Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawisc do wlasnego meza...

Polecane posty

Gość gość

9 lat znajomosci, 3 lata po slubie, 2 letnie dziecko, wlasne mieszkanie i samochod to nasz dorobek... A moj maz z dnia na dzien stal sie dla mnie coraz bardziej oschly, coraz mniej ma do mnie szacunku.. Patrze na nasze zdjecia, bylismy tacy zakochani, tak bardzo nam zalezalo na sobie.. Zmienilo sie duzo po urodzeniu dziecka... Zaczely sie klotnie coraz wieksze i czestsze , wczoraj podniosl na mnie reke... Nie nie uderzyl ale widzialam twarz pelna zlosci powiedzial ********* suko. Nie wiem co robic co myslec, oczywiscie tez nie jestem bez winy tez sie kloce... Ale wczoraj byly walentynki, dalam mu prezent a on nic... I jeszcze ta akcja na koniec dnia.. Co ja mam robic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bigos albo gołąbki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie wyszla na jaw twoja zdrada prezencikiem chcialas sie wymigac to wasza wina caly czs narzekacie i wymagacie coraz wiecej wszynacie awantury z byle powodow izdradzacie potem sie dziwicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jedyny sposób, to żebyście na spokojnie i szczerze pogadali, co was tak poróżniło, dlaczego się zmieniło. Jakie on ma do Ciebie żale i pretensje, a jakie ty masz do niego. Co możecie zmienić i czy dalej wam na sobie zależy na tyle, żeby to zmienić na lepsze i zawalczyć o normalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wina zawsze leży po obu stronach. Przemyśl to. Jest akcja i reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki może być powód tej jego zmiany ? Moze brakuje mu sexu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 lat znajomosci, 3 lata po slubie, 2 letnie dziecko, wlasne mieszkanie i samochod to nasz dorobek... no i od razu widać o co chodzi. Też tak miałem z żoną. Ja jej byłem potrzebny do tego żeby mieć męża, dziecko, mieszkanie i samochód. Od razu widać co dla ciebie jest ważne a co nie. Prawidłowy opis powinien brzmieć 9 lat znajomosci, 3 lata po slubie, 2 razy dziennie sex, 1 raz w miesiącu wyjście na wspólną kolacje, do tego jestem bardziej atrakcyjna niż kiedys. Często razem chodzimy potańczyć i lubimy sobie robić weekendy tylko we dwoje bez dzieci. Żadna znana mi kobieta nie może się że mną równać pod względem seksapilu i urody.......a nie k***a o samochodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:55 - dobrze napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa ty tam powyżej Na pewno jesteś bardziej atrakcyjny niż prawie 10lat temu... I na te wyjścia zawsze masz czas, pieniądze i niańkę dla dzieci pod reką weź się puknij w pusty łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co to za teksty 'jak jej byłem potrzebny' Tylko on zarobił na mieszkanie/samochód//sam sobie dziecko zrobił, urodził wychowuje Wyście się chłopy z ch...mi na głowy pozamieniali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napisałem że tylko ja zarobiłem w tym zdaniu chodziło o to że niektórzy wiążą się z miłości a niektórzy dlatego "że we dwoje latwiej" ewentualnie większy kredyt można zaciągnąć. Jeśli nie stać cię na randkę co tydzień to chodź co miesiąc a jak nie stać cię co miesiąc to co kwartał- ale chodź. A jak jesteś zmęczona na randki czy tańce z mężem no to sorry ale jesteś nudna, w******jaca żona. Taka c*****a pomoc domowa której nie można zwolnić a po domu się paleta, to budzi agresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym napisałem że "bardziej atrakcyjnna" a nie ładniejsza. A to duża różnica i nie zależy od wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Brawo.Sa jeszcze madre kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy się ty jesteś bardziej atrakcyjny, gratulacje Jednakże pozostałe 90%ludzkości z wiekiem brzydnie i wiesz co, to się jednak na atrakcyjność przekłada.... Wcale nie uważam, że wina jest po stronie jej męża tylko i wyłącznie Po prostu twój wywód mnie rozśmieszył Skąd wiesz, kto u nich na tańce nie chce chodzić? A Ty autorko siedzisz z dzieckiem w domu? Bo jeśli tak - idź do pracy. Twój pan i władca być może sądzi, że się obijasz, gdy on haruje nad siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Atrakcyjność to z******te szpilki, dobry fryzjer, super perfumy i fajna sukienka. To robi atrakcyjność u kobiety a nie liczba zmarszczek czy ich brak. Poza tym nie wierzę że autorka nie byłaby w stanie wyciągnąć męża na tańce czy na randkę. Dla niej to porostu nie jest ważne w życiu, w przeciwnym razie by o tym wspomniała. Dla niej w małżeństwie liczy się mieszkanie i samochód a najgorsza tragedia będzie pewnie podział tego samochodu w czasie rozwodu. Z jej opisu wynika mamy samochód i nie jesteśmy szczęśliwi- dlaczego? A argument że powinna wrócić do pracy bo pewnie to denerwuje jej męża jest taki...kafeteryjny (ciągle powtarzany a nie prawdziwy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:55, tak masz racje faktycznie jestem dupa a nie zona- bo co ? Bo sie poswiecam ? Bo sprzatam , piore, gotuje bo staram sie dbac o dom a na wspolne wyjscia nie mamy juz czasu, bo jestesmy sami i nie mamy nikogo pod reka na zawolanie aby sie zajal dzieckiem? Tak jedtem dupa bo nie mam ochoty kochac sie z mezem bo cos nas oddala od siebie. Tak masz racje , moze troszke zbrzydlam , postarzalam sie dawno nic sobie nie kupilam, bo moje dziecko jest dla mnie waxniejsze niz ja sama. Klocimy sie bo ja tez pracuje... Zajmuje sie domem a on mi nie pomaga w niczym kiedys mi to nie przeszkadzalo a teraz gdy jest jeszcze dziecko wkur....ia mnie. On mnie jeszcze krytykuje , zawsze mialam niskie poczucie wlasnej wartosci ale teraz to juz jest szczyt :( czuje sie jak smiec psychicznie jestem wykonczona tymi docinkami z jego strony :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wychodzimy na randki bo nie mamy co zrobic z dzieckiem, zreszta nie o to chodzi moj maz nigdy nie byl romantykiem, nie lubi tanczyc i nigdy nie dostalam kwiatka od niego... Ale mnie szanowal, pocieszal a teraz potrafi mi powiedziec wredna su...k o ?? To jest maz ? Powiedzialam mu wczoraj ze go nienawidze ... Ze niszczy mnie psychicznie poryczalam sie, a on przyszedl do mnie w nocy do lozka jakby nigdy nic i chcial sie zaspokoic...ale nie nie po tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ty się kiedyś go zapytałas czy on chce żebyś się poświęciła, czy to twój osobisty z nikim nie uzgodniony wybór? Czy ty się zapytałas go (wg mnie sama powinnaś na to wpaść ale może się zapytaj meza) jak już ma brakować czasu to na co, na sprzątanie czy na sex? Wszystkiego w życiu nie zrobisz, na coś zawsze będzie brakowało czasu, pieniędzy czy siły. Trzeba tylko dobrze wybrać priorytety. Za 40 lat nie będziesz pamiętała czy dzisiaj miałaś posprzątane czy nie, ale o tym czy byłaś szczęśliwa czy nie, już tak. Mogłabyś być moja ex żona- było podobnie. Nie mogłem zrozumieć czemu ta kobieta sama się unieszczwsliwia i jeszcze ma pretensje ze ja nie chcę być równie nieszczęśliwy jak ona. Nie musisz mieć opiekunki pod ręką od tak. Zaplanuj sobie sobotę za 4 tygodnie zawiez dziecko do babci i gdzieś wyjdzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co nam to da ze za 4 tygodnie wyjedziemy ?? Nie chce zeby bylo fajnie na chwile , psuje sie od 2 lat myslisz ze jeden czy kilka wyjazdow cos zmieni.. ???mi brakuje tylko jednego szacunku, chce zeby mnie szanowal nie traktowal jak szmate do podlogi :( wychodzilam za innego czlowieka, innego pokochalam, brakuje mi go. Ja tez sie zmienilam nie jestem juz taka szczesliwa usmiechnieta... Jestem zwykla szara mysza a on mnie depta coraz bardziej i bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@gość dziś 10:55, tak masz racje faktycznie jestem d**a a nie zona- bo co ? Bo sie poswiecam ? Bo sprzatam , piore, gotuje bo staram sie dbac o dom a na wspolne wyjscia nie mamy juz czasu,..<< Rzeczywiscie straszne poswiecenie: sprzatanie, pranie, gotowanie. Ile czasu potrzeba na te czynnosci? Ile czasu zajmuje uruchomienie pralki? Ile czasu w tygodniu potrzeba na sprzatanie mieszkania? Odpowiem: pierwsze jakiesz trzy minuty, drugie jakies 2 godziny w tygodniu. Ale poswiecenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci autorko jak to wygląda z mojej perspektywy Twój pańcio nie uznaje obowiązków i prac domowych jako pełnowartościowe zajęcie. Jego mama prawdopodobie godziła obowiązki domowe z pracą na etacie. I tak by to widział u siebie. Inaczej czuje się wyzyskiwany Musisz z nim porozmawiać, tak żeby on usłyszał Twoje argumenty i vice versa Od siebie Ci powiem, że czas, kiedy dziecko jest takie małe i siedzisz z nim w domu jest próbą dla małżeństwa. Zwłaszcza, gdy nie ma wspierającej rodziny w pobliżu. Pamiętasz, jak byliście zakochani, tak? A nie jest tak, że świat teraz przysłania Ci dziecko? Twój maż niekoniecznie w tym uczestniczy, prawda? Albo uczestniczy, jako element zakłócający spokój. Musisz pogodzić interesy wszystkich-dziecko, mąż, dom, praca- bo jak nie to jesteś do d**y. I nie zapomnij, że masz byc przy tym ATRAKCYJNA, bo jak nie-to Cię mąż w pysk strzeli i pójdzie do sąsiadki:D I to będzie Twoja wina:D I to wszystko co napisałam wcale nie jest żartem. Chciałabym być mężczyzną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi ze sprzatanie u mnie sie nie konczy , on jest takim syfiarzem ze moje dziecko robi mniej balaganu niz on. Pisalam , wczesniej mi to nie przeszkadzalo teraz doprowadza mnie do szalu skarpety rzucone pod stol spodnie walniete gdzie popadnie , obierze mandarynke skorki zostawi zje obiad naczynia nawet do zlewu nie odniesie , walczylam z tym i caly czas walcze ! Moze fajtycznie nie wiem , moze macie racje ze to ja jestem niezorganizowana i nie nadazam ale uwierzcie mi naprawde staram sie ogarniac dom i porzadek jest tylko wtedy gdy on jest w pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś Uwierz mi ze sprzatanie u mnie sie nie konczy , on jest takim syfiarzem ze moje dziecko robi mniej balaganu niz on. Pisalam , wczesniej mi to nie przeszkadzalo teraz doprowadza mnie do szalu skarpety rzucone pod stol spodnie walniete gdzie popadnie...<< No jesli tak, to wspolczuje, bo to rzeczywiscie masakra. Chyba to blad, ze faceci nie ida do wojska, przynajmniej na pare miesiecy;-). Z takim facetem nie da sie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, jak siedziałam z dzieckiem w domu sprzątanie zajmowało mi 1/3 czasu, z gotowaniem-połowę. I to naprawdę na obrotach leniwca. Nie, to nie chodzi o to, że jesteś niezorganizowana-w domu ciężko się zebrać do kupy, nic się nie chce, ma się poczucie stagnacji i głebokiego niezadowolenia z samej siebie. Co teraz robisz? Kwitniesz na kafe...Ani Ci to potrzebne, ani samopoczucia nie poprawi. Kolejny zmarnowany ranek. Nie krytykuję Cię, albo jeśli już-to krytykuję i Ciebie i siebie. Ale ja poszłam w końcu do pracy i mam wywalone na to, że czasem nie ma obiadu albo w chacie syf. Dziś mam wolne, snuję się w piżamie, trzecia kawa z nosem w kafe. A biedne dziecko ogląda kreskówki. Idę na spacer. Posłucham jak szumi morze. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też jest różnie, ale staram się jakoś szukać czasu dla siebie. Rozumiem Cię, bo przy dzieciach jest ciężko, do tego pracując i bez pomocy. Pogadajcie spokojnie, spróbuj ratować to co było. Spróbuj wkręcić go w obowiązki domowe na zasadzie-odkurzasz czy myjech łazienki, albo jedno zakupy a drugie obiad... ja mam o tyle lepiej, że mam już dzieci nieco starsze, ale też nikogo do pomocy, kiedyś nie spałam po nocach, bo musiałam ciągle coś a teraz gwiżdże... zlew pełen naczyń a ja przychodzę do łóżka i wiesz co-po udanej nocy i talerze umyje i buziaka da i uśmiechu mu nie brakuje...ja odkryłam, że u nas jednak o seks chodziło... mój mnie nigdy nie wyzwal, ale chłodem wialo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę , że powinnaś się zachowywać podobnie do niego. Skoro on cię tak traktuję, to się do niego nie odzywaj dopóki nie przeprosi, nie gotujesz, nie sprzątasz , bierzesz dziecko i jedziesz na pół dnia np. do koleżanki. Chłodne relacje i dajesz mu do zrozumienia, ze to on zawinił, bo cię obraził. Jak moje dziecko było małe mój mąż zachowywał się podobnie i takie metody pomogły. Myślał, że na mojej głowie ma być wszystko "bo tak" a on sobie nic nie robić , nagle "zrozumiał" jak zastosowałam to co powyżej i zaczął pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:55 i 10:58 wyobraźnia stuoolejarzy nie zna granic. ja sama jestem atrakcyjną bezdzietną kobietą, ALE wyobrażam sobie jak ciężkie życie mają dzieciate kobiety. zresztą wy faceci jesteście bardziej zapuszczeni, ilu z was ma paskudne owłosione brzuszyska? a kobieta musi urodzić dziecko trudno by nie straciła przy tym urody, zdrowia, figury... wstrętni jesteście. sami rodzcie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×