Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakimi bylyscie nastolatkami

Polecane posty

Gość gość

do pan rocznik 80 zwyz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
82, raczej spokojna choć imprezowalam sporo od klasy maturalnej przez kilka kolejnych lat, mama nie miała ze mną większych problemów, mam kilka głupot na koncie, ale nie było to bardzo poważne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rocznik 88 i szczerze nastolatką byłam okropną,zawsze bardzo dobrze się uczyłam,ale jednocześnie wagarowałam,paliłam papierosy szybko (chyba z 16 lat miałam jak zaczęłam),byłam strasznie pyskata i ogólnie rodzicom robiłam wszystko na przekór,zwłaszcza tacie (policjant) który chciał mieć idealną córkę :D.Mam nadzieje,że moja córka nie da mi tak w kość jak ja dałam rodzicom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'89. Łatwowierna, zakompleksiona, pozująca na metala. Nałogowo działałam w wolontariacie. Wolałam się udzielać publicznie niż pomagać w domu. Na szczęście obracałam się w przyzwoitym towarzystwie - złe bez problemu wciągnęłoby mnie w każde bagno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
85, ciężki temat był że mną.... Mam nadzieję że moje córka będzie inna. Mniej hmmmrozrywkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kot zawsze chodziłam własnymi drogami. nie piłam i nie palilam czego wielu rówieśników nie rozumialo. ale mialam ich w poważaniu. miałam swój styl ubierania-raczej na ciemno choć nie w typie metala. zawsze budzilam ciekawość w innych bo szłam własną drogą. gdy wszystkie dziewczyny nosiły krótkie bluzki i świeciły pepkami to ja miałam bluzki do bioder, fajnie dopasowane. zawsze chodziłam w dość dopasowanych ciuchach bo jestem szczupła i akurat lubię to podkreślać. nigdy nie szłam za stadem i to sprawiało ze wiele osób dazylo do zaciesniania relacji ze mną a ja nie miałam na to nigdy ochoty i im więcej wszystkich ignorowalam tym więcej osób z abiegalo o moją uwagę. A ja nie lubię ludzi i tego unikalam i do dziś unikam. mam jedną przyjaciółkę i jedna znajoma z którymi utrzymuje relacje. jestem rocznik 83. A i czasem jak spotkam kogoś ze szkoły średniej czy studiów to wiecznie mnie wszyscy zapraszają gdzieś, a ja jak zwykle odmawiam i mam wrażenie ze im bardziej tych ludzi staram się odepchnac tym bardziej do mnie lgna. nie rozumiem kompletnie PO CO? byłam aspoleczna nastolatka i nadal taka jestem choć mam męża i dziecko. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja była cicha woda, spokojna nieśmiała, a jednoczesnie uwielbiałam imprezy sute alkoholem po którym dostawałam małpiego rozumu, mam na koncie różne głupoty których wstydzę się do dziś, do tego byłam jedną z ładniejszych dziewczyn w szkole, do której startowali faceci, ale ja byłam zbyt nieśmiała i zbyt naiwna by z tego korzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja wyżej-rocznik 81

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rocznik 90. Ja byłam dziwna. Z jednej strony miałam swietne oceny, pomagałam w domu, miałam bardzo dobre relacje z rodzicami; z drugiej strasznie wagarowałam, paliłam, mialam zaburzenia odżywiania, byłam uzależniona od kilku rodzajów tabletek, w podstawówce i gimnazjum byłam niezwykle pyskata w stosunku do nauczycieli ( w liceum przestałam), miałam okres depresji i izolacji, pozniej często wychodziłam na całonocne imprezy, po 18 zaczęłam eksperymentować z psychodelikami. Jednak, przy tym wszystkim, maturę zdałam naprawdę bardzo dobrze, nigdy nie kłamałam i byłam bardzo odpowiedzialna, dlatego też miałam (i nadal mam) świetne, przyjacielskie relacje w domu. Moje problemy wynikały bardziej z nieumiejetnosci dostosowanie sie do społeczenstwa, niz z sytuacji rodzinnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rocznik 85. Miła, do rany przyłóż. Miałam anoreksję, potem utyłam do 90 kg. Wycofałam się z życia, miałam stany depresyjne. Ale ludzie uważali mnie za miłą i uroczą osobę. Bardzo dobrze uczyłam się w szkole i na studiach. Sama uważam, że byłam baaardzo dziwna, uparta, pyskata, moje ulubione powiedzonko w tamtym czasie to "Nie mów mi co mam robić!!!!" miałam napady agresji, płaczu - ogólnie karuzela emocjonalna. Dopiero od kilku lat żyję jak człowiek, ale moje nieprzystosowanie społeczne zbiera teraz żniwo w postaci lęku przed związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nudna byłam :P Nie cierpie imprez, alko itp. Najchetniej siedzialam w domu i czytalam ksiazki.. Na weekendy uciekalam pod namiot w miejsce gdzie bylo jak najmniej ludzi. Dobra uczennica choc pyskata. Nie mam problemow z nawiazywaniem kontaktow, po prostu nie lubie glupich ludzi, picia, imprez i rozrywkowego trybu zycia. Nie mam na koncie zadnych glupot, rodzice nie mieli ze mna problemow. Wyjezdzalam na obozy ile sie dalo, byle nie siedziec w domu. W wakacje pracowalam na takich wyjazdowych obozach.. Nie obchodzili mnie rowiesnicy tylko moje pasje. W wieku 19 lat wyprowadzilam sie i zaczelam zycie na wlasny rachunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rocznik 87. Moja mama miała ciężko ze mną, niby dobrze się uczylam, ale już całą resztą tragedia. Pyskowalam do nauczycieli, upatrzylysmy sobie z koleżankami w-fistke, biedna po pierwszym półroczu zrezygnowała z pracy. Do tego zaczęłam palić, gdy miałam 14 lat. Pierwszy raz się upilam w pierwszej klasie gimnazjum, dostałam za to szlaban na wszystko. Moi rodzice dużo pracowali, często wyjeżdżali, u mnie w mieszkaniu zawsze było pełno moich znajomych, z którymi robiłam dużo głupich rzeczy. Imptezowalam tak mocno, do końca studiów. Myślę, że musiałam się wyszalec :) Moja koleżanka była w gimnazjum szara myszka, zawsze w domu w książkach, z nikim się nie przyjaźnila. Niedawno moja mama spotkała jej mamę i tak od słowa do słowa ta pani jej opowiedziała o wybryki jej córki. O problemach z narkotykami, zostawianiu trójki małych dzieci samych w domu, o libacjach itp. Sądzę, że lepiej gdyby się wyszumiala w młodości, niż teraz krzywdzic własne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to ja byłam idealnym dzieciem... 89' Mama zawsze powtarzała, że takie dziecko jak ja powinien mieć każdy. Szybko chodziłam 8mc, odpieluchowałam sie 10mc, mówiłam 12mc. Wszystko wiedziałam, zawsze swietnie się sobą zajeęłam, jadłam ładnie, spałam bez problemów-samowystarczalna. Poźniej poszłam do szkoły i dalej tak było-wszystko robiłam sama. Zadania domowe, ubrania do szkoły szykowałam, dbałam o oceny-nie jak prymus, ale na średnim poziomie. W okresie pierwszych miłości (ok. 15lat) pyskowałam. To jedyne co mozna mi narzucić. Na wagarach byłam za pozwoleniem mojej mamy :D chciałam zobaczyc jak to jest. Pozniej kilka razy mi się zdarzyło-tak z 5 razy z koleżanką. Szczupła, wysportowana, ładna, wielkooka blondynka. Nigdy nie miałam epizodów łóżkowych z przypadkowymi facetami, nigdy nie dawałam mnie obmacywać i traktować jak łatwej panienki. Ogólnie to nawet ciężko mnie było poderwac/ja przekonana o swojej zayebistości, wręcz lewitowałam nad ziemią a nie po niej stąpałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rocznik 84, bardzo krótko trzymana przez rodziców. Co skutkowało tym, że potajemnie sięgałam po wszystko, co zakazane. Imprezy, papierosy, alkohol, chłopacy - co prawda nie uprawiałam seksu, ale było ich wielu. Byłam tzw. "brudasem":-p A w domu pozowałam raczej na grzeczną albo raczej na tyle czułam respekt, że przed rodzicami się uginałam. Bardzo dobrze się uczyłam. Z perspektywy czasu niczego nie żałuję, bo co przeżyłam to moje i teraz mnie nie korci. Szybko wyszłam za mąż, mam dzieci i dobrze mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×