaś też może zażywać jakieś środki na układ nerwowy takie leki tż uspokajaja żołądek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale taki problem miaam nawet jak nie miałam aż tak nasilonych objawów Bo sensacje żołądkowe przed podrozami, wydarzeniami mam od podstawówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się widzi że Twój problem tkwi w psychice , tz masz nerwicę wegetatywną , na czym cierpi Twój układ pokarmowy zgłoś się do lekarza po jakieś leki uspokajające , zaznacz że masz słaby żołądek zeby mogli dobra odpowiedni lek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam pare razy u psychiatry i na terapii i nie pomogło I tak sobie lepiej daje radę, również te okropne bóle są mniejsze Ja nie pytam o dietę, ja pytam o to, jak sobie dać pozwolenie na to, ze jestem człowiekiem i nie mam powodów do czucia się balastem Ten chłopak chce ze mną byc jest we mnie zakochany, a ja myślę tylko o tych sensacjach. Umawiamy sie, jedziemy autem, a ja o tym myślę. Wstępnie planujemy wyjazd na wycieczkę, a ja o czym myślę? Nie powiem mu tego, to juz dla mnie za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brałam Paroxinor od psychiatry i miałam dodatkowe skutku uboczne w postaci wymiotów. Zrezygnowałam. Nie chcę się tym truć I nie sądzę, żeby to było na tle nerwowym. Ja WIEM, kiedy to mam na tle nerwowym, w jakich sytuacjach. Jeżeli ja mam sensacje w domu albo poza domem, kiedy zupełnie nie mam okazji do stresu (jestem sama na spacerze np) to to wygląda jak zmiany organiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę teraz nie mam problemów do takiego stresu, wręcz odwrotnie. Wszystko się dobrze układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przewalone masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz jakąś nerwicę i pewnie zespół jelita drażliwego. Idź do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam przeczytać dokładniej mój post (a właściwie posty) :) napisałam tam wszystko :) do lekarzy chodziłam, owszem stwierdzili jelito drażliwe, ale tego się "nie wyleczy". Diety, psychiatrzy i terapia nie pomagają Tylko mnie zastanawia czemu każdy mi pisze co mam zrobić na jelita i sądzi że to załatwi sprawę - czyli że rzeczywiście to problem, bo każdy mówi tylko żebym się wyleczyła i nie powinnam ludziom głowy zawracać, jeśli tego nie zrobię :P szkoda, że mam to od podstawówki i to jest w zasadzie część mojego życia, stąd ten wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet czubki ci nie pomoga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty musisz iśc na psychoterapię i pracować nad sobą :) Psychiatra tylko zapisuje leki. A tu nie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektózy jak się stresują to trzęsą im się ręce, pocą się, mylą słowa. Widocznie ty masz kłoptoy z układem pokarmowym. W jelitach jest drugi mózg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, chodziłam na terapię półtora roku i mi nie pomogła (wcześniej byłam też 3 miesiące na innej i musiałam przestać chodzić, bo nie miałam pieniędzy na dalsze leczenie). Ja sama w swoim zakresie bardziej się rozwijałam niż na terapii... Naprawe. Miałam kilka lat temu okres, że nie wychodziłam z domu po miesiąc. Wyszłam z tego sama, bez pomocy. Ale tutaj zatrzymałam się na tej rzeczy i akurat ZJD nie jestem w stanie do końca się pozbyć. W dodatku jestem skonfundowana, bo tak naprawdę mam teraz mniej nasilone standardowe sensacje przed uczelnią (a nieraz ich nie ma) etc, a bardziej te nieprzewidywalne (i nielogiczne z punktu widzenia stresu) z bólami etc. Może pójdę na kolejną, jestem zapisana do kilku ośrodków, ale nie wiadomo kiedy się coś zwolni. Tylko, że ja w to już nie bardzo wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że niepotrzebnie się wstydzisz. To choroba, nie wymyslasz tylko chorujesz. Może dla lepszego samopoczucia nie planuj dlugich wyjazdów, gdzie jest problem z toaletą. Z czasem jak będziesz w związku powiedz o chorobie chłopakowi. Jeżeli nie będzie wiedział to może wydawać się mu nienormalne bieganie do ubikacji czy odmowa wyjazdów bez postojow itp. Ja jestem zdrowa a jak wiem, że nie będę mogla przez kilka godzin iść do ubikacji to od razu mam parcie... to na tle psychicznym. Ty masz jeszcze obciążenie chorobą. Nie wstydź się, tak planuj wyjścia, wyjazdy żeby się dodatkowo nie stresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego chciałam zapytać normalnych ludzi, jak mam ZAAKCEPTOWAĆ to, że mam prawo mieć problemy ze zdrowiem i nie wstydzić się tego przed innymi bo to mi naprawdę nawet blokuje znajomość z tym chłopakiem nie wyobrażam sobie naszego wyjazdu i jak mi się zacznie coś dziać i on będzie tego cały czas świadkiem... Ja się najbezpieczniej czuję w domu, moi rodzice wiedzą o tym i przed nimi się nie wstydzę. Dzieje mi się coś - dom to moja enklawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze tak planuję wyjścia, choć mieszkam w dużym mieście, więc to nie jest duży problem (poza tym jeżdżeniem tramwajami/autobusami, ale w normalnych godzinach i dniach to też jest już mniejszy problem). Ale mamy np. pojechać za miasto po pewną rzecz, to jest tylko 25 km, a ja i tak panikuję, że coś mi się akurat zacznie dziać. Boli to tym bardziej, że przed nasileniem objawów prawdopodobnie nie miałabym takich schiz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cierpienia na to samo, wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:08 Od ilu lat na to cierpisz? Cokolwiek Ci pomaga? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zanim jesteście na luzie i na etapie spotkań nie mów mu, później jak znajomość przejdzie próbę czasu na pewno tak. Staraj się nie denerwować i nie przeżywać. Piszesz o strasznym nasileniu objawów, to znaczy co się dzieje? Musisz często do ubikacji, masz gazy, biegunki? Co to są sensacje? Chyba jakoś panujesz nad tymi sprawami? Potraktuj to jako Twoją urodę. Ja np. dość często robię siku, muszę co 2 godzinki, czasami nawet częściej. Do tego mam tak jak dziecko-nie wstrzymuje ani chwili. Czesto podróżujemy i nawet dzieci na kolejny postój się śmieją, mąż już wie. Czy to impreza, czy nabożeństwo, czy w pracy ważne spotkanie, ja muszę do toalety a jestem na tyle przezorna że gdzie nie zachodze to najpierw odwiedzam wc albo chociaż idę zobaczyć gdzie jest, bo wiem że będę musiała odwiedzić...taka jestem i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteśmy na luzie. To juz przeszło w coś poważnego. Znamy się przeszło pół roku i dochodzi do poważniejszych deklaracji. On wie tylko ogólnie o tym, że mam problemy z brzuchem, ale że mam schizy i stres z tym związany, już nie Ogólnie sensacje to u mnie zawsze oznaczało - biegunki przed wyjściem do szkoły, przed podróżą, wszystko było "PRZED". Nie było przy nich bólów brzucha. OCzywiście były czasem bóle ale to w normalnych sytuacjach i tego już nie wliczam do zespołu jelita drażliwego, bo normalny człowiek i to czasem ma. Sensacji nigdy nie miałam np. w czasie wakacji, jak siedziałam w domu, nie zawsze też były jak szłam na jakieś spotkanai ze znajomymi, podobnie jak szłam gdzieś we własnym zakresie. Na studiach dalej się utrzymały, a że pierwszy raz w życiu musiałam dojeżdżać 40 minut, to było bardziej uciążliwe. Ale juz w drugim semestrze był mniejsze, jakoś sobie z tym radziłam Ale od końcówki wakacji, prawdopodobnie przez branie za dużej ilości Laremidu, przerodziło mi się to w coś co wygląda jak coś NIE na tle stresowym - wyobraź sobie, że idziesz gdzieś na luzie, gdzie nigdy wcześniej i byłaś spokojna, aż tu nagle masz ogromny ból brzucha i potrzebę pójścia do toalety. Idziesz, załatwiasz sie z bólami (i to NIE była biegunka), po czym za 15-20 minut znów musisz i męczysz się tak 2-3 godziny nawet. Mam tak od wakacji, 3 miesiące było bardziej nasilone, teraz występuje trochę rzadziej, ale niestety nadal jest i utrudnia to funkcjionowanie 100x bardziej, a w dodatku jest o wiele bardziej nieprzewidywalne. Z tymi sensacjami umiałam wyczuć swój organizm i wiedziałam, przed czym się mogę stresować, miewałam słąbsze, lepsze dni, i dostosowywałam się do tego. A tutaj nic się nie da przewidzieć, mam 3 dietę z kolei i nie wiadomo. W każdym razie jak widzisz, to nie jest moja uroda, bo nawet jakbym wróciła do stanu przed, to jest na tle stresowym nadal i nie jest normalne. I utrudnia zwyczajnie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jestes pod opieką lekarza? Zespół jelita drażliwego to nie koniec świata, dużo można zwalczyć dietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i do aktualnych objawów - mam do nich jeszcze dość spore gazy, a przecież nie mogę się ich pozbyć przy ludziach. No i efekt jest taki, że w później jak mam straszne bóle brzucha to gazy dopiero przy tym wychodzą i są ogromne. Więc pewnie te objawy przez tą konieczność normalnej egzystencji się nasilają Jedyny "plus" jest taki, że teraz mam rzadziej sensacje (te z biegunkami i bez bólów) przed wyjściem, ale co z tego, skoro w zamian w pakiecie dostałam nieprzewidywalne, duże bóle i posiadówki na toalecie kilkukrotnie dłuższe niż przy biegunkach porannych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem, bo ja to mam od podstawówki Nikt z Was nie rozumie, że końcem świata jest dla mnie przyznanie się przed kimś, że SIĘ BOJĘ? że mam schizy w tramwaju, autobusie czy aucie, którym jadę z kimś, na kim mi zależy, i jemu się boję powiedzieć, co się dzieje w mojej głowie? teoretycznie teraz jest to niby bardziej 'usprawiedliwione', ale jeśli to przeleczę, ale zostaną mi stresowe sensacje jak wcześniej, to już będzie mało zrozumiałe dla niego pewnie. Bo po co ktoś przed podróżą ma biegunki jak głupi? A w jej trakcie cały czas myśli o tym, by mu się nei zachciało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaką masz dietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie utrudnia, ale na pewno to nie powód izolowania się od faceta. Skoro już coś wie to dobrze, teraz staraj się unikać stresujacych i niekomfortowych sytuacji. Musisz mieć pod ręką toalety i tyle. Najgorszy ten ból, bo pewnie jak skorzystasz z wc to ból tak szybko nie ustępuje? Tak planuj wasze randki żeby był dostęp do łazienki, nie za długie wyjazdy albo pociągiem. Może kolejna dieta pomoże trochę. To choroba, na pewno jest szansa jakoś wyciszyć objawy. A wstydzić się nie masz czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×