kolega przeżywa rozstanie

i ciągle mi marudzi, choć ja uważam, że to było kwestią czasu. on zna i znał moje podeście co do jego wybranki, ale mimo wszystko na dniach się rozstali, a on z twardego faceta zrobił się jakąś miąkwą, która nie potrafi sobie poradzić z czynnościami życiowymi. ten związek był bez przyszłości, a on teraz sobie wmawia że było dobrze, że nie było problemów, a były. jak mam się zachować? nie chcę go dołować tekstami:a nie mówiłam, czy: to i tak było skazane na niepowodzenie, ale nie mam zamiaru 24/7 gadać o tym związku i jak to jest strasznie teraz.

Nic, daj mu czas. Gadajcie o normalnych, codziennych sprawach, ale poniekąd olewaj ze swojej strony temat jego dziewczyny i rozstania .On potrzebuje czasu aby sobie przemyśleć, niech wie że jesteś obok, ale nie wpierniczaj sie, bo wiem że szkoda Twoich gadek i pouczań. Jeżeli faktycznie związek był skazany na porażkę, to lepiej że to się teraz stało niż później.