Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po jakimś czasie mam ochotę ucieć ze znajomości z facetem

Polecane posty

Gość gość

Z tym z którym aktualnie się spotykam, jest tak samo. Ale gorzej, że on już zna moich rodziców i u mnie bywa. Czasami nawet potrafię być wobec niego chłodna, lekko sztywna. Sam na sam jest lepiej, ale i tak mam dni, że nie chce mi się tak często widywać, nie mam ochoty się przytulać czy całowac. Czuję jakąś dziwną niechęć. Chcę być sama. Miałam tak prędzej czy później z każdym facetem. Skąd się to może brać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobnie meczy mnie znajomosc z facetem z ktorym sie spotykam ,czesto unikam spotkan wymyslam ze nie moge bo mam cos do zrobienia , nie potrafie zerwac a powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szariiikkkk
bo ni mosz brania dzioucha... taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec po co sie z nimi spotykacie? Sponsor, plasterek, czy zapchajdziura?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że mam 25 lat. Ten aktualny facet baardzo jest za mną, w ogień by za mną skoczył. Ja może nie wymyślam wymówek, po prostu mówię, że się nie spotkamy, bo chcę spędzić czas sama i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam z kobietami... Jestem introwertykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zwracam uwagi na kasę czy seks. Ja się spotykam z takimi, do których coś czuję! i buduję więź, z aktualnym w jakiś sposób ją czuję. A za chwilę mam wrażenie, że zaczynam to "nadrywać" i musi minąć parę dni, by było lepiej. Nie wiem czemu tak mam. To jest trzeci mężczyzna z którym jestem, nie licząc też licznych randek, na których się kończyło (często gęsto była odmowa z mojej strony).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie jestem taką typową introwertyczką, bardzo zamknięta w sobie na pewno nie jestem, sporo gadam etc. Ale często potrzebuję pobyć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz defekt psychiczny. Tego sie nie leczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgaduje ze autorka nigdy nie była zakochana, skoro z każdym jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam zakochana. Szczególnie w jednym z nich. A i tak było podobnie po jakimś czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz do niego wylatujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nanan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna królewna z drewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie kochasz tego mezczyzny i weszlas w zwiazek z powodow tylko tobie znanych. Rozumiem roznice charAkterow i osobowosci, ale jesli chce sie byc z ta osoba to trzeba przegadac takie sprawy. Lecz skoro chcesz ograniczac kontakt, to to nie jest to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mi się z nim bardzo dobrze gada i jesteśmy ze sobą szczerzy. Nie weszłam z nim w związek od razu, miałam wątpliwości i on o nich wiedział. I nie chodzi o to że chcę ograniczać kontakty - po prostu nie mam potrzeby widywać się bardzo często, tak z 3 razy w tygodniu mi całkowicie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wyjaśnieniem nie jest brak uczuć. Ja byłam i jestem w stosunku do niego czasami bardzo czuła. Głaszczę go po policzku, patrzę w oczy i czuję czułość. A innym razem czuję jakąś dziwną obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 razy w tygodniu to niemalo:) Tylko jak i tyle dla ciebie to max., to jak widzisz swoja przyszlosc u jego boku? Wspolne urlopy, wyjazdy, zamieszkiwanie, malzenstwo? Chyba ze jest marynarzem albo kierowca tira i zjezdza co jakis czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólny wyjazd by mi jakoś nie przeszkadzał (jedziemy razem niedługo) ale chciałabym czasem mieć możliwość na samotny wyjazd (lubię je), a nie czuć się w obowiązku zawsze z kimś jechać (a wiem że są takie pary, że nie ma mowy, żeby ktoś sam sobie gdzieś jechać). Nie wiem, czy bym chciała z kimś mieszkać. Wyprowadzam się niedługo do kawalerki i nic mnie tak nie cieszy jak możliwość mieszkania samej. Nie wiem, może to się zmieni. Małżeństwa nigdy nie chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za błędy, słownik w telefonie mi czasem poprawia słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że on ma inaczej. Chciałby mnie cały czas widywać. Jest zaangażowany, nadal mocno zakochany. On chce zacieśniać znajomość, a ja się z tym dziwnie czuję. Bo czuję, jakbym miała stracić wolność i niezależność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście nie robię nic wbrew sobie, ale po prostu widzę, że on ma inne oczekiwania i ja mam inne. Mnie trochę irytuje nawet to, że próbuje się wkupić w łaski moich rodziców. Jeszcze jak nie byliśmy oficjalnie parą to on potrafił do nich nawet mmsa ze zdjęciem z miejsca gdzie byliśmy wysyłać. A moi rodzice go lubią, i to nawet bardzo. Tata, który był zawsze trochę przeciwny moim byłym, jego lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co sie wiazalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w czym problem? nie czujesz rozwoju z facetem czy raczej chesz jakiegies bliskości z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba w tym, że chciałabym się zatrzymać na pewnym etapie a wiem że tak się nie da. Że w miarę postępowania znajomości będę z nim musiała "dzielić" całe życie. A tego sobie nie wyobrażam. Z żadnym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to idz do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec autorko to nie jest TEN. A jeszcze zapytam, ile jestescie razem? Po jakim czasie zaczynasz odczuwac chec "ucieczki"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy razem pół roku. Taki odruch ucieczki zawsze pojawiał mi się szybko, już po 2-3 miesiącach. Z nim odczuwałam opo podobnym czasie, a moze nawet wcześniej tylko że słabiej bo nie było jeszcze "ryzyka", ale weszłam w to, bo sobie po przemyśleniu nie wyobrażałam, że zerwiemy znajomość. Nie chciałam tego. To tak jakbym chciała i równocześnie nie chciała. Nie umiem ani go opuścić, ani zaangażować się w 100 %. Może to jakiś podświadomy lęk, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×