Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się przyznać facetowi do swoich słabości

Polecane posty

Gość gość

Mam irracjonalne lęki, dla bardzo wielu osób one będą niezrozumiałe. Mój facet i tak trochę wie, uważa mnie też za pesymistkę (co niestety wynika z życiowego doświadczenia, wiele rzeczy mi się w życiu nie udało, jemu się udaje praktycznie wszystko i on uważa, że 'pozytywne myślenie wystarcza') choć często jestem po prostu realistką i wcale nie wykluczam pozytywnego zakończenia. No w każdym razie mieliśmy ostatnio rozmowę o pomaganiu, wsparciu, on się zadeklarował, że zawsze mi pomoże, że chce żebym mu mówiła o jakiś rzeczach bez bania się. Ja się wkurzyłam, z jednej strony byłam wdzięczna, a z drugiej zaczęłam myśleć, że on mnie uważa za jakąś słabą. Wkurzył mnie też gadką o tym że będzie mnie pilnował w nauce, no dobra, w tym semestrze 1 raz sobie zawaliłam i mam pierwszą w życiu poprawkę, ale on już reaguje jakby Bóg wie co się stało (a w poprzednich semestrach naprawdę było w porządku i prawie dostałam stypendium), gada coś o tym że mam skończyć te studia. On oczywiście całe studia miał stypendium, świetnie się uczył, obrona z wyróżnieniem etc. A co do irracjonalnych lęków, to nawet nie będę Wam ich opisywać bo mnie wyśmiejecie, ale skoro on tak reaguje na takie małe rzeczy to co dopiero w przypadku tego, będzie mnie pewnie jak dziecko specjalnej troski traktował. A ja będę się czuła jak sierota, która musi mieć kogoś, kto jej "pomaga żyć" Twierdzi, że on jest uparty i coś z tym zrobi że nie chcę pomocy Co o tym myślicie? Mówicie swoim partnerom o wszystkich swoich słabościach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Wam że jedną z niewielu rzeczy, które dają mi siłę w życiu, nie jest to, że mam obok siebie kogoś, kto jest we mnie zakochany. Bardziej to, że w pewnych sytuacjach życiowych (a miałam parę lat temu dosyć ciężki okres) bez żadnego wsparcia (czy to rodziny czy psychologa) sama dałam sobie radę i nie poddałam się w paru rzeczach. Nawet jak poszłam do pierwszej w życiu pracy, nie macie pojęcia, ile to mi dodało energii. Ze względu na własną sprawczość, nie perspektywę pieniędzy (choć one nie są bez znaczenia) :) w życiu nie chciałabym wrócić do czasów, gdzie żyłam pod dyktando nadopiekuńczej i opresyjnej mamy. A niestety zachowanie mojego chłopaka kojarzy mi się z czymś takim. Na pewno w jakimś procencie przesadzam, ale raczej nie w 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, stosuj zasade ograniczonego zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dlugie, nie czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co wycierać klawisze pisząc to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leniuszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez kazdy ma jakies wady czego sie tu wstydzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Niestety, czujesz od niego gorsza i to rzutuje na wasz związek. Widzisz - jeśli mu nie zaufasz - to nie dasz sobie i jemu szansy. Mały kredyt zaufania nie jest zły. Jeśli Ci na nim zależy i chcesz być razem - trzeba niestety trochę zaryzykować i się otworzyć. Na tyle ile jesteś teraz gotowa. To oczywiście sprowadza ryzyko, że może Cię zranić - no ale niestety - inaczej się nie da. Nawet w totolotku trzeba zaryzykować i wydać kase na kupon ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz, ale on wie o paru rzeczach...ja się i tak otworzyłam Tylko się zastanawiam, czy gadać mu o WSZYSTKIM - bo naprawde, jakby on się jeszcze o czymś dowiedział, to wyszłoby, że jestem chodzącym problemem a ja wiem, jak to jest z ludźmi, nawet jeśli deklarują że wcale tak nie jest nikt nie chciałby być z chodzącym problemem i musieć uważać na dużo rzeczy a nawet jeśli nie, to on też mógłby popaść w schizę, tak jak moja matka, która mi wmawiała różne rzeczy na tle psychicznym potem nie chcę, żeby ktoś się ze mną obchodził jak z jajkiem, to mi źle działa na samoocenę. Mam dość czucia się jak sierota, którą ktoś musi się opiekować. A on ma takie tendencje trochę niektóre z tych rzeczy odrobinę rzutują na relację ale nie jakoś znacznie, jakoś z tym dam sobie rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
związek na szczerości oparty tylko ma szanse powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę się czuła gorsza, jeśli on będzie o tym wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja z nim jestem szczera. Nie kłamię nigdy. Po prostu nie mówię mu o pewnych rzeczach. Przecież nikt nikomu nie spowiada się w 100 % ze wszystkiego. Każdy człowiek ma jakieś swoje tajemnice, które ma prawo zachować dla siebie no chyba że dla powodzenia związku konieczne jest powiedzenie o totalnie irracjonalnych lękach, w których zwalczeniu partner i tak nie jest w stanie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no coz to nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak cie kocha to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj o lęku przed bliskością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja właśnie odradzam taką dogłębna szczerość. o ile masz pewność że nie rzutuje to w znaczący sposób na wasz związek i są to jakieś twoje własne wewnętrzne sprawy (a nie kłamstwa i zdrady) to bym nie spowiadala się ze wszystkiego. niestety w życiu jest tak że w kłótni chocby takie coś zostanie wykorzystane przeciwko tobie. ot taka próba sił. czasem może to być coś nic nie znaczącego ale jeżeli komuś bardzo zależy na "mieniu racji" to uwierz wykorzysta te wiedzę przeciw tobie - czego się boisz itd... bo to są twoje słabe punkty. natomiast co do tego co napisałas o tym że czujesz się gorsza to nikt na to wpływu nie ma bo to są twoje uczucia. jeżeli czujesz się w taki sposób traktowana to mów mu po prostu - ej wez chłopie wyluzuj. wiem co robie. moje studia itd... nie ma reguły. jednym łatwiej drugim trudniej. jedni maja szczęścia dużo i im się super wszystko uklada a inni nie. nie można mierzyć każdego swoją miarą. ale jezeli na każdym kroku wytyka ci twoje jakies urojone bledy i niewłaściwe postępowania to bym się zastanawiala nad takim związkiem. ludzie powinni się wspierać. każdy z nas jest inny. każdy ma inne zainteresowania talenty zdolności. i nie można nikogo mierzyć własną miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie boisz to znaczy ze facet nie jest odpowiedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to calkiem fajne ;) Ale zalezy kto co lubi. No i czy facet odpowiedni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×