Mąż mówi że mogę jeść tyle czekolady ile tylko chcę

I nie wiem właściwie, czemu to robi. jeszcze niedawno mówił mi czasami, że jem za późno albo że jem za dużo słodyczy. A ostatnio sam mi przynosi czekoladę ze sklepu i mówi że jak mam gorszy humor , to mam jeść nawet całą tabliczkę. zastanawiam się o co chodzi w tej nagłej przemianie? Dodam, że nie mam nadwagi, jestem raczej szczupła.

może mu o to chodzi , że tylko 3 godziny seksu wytrzymuje a on chciałby z 5 godzin? czekolada ma magnez dodający sił. czy to możliwe , że o to mu chodzi?

idiotko przemyśl bo jeśli kocham żonę to jej kłopoty ze zdrowiem traktuje jak własne ma na oku jakąś babę i mu na tobie bardzo widać zależy

Głupie pytanie. Tez jestem szczupła . 47 kg . A jem więcej od męża, często po nocach. Sam kupuje mi słodycze. I jakos nie widzę w tym problemu