Gość bumbum22 Napisano Styczeń 25, 2017 Gdy byliśmy razem olewał mnie od pewnego czasu a to dla kumpli a to dla wzięcia nadgodzin by mieć więcej $ a to a to tamto... wychodząc gdzieś oznajmiał mi na starcie że ma np. dla mnie tylko godzinę zawsze a o spotkania sama musiałam się prosić. Zerwałam. On zawsze był pomocny, kochał mnie ale od 2/3 miesięcy mu coś odwalo i mnie ignorował. Spłynęło po nim to zerwanie- w sumie nie raz chciałam już zerwać może dlatego ale tym razem się nie złamałam po 2 dniach i dlatego jest inaczej niż zwykle. Tęsknię ale daję radę - zajmuję sobie czas na maxa (ale nie o tym temat) ;) Dostałam od niego sms-a na drugi dzień po zerwaniu ,że mam dzwonić śmiało jeśli będę potrzebować jego pomocy w czymkolwiek. Tyle. Minęło 9 dni, dzisiaj mieliśmy się spotkać,sam od rana spytał czy będę miała czas. Zgodziłam się. On jakby nigdy nic 30 min przed napisał,że sie nie uda zobaczyć bo NAGLE "zepsuł mu się samochód i dopiero skoczył pracę". Kobietki, Panowie... gdy zaproponuje kolejne spotkanie ( mamy swoje rzeczy jeszcze) to lepiej odmówić (wysłać pocztą) albo zwlekać pod byle pretekstem, czy spotkać się z nim, ale strojąc się na bóstwo ( obcisła sukienka, szpileczki, te sprawy), kokietować i na końcu go olać? Doradzcie... chcę aby poczuł się tak jak ja się czułam :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach