olać go?

Jestem z pewnym chlopakiem od paru miesięcy. Nasz kontakt ogranicza się do komunikatora internetowego, bo mieszkamy w innych krajach. Jest naprawdę wspaniale. To znaczy było. Widzę, że się stara utrzymać ten kontakt, w kazdej wolnej chwili do mnie pisze, jak coś jest nie tak to się tym strasznie przejmuje i próbuje mnie pocieszyć. No po prostu zwykła, zdrowa relacja tylko chwilowo przez Internet. Jest tylko jedno "ale" - czasami potrafi nie odzywać się cały dzień. Albo i dwa. Zawsze znajduje wymówkę, że akurat nie miał czasu. I to się kłóci z tym, że nawet jak nie ma czasu to potrafi znaleźć te pare sekund na napisanie. Nie wiem czy zwyczajnie ma czasami dość pisania, nie chce z nikim rozmawiać? Próbowałam się dopytać go o co chodzi, ale on twierdzi, że nigdy mnie nie ma dość i chce ze mną rozmawiać cały czas. I sama już nie wiem. Czy ja czegoś nie dostrzegam i po prostu mu nie zależy czy jak? Zrobiłam raz test. Nie odzywałam się do niego przez cały dzień, a potem tlumaczylam, że nie miałam czasu - był zły. Ale jak on nie ma czasu to jest okej. Naprawdę nie wiem co robić, czy ryzykować i pakować się dalej w ten związek czy odpuścić go sobie?