Czy zauważyliście że w dzisiejszych czasach zanika mówienie ciociu wujku ?

Jak czytam argumenty typu "nie jestem stara żeby mi ciociował", "mówienie per ciocia to obciach, dobre dla starszawych ciotek" to śmiech mnie łapie :), to znaczy, że skoro ten ktoś mówił tak do swoich wujków/cioć to miał ich za stare pudła? A jak ktoś zostanie rodzicem przrd 30stką to ma kazać dzieciom swoim mówić po imieniu zamiast mama/tata, bo inaczej jest to obciachem i dopuszczalne tylko dla starszawych matek?, czyli zwrot "mamo" te osoby dopuszczają tylko gdy zostaną rodzicami w podeszłym wieku?

Po to na świecie i w Pl są zwroty określające funkcje jakie pełnimy w społeczeństwie (pan) dla mężczyzny (pani) dla kobiety czy w rodzinie dla dzieci odpowiednio mama, tata, babcia, dziadek, ciocia, wujek. Zwroty szeregują nas w porządku genealogicznym. Ktoś powie, a po co mówić per ciocia? No ok, a po co mówić per mamo, albo per pani, może do kobiety zacząć zwracać się per chłopcze, no bo co za różnica jak do nas mówią, przecież sąsiadka może do nas (kobiety) powiedzieć słodko i z troską "oj chłopcze, jaki ty grzeczny i miły". No i co, pasuje wam? No przecież to, że powie do nas na pani to nie znaczy że nas szanuje, bo może powiedzieć "weź pani spiertalaj" a może powiedzieć jak wyżej napisałam. Zrozumcie tu nie chodzi o szacunek, tylko o porządek w układach rodzinnych (drzewie genealogicznym), społecznych, o swego rodzaju stopniowanie dystansu. Nie chcę być obdarzona przez siostrzeńca mianem koleżanki tylko chcę mieć miano cioci jak przystało, a przecież to nie wyklucza mówienia na ty, bo w rodzinie na ty to nie po imieniu. Bo można powiedzieć "cześć CIOCIA, gdzie IDZIESZ?" jest na ty ale nie po imieniu.

No i najlepsi są ignoranci co mówiąc do swoich dzieci mówią "o zobacz przydzła Asia z Adamem" zamiast ciocia z wujkiem, a gdy zwracają się do dziecka Asi i Adama mówiąc o sobie to pojawia się "o zobacz co ci ciocia z wujkiem przynieśli, lubisz takie książeczki?". No to już żenada.

Dzieci mojej siostry mówią do mnie "ciociu". Dzieci koleżanek w zasadzie też, z wyjątkiem tych, które są pow. 18 r . ż. - z tymi jestem na "ty", bo inaczej faktycznie czułabym się jak stara ciotka, a nie wyglądam :)

10.11. No ok, ale kiedyś wszyscy będą dorośli, i możesz spotkać się z pretensjá, że of Y że on ci ciociuje a X nie musi, a Y ma 38 lat podczas gdy X też juź najmłodszy nie jest bo ma 31, a Ty np 55 l. Albo twoje dorosłe pociechy będą chciały rzucić ciociowanie czy paniowanie wobec tych "ciotek" których dzieci mówią ci po imieniu.

gość dziś Abstrakcyjny problem, doprawdy :)

Abstrakcyjny, a jednak zaistniał :). Oczywiście ku wielkiemu oburzeniu "cioci" która uczyła od zawsze swoją córkę mówienia po imieniu a gdy do niej walnął ktoś na ty to obraza ;)

gość dziś To jest problem tej cioci, nie mój, zatem dla mnie pozostaje abstrakcyjny :)