Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem w szoku jak inne matki są natarczywe i egoistyczne

Polecane posty

Gość gość

Pół roku temu we wakacje miałam poważną operację. Byłam niesprawna i wymagałam pomocy mojej mamy przy mnie i przy dziecku. Postanowiłam więc do niej pojechać na kilka dni. Spędziłam u mamy w jej domu kilka nocy i wszystko było okej. Po jakichś może 3 dniach stwierdziłam że to co najgorsze już za mną i że w zasadzie to mogę już wracać do domu i względnie tam wracać dalej do normalności. Czułam już wyraźnie że dam radę i miałam pewność że to już ten czas. Wtedy odezwała się bratowa która mieszka z moją matką pod jednym dachem że wg niej to za wcześnie jeszcze na powrót do domu i żebym została jeszcze u nich pare dni. Namawiała mnie do tego z wielką powagą. Zastanawiałam się o co chodzi? Skąd ta nagła troska ? Przecież ona mnie nie lubi. Ma mnie za nic. Miałam pewne domysły dlaczego ona mnie z takim przejęciem namawia ale pozostały one tylko domysłami aż do zeszłego tygodnia, kiedy owe domysły zamieniły się w pewność. Otóż w zeszłym tyg. rozważaliśmy z mężem seans w kinie o godz 21:30. Godzina na tyle nienormalna (o innej godz nie było tego filmu) że wiedzieliśmy że aby to zrealizować to dziecko bedzie musiało zostać u jakiejś babci na noc i tym samym na następny dzień nie isć do przedszkola. Mąż po chwili wyszedł a wieczorem bratowa zaczęła bardzo gorąco mnie namawiać na to kino żebym poszła z mężem bo nasze dziecko może u mojej mamy znów sie przecież przenocować. Mówię jej że dowiedzieliśmy sie że to już i tak nieaktualne bo tego filmu już jednak nie emitują, a ona dalej swoje, że przecież możemy sie wybrać na inny film i takie tam dalej wiercenie dziury. Nic jej nie obiecałam choć przyznaje kiwałam głową dla świętego spokoju żeby przestała mi wiercić dziurę w brzuchu bo co to dla niej za interes ze pójdę z mężem do kina. Potem wypadło mi co innego i planowałam wyjazd do dalszej rodziny. Na chwile sie pojawiłam u moich rodziców w domu i bratowa jak mnie zobaczyła to nawet sie nie przywitała a potem złośliwie mnie przedrzeźniła jak coś mówiłam do jej córki. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Dopiero matka mnie oświeciła że bratowa jest zła bo myślała że zostanę u niej na noc. Mówię matce ale o co jej chodzi co ona z tego ma że mi dziecko zostanie u niej na noc. Nie rozumiałam tego i potem nie zajmowałam sie tym tematem ale dalsze wydarzenia z innym członkiem rodziny mi uświadomiły już o co jej chodzi. Bratowa udaje gościnną i pomocną a w rzeczywistości tak naprawde chodziło jej o to żeby swoim dzieciom zagospodarować czas ponieważ mają one teraz ferie. I ten sam motyw był we wakacje gdy rzekomo troszczyła sie o mnie jak byłam po operacji a tak naprawde chodziło jej o to samo. Bratowa ma klawo gdy przyjeżdżam. Praktycznie ma dzieci z głowy. Moja mama mówiła kiedyś przypadkiem że bratowa jest "chora" kiedy jej córki nie musza siedzieć w domu. Ja nie mam nic do tego ale zaczęłam łączyć ze sobą te wszystkie fakty jak ten babsztyl organizuje podstępnie by sie zrealizował jej interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry pomyliłam dwa zdania i poprawiam: "Bratowa była zła bo myślała że moje dziecko zostanie u mojej mamy na noc" I drugie "Moja mama powiedziała że bratowa jest "chora" kiedy jej córki nie mogą iść do przedszkola tylko muszą zostać w domu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się leczyć na głowę. Snujesz teorie spiskowe jak nie przymierzając Macierewicz zamiast zająć się po prostu własnymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam, czytam, czytam, czekam na wielki finał a tu jakie goowno. te wypociny mogłaś zamknąć w 3 zdaniach, a w ogóle to problem z d...py

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto ogarnij sie po co to piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkurzają mnie takie długie posty, nwet tego nie czytam, skroc to o 90% to może coś ci poradzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie koniec tego tematu jak namolne i samolubne sa inne matki. Nie tylko bratowa tak natarczywie usiłuje wymuszać aby dzieciom gospodarować ferie. Inna osoba z mojej rodziny - kuzynka która też dwoje dzieci to robi to nawet bez żadnego owijania w bawełne tylko wprost. Zadzwoniła do mnie jakiś czas temu i powiedziała że gorąco mnie zaprasza do siebie z dzieckiem na kilka dni ponieważ jej córka będzie mieć teraz ferie. Ja mówię jej wyraźnie: "Ale u mojego dziecka w przedszkolu nie ma ferii. Moje dziecko normalnie chodzi do przedszkola". To ona udzieliła mi takiego komentarza zabijającego że tak powiem z którym nie było żadnej dalszej argumentacji: "A cóż to za problem że twoje dziecko nie pójdzie do przedszkola te pare dni ? Przecież to nie jest szkoła" I nie było z nią żadnej dyskusji. Myślę sobie w sumie dobra. To nie poslę synka do przedszkola bo w sumie to dawno temu już miałyśmy sie spotkac i odwlekałam to tyle razy to nie wypada mi odmawiać kolejny raz. Nie pasowało mi to wcale, ale myślę sobie dobra. Ten jeden raz sie poświęce dla wyższej sprawy. Ostatecznie zostałam u kuzynki na dwa dni z dzieckiem, choć ona chciała na trzy, ale nie zgodziłam sie na trzy, bo powiedziałam że to za długo. Szczerze ? To nawet te dwa dni to było dla mnie za długo. Ja strasznie nie cierpie zostawać u kogoś na noc, a już z dzieckiem to szczególnie. Ja w ogóle to nie cierpie siedzieć bezczynnie u kogos podczas gdy moja własna robota mi się piętrzy w domu. Tymczasem siedze i licze godziny na zegarze i gadam o d***e marynie, ktoś siedzi ogląda M jak miłość i analizuje mój wygląd, że powinnam to zrobić z włosami czy tamto, że powinnam sie bardziej stroić czy coś, prowadzenie nieustających pogawędek z jej dziećmi. No szlak mnie trafia na takie coś. Mi serio szkoda czasu na takie dyrdymały, a poza tym jestem strasznie spięta jak siedze u kogoś tyle czasu, spięta uśmiechaniem sie i trzymaniem fasonu przez tyle godzin i wyjeżdżam po tym jeszcze bardziej zmęczona niż jakby robiła w kopalni. Jestem introwertyczką więc o ile ktoś ma jakieś pojęcie o introwertykach to sie może domyślić ile kogoś takiego kosztuje siedzenie z kimś non stop. Także żeby nie skłamać odchorowywałam ten wyjazd bite dwa dni w domu. Zanim doszłam do siebie była już niedziela, ale zła byłam na siebie że dałam sie wmanewrować w takie coś, no bo tak właściwie to dlaczego niby moje dziecko ma opuszczać przedszkole tylko dlatego że inne dziecko ma ferie i nie ma co zrobić z czasem ? Postanowiłam sobie że już nigdy nie dam sie wmanewrować w taki egoistyczny trick innej matki. A kuzynki po dwóch dniach żalenia sie na jej problemy dot. zajmowania się domem i jej problemów małżeńskich (ja miałam inne gorsze kłopoty małżeńskie ale nie mówiłam o nich bo wstyd, było mi tylko przykro wysłuchiwać o jej błahych problemach) tak czy owak kuzynki miałam już serdecznie dość. Powiedziałam sobie dzisiaj już nigdy więcej. Dalej już dosłownie sama nie wierzę w to co piszę ale godzinę temu rozległ się telefon. Patrzę a to ta kuzynka dzwoni. Myślałam że dzwoni grzecznościowo by powiedzieć że było fajnie i że pozdrawia czy coś takiego. Tymczasem ta dzwoni i sie pyta mnie nagle czy bede w domu pojutrze. To wszystko sie rozległo tak szybko a ja tak zaskoczona tym pytaniem byłam, że wycedziłam tylko "nie wiem czy bede pojutrze, na razie żyje dniem dzisiejszym". A ta do mnie: "to nigdzie sie nie wybieraj bo ja bede wtedy u ciebie w miescie i wpadne do ciebie". Myślę sobie pewnie ma dziewczyna załatwienie na miescie i wpada tylko na herbate to mówie "no dobra spoko" no bo co mam powiedzieć "nie przyjeżdżaj ?" Rozniosłoby sie po całej rodzinie i odbiło echem na stosunkach naszych rodziców. Zresztą nie miałam pomysłu tak na szybko wymyślić ściemy, myślę sobie ostatecznie taka krótka herbata to nie jest niczym złym. Mówię sobie dobra wpadnij to pogadamy chwile bez dziecka bo mój bedzie wtedy w przedszkolu. A ta mi mówi: "A ja własnie miałam ci mówić żebyś nie posyłała swojego do przedszkola bo ja będę u ciebie z dziewczynkami". Po prostu nie mogłam w to uwierzyć. Normalnie nie mogłam w to uwierzyć w to co słyszę. Mówię jej "ale ja chce żeby mój poszedł bo za dużo w zeszłym tygodniu opuścił tego przedszkola (w sumie nie był 3 dni, 3 dzień nie był z powodu męża ale to już inna historia)". A ta mi mówi: "A cóż to za problem że nie pójdzie do przedszkola. Przecież to nie jest szkoła." 😡 "Zobaczysz jak bedziesz mieć to co moja ma teraz jak twój pójdzie do szkoły. To już nie bedą żarty;)" Zaczęła niby sie silić na żarty a z mojej strony zapadła grobowa cisza tylko. Tak czy owak kuzynka poinformowała mnie że zjawi sie u mnie z dziećmi żeby sie znów pobawiły z moim synkiem i dzwoni do mnie dziś bo boi sie że jutro nie odbiorę telefonu. Tuż po tym kiedy sobie przysięgłam że już nigdy nie dam wrobić sie w takie coś. Po tej rozmowie miałam ochote wyciągnąć karabin maszynowy i ją serio rozstrzelać. Jestem zszokowana bo nie pamiętam żeby kuzynka rok, czy dwa temu odp*********a mi takie jaja. Zastanawiam się k***a jak można być tak obrzydliwie namolnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu jak ty dziwadlem jesteś, że ludzie jeszcze jakiekolwiek kontakty z Tobą utrzymują, to aż niemożliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh paniusie szukają atrakcji, towarzystwa i rozrywki dla swoich dzieci kosztem twoim i twojego dziecka, cwaniary, jak zwrócisz uwagę wprost to zrobią z ciebie wroga i będą obgadywać po całej rodzinie, znajomych, pobaw się dyplomację, asertywność i stawianie granic, zadzwoń dzisiaj że wszyscy macie grypę żołądkową ze sraczką i rzyganiem szybko jej się odechce odwiedzin, powiedz że spotkacie się innym razem nie podawaj konkretnej daty, następnym razem mów od razu jak będzie chciała wpaść czy spotkać się że nie dasz rady, zawalona jesteś, macie inne plany krótkie komunikaty bez tłumaczenia się, jak się obrazi to lepiej masz problem z głowy i nie tłumacz się nie przepraszaj, a jesli mimo to przyjdzie to nie otwieraj, swoją drogą ja bym unikała ludzi którzy mnie męczą i nie mam o czym z nimi gadać nie dość że sama się męczysz to wpędzasz drugą stronę w przekonanie że wszystko jest ok i przyjaźń kwitnie więc nic dziwnego że chcą się spotykać, skoro ci nie odpowiada towarzystwo to pomału wycofuj się z relacji wymawiając się brakiem czasu nie odwiedzaj nie zapraszaj jak dzwonią to nie odbieraj od razu tylko oddzwaniaj po kilku dniach, na zaproszenia mów że chętnie kiedyś ale nie wiesz kiedy bo teraz nie masz za bardzo czasu, gwarantuje że z czasem przestaną dzwonić, szukaj koleżanek z którymi będziesz miała o czym rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być że zadzwoń smutnym przejętym tonem powiedz że macie wszyscy grypę żołądkową ze sraczką i rzyganiem i że musisz przełożyć wasze spotkanie na kiedy nie wiesz bo zarobiona jesteś zdzwonicie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś za mało asertywna, komunikatywna, za grzeczna, one wygadane, bezczelne, z tupem, to całe towarzystwo myśli że może ci bezkarnie włazić na łeb, podejmować za ciebie decyzje a nawet stawiać cię przed faktem dokonanym, kręcą tobą na wszystkie strony bo wiedza że się ugniesz i zrobisz tak jak one chcą, czas zacząć stawiać granice autorko ich nie zmienisz ale siebie możesz zmienić zacznij stawiać granice i ich bronić bo dziecko to widzi i się uczy a chyba nie chcesz robiło za popychadło dla rówieśników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie szukała tu złych intencji z ich strony skoro ty się na te spotkania godzisz i udajesz że jest fajnie to one żyją w przekonaniu że przyjaźń kwitnie z obu stron i chcą kolejnych spotkań to normalne tak wygląda życie towarzyskie, zawieranie przyjaźni i znajomości sama sobie jesteś winna skoro ci to nie odpowiada przestań się spotykać i poszukaj sobie znajomych którzy będą ci odpowiadali na swoim poziomie a nie spotykasz się na siłę męczysz bo tak wypada nie nic nie wypada, jak nie masz ochoty na spotkanie to mówisz wprost że nie albo że chcesz odpocząć a ty się na wszystko godzisz i boisz się odmówić bo co ludzie pomyślą, wiesz twoja kuzynka nie umrze od tego że powiesz jej wiesz prezperaszam ale nie możemy się spotkac bo mam już inne plany bez wdawania się w dyskusje i tłumaczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem w soku, jak inne matki na siłę szukają dziury w całym :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście w szoku a nie w soku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba nawet za głupie jak na prowokacje. Nie rozumiem, po co bratowa autorki miałaby robić jakieś podchody, skoro mogłaby powiedzieć wprost , aby dziecko autorki przyjechało do niej na kilka dni czy zostało na noc, dzieci się razem pobawią. Przecież to nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja rozumiem autorkę - też zauważyłam, że kwoki myślą tylko o własnej d***e i swoich kurcząt - gdzie by je tu wcisnąć i jak im zagospodarować czas, nieważne, jakim kosztem. Moja szwagierka wciska swoją córkę rodzicom, choć teściowa choruje i nie ma na to sił, ale przecież nie odmówi... moja siostrzenica była u mnie kilka razy na wakacjach, ale czy moje dziecko zostało zaproszone w zamian? Skąd! Chrzestna mojej córki wiecznie się sra, jakie to jej dzieci och i ach, wiecznie słyszę: x to, a y tamto - a o moją córkę nawet nie zapyta... ale wiecie co? zaczęłam robić tak samo :) uczę się powoli, ale skutecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwierz nie każda mówi bratowa mówi wprost :-) ja nie mieszkam z teściową , ale męża bratowa tak już w listopadzie płakała że dzieci będą u babci na ferie bo wiadomo działka dom , a my klitka w bloku .No i co zostawiłam na jeden dzień a ta kurwa mi dupę obrobiła , że powinna iść do mopsu że ja dzieci olałam , sama nic nie robię tylko pincet plus biorę :-o Tak że bratowe niekiedy to po prostu suki :-) ,naturalnie zabrałam dzieci i musiałam wysłuchiwać jęków teściowej że całe dnie ma jej dzieci na głowie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×