Gość alefka Napisano Wrzesień 20, 2017 Hej mój mąż od sierpnia pracuje w Niemczech , w Polsce miał pracę ale zarobki niestety marne 2000 a czasami mniej za ciążką pracę fizyczną ,po 10 godzin i soboty.Ja nie mam pracy i w dodatku mieszkam na wsi , czuję się samotna i zaczynam żałować ,że się zgodziłam na ten wyjazd .Niestety klamka zapadła , umowa podpisana na rok a i potem niewiadomo czy będzie mógł wrócić do starej pracy w Polsce.Czuję si samotna , może mogłabym nawiązać kontakt z kobitkami w podobnej sytuacji by czasami sobie popisa a może się i spotkać , jestem z lubelskiego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2017 mój mąż jest żołnierzem ale na szczęscie na takim stanowisku że czasem wyjeżdża na tydzień góra dwa wtedy jest mi cięzko pogodzić prace dzieci dom jakieś zajęcia jest tego dużo. A pani z 3 dzieci 4 w drodze mega współczuje i trochę nie rozumiem męża który zostawia samą żone z taka gromada w domu??? dla mnie szok! jak Pani daje rade podziwiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2017 Ja kompletnie tego nie rozumiem, jak można zachodzić w 4 ciążę ,kiedy męża praktycznie nigdy nie ma. To jakaś masakra i nieodpowiedzialność; kobieta się urobi tak,że ledwo będzie na oczy patrzeć już o godzinie 17...no,ale kasa jest,to najważniejsze,przed sąsiadkami się pokazać,że stać na taką gromadkę,a ona taka heroska. A mąż własnych dzieci nie będzie znać.. w życiu bym nie chciała czegoś takiego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2017 19.31 Ale kto ci każe? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2017 Moj maz tez codziennie na skypie. Twierdzil, ze pracuje po 12 godzin. A tak naprawde w pracy poznal dziewczyne 4 lata starsza od naszej 16letniej corki i hulaj dusza! Niby oszczedzal kase na powrot na stale, a przepieprzyl wszystko na swoja kochanke. Mi doniesli znajomi. Zrobilam mu niespodziewany nalot. Wczesniej mieszkalismy razem 5 lat zagranica, tam urodzilam najmlodsze dziecko, wybudowalismy dom w Polsce, ja wrocilam szybciej z dziecmi. Maz upieral sie, ze jeszcze pol roku zostanie, by zarobic i odlozyc wiecej. A tak naprawde chyba o te sikse mu chodzilo. A tez dalabym sobie reke uciac za niego. Zreszta naogladalam sie bedac na miejsvu, jakie hulaszvze zycie prowadzi wiekszosc polskich faceto, kobiety tez nie lepsze. Zgadzam sie z wpisem, ze odleglosc, samotnosc, brak kontroli robia swoje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 1 Napisano Wrzesień 28, 2019 U nas sytuacja wygląda następująco. Na początku wyjechałem sam za granicę na 2 miesiące potem przyjechała zona (dziecka wtedy jeszcze nie było) oboje pracowaliśmy dość ciężko ona 5 dni w tyg po średnio 9h ja natomiast 6 dni w tyg po 11h. Mieliśmy na na celu wybudować dom bo sytuacja u teściów w domu nie była za ciekawa. Po dwóch latach jest i synek. Od tamtej pory zona poleciała do Polski na pół roku potem ja na 3 miesiące. I wróciłem do pracy wraz z żoną, tylko na delegacje praca po 13h powrot do domu około 20 w czwartek. Żona pow że chce się troszkę odstresowac i też iść do pracy piątek sobota niedziela. Do 16godziny. Z moich wyliczeń wyszło że spędzamy razem około 14h tygodniowo razem. Troszkę mnie to zabolało bo chciał bym być codziennie z rodziną. Ale żona że mamy teraz taki okres. Ten okres trwa już 1.5 roku z czego ona bardzo często wylatuje do Polski a ja znowu zostaje sam. Wyszła mała awantura bo pow że może poszukam innej pracy. Dzisiaj pow że domek już prawie skończony tylko parę zeczy jeszcze do zrobienia. Zapytałem że może byśmy zjechali i zaczęli coś myśleć w przyszłym roku o zjeździe. Ona ze jak ja chce wrócić jak nie mamy nic odlozone. To jej pow że jak się odlozy coś i będzie można zjechać a tych parę rzeczy w domu to sam sobie zrobię. To tylko fukneła. Pow na koniec że nie uśmiecha mi się tak żyć. Ciągle na walizka h dość że do Polski to jeszcze co tydzień w delegacji. Ze albo tam zostajemy i kupujemy dom a w Polsce sprzedamy. To pow że kiedy indziej pogadamy. Wydaje mi się że się przyzwyczaiła do tego trybu życia. Do tych większych pieniędzy. Nie wiem sam co już myśleć. Czuję jak by mnie olewała. Ona bardzo często w Polsce i jest tam miesiąc może troszkę więcej a ja tam znowu zostaje sam i tylko żyje robota od pon do czwartku 13h a od piątku do niedzieli remont wynajetego mieszkania i to też do wieczora. Jestem zmęczony takim życiem. Chciał bym wrócić do domu zjeść ciepły obiad z rodziną i spedzic trochę czasu. Nie wiem jak mam już myśleć. Ciężko troszkę. Co zacznę jakąś gadke o tym to jest kontra że myślę tylko o sobie. Czy ja coś źle robię albo myślę? Czasem myślę o tym żeby zakończyć taki związek ale bardzo mi szkoda bo ich bardzo kocham ale strasznie ciężko jest żyć z takimi myślami codziennie przed spaniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Konieczynka 31 Napisano Styczeń 26, 2021 Hej, czy jest tu ktoś jeszcze? Czy są dziewczyny po 30 - stce, których partnerzy są na wyjazdach i czują się samotne i dobite tym, że nie można założyć normalnie rodziny bo on w ten czas jest poza domem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
semi33 248 Napisano Styczeń 27, 2021 Mam staroświeckie podejście. Mąż i żona to jedno ciało. Nie może być jedno ciało w dwóch miejscach naraz. A obserwacje otoczenia pokazują mi jasno że nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe związki na odległość. Tylko że efekty takiej farsy wychodzą często po wielu latach "Wspólnego szczęśliwego życia". Tak że ja zachęcam do przemyślenia sprawy. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
emigrantka 51 Napisano Styczeń 29, 2021 Moze sie myle, ale chyba lepiej w takiej sytuacji kobietom z dziecmi.Zwiazku wprawdzie nie ma, ale rodzina+utrzymanie sa i jest co robic w domu, wiec nie ma czasu myslec o innych sprawach.Gorzej bezdzietnym mezatkom, bo nie maja nikogo bliskiego w realu.Sytuacja odwrotna od poznania kogos przez internet, spotkania sie i potem jest wspolne zycie, czesto powiazane z przeprowadzka jednej ze stron do innego miasta.A tutaj jest przejscie z realnego zycia do wirtualnych kontaktow.A jak sie jeszcze facet pieknych Szwedek czy Norwezek naoglada, to tym bardziej sobie uswiadomi, ze to nie ma sensu.Za granice powinny wyjezdzac single lub cale rodziny, wtedy wszystko bedzie gralo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Konieczynka 31 Napisano Styczeń 29, 2021 3 godziny temu, Cezram napisał: Po prostu spotykaj się z kolegami. Dokładnie. Spotykaj się z kim chcesz! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Konieczynka 31 Napisano Styczeń 30, 2021 29 minut temu, Cezram napisał: Może loda w końcu zrobi. Jak Ty. Widać, że masz jedno w głowie. To się leczy. Bo oczywiście nie wpadłeś na normalne rozwiązanie, że chodziło o spotykanie się z ludźmi i znajomymi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Szpilka913 Napisano Styczeń 30, 2021 Mam męża w Norwegii od już prawie 6 lat. Wcześniej pracował w innych miastach, bywał w domu wyłącznie w niedziele. Jest inżynierem, robi w budowlance praktycznie w okolicy koła podbiegunowego. Przyjeżdża 3/4 razy w roku, w odstępach co 8 tygodni, przez pandemie niestety nie było go 5 msc. Zostaje w Polsce na miesiac. Czas dla nas nie ma znaczenia, a wynika to z faktu, ze ja w Polsce mam swoją firmę i full roboty. Do tego córka i dom. Rozmawiamy codziennie ( nawet kilkanaście razy dziennie), ślemy filmiki ( niekoniecznie grzeczne ). Nie kłócimy się, wspieramy i skoczymy za sobą w ogień. Czy polecam takie życie? Nie, bo trzeba mieć hiper mocna psychikę. Z drugiej strony znajomi z naszym stażem są bardzo znudzeni w związku, bo zbyt dużo czasu spędzają razem - u nas wręcz przeciwnie. Zarówno małżeństwo, jak i sex są świetne. Natomiast nie wyobrażam sobie siedzieć w domu z dziećmi i czekać na kasę męża. Ja musiałam coś robić i muszę nadal. Kontynuuje naukę na doktoracie i planuje druga firmę. Muszę być w ciągłym ruchu. Mąż ma kontakt. Planuje wrócić i otworzyć coś własnego w pl. Powody wyjazdu były oczywiste. Jako młodzi małżonkowie nie mieliśmy nikogo, kto by nam cokolwiek kupił czy podarował. Musieliśmy się dorabiać samodzielnie. Było ciężko, ale dzięki temu doceniamy siebie. co do zdrady, to prędzej ja bym sobie kogoś znalazła, aniżeli mój mąż tam gdzie jest psy dupami szczekają i renifery biegają stadami. Po 10 h mój ukochany ma sile jeszcze iść na silke, ale dymac już nie ma. Nie imprezuje, nie pije ( te czasy już za nim). Za mną się paru kręci, bo skoro mąż w delegacji, to pewnie będę chętna- ale skutecznie ich wyprowadzam z równowagi. 99% znajomych facetów ma kochanki, a mieszkają z żonami w pl i udają szczęśliwych, reguły nie ma. Jeżeli ślub bierzesz z miłości, to ogarniesz sobie życie. jezu elaborat Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Konieczynka 31 Napisano Styczeń 31, 2021 12 godzin temu, Szpilka913 napisał: Mam męża w Norwegii od już prawie 6 lat. Wcześniej pracował w innych miastach, bywał w domu wyłącznie w niedziele. Jest inżynierem, robi w budowlance praktycznie w okolicy koła podbiegunowego. Przyjeżdża 3/4 razy w roku, w odstępach co 8 tygodni, przez pandemie niestety nie było go 5 msc. Zostaje w Polsce na miesiac. Czas dla nas nie ma znaczenia, a wynika to z faktu, ze ja w Polsce mam swoją firmę i full roboty. Do tego córka i dom. Rozmawiamy codziennie ( nawet kilkanaście razy dziennie), ślemy filmiki ( niekoniecznie grzeczne ). Nie kłócimy się, wspieramy i skoczymy za sobą w ogień. Czy polecam takie życie? Nie, bo trzeba mieć hiper mocna psychikę. Z drugiej strony znajomi z naszym stażem są bardzo znudzeni w związku, bo zbyt dużo czasu spędzają razem - u nas wręcz przeciwnie. Zarówno małżeństwo, jak i sex są świetne. Natomiast nie wyobrażam sobie siedzieć w domu z dziećmi i czekać na kasę męża. Ja musiałam coś robić i muszę nadal. Kontynuuje naukę na doktoracie i planuje druga firmę. Muszę być w ciągłym ruchu. Mąż ma kontakt. Planuje wrócić i otworzyć coś własnego w pl. Powody wyjazdu były oczywiste. Jako młodzi małżonkowie nie mieliśmy nikogo, kto by nam cokolwiek kupił czy podarował. Musieliśmy się dorabiać samodzielnie. Było ciężko, ale dzięki temu doceniamy siebie. co do zdrady, to prędzej ja bym sobie kogoś znalazła, aniżeli mój mąż tam gdzie jest psy dupami szczekają i renifery biegają stadami. Po 10 h mój ukochany ma sile jeszcze iść na silke, ale dymac już nie ma. Nie imprezuje, nie pije ( te czasy już za nim). Za mną się paru kręci, bo skoro mąż w delegacji, to pewnie będę chętna- ale skutecznie ich wyprowadzam z równowagi. 99% znajomych facetów ma kochanki, a mieszkają z żonami w pl i udają szczęśliwych, reguły nie ma. Jeżeli ślub bierzesz z miłości, to ogarniesz sobie życie. jezu elaborat Cudowny elaborat! Aż miłość przez ekran bije! Bardzo się cieszę Waszym szczęściem! Daje nadzieję dla innych par w takiej sytuacji ☺☺☺ My niestety nie możemy doczekać się dziecka przez nieobecności partnera. To na chwilę obecną moje największe zmartwienie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Szpilka913 Napisano Styczeń 31, 2021 28 minut temu, Konieczynka napisał: Cudowny elaborat! Aż miłość przez ekran bije! Bardzo się cieszę Waszym szczęściem! Daje nadzieję dla innych par w takiej sytuacji ☺☺☺ My niestety nie możemy doczekać się dziecka przez nieobecności partnera. To na chwilę obecną moje największe zmartwienie... Będzie dobrze!!! Trzymam kciuki ja tez w tej chwili nie mogę mieć drugiego, ale bardziej przez mój kiepski stan zdrowia, niż rozłąki. Wiele osób nam mówi, ze nie musimy nic mówić, bo miłość widać Niemniej był taki moment, ze to ja chciałam się rozwieść i nawet miałam już pozew Moj rzekł, ze rozwód mi da, ale ożeni się ze mną drugi raz Buziak. Będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Konieczynka 31 Napisano Styczeń 31, 2021 5 godzin temu, Szpilka913 napisał: Będzie dobrze!!! Trzymam kciuki ja tez w tej chwili nie mogę mieć drugiego, ale bardziej przez mój kiepski stan zdrowia, niż rozłąki. Wiele osób nam mówi, ze nie musimy nic mówić, bo miłość widać Niemniej był taki moment, ze to ja chciałam się rozwieść i nawet miałam już pozew Moj rzekł, ze rozwód mi da, ale ożeni się ze mną drugi raz Buziak. Będzie dobrze Jesteś kochana, dziękuję Niestety czas leci, a ja już dawno po 30. To wiesz. Załączył mi się dodatkowo stres Masz na prawdę cudownego męża! Życzę Wam jeszcze więcej szczęścia i miłości! ❤❤ Mam nadzieję, że szybko się wykurujesz, że to nic poważnego i będziecie mogli mieć drugiego bobasa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach