Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Shaana

ciche dni

Polecane posty

Gość Shaana

Mam ogromny problem z moim mezem. Jestesmy 3 lata po slubie i on takze karze mnie cichymi dniami. Jestem osoba, ktora zaraz chce sie godzic i wszystko mu wybaczam a on tkwi w zlosci i nie moge sie nawet do niego odezwac, bo reaguje agresja albo zatyka uszy i mnie nie slucha lub wychodzi z domu. A ja wariuje, moje serce bije dwa razy szybciej niz normalnie przez te wszystkie dni, nie moge sie skupic, nie moge spac, nie jem (przez scisniety zoladek), placze caly czas, mysle tylko o tym czy dzisiaj juz bedzie ok jak wroce do domu (uciekam na np. silownie, gdziekolwiek, zeby wrocic do domu jak najpozniej i mniej godzin sie stresowac w razie jakby jeszcze nie byl gotowy ze mna porozmawiac). Juz nie daje rady psychicznie ale bardzo go kocham, bo wlasnie..te cudowne chwile kiedy sie nie klocimy ;( czekam na nie jak na zbawienie, pozwalajac sie traktowac zimno i bezwglednie. Zawsze to ja robie pierwszy krok. ZAWSZE. Moze dodam jeszcze kilka faktow, moze jest tutaj ktos kto pomoze mi rozszyfrowac zamiary mojego meza. On nigdy nie jest ze mnie dosc zadowolony, musialam zmienic duzo w sobie i moim zachowaniu zeby go zadowolic az w koncu stalam sie "jego idealem" w ktorym on jest bardzo zakochany, chce dzieci i wpolne zycie (mamy te same marzenia i potrzeby jesli o to chodzi). Na poczatku naszej znajomosci popelnilam pare bledow, ktore przepracowalismy razem i wszystko zostalo wybaczone i bylo ok. Ale on w kazdej klotni wraca caly czas do tego co bylo i jakby od nowa "walkuje" stare bledy i widzi tylko moje wady jesli cokolwiek zrobie (w wiekszosci nieswiadomie) co tylko moze mu nawet w malym stopniu przypomniec o tym co bylo, wtedy zaczyna sie kierat dla mnie: zrywanie, obrazanie mnie, pokazywanie ze nie ma zadnego szacunku, i tylko zal do mnie ze ja go doprowadzam do furii i ze jestem nienormalna. I zawsze ciche dni, podczas ktorych ja blagam o uwage albo o to, zeby bylo ok. Potem zawsze to mijalo i bylo cudownie miedzy nami znowu. Ale ostatnio poszlismy na pare imprez podczas ktorych ja sie dosc upilam i nie wiedzialam co robie i wyszlo, ze kiedy siebie nie kontroluje zaczynam wyrzucac z siebie zale do niego za wszystko co mi robi kiedy jest zle i ze mnie nie docenia. On reaguje na to alergicznie, bo nienawidzi kiedy sie "czepiam", bo po trzezwemu sie nie czepiam, bo chce zeby wszystko bylo ok miedzy nami. Ostatnia impreza byla w ten weekend i ja znowu sie upilam, i znowu byla awantura podczas ktorej on pierwszy raz mnie uderzyl. Bylam w szoku i strasznie zraniona, ale w obliczu jego ogromnej zlosci na mnie (i jak to on powiedzial ze przeze mnie stracil panowanie do tego stopnia, ze az go to przeraza), zapomnialam o swoich uczuciach i przezywam teraz straszne ciche dni i tylko modle sie zeby to nie byl koniec, bo te ciche dni sa gorsze od tamtych poprzednich. Takiej zlosci po 3 dniach nie widzialam u niego nigdy, zupelnie czas nie dziala na korzysc, on jest coraz bardziej i bardziej wsciekly, a ja przezywam w rozpaczy kazdy dzien i nie mam nijakiego dostepu do niego. Po prostu sie zamknal i na pytania czy jest gotowy ze mna porozmawiac tylko macha glowa na "nie" nawet nie patrzac na mnie. Wczesniej powiedzial (przed ta oststnia impreza),ze przez te pare wczesniejszych imprez stracil silne uczucia do mnie, zaufanie, ze boi sie byc ze mna publicznie. I ja go tylko roczarowalam. Co mam robic? jak sprawic zeby zaczal ze mna rozmawiac? co robic bo on jest calym moim zyciem, nie mam rodziny tutaj za granica, tylko jego i jego rodzine (przepraszam za brak polskich znakow) i jestem tu, bo sie zakochalismy i chce byc z nim. Wiem, ze go rozczarowalam, bo obiecalam, ze sie nie upije tym ostatnim razem i wyszlo jak wyszlo (nie mam problemu z alkoholem, tylko zawsze pije ciut za duzo zeby sie rozluznic w towarzystwie jego znajomych, upija mnie juz niewielka ilosc alkoholu) i on czuje sie zraniony bo go rozczarowalam i wg niego zrobilam mu wstyd przed znajomymi (on ma straszne poczucie wstydu, dla niego zawsze jest wstyd jak sie klocimy publicznie, albo jak ja sie upije, albo jak cos tam, on zawsze uwaza za wstyd rzeczy ktore dla innych ludzi sa normalne albo na ktore nikt nie zwraca uwagi a on mysli ze wszyscy patrza i plotkuja a tak naprawde kazdy jest podpity i ma gdzies czyjes problemy). Z obu stron tez jest ogromna zazdrosc o druga strone, on wariuje i wmawia sobie, ze chce go zdradzic, zranic, byc z kims innym, nie wiem. Na poczatku naszej znajomosci sie upilam, kiedy pierwszy raz poszlismy na impreze z jego znajomymi i nikogo tam kompletnie nie znalam. On zostawil mnie SAMA i bawil sie ze swoimi kolegami. Dodam, ze nie mowilam wtedy po angielsku prawie wogole i z wdziecznoscia przyjelam oferte drinka od jakiegos chlopaka. Jako, ze moj facet wogole na mnie wtedy nie zwracal uwagi (taki typ, on uwaza ze nic zlego nie zrobil) a ja nie znalam nikogo i bylo mi przykro, to zaczelam flirtowac z tym chlopakiem zeby moj zwrocil na to uwage i troche go zazdrosc popalila. No i popalila. Teraz reaguje na moja kazda nawet niewinna znajomosc z kolegami z pracy, szkoly chorobliwie, bo uwaza ze zrobilam mu mega wstyd przed znajomymi tamtym pierwszym razem i ciagle sie niby powtarzam z tym. W smsach z kolegami dopatruje sie podtekstow. Ja rowniez jestem osoba zazdrosna, ale jest to rzecz ktora musialam zmienic w sobie na jego zyczenie zreszta ( nie okazywac zazdrosci) wiec to wychodzi ze mnie kiedy jestem pijana, no i wyszlo na ostatniej imprezie rowniez. Dodam jeszcze, ze zazwyczaj staramy sie rozmawiac o naszych problemach jak juz minie troche czasu po klotni, ale ostatnio to jest ciagle ta sama rozmowa, nic sie nie zmienia wiec troche mu sie nie dziwie, ze on nie chce gadac juz, tylko ja jestem nadal zawsze gotowa. Moze dlatego, ze czuje sie ekstremalnie winna. W jego oczach jestem wszystkiemu winna. Powiedzcie mi, on chce zerwac tym razem? Jeszcze nigdy nie bylo tak zle, panikuje i nie wiem co robic, tesknie za bliskoscia i rozmowa co zawsze robimy kazdego dnia kiedy jest ok ;( Dzisiaj obudzilam sie znowu po paru godzinach snu znow z "kamieniem " w brzuchu. On spi na kanapie juz 4 noc, poszlam do niego i poprosilam "hej, nie moge spac, martwie sie o nas, wroc do lozka do mnie i zapomnijmy" i uslyszalam tylko twarde "nie" ;( Potem podeszlam do niego znowu, po prysznicu, naga i mowiac "hej, skonczmy z tym.." i nawet nie dal mi dokonczyc bo podskoczyl jak poparzony, jeknal (negatywnie) i zakryl oczy kocem. Wiem, ze sama sie podstawilam, ale upokorzyl mnie bardzo. Seksualnosc zawsze dzialala na niego, wrecz rak opedzic ode mnie nie moze jak jest normalnie ;( boje sie myslec co to oznacza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zyjesz pod męza, nie jestes sobą. Uformowal Cię, wyszlifowal i gra na Twoich uczuciach wiedząc, czego potrzebujesz, czyli bliskosci, czulosci, spokoju, harmonii. Tak naprawdę zyjesz jak na bombie. Nigdy nie wiesz, jaki będzie mial humor i dlaczego, a skrupia się to wszystko na Tobie. Wybacz, ale nie jestes tresowanym pieskiem, by Tw9j mąz byl z Ciebie bardziej lub mniej zadowolony, w efektów tresury. Juz dotarlas do konkluzji, ze ciche dni to kara, szczególnie dla optymistycznej, pozytywnie nastawionej osoby, czyli Ciebie. Nie umiecie ze sobą rozmawiac. On Ci stale wypomina przeszle winy, Ty chowasz wszystko do siebie, gromadzisz w sobie zlosc i żal, i jak sobie wypijesz, to wywalasz wszystko, bo po alkoholu puszczają hamulce. Zmień kilka rzeczy. Jezeli on się nie odzywa, trudno, zacisnij zęby i wytrzymaj. Zagaduj do niego, czy chce obiad, herbatę. Jak burknie, ze nie, tp trudno, zjedz sama i zajmij się czyms pozytecznym, poczytaj ksiązkę, poprasuj, umyj łazienkę. Tobie strasznie zalezy, a on jest zimny , nieczuly i apodyktyczny. Pewnie gp kochasz, ale czy on Ciebie? Wątpię. Następna rzecz-nie pij alkoholu . Ani w domu ani na imprezach. Trzymaj fason, popijaj cos bezalkoholowego, i trzeźwa wracaj do domu. Da się, uwierz mi. Twoje problemy są cykliczne i zaczniesz pić coraz więcej "na rozluźnienie", i wpadniedz w alkoholizm. Twój mąz jest zimnym egocentrykiem, dlatego wydziela czulosci jak księgowy wyplaca nagrody, premie- co jakis czas, wedlug swojeho grafiku. Nie zmienisz jego zachowania w sprawie cichych dni , to kara, pozbawienie Cię cieplego slowa i odrobiny czulosci lub chocby zwyklej rozmowy. Nie inicjuj seksu, nie to nie. Na koniec...zazwyczaj jestem realistką ale i optymistką, lecz tym razem nie wróżę Ci dlugiego pozycia małzenskiego. Przykro mi. Bądz silna i spokojna, nie wkurzaj się, nie kłóć, z takim męzczyzną nic nie wskórasz. WSZYSTKO musi być po jego myśli. Nic nie zwojujesz. A kiedy się zbuntujesz, odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go. to nie życie Ja to też przer abialam , nie zostawiłam i zmarnowalam życie. Teraz juz nie placze nie prosze o uwage .Serce mi zkamienialo .Zyjemy niby razem a osobno kazde ma wlasne życie. Gdyby nie dzieci i wspolny dom nic by mnie nie trzymalo przy nim .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez takiego przerobilam, narzeczonego, ktory mnie ustawial, modelował, "wychowywał" po swojemu. 2 lata i dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uderzył cie , a ty piszesz ze go kochasz , dziewczyno odejdź od niego , on cie karze cichymi dniami bo wie ze bardzo to przezywasz , póki nie ma dzieci to odejdź, po pojawieniu się dziecka nic sie nie zmieni a bedzie jeszcze gorzej bo będziesz poświęcala więcej czasu dziecku i znowu bedzie cie karal cichymi dniami , nie daj sie namówić na dziecko z takim człowiekiem , uciekaj dziewczyno , bo później to będzie tylko płacz i zgrzytanie zębami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście! Autorka nie ma z nim dziecka, bo by szantażował jeszcze dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vis minor
Autorka ma z chłopem to co przeciętny mężczyzna z dowolną kobietą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie długie wpisy, komu chce się to czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak potrzebujesz rady, jak z nim postępowac, co on myśli, co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna, jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie daj sobie zrobic dziecka bo bedziesz zgubiona.wtedy dopiero bedzie cie psychicznie gnebil i szantazowal dzieckiem,on sie juz nie zmieni,nie ludz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie jest moim pierwszym ani drugim, trzecim, czwartym, piątym kanałem , wcześniej zupełnie hobbystycznie publikowałem krótkie angielskojęzyczne skecze, jak także pojawiałem się w domach kolegów. Było to czysto hobbystyczne, i z takim też zamierzeniem powstał kanał który teraz jakimś trafem ogląda ponad 1 300 tysięcy osób. Zmieniło to trochę sposób w jaki podchodzę do publikowania materiałów (staram się być bardziej systematyczny dobry miły serdeczny ciepły słodki kochający ), ale ważne jest też dla mnie żeby to podobało się także mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze szczery
dziecinada, tyle powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u niego trwają destrukcje z dzieciństwa!!!!! x Karanie milczeniem to tzw. chłodna przemoc psychologiczna wymierzona w drugą osobę. Wielogodzinne, a czasem i wielotygodniowe milczenie bywa formą celowej kary wymierzonej w drugą osobę. Jej celem jest złamanie partnera, przejęcie swego rodzaju władzy w związku, jednoznaczny komunikat: "To JA stawiam na swoim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro autorka i tak pierwsza wyciąga rękę do zgody i tak bierze winę na siebie to powinna maksymalnie skrócić ten czas milczenia. Nie może normalnie poprosić po kłótni o karę. Będzie znacznie szybciej, szybciej też wrócicie do normalnych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
11:40 Cudowny wpis:) Uwielbiam takich ludzi, jak Ty. Ile rzeczy można by załatwić ironią i poczuciem humoru:) Z pewnością pisał to mężczyzna, bo jak kobieta , to chyba mój ideał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×