Dziwny facet.Co o tym myslicie.

Poznalam faceta na fotce z internetu.Piszemy ze soba smsy i rozmawiamy ze soba przez telefon juz ok 7miesiecy.Rozmowy bardzo nam sie kleja i mamy zawsze o czym porozmawiac, tylko ze jeszcze nigdy, przenigdy nie spotkalismy sie w realu czyli nigdy na zywo sie nie widzielismy.On widzial moje zdjecie ja jego zdjecie na fotce a spotkania przekladal, machnelam na to reka bo przeciez kiedys wkoncu musimy sie poznac na zywo i zyje nadzieja ze tak bedzie.Wymienilismy sie adresami ja podalam mu swoj adres a on mi swoj.Wyslalam mu kartke na swieta i z pobytu w sanatorium, podpisalam sie na kartkach ale wiecie co on mi wyslal kartke na urodziny na ktorej nie podpisal sie kto zyczy nastepnie dostalam od niego kartke w ksztalcie serduszka na walentynki zadnych zyczen w srodku i tez nie podpisana co jak i kto zyczy.Po pieczatce moge sie domyslac tylko ze to on ale wcale to przeciez nie musi byc ten facet z ktorym pisze i rozmawiam przez telefon.Co o nim myslicie, co to za facet wedlug was.Odpiszcie mi tylko tak szczerze.

raczej dziwne, że taki kontakt mu wystarcza. Pewnie wygląda inaczej, niż na fotce, tzn. zdjęcie w cale nie jest jego. Kiedyś też pisałam z chłopakiem z netu, fajnie nam się pisało, potem sie spotkaliśmy. Widziałam jego zdjęcie, ale było chyba sprzed 10lat i sprzed 30kg. Spotkałam się z grubasem z długimi, tłustymi włosami, bleeeee. Jeśli nie chce sie spotkać, to coś ukrywa. Może np. jakąś niepełnosprawność, albo chorobę? (mam znajomego cierpiącego na schizofrenię, rada psychiatry na znalezienie kobiety: rozkochać w sobie, a dopiero potem się przyznać).

19:06 ......Może np. jakąś niepełnosprawność...... ty sama jesteś jakaś niepełnosprawna ale umysłowo, ze takie rzeczy wymyślasz.

Odpisze mi ktos cos jeszcze czy nie bo zwarjuje facet pisze kartki nie pisze w nich zyczen, zyczenia sa gotowe i sie na kartkach nie podpisuje tylko jako adresat i nie spotkalismy sie jeszcze w realu a przez telefon ze mna po 3 godziny klepie czy to nie jest chore czy to nie jest dziwne co to za facet, co robic dalej?