Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chciałabym popełnić samobójstwo

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem po co mam żyć skoro inteligencję mam niższą niż większość ludzi, jestem nielogiczna, nie wnoszę nic wartościowego, jedynie studiuję jak miliony innych ludzi, i nie wiem nawet co mam robić w życiu. Im więcej robię naprawdę idiotycznych gaf i im bardziej widzę, jak się różnię od innych, tym mocniej mam chęć się zabić i dalej się nie ośmieszać. Wiem tylko, że i na to jestem za słaba. Najgorsze, że nikt mi nie pomoże, nic, bo jestem jaka jestem, jestem uwięziona w swoim ciele i umyśle, nikt na to nic nie poradzi. Nie jestem w stanie zbudować żadnej relacji, cały czas muszę trzymać rękę na pulsie, żeby nie wyszła na jaw moja żałosność. A i tak zdarzy się coś niespodziewanego i widzę ten wzrok ludzi - politowanie połączone ze zdumieniem, że ktoś może robić takie rzeczy albo czegoś takiego nie umieć. Ktoś chce ze mną być, ale ja nie jestem w stanie wejść w ten związek. On jest ponadprzeciętnie kumaty w takich rzeczach, których ja się boję najbardziej. I tak dziwne, że jeszcze nic idiotycznego przy nim nie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gafy w rodzaju - czy to błędy w logicznym myśleniu (coś wynika z czegoś, a ja to mylę albo nie jestem pewna) albo nieumiejętność zrobienia prostych rzeczy - mam problemy czasem nawet z otworzeniem drzwi kluczem (potrafiłam w zły otwór wsadzać klucz i panikować), miewałam też kłopot z tym czymś czym się "spina" kartki, czy tam nie wiem, zamontowanie półki, obsługa blendera czy milion innych rzeczy. Nawet nie chce mi się wracać pamięcią do niektórych rzeczy, bobym się załamała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes swiadoma swoich ograniczen.nie kazdy potrafi tak siebie ocenic.mnie sie to podoba-taka cecha to zaleta dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co w życiu kocham to muzyka i taniec, ale do tańczenia się nie nadaję, nie zawsze nadążam w choreografii (byłam na zajęciach więc widziałam że odstawałam od grupy w przyswajaniu informacji), co do muzyki to jest to bierne słuchanie. Śpiewałam też kiedyś, może bym do tego wróciła, ale piosenkarką i tak pewnie nie zostanę. To byłoby tylko hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam niedawno na pogrzebie samobójczyni, uwierz, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmień uczelnię no nie wiem idż do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plusem jest to, że jestem głupsza od większości ludzi i nie umiem sobie radzić w sytuacjach, kiedy przeciętny człowiek nawet o tym nie myśli, robiąc to? Świadomość doprowadza mnie do tego, że czuję się przez to bezwartościowa. Nie zrobie nigdy prawa jazdy, z wiadomych przyczyn, będę zawsze unikała różnych aktywności, gdzie jest potrzebne trochę logicznego myślenia, bo naprawdę, przeżyłabym horror gdyby wszyscy dostrzegli we mnie tę stronę. Wystarczy, że rodzice widzą i czasem się nasłucham Na studiach prowadzący pytają, co widzimy w tym tekście, analizujemy je, a ja siedzę i mam pustkę w głowie. Podczas gdy inni mają burzę mózgów. Nie wiem więc jakim cudem potrafię przeanalizować problemy życiowe i dobrze doradzić w nich ludziom czy tam planować działanie, podróże etc. chociaż do tego nie potrzeba inteligencji. Szkoda ze w swoim problemie się zaplątałam i nie umiem wyjść. Najlepsze co mogę robić to być bierna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nie pisałam nic o uczelni. Moje problemy się jej nie tyczą, to znaczy w jakimś stopniu też, ale wiem że jakoś te studia uda mi się skończyć. Byłam u 3 psychologów, w tym na 2 terapiach po parę miesięcy (jedna rok), myślisz, że mi to cos dało? Nikt nie rozumie mojego problemu. Gość się skupiał na relacjach z facetami, co jest najmniejszym problemem, bo ja nawet nie mam większej potrzeby bliskości. Nikogo nie kocham, za nikim nie tęsknię, ale ja zawsze byłam zimna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotek nie smuc juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Twoja rodzina (wychowująca Cię) była lub jest w jakimś stopniu dysfunkcyjna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Twoja rodzina (wychowująca Cię) była lub jest w jakimś stopniu dysfunkcyjna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bb art pisałeś że masz rodzinę w Namysłowie tak to którędy jedziesz do Namysłowa przez smarchowice Jastrzębie ziemiełowice wilków Syców bukowe Śląską czy przez domaszowice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No była. Ojciec - typ zamkniętego w sobie dziwak, pod pantoflem matki. Mama - dopóki słuchałam jej się absolutnie we wszystkim (byłam dosłownie pod jej całkowitą władzą, bez własnej osobowości) od czasów jak zaczęłam mieć własne zdanie, zaczęła mnie źle traktować, potrafiła mnie wyzywać, dać w twarz, być złośliwa. A ja naprawdę nie byłam jakaś problematyczna za czasów nastoletnich (miałam starszych o ładnych parę lat znajomych, którzy się dziwili temu, jak ona mnie traktuje). Ale nie chce mi się tego opisywać. To nie ma żadnego znaczenia jaką miałam rodzinę. Masa ludzi jest z domów dysfunkcyjnych i jakoś są normalni. Kurczę, miałam znajomych, którzy mieli depresję i byli ogarnięci 1000 razy bardziej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze do tego wszystkiego mam częste bóle brzucha i biegunki, czego też się wstydzę. Lekarze oczywiście twierdzą że to ZJD. Ostatnio było trochę lepiej, ale dziś popełniłam swoją gafę z cyklu ogromna gafa i chwilę po tym zdarzeniu tak mnie rozbolał brzuch, że aż się zdziwiłam. Notabene, z bólem też sobie nie radzę. Jak miałam okres gdzie miałam takie charakterystyczne bóle, psychika mi wysiadała. A to trwało długo, 4 miesiące. Dzięki bogu że przeszło, bo nie wytrzymałabym dalszego życia tak. Podajcie mi powody, dla których warto żyć. Proszę, podajcie. Bo ja nie widzę żadnych. Nie nadaję się do życia, takie są fakty, i nie ma sensu, żebym zabierała tlen normalnym ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się bierze z zimy. Brak słońca. Musisz swoje ciało wystawiać na naświetlanie, w ostateczności wybierz się, tylko bez przesady na solarium, ale najlepiej byłoby, jeśli to tylko możliwe, jak największą powierzchnię ciała wystawić na słońce. Niemieckie emerytki jeżdżą na plaże nudystów, bo wiedzą, jak korzystne jest dla organizmu światło. A oprócz tego pomyśl sobie inaczej. Może taka właśnie powinnaś być. Ty w miarę swoich możliwości i twój partner w ramach swoich możliwości. On niech zarabia pieniądze, jeśli jest w tym dobry, ty możesz zająć się domem, stworzyć dla niego coś fajnego, gdzie będzie wracał i z tego będziesz dumna, że jesteś dla niego bardzo ważna. Nie trzeba być mądrym, genialnym, wystarczy być kochającym, czułym, dobrym i z tego jest więcej satysfakcji, niż z trzech języków, plus fizyka kwantowa zaliczona na pięć. Naprawdę. Wyluzuj, są w tobie fajne rzeczy, chociaż może nie te, które ty byś chciała, żeby były fajne. Odblokuj się i daj szansę innym, niech oni znajdą twoją fajność. Bo jesteś fajna, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty dziecko wygadujesz! Jakie samobójstwo! Dla ciebie dopiero zaczyna się życie a świat na ciebie czeka! Zamknij przeszłość,odetnij się od dotychczasowego życia i bierz byka za rogi! Otwórz się na świat i ludzi,jest jeszcze trochę ludzi którzy chętnie przyjmą cię do swojego grona. Daj szansę sobie i innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:06 Ja mam tak od dawna, to nie zima. Dla mnie bycie chociaż w normalnym stopniu inteligentną to jest priorytet. I myślę, że to jest zrozumiałe. Mam wrażenie,że kiedyś było ze mną lepiej. Chociaż pamięć miałam lepszą, bardzo szybko różne rzeczy zapamiętywałam. Teraz czuję się, jakbym była 5 latką w ciele 23 latki. Nie, ja nie chcę mieć rodziny. Nigdy nie chciałam mieć dzieci, bo zawsze uważałam, że sprowadzanie dzieci na ten świat to egoizm. I zawsze chciałam pracować. Byłam już w kilku pracach (oczywiście wszystko wcześniej przeanalizowałam), w których nieźle sobie radziłam. Ale to były proste, dorywcze prace (hostessa czy promotor). Nie wiem, co dalej. Wiem, że na pewno do pracy, gdzie wymagane są umiejętności techniczne, się nie nadaję, to na sto procent. Ale do takiej, gdzie wymagane jest abstrakcyjne myślenie, też nie do końca. Może dla mnie jest jakaś rutynowa, prosta biurowa praca, ale wiecie co? W takiej z kolei wykończyłabym się psychicznie - całe życie robić te standardowe 8 godzin to samo. Nie będę w tym widziała sensu, znam siebie. Chciałabym robić coś, co przyniosłoby jakieś korzyści dla większej ilości ludzi. Niestety chęci to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dać szansę innym i znów słuchać wyśmiewania się? wiesz, za co mnie do gimnazjum wyśmiewali? Za bycie sierotą. Nie zniosę myśli, że ten chłopak mógłby mnie traktować z jakimkolwiek pobłażaniem, gdyby zobaczył, co ja odprawiam. Nie obchodzi mnie, że w tym momencie jest ciepły, czuły, i twierdzi że 'akceptuje mnie w całości'. Ale dla mnie to nie jest wartość. W takim sensie że jak już napisałam, nigdy nie byłam osobą, którą szczególnie interesowały więzi z ludźmi. Owszem, pewnie miło jest mieć kogoś obok siebie, ale nie uzależniam poczucia własnej wartości od tego, czy jestem dla kogoś 'ważna'. Nie przynosi mi takie coś satysfakcji czy dumy. I na pewno nie pomaga w życiu, to już akurat przetestowałam. Trzeba się nauczyć radzić samemu ze sobą, bo nikt inny za nas przecież tego nie zrobi. Ja tego nie umiem. Czasami mam wrażenie, jakbym znalazła się w swoim ciele przypadkowo, a w rzeczywistości była ze świata, w którym reguły są zupełnie inne niż u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No o po jej odpisujecie ja juz chcialam popelnic samobojstwo w wieku 20l i bylam w dwoch szpitalach neuropsychiatrycznych i tez mam dosyc wszystkiego.Jebnac sie pod pociag tak jak kolezanka odemmnie z pracy zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja jeszcze łykam różne suplementy - od oleju lnianego (który kupuję z dobrych źródeł), przez kwas foliowy, witaminę D, codziennie piję świeży sok z marchwi. Na koncentrację/energię biorę żeń-szeń, doraźnie guaranę i takie różne. Jak nie mogę czasem zasnąć, to biorę melatoninę. Staram się nie jeść syfu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widac po twoim sposobie pisania, zebys byla glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wymyslilas autorko!uwazam,ze to prowo.glupiec by tego nie opisywal na tym forum.bierz sie dziewczyno za zycie,bo ono jest kruche i ulotne.samobojstwo jest dla ludzi slabych ps. I nawet nie wypowiadaj takich slow.nie patrz na innych tylko szanuj siebie.jestes wartosciowym czlowiekiem,bo tylko tacy sie rodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspominałam, że ja nawet nie potrafię osiągnąć żadnego celu, który jest w zakresie moich możliwości? Ćwiczę od ponad 2 lat i zawsze po jakimś czasie rezygnuję, by za jakiś czas do tego wrócić. Mam słabą wolę i nie umiem sobie z tym poradzić (chociaż wiem, że ze słabą wolą jest tak, że trzeba mieć cele, które faktycznie chcesz osiągnąć, dawać samemu sobie wewnętrznego kopa, nie karać się za jednorazowy "wybryk" etc... I chwalić za małe osiągnięcia. Ale u mnie nie działa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może źle zatytułowałam wątek, bo ja CHCIAŁABYM nie istnieć, ale nie umiem sama się pozbawić życia, NIE MAM ZAMIARU tego zrobić. Nie widzę powodu dla którego tylko wartościowi ludzie się rodzą. To co, mordercy albo inni szkodliwi ludzie, też tacy są w takim razie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i isc do piekła za to kazdy umie sie modlic nawet własnymi słowami idz do zakonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do jakiego zakonu? Na co to jest rozwiązanie?... Nie jestem wierząca, tj. nie wykluczam, że coś jest, ale nie czuję wiary w Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, tak naprawdę to co wy piszecie, jest tylko potwierdzeniem moich obaw. Wy też myślicie, że mam problem i się nie nadaję. OD rad typu 'siedź w domu i niech facet zajmie się całą resztą, a ty bądź zadowolona z tego że facet cię kocha', przez banalne zwroty typu 'każdy jest wartościowy' (a gdzie uzasadnienie - czemu jest wartościowy?) po 'idź do zakonu'. Wiem, że chcecie dobrze, ale mi to nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro lubisz śpiewać, to rób to. Może do tanca też się nadajesz tylko potrzebujesz wiecej czasu na przyswojenie coś mi sie widzi autorko że jesteś typem skrajnej artystki i stad te problemy, artyści często są roztrzepani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To do psychiatry po psychotropy! Tylko one leczą chora duszę i od razu świat staje się piękny. Nic innego dla takiego opornego typa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pychotropy to raczej obniżają inteligencje i kojarzenie. Te stany mam z dość uzasadnionego powodu...a nie że sobie wymyśliłam albo z żadnego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×