Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Podstarzała Panna

Związek po 30, miłość czy rozsądek???

Polecane posty

Gość Podstarzała Panna

Powiedzcie mi proszę, czy myślicie, że ludzie którzy zakładają rodziny po 30 robią to z prawdziwej miłości czy raczej z rozsądku w myśl, że czas leci i jak mnie chce to go biorę, bo inny może się już nie trafić?? Mam na myśli oczywiście sytuacje gdy ludzie dopiero po 30 się poznają, a nie chodzą ze sobą od liceum i decydują się na małżeństwo po 10- 15 latach. Jestem 25-letnią singielką (chociaż w moim przypadku lepsze byłoby określenie starawą panną) i zawsze myślałam, że właśnie w młodym wieku ludzie się zakochują, wybierają siebie z pośród miliona innych i jest fajnie. Nie chce mieć poczucia, że mój przyszły facet wziął mnie tylko i wyłącznie z totalnego braku laku, albo dlatego że potrafię gotować i sprzątać. Po prostu zastanawiam się czy ja mam jeszcze realną szansę na prawdziwą miłość czy już tylko za 5-10 lat wyjdę za pierwszego lepszego, który okaże mi zainteresowanie. Pocieszcie mnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoje zycie twoja sprawa, nigdy nie wiesz jak sie pouklada, masz 25 lat a myslenie jakbys miala 45:) dziewczyno wez sie ogarnij i docen to co masz teraz czyli wolnosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 to mlodosc. 30 lat to juz starawosc - umowmy sie! nie lubie tych licealnych zwiazkow, po 7 latach sie nudzaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"25 to mlodosc. 30 lat to juz starawosc - umowmy sie! nie lubie tych licealnych zwiazkow, po 7 latach sie nudzaaa" to zalezy kto jakie ma myslenie:) ja mam 36 a czuje się mlodo:) nie pomyslalabym ze 30 to starawosc:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podstarzała Panna
O jakiej wolności mówisz?? To już nie są te czasy, kiedy kobieta zamężna byłą własnością męża. Teraz mężatki mają swoje życie i swoje sprawy, nie są uwieszone na facetach. Nie mam charakteru kobiety-bluszcz, pracuję, rozwijam się zawodowo, nie mam zamiaru nikogo zagarnąć. Chce po prostu dzielić z kimś życie, przytulić się wieczorem, mieć świadomość, że jestem dla kogoś ważna, że ktoś mnie myśli każdego dnia. Co to ma wspólnego z wolnością i jej brakiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podstarzała Panna
Oczywiście 30 lat to młodość i 36 to nie starość. Wiele jeszcze lat życia przed nami. Jednak prawie 40 na karku to późno (zbyt późno???) na zakładanie rodziny, szczególnie dla kobiety. W naszej kulturze ludzie zazwyczaj parują się do 30 i to jest norma, umówmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalezy kto jaki tryb zycia prowadzi, u mnie w pracy wiekszosc kobiet biegnie po pracy do domu bo obiad trzeba zrobic, albo dziecmi sie zajac albo maz robi fochy jak chca sie spotkac z kolezankami po pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam ludzi co sie sparowali po 30tce, 40tce i pozniej, z rozsadku to ciezko stworzyc zwiazek chyba ze sie z kims dobrze dogadujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw napisz co rozumiesz przez związek z rozsądku, a z miłości, bo dla mnie to są jakieś bzdury, wymysł infantylnych pisarek romantycznych i nie rozumiem o co chodzi takim osobom. Chyba mylisz pożądanie z miłością która pojawia się dopiero po dłuższym czasie, gdy się już z kims zamieszka i dobrze pozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Powiedzcie mi proszę, czy myślicie, że ludzie którzy zakładają rodziny po 30 robią to z prawdziwej miłości czy raczej z rozsądku w myśl, że czas leci i jak mnie chce to go biorę, bo inny może się już nie trafić?? Mam na myśli oczywiście sytuacje gdy ludzie dopiero po 30 się poznają, a nie chodzą ze sobą od liceum i decydują się na małżeństwo po 10- 15 latach. Jestem 25-letnią singielką (chociaż w moim przypadku lepsze byłoby określenie starawą panną) i zawsze myślałam, że właśnie w młodym wieku ludzie się zakoch*ją, wybierają siebie z pośród miliona innych i jest fajnie. Nie chce mieć poczucia, że mój przyszły facet wziął mnie tylko i wyłącznie z totalnego braku laku, albo dlatego że potrafię gotować i sprzątać. Po prostu zastanawiam się czy ja mam jeszcze realną szansę na prawdziwą miłość czy już tylko za 5-10 lat wyjdę za pierwszego lepszego, który okaże mi zainteresowanie. Pocieszcie mnie :/" uwierz mi ze nie wyjdziesz za pierwszego lepszego ktory okaze zainteresowanie, bo to tak nie dziala i to nie sa te czasy, wiekszosc kobiet wybiera samotne i wygodne zycie niz pierwszego lepszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 3,4 lata to natura zacznie ci strzelać samobója w postaci ulatniającej się urody poprzez zmarszczki, utratę jędrności skóry, siwe włosy i wraz z tym grono potencjalnych wielbicieli zacznie się drastycznie kurczyć z roku na rok. I zacznie się mechanizm podobny do grania na giełdzie - widzisz, że twoja waluta spada i jest pytanie - biorę ryzyko czy rozsądek. Czekając, że może wzrośnie chwilowo ryzykujesz, że stracisz więcej bo wiesz, że trend jest spadający albo bierzesz to co jest i minimalizujesz straty, ale to nie jest to co chcesz do końca. Teraz twoja tzn waluta jeszcze nie spada, ale za te 3,4 lata już tak będzie i wtedy zaczną się te delematy. 3,4 lata to szybko zleci także moja rada zacznij działać teraz póki grasz z pozycji neutralnej bo granie z pozycji spadkowej nie jest takie fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym wieku może być miłość i w każdym rozsądek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podstarzała Panna
12:53 Zobrazuję na swoim dotychczasowym przykładzie. Poznałam kiedyś faceta, który był tzw. dobra partią. Mądry, odpowiedzialny, dosyć bogaty, zaradny, szanował mnie, myślę że kochał. A ja do niego nic nie czułam, nie pociągał mnie fizycznie, nie miałam ochoty na żadną bliskość z nim. Mogliśmy iść do kina, na kawę, pogadać, ale to wszystko. Gdybym jednak myślała praktycznie, powinnam była wyjść za niego, bo byłby dobrym mężem i ojcem, niczego by mi nie brakowało. Oczywiście oprócz tego, że go nie kochałam :( Niedługo potem poznałam innego (powiedzmy X), przy którym dosłownie nogi mi się trzesły. Serce mi waliło jak był blisko, jak mnie całował to mi się w głowie kręciło, dosłownie. Ta znajomość się rozmyła, a ja byłabym gotowa wyjść za niego za mąż gdyby tylko mi się oświadczył. Nigdy nie chciałam mieć dzieci, jak poznałam X, czułam, że chcę urodzić mu dziecko. Takiego związku i miłości chcę, żebym była pewna, że ten albo żaden. Nie na zasadzie, wezme tego, bo w sumie nie jest zły, a może inny mi się już nie trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panna, ktora do 30 stki skutecznie zrażala do siebie chłopów nigdy nie powinna wychodzic za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zobrazuję na swoim dotychczasowym przykładzie. Poznałam kiedyś faceta, który był tzw. dobra partią. Mądry, odpowiedzialny, dosyć bogaty, zaradny, szanował mnie, myślę że kochał. A ja do niego nic nie czułam, nie pociągał mnie fizycznie, nie miałam ochoty na żadną bliskość z nim. Mogliśmy iść do kina, na kawę, pogadać, ale to wszystko. Gdybym jednak myślała praktycznie, powinnam była wyjść za niego, bo byłby dobrym mężem i ojcem, niczego by mi nie brakowało. Oczywiście oprócz tego, że go nie kochałam smutas.gif Niedługo potem poznałam innego (powiedzmy X), przy którym dosłownie nogi mi się trzesły. Serce mi waliło jak był blisko, jak mnie całował to mi się w głowie kręciło, dosłownie. Ta znajomość się rozmyła, a ja byłabym gotowa wyjść za niego za mąż gdyby tylko mi się oświadczył. Nigdy nie chciałam mieć dzieci, jak poznałam X, czułam, że chcę urodzić mu dziecko. Takiego związku i miłości chcę, żebym była pewna, że ten albo żaden. Nie na zasadzie, wezme tego, bo w sumie nie jest zły, a może inny mi się już nie trafi." a wyobrazasz sobie spedzenie reszty zycia z tym pierwszym facetem z ktorym tylko moglas isc na kawe czy do kina? malzenstwo to jest dycyzja na reszte zycia a nie na chwile i napewno bys za niego nie wyszla bo bys z nim nie wytrzymala tych wielu lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podstarzała Panna
13:09 No właśnie sobie nie wyobrażałam. W ostateczności mogłabym codziennie jeść z nim obiad, jechać do mamy na imieniny czy na wakacje. Nie wyobrażałam sobie natomiast codziennie kłaść się z nim do jednego łóżka, już nie mówiąc o seksie. Jego dotyk mnie w pewnie sposób brzydził. Pan X natomiast mógł dotykać mnie non stop, sama tego chciałam i szukałam kontaktu fizycznego, chociażby przypadkowego dotyku dłonią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie ma czegos takiego jak pozadanie z milosci , jest pozadanie. Milosc prawdziwa i przyzwyczajenie przychodza pozniej po kilku latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po 30 stce i nie myślę tak jak wy. Po prostu stwierdzam że skoro młodo i dobrze wygladam to nie będzie problemu ze znalezieniem chlopaka , a nigdy nie miałam z tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprdl dziewczyno ty masz dopiero 25 lat :O o czym ty w ogole gadasz:O Ty nie wiesz co cie czeka za rok dwa a juz piszesz czarne scenariusze:O jestem strasza od ciebie o 4 lata i nie mam jeszcze takiego p********o myslenia jak ty:O Dzis sa inne czasy nie musisz brac slubu w wieku 25 lat ale z takim nastawieniem moze za 15 lat kogos sobie znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"25 to mlodosc. 30 lat to juz starawosc - umowmy sie! nie lubie tych licealnych zwiazkow, po 7 latach sie nudzaaa" to zalezy kto jakie ma myslenieusmiech.gif ja mam 36 a czuje się mlodousmiech.gif nie pomyslalabym ze 30 to starawoscusmiech.gif z z a ja mam 29 lat i czuje sie staro, bo pamietam jak piekna bylam w wieku 16-23 lat. teraz obserwuje opadajace powieki, siwiejace wlosy, sucha skore ktora latwo poddaje sie zmarszczkom, pierwsze pajaczki i zylaki oraz mega bolace lydki. to juz nie jest to samo, nie czarujmy sie. a lata uciekaja jak przez palce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle, ze lepiej byc w zwiazku z rozsadku niz z wielkiej milosci. milosc zaslepia i kiedy powoli wygasa zaczynamy dostrzegac coraz wiecej wad drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumburak11
laski ale macie problemy... rzekłbym... ŻYCIOWE:) p.s jak z kimś, masz być to będziesz, nawet księża maja laski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę, że związek bez miłości nie ma szans na przetrwanie z miłością ma nie aż tak duże, a bez to juz w ogóle no i sprawa wieku nie ma tu nic do rzeczy, chyba, że ktoś sie chce rozmnażać, ale znowu do tego ani miłość, ani związek nie są potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mysle, ze lepiej byc w zwiazku z rozsadku niz z wielkiej milosci. milosc zaslepia i kiedy powoli wygasa zaczynamy dostrzegac coraz wiecej wad drugiej osoby. x nie, wtedy ty kiedys zdradzisz a on bedzie chodzic na dziffki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz miłość z zewem bardaszni ;D Ty go pożądałaś, po 4 latach by ci przeszło. Jemu też. Ja wyszłam drugi raz za mąż w wieku 33 lat i nie mogłam zrobić nic lepszego. Bardzo się kochamy, znamy jak łyse konie. Kiedyś też się na siebie mocno napalaliśmy, ale to było 10 lat temu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty w wieku 29 lat masz takie problemy? Ja mam 36 i nie zauważam niczego z tego co ty. Możliwe, że mam siwe włosy, ale nie widzę na odrostach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to sa bardasznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale to czy się czujesz młodo to ma najmniejsze znaczenie bo żeby wogóle coś było to musisz się spodobać komuś, a nie sobie. Czy myślisz, że z takim bagażem wrażeń wizualnych jak dziś będziesz miała dużo adoratorów, a nawet jak masz dobre geny to ten proces co najwyżej opóźni się o 2 lata u ciebie. Nawet jak nie chcesz dzieci to jak dobijesz do 30 to dla mężczyzn będzie się zapalać czerwona lampka przy tobie, że zaraz będziesz chciala dziecko,a żaden facet nie chce się od razu pchać w pieluchy. Teraz 20latek i 30latek chce się z tobą umówić bo jeszcze masz 25. Ale jak zbliżysz się do 30 to 20 latek się z tobą umówi, ale tylko po to, żeby zobaczyć jak to jest ze starszą i nie będzie ciebie traktować poważnie. 30 latek też na ciebie będzie nosem kręcił z wyżej wymienionych powodów ,czyli ulatniająca się uroda i przeświatczenie, że szukasz jelenia na dziecko i będzie szukać młodej. I zostaną do wybóru tylko ci, których młode dziewczyny nie chciały. Wiek nie ma znaczenia jak jesteś bardzo młoda, ale dobijasz do 30 to ma duże znaczenie na twoją niekorzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam niecałe 24 lata i też już czuje się jak stara panna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×