Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdrada

Polecane posty

Gość gość

Pierwszy raz pisze na forum ...nie będzie to rewelacyjnie napisana historia, ale postaram sie najlepej jak moge. Moją pierwszą milosc poznałam 31.11.2015 roku... na 18 mojej przyjaciółki, podszedł do mnie chłopak, i zatańczył ze mną do piosenki "time of my life"... było jak w bajce od tego momentu, przetanczylismy ze sobą całą noc... nie oderwaliśmy od siebie oczu. Jestem dziewczyną która ma zasady i sie szanuje, nie całowałam sie nawet wcześniej, na tej 18 tez nie, dałam mu na koniec całusa w policzek. Od tamtej pory spotykaliśmy się co tydzień. To miłość bajkowa, myslalam ze takiego czegos nie ma, że nie istnieje. Z czasem on stał sie częścią mojej rodziny, tak był traktowany. Po 2 miesiącach spotykania sie straciłam z nim dziewictwo, pozwoliłam mu sie pocałować dopiero po 4 spotakaniu... moze dlatego ze nawet nie wiedziałam jak sie całować... nie zebym byla jakas cnotką wielką, po prostu nie puszczam sie, nie jestem w stanie całować lub przespac sie z kims na kim mi nie zalezy i kogo nie jestem pewna. Moja babcia ma nasze zdj w sypialni, on tez mnie przedstawił swojej rodzinie, nigdy czegosc takiego nie czułam, nie byłam tak szczęśliwa, ale miałam obawy bo kiedys ktos mnie zranił, zostawił ... to była moja przyjaciółka, wiec to normlane ze bałam sie tego związku ale zaufałam mu, do tej pory nie wierze w to co sie stało i jak mnie potraktował. Postanowiliśmy ze soba zamieszkać, kiedy zaczal sie rok akademicki, znaleźliśmy mieszkanie zżyliśmy sie jescze bardziej, było cudownie. Nie kłóciliśmy sie często, straciłam jego zaufanie kiedy nie rzucił palenia mimo ze mi to obiecał. Zaczal mnie traktować jakbym była pewniakiem, jakbym była jego własnością, widziałam to, mowilam mu ze sie nie stara, ze nie dba o związek, a on "staram sie ale Ty tego nie widzisz" ... tak mi probowal wmówić, ze to ja jeszcze go nie doceniam. W sylwestra nie mielismy planów, zaprosiłam moją koleżankę do nas na mieszkanie, a ona sie zapytała czy moze przyjść z taką jedną dziewczyną (znam) a ona przyprowadziła jeszcze jedną (nieznajoma) ... to było nas 3 i moj chłopak. Siedzimy pijemy, bawimy sie, nagle ta 3 dziewczyna złapała super kontakt z moim chłopakiem, samochody... silniki... nic do tego nie miałam ... o 00:00 Bartek pocałował mnie powiedział ze mnie kocha... zeszliśmy na dół, przejść sie, wszyscy... na parkingu pod blokiem były samochody, moj chłopak i ta dziewczyna zaczęli o nich gadac, wrocilam do gory z moim dwiema koleznakami, je odcięło, zaczely wymiotować, oni nie wracali, zeszłam po nich bo do mojego chłopaka dzwoniła mama... wrócił oddzwonił, i mowi mi ze idzie z tą dziewczyna na dół pokazać jej swoj samochód i bierze kluczyki ... nie byłam w stanie tego zrozumieć, zapytał sie mnie czy moze isc z nia odp "twoj wybór"... zapytał czy tez ide odpowiedziałam "nie"... poszedł z nia na dół nie było ich półtorej godziny... schodzilam na dół 3 razy spanikowana, podejrzewam ale nie poszlam do tego samochodu, chodziłam jak duch po osiedlu... potem zaczal do mnie pisac bo jak wrócił do mieszkania to mnie nie bylo i sobie o mnie przyponial, zaczal sie martwić... jak wrocilam cała w nerwach dostał ode mnie 3 razy po pysku, ta dziewczyna była w dużym pokoju a moje koleżanki dalej nie wiedziały co sie dzieje... darł sie nie mnie, kłócił sie i zapewniał ze nic nie było, po czym wyszedł z mieszkania, znowu mnie zostawił zeby pic z kolegami ... poscielam łóżko dla tej dziewczyny i moich koleżanek... nie wiedziałam co robic zaczelam sie ciąć ... on wrócił po godzinie ... wzial ode mnie żyletkę, położyłam sie na podłodze w kuchni bo na moim lozku spały moje dwie koleżanki i ta dziewczyna, on położył sie koło mnie przytulony ... rano... obudziłam sie dziewczyny juz nie spały, polozylam sie chwile na lozku gdzie leżała tamata obca dziewczyna, potem przyszedł tam moj chłopak i położył sie obok mnie... spaliśmy tam razem ... jak one poszły nie odzywałam sie do niego, on mnie zapewniał ze nic nie było, ja miałam pretensje o to ze mnie zostawił 2 razy ! Raz po to zeby siedziec w samochodzie 1,5h po ciemku w sylwestra z jakąś obcą dziewczyną, a drugi raz po to zeby isc chlać z kolegami... przeprosił, starałam sie mu to wybaczyć. 24 dni pozniej pojechałam do koleżanki i była tam tez ta koleżanka z sylwestra powiedziała mi jaka jest ta obca dziewczyna, ze jest toksyczna i puszczalska... zapaliła mi sie lampka, w zasadzie to ja juz byłam pewna, wczesniej tej mysli do siebie nie dopuszczlam, tak nie mogłam w to uwierzyć... napisałam do niego smsa: JA JUZ WSZYSTKO WIEM O TOBIE I O NIEJ W SYLWESTRA, ZASTANOW SIE CO MI POWIESZ JAK WROCE. Wrocilam do domu, kiedy położyliśmy sie spac zapytał sie mnie o co jestem zła... podstępem z niego wyciągnąłam prawde ... zaczęłam mowic: JA JUZ WIEM WSZYTSKO, PRZYNAJMNIEJ SIE PRZYZNAJ, BĄDŹ MĘŻCZYZNA... zaczal płakać i mi powieział ze nie moze tego powiedziec... ja dalej to ciagnęłam ALE JA JUZ WSZYSTKO WIEM ! NO DALEJ ZROB TO TCHÓRZU POWIEDZ! CHCE TO OD CIEBIE USŁYSZEĆ... najpierw powiedial ze sie z nia przelizał, a potem ze mu loda zrobiła na tylnym siedzeniu ... ja tej dziewczynie pozniej łóżko rozłożyłam ona nie miala problemu zeby na nim spac ! A ja na podłodze, okłamał mnie przy niej i przez następne 24 dni ! Wymusilam na nim prawde ! Płakał jak sie przyznawał ... siedziałam praktycznie sama w mieszkaniu w sylwestra a on na parkingu w swoim samochodzie sie zabawiał ... i kłamał bez skrupułów ... pojechałam do koleżanki na noc, wrocilam do mieszkania następnego dnia... on tam był płakaliśmy razem przez 3 dni ... zanosiliśmy sie płaczem ... przez 3 dni az sie wyprowadziłam ... nie wiem co mam robic ... nie wiem, nie wyobrażam sobie zycia bez niego, nigdy żadnego innego chłopaka nie kochałam... wgl nie moge w to dalej uwierzyć ... strasznie boli... straznie ..jak on mogl mi taką krzywdę wyrządzić??? Jak ludzie takie rzeczy robią? A ta dziewczyna obca ... jak jej nie wstyd było ... i jeszcze spac na moim lozku ... nie rozumiem to jest nienormalne ....nie wyobrażalne ... jak mnie kocha to gdzie była ta miłość jak ona mu robiła ??? No gdzie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za patologia. Głupia jesteś jak do niego wrócisz. Wielce Cię przytulał, o północy powiedział, że kocha, a dwie godziny później zabawiał się z inną. To nie jest miłość, współczuję, bo wiem jak boli zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z nim spokoj,to bedzie bolec juz zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×