Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

U mnie w pracy funkcjonują kółeczka wzajemnej adoracji

Polecane posty

Gość gość

i parę osób spoza, które jakoś tam się integrują + ja, totalnie na uboczu. U was w miejscu pracy też są układziki rodem z gimbazy? I do tego ludzie tacy obłudni, przemądrzali, do tego niektórzy wyjątkowo infantylni - jak dla mnie mieszanka ciężkostrawna. Ja przychodzę do pracy wykonywać powierzoną mi pracę a inni prowadzić życie towarzyskie i przy okazji trochę sobie popracować. Powiecie pewnie że to ze mną jest problem, że muszę być wyjątkową sztywniarą, lamusiarą i przegrywem. No cóż, nie jestem ani typowa ani ekstrawertyczna ani silnie uspołeczniona. Pomimo prób nie umiałam się zintegorwać z ludźmi z tej pracy, ale dzięki byciu na uboczu sporo obserwuję i co tu dużo mówić - nie jestem w stanie polubić tych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszędzie tak jest. Ludzie tak funkcjonują, zawsze tak funkcjonowali i raczej w tej kwestii wiele się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdaję sobie sprawę z tego, że pewne procesy/zjawiska są powszechne. W wypadku tego miejsca pracy mam wyjątkowego pecha jeśli chodzi o towarzystwo, w tym sensie że nie mam nikogo do pogadania i czasem czuję się z tym kiepsko, zwłaszcza jak widzę jak inni się lubią (choćby pozornie), dokazują sobie jak dzieciaki w przedszkolu, co i rusz śmichy chichy, ploty psoty a ja siedzę jak ten smutas i mogę co najwyżej pouśmiechać się pod nosem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×