Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Podam Wam plusy i minusy a wy mi powiedzcie czy bylibyście z takim facetem

Polecane posty

Gość gość
Nie idź w to. Byłam w podobnej sytuacji, chłopak był super, mądry, kulturalny, obyty, bardzo mnie kochał, nieba by mi przychylił no i niestety nie potrafił zrozumiec ze ja zwyczajnie preferuję byc w zyciu sama. Tak się uparł na ten związek, ze w koncu stwierdziłam, że 'co mi szkodzi'. No i tak już wiszę piąty rok w tym związku, czuję się coraz bardziej osaczona i zmęczona, zaraz 30, wszyscy zaczynają z nadzieją dopytywać się o jakiś slub, a to wszystko tylko utwierdza mnie w przekonaniu ze ja naprawdę chce byc sama. Nie wiem co mam zrobić, kocham mojego partnera, ale szczerze mowie mu, ze nie wyobrazam sobie spędzić tak całe zycie, bo to mnie wyraźnie przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:54 Ale co do niego czujesz? Co o nim myślisz? Co Cię męczy w byciu w związku? opisz to dokładniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty byłaś wykorzystywana seksualnie w dzieciństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam jednorazową sytuację o takim zabarwieniu. Ale to niekoniecznie jest powód. Podejrzewam siebie o aseksualizm, byłam u psychologa, seksuologa. Nie wykluczam niczego, może kiedyś coś poczuję, nie jestem na to zamknięta. Ale takich potrzeb aż do dziś nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie rozpisujmy się o tym, bo temat jest o czymś innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak mnie irytuje, że tak szybko (4 miesiące) powiedział, że jest zakochany i chciałby ze mną być, do tego stopnia, że mam takie idiotyczne myśli, że to on trochę zniszczył w zalążku tę znajomość, zamiast pozwolić jej się powoli rozwijać, żeby wszystko było naturalne. Może gdybym się jeszcze oswoiła, byłoby inaczej... A teraz już nie mam na to czasu, bo odkąd o tym wiem, i widzę, że jego to męczy, jak czasami coś pyta, niby mimochodem, ale wiem, jak to dla niego istotne... nie mogę tego przedłużać w nieskończoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 miesiące to wcale nie tak znowu za szybko (w sam raz), ale i tak rozumiem, że od tego momentu to cię ciśnie psychicznie, tak czy siak warto zdecydować się na tak. On jest dorosły i też podejmuje dorosłe decyzje, a więc wchodząc w jakąś relacje musi się liczyć z różnym jej zakończeniem, nie rób z niego niepełnosprawnego, jak kiedyś się z nim rozstaniesz, to będzie musiał sobie z tym poradzić jak miliony innych osób, a jeśli będzie wam się super żyło jak najdłużej, to jeszcze lepiej. A rodzina, to wiadomo, nie ma co patrzeć na otoczenie, raczej nikt nie uzna cię za wiedźmę jeśli wam się nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 19;55 Myślę, ze jest wspaniałym facetem, który zasługuje na kogoś kto to doceni. Wiesz mnie ogólnie drażni jakaś taka koegzystencja. Nie lubię iśc za bardzo na jakies, zupełnie niepotrzebne, kompromisy pt. co zjem na obiad, o której ide spac, czy idziemy gdzieś, czy siedzimy w domu. Jak ja chcę gdzieś pojsc to ide, jak moj partner nie ma ochoty, to nie wymagam od niego zeby szedł ze mna ( w drugą stronę niestety to nie działa). Myślę, ze największym problemem w tym związku są oczekiwania. Ja nie oczekuje niczego oprócz szczerości, on oczekuj***ardzo dużo rzeczy, a mnie to zwyczajnie meczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj... kiedyś przygarnął mnie do siebie jak dyskutowaliśmy o tym wszystkim i ja mówiłam ' i jest jeszcze trzecia opcja' a on 'nie pozwolę ci na to' i mnie mocno przytulił. Mówił, że sobie nie wyobrażam, co ten lęk, że odejdę (w sensie zrezygnuję teraz z relacji), z nim robi. Że sobie nie wyobraża życia beze mnie. Różnica polega na tym, że ja aż tak nie mam i sobie wyobrażam, choć wiem, że byłoby mi źle przez pewien czas. Ja naprawdę porównuję go z innymi facetami, podrywał mnie niedawno jeden i kompletnie mnie nie interesował. Tak samo inny. Wszyscy wypadają blado przy jego charakterze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielu rzeczy* przepraszam za chaotyczne pisanie, jestem wykończona po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:17 Widzisz, my w relacji z tym facetem jesteśmy naprawdę bardzo szczerzy. Mówimy sobie o naprawdę wielu rzeczach, prowadzimy poważne rozmowy. Ale z drugiej strony on jest zamknięty w sobie i np. często nie mówi, co mu się nie podoba. Byliśmy na balecie, to udzielił bardzo wymijającej i krótkiej odpowiedzi na to, czy mu sie podobało. Czemu po prostu nie powie, że nie czuje bluesa? Po co w ogóle chce na to ze mną chodzić? Ja tego od niego nie wymagam :). Pewnie nie chce mi sprawiać przykrości, ale wolałabym, żeby był bardziej stanowczy. Ale tak jest też w poważniejszych sprawach, coś mu się nie spodobało moje zachowanie w pewnej sytuacji i przemilczał to, wyszło po czasie. Ma problem z asertywnością, sam o tym zresztą mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ma problem z asertywnością, to mówisz mu "idę na balet, ty zostajesz!" ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na balet do Warszawy będę jechać i on oczywiście też chce ze mną jechać!. Ale ja tam wpadam dosłownie tylko na balet i jadę dalej do swojej rodziny. Powiedziałam mu, że to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on cie osaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, po co on ma siedzieć 3 godziny na czymś, czego nie rozumie i go to nie interesuje i jeszcze spędzać w podróży na to tyle czasu. Wiem, że jemu chodzi o mnie, ale irytuje mnie też to, że on nie docenia muzyki klasycznej czy baletu właśnie i nic z tego nie wyciąga. Ale to nie jest przeszkoda, po prostu jest inny ode mnie, i nie musi próbować udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy, jakie macie podejścia do związku. Nie wszyscy patrzą na to tak, że trzeba codziennie razem wieczorem siedzieć, a co weekend gdzieś razem wychodzić (np. mnie to się podoba, a mój facet uważa, że jak pogadamy raz na tydzień to jest spoko i to jest właśnie związek). Podejść jest tyle, ilu ludzi. Taka Gessler jeździ po Polsce ze swoim programem, jej mąż jest chyba w Stanach, a jakoś są małżeństwem i podobno są szczęśliwi. Możecie być razem, a spędzać dużo czasu osobno, tylko razem raz na jakiś czas, osobno wychodzić, w skrócie mieć dużo wolności. Tylko to musi pasować i Tobie, i jemu. Nie namawiam cię teraz na związek z nim, bo zdecydowanie zbyt mało o waszej relacji wiem, chcę ci tylko powiedzieć, że związek to umowa między ludźmi, każdy może być inni. Czasami nawet małżonkowie mieszkają osobno czy mają osobne sypialnie. Kwestia dogadania. W każdym razie czeka was poważna rozmowa o waszych pragnieniach, oczekiwaniach i uczuciach, wtedy będziesz mogła podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:53 Dziękuję Ci za Twój wpis. Może faktycznie muszę z nim poważnie porozmawiać o tym, jakie on dokładnie ma oczekiwania od związku. Ale już teraz mogę się domyślać, że on mógłby chcieć sie częściej spotykać. On potrafi mi pisać, że tęskni, jeszcze w tym samym dniu. Zdarzało się, że w ostatnim momencie rzucał wszystko, byleby spotkać się ze mną. Etc etc. Porozmawiam z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie badz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to powinna byc twoja decyzjaa nie nasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odwal się od niego - ty tępa kretynko, kreaturo, idiotko :O zostwa go dla normalnej kobiety :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:39 boże co za idioci tu siedzą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama kusz wiedzieć czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda faceta, dobrego człowieka. Zasługuje na miłość i pełne zaangażowanie ze strony kobiety. Ty mu dajesz tylko przyjaźń. To za mało na bycie ze sobą. Tobie samej jest wygodnie mieć faceta na swoich warunkach i karmić go okr****** bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*okru/chami. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja naprawdę jestem zaangażowana w tę relację. Nie myślę o żadnym innym facecie, czyli to nie wygląda jak przyjaźń... Gdyby to była przyjaźń, chodziłabym z nim na kawę, gawędząc o facetach, którzy mi się podobają... Ale to nie taki typ relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co do okruchów, to ludzie są różni, ja potrzebuję też trochę samotności co nie oznacza, że mi na kimś nie zależy. Bo zależy jak najbardziej. Czy miłość oznacza przysysanie się do siebie? Z drugiej strony ja siędomyślam, że jest gdzieś we mnie lęk przed bliskością. W każdym razie będę musiała przerwać te "ciche" dni i porozmawiać z nim naprawdę szczerze na temat tego, czego on by od związku oczekiwał. Żeby nie było nieporozumień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy potrzebuje trochę samotności, osobistej przestrzeni, będąc w związku, małzenstwie. To normalne. U Ciebie jest wyczuwalna granica, którą postawilas. Że strachu? Z wyrachowania? Dla wygody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w aseksualnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:34 Taki mam po prostu charakter. Zawsze taka byłam Ale strachu przed samym faktem wejścia w związek też trochę jest. Tylko to jest też powiązane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×