Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bez pseudonimuuuuu

Teściowie odwrócili sie od nas

Polecane posty

Gość Bez pseudonimuuuuu

Jesteśmy małżeństwem z kilkuletnim stażem. Mamy dwoje dzieci: 1,5 roczne bliźniaki. Niespelna rok temu upadła działalność mojego męża i zostaliśmy z gigantycznymi kredytami bez żadnej zdolności kredytowej. Aby ratować nas samych i nie stracić dachu nad głową musieliśmy poprosić o pomoc rodziców mojego męża. Zawsze mieliśmy z nimi bardzo dobry kontakt, mogliśmy na siebie liczyć, pomagali nam przy dzieciach. Pomoc o która ich poprosiliśmy to wzięcie kredytu pod zastaw ich domu w wysokości 250 tys zł. Zgodzili się i zaoferowali, że mogą go częściowo spłacać po 500 zł miesięcznie. Dla nas to bardzo dużo. Mąż wiecej przebywa za granicą, żeby zarobić na ten ktedyt i na nasze utrzymanie a ja muszę wrócić do pracy ale nie mam kogo poprosić o pomoc przy odbiorze dzieci ze żłobka i czasami przypilnowanie ich do mojego powrotu - kwestia maksymalnie godziny dziennie i to nie każdego dnia. Teściowie już w trakcie realizowania kredytu mieli krzywe miny. Kilka razy pytałam czy są pewni bo jeżeli nie to będziemy musieli szukać innego rozwiązania. "A co innego zrobicie? Nie ma wyjścia. Będzie dobrze. Ludzie mają gorsze problemy" tak mi mówiła tesciowa. Miesięczna rata wynosi 1600zl. Mąż co trzecią a w miarę możliwości co drugą spłaca w całości sam. Niestety oni tego nie doceniają. Wypominają mu, że przez niego mają spieprzona starość, wypominaja każdy nasz wydany grosz. Kilka razy poprosiłam ich o zajęcie sie dziećmi w sobotę bo miałam możliwość dorobienia - odmówili. Wspominają mi, że kupuję dzieciom ubranka w Pepco bo ich zdaniem powinnam prosić znajomych i innych ludzi, żeby dawali mi za darmo albo za grosze po swoich dzieciach. Że co do mnie przyjadą to świeci się światło w kuchni. Że mamy samochód. Uwierzcie, że my naprawdę wyprzedalismy co się dało. Samochód zostawiliśmy ten gorszy bo jest mi po prostu lżej przy dwójce małych dzieci a jestem tutaj sama. A mój mąż coraz częściej wspomina, że ma taką polisę na życie, że gdyby zginął w wypadku to jego rodzice mieliby połowę kredytu splaconą co mnie przeraża. Jestem już u kresu sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziwisz im się? Chciałabyś na starość spłacać długi DOROSŁYCH dzieci? Dlaczego nie sprzedacie mieszkania, samochodu i nie wyjedziecie RAZEM, całą rodziną? Dlaczego tylko Twój mąż tam jest? Twoj mąz albo już ma, albo popadnie w depresję, Ty tutaj sama z dzieciakami, wyjedźcie razem, póki dzieci są jeszcze małe i spokojnie zaaklimatyzują się w nowym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym ci radziła wyjazd. Będziecie razem, a pracę znaleźć jest na pewno łatwiej. Szybciej spłacicie kredyt. Moze zastanów się nad takim rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czego się spodziewasz ?ktoś powyżej ma rację - sprzedajcie swoje mieszkanie , spłaćcie długi i za granicą rozpoczynajcie dorabianie się od zera ale też i bez długów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze, z tego co piszesz, teściowie nie odwrócili się od Was, tylko Wam pomogli, i to bardzo. Nie tylko Wy jesteście w trudnej sytuacji, ale oni także, gdyż nie dość, że wychowali syna, to udzielili Wam pożyczki, która jest dużym obciążeniem i dodatkowo dają Wam co miesiąc 500zł. Dziwisz się, że teściowie mieli krzywe miny? A powinni być zachwyceni? Ty byłaś zachwycona, jak okazało się, że macie długi? Napisałaś "Miesięczna rata wynosi 1600zl. Mąż co trzecią a w miarę możliwości co drugą spłaca w całości sam. Niestety oni tego nie doceniają." A co mają doceniać? Że dorosły człowiek spłaca 1/3 swoich długów, a jego żona nie spłaca nic, natomiast teściowie ponoszą większą część odpowiedzialności. Być może zamiast odpoczywać na starość, muszą dorabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już nie jest czas na wygodne, beztroskie życie jak wcześniej. Jeśli macie mieszkanie 2-pokojowe mogłabyś wynająć drugi pokój etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
To mąż nie chce wyjeżdżać na stałe. Chciałam to zrobić ale zalamal sie tym. Co miałam zrobić? Wymuszać to na nim? Bałam się i wciąż boję. Siedzę cicho, udaję, że jest dobrze chociaż bardzo mi ciężko samej ale nie chcę go dobijac. Rodzice nie dają mu spokojnie żyć. Prosiłam, żeby juz przestali. Ich finansowo stać na te 500zl miesięcznie, to nie jest tak, że przez to nie mają co jeść. Sami zaproponowali pomoc w spłacie. Od czerwca mąż będzie mógł pokrywać cała ratę bo skończy spłacać kilka innych zadłużeń. Ja rozumiem,że zawiedli się na nim,że są źli ale dlaczego odwracają się od wnuków? My to my ale dzieci nic im nie zrobiły. Teściowa prosiła mnie, żebym nie odcięła się od nich jak mój mąż wyjedzie. Potraktowałam tę prośbę poważnie. Ale gdy ich odwiedzałam z dziećmi to ciągle coś im nie pasowało. Ciągle przytyki. W styczniu maluchy chorowały i nie chciałam ich nigdzie ciągnąć więc zaprosiłam teściów na obiad na kawe....kilka razy. Nie chcieli i nie przyjechali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dosłownie, wymusic to na nim, na miejscu teściów też byłabym wściekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Ja nie chce żyć na łasce teściów. Nie chcieliśmy tej pomocy 500zł. Nie prosilismy o to. I robimy wszystko, żeby nie musieli nam tych pieniędzy dawac co miesiąc. Mieliśmy dom, który sprzedalismy i mieszkam teraz w jednopokojowym mieszkaniu, które odziedziczyłam po moich zmarłych rodzicach. Bardzo łatwo przychodzi Wam ocenianie sytuacji negatywnie tylko po stronie mojej i męża. Mi też jest ciężko. Dwójka małych dzieci, ciężko mi znaleźć pracę w tej sytuacji i codzienne myśli czy mój mąż ze sobą nie skończy. Do tego pretensje teściów. Ile mogę udźwignąć na swoich barkach? Też mam swoją wytrzymałość. A co zrobilibyscie gdyby chodzilo o Wasze dziecko, gdybyscie musieli wziąć dla niego taki kredyt? Ile mozna wypominac i jak mozna odwracac sie od wnuków? Mój mąż popełnił błąd, nie wyszło mu ale naprawdę stara się to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm. Oni nie m u s i e l i brać kredytu dla dziecka. Nie mają żadnych zobowiązań w stosunku do dorosłego syna. W takiej sytuacji nie ma łatwych rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Nie wymuszę tego na nim. On nie pracuje w jednym miejscu tylko wszędzie po trochę, w zależności od tego gdzie mają zlecenie. Jak miałabym tak żyć na walizkach z dziećmi? Mój mąż zawsze mówi, że on żyje od do: od rozpoczęcia pracy do jej zakończenia, wtedy dzwoni do nas i idzie spać. Wraca na tydzień do Polski- do mnie i do dzieci gdzie tez nie odpoczywa ale ma namiastkę normalnego życia. Widocznie tak potrzebuje. Żałuję, że tutaj napisałam. Chciałam tylko porozmawiać o tym jak mi ciężko, po prostu porozmawiać. W realu nie mam z kim. Ale nawet tutaj spotykam sie z ciągłym ocenianiem i wrogim nastawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś po prostu przemęczona i sfrustrowana. Żyjesz w ciągłym stresie i tęsknisz za pewnie za męzem. Kiedyś sytuacja się poprawi, wyjdziecie z długów i będziecie mogli wszystko zacząć od nowa. To nie będzie trwało wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Inaccessible rozumiem ich. Tylko wiesz...boli mnie coś jeszcze. Mają jeszcze jednego syna, z którym mieszkają. Zawsze były z nim problemy. Miał problemy z narkotykami, spłacali jego chwilówki itp. Wychowywali jego dzieci podczas gdy synowa nic nie robiła. Dostal od nich dom. Z moim mężem nigdy nie było problemu. Zawsze gdy czegos chcieli przychodzili do niego. Dzwonili z najmniejszą pierdołą. A teraz mój mąż jest najgorszy chociaż nigdy o nic ich nie poprosił, nie wypominał tego domu, który dostał jego brat. Poprosil o pomoc bo mu nie wyszło w zyciu a nie dlatego, że nabrał kredytów na pierdoły itp. Jak wytłumaczysz to, ze odwrocili sie od naszych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacyś strasznie nieogarnięci jesteście, zamiast spakować walizki i jechać za granicę jako rodzina to on odwala jakiś cyrk w kilku pracach (na czarno czy płaci podwójny podatek?) i dziwicie się teściom, że są wściekli. Kazdy by był na ich miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejrzewam, że tylko chwilowo odwrócili się od wnuków. Przecież Wam pomogli. To znaczy, że im na Was zależy. Daj im trochę czasu i nie miej pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdę mówiąc to ten drugi syn g... dostał, bo jak wy sie potkniecie to nie będzie żadnego domu który dostanie w spadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim wrogim nastawieniem? Skąd miałam wiedziec , że Twój mąz nie pracuje w jednym miejscu, skoro opisałaś to w kolejnych postach? Ty naprawdę dziwisz się teściom? Myślisz, ze oni śpią spokojnie? Wystarczy jedna niespłacona rata kredytu i mają po mieszkaniu, bo bank ma prawo im je zabrać, potrafiłabyś tak żyć? Wiem, że Ci cięzko, ale zrozum tez ich, im tez nie jest łatwo. Może pora poszukac innej pracy, mam na myśli Twojego męza, tak żebyś Ty z dziećmi mogła tez do niego dołączyć, na n 2-3 lata, w tym czasie wynajmijcie kawalerkę i pracujcie tam oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Gość 15:07 to jedyne dobre słowa jakie usłyszałam od roku. Zabrzmiało tak prawdziwie i tak szczerze, że nie mogę powstrzymać łez. Staram się mieć nadzieję i być silna. Ale czasami usłyszę jego podłamany głos i wtedy już w nic nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Nie ma kilku prac. Jest konstruktorem w jednej firmie ale zlecenia dla klientów mają wszędzie. Raczej nigdzie nie będzie miał tak korzystnych warunków finansowych i socjalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty gdzie pracujesz? Bo tak jak to teraz wygląda to płacicie za dwa domy i co któryś tydzień on w ogóle nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko się ułoży zobaczysz. Bądź silna dla męża, nie pokazuj mu że się zamartwiasz. Bądź dla niego opoką, za kilka miesięcy będziecie sami w stanie spłacać długi, to może teściom przejdzie. Ja ciebie poniekąd to rozumiem, bo ta całą sytuacja w której sie znalazłaś każdemu by zszargała nerwy. Długi, pretensje rodziny, tęsknota za mężem, malutkie dzieci i ciągły strach o byt, Ułoży się zobaczysz, tylko jakoś przeżyj ten najgorszy okres 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeździ po całym kraju, czy mniej więcej w obrębie większego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Nie pracuję. Studiowałam architekturę i rozwijałam sie w firmie męża. Teraz szukam czegokolwiek ale nie jest łatwo. Przy dwójce dzieci ciężko pracować na zmiany jeśli nie mam nikogo do opieki nad nimi. Trochę sprzatalam dorywczo w miarę możliwości. Mąż pracuje za granicą przez 3-4 tygodnie w każdy dzień tygodnia i zjeżdża na tydzień do Polski i nie, nie jest wtedy nierobem. Musi wykonać tutaj inne prace. Zamiast odpocząć stara się tez mnie odciążyć w każdy możliwy sposób. Nie utrzymujemy dwóch domów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DO AUTORKI.....:) xxxxx Miesięczna rata wynosi 1600zl. Mąż co trzecią a w miarę możliwości co drugą spłaca w całości sam. Niestety oni tego nie doceniają. Wypominają mu, że przez niego mają spieprzona starość, wypominaja każdy nasz wydany grosz. XXXXXXXXXXX No faktycznie,powinni skakać pod sufit bo synu coś tam spłaca,powinni mówisz doceniać:),powiedz że żartujesz bo pęknę ze śmiechu,albo ja czegoś nie rozumiem albo masz coś z głową. Teściowie to ludzi którzy powinni odkładać pieniądze na swoją starość a nie na wasze kredyty. Nie pomyślałaś że swoje już w życiu zrobili a teraz jest czas dla nich.Ty się podwieszasz,dzieci im wciskasz. Żyłaś kiedyś ponad stan,dwa samochody,pewnie wiele innych rzeczy, a nie trzeba było pomyśleć że nie zawsze jest św.Jana,że trzeba mieć zapas bo może te wasze 5 minut się szybko skończyć? Ja jestem młodą matką i uwierz mi kochając swoje dzieci nie odważyłabym się wziąc kredyt z hipoteką na własne mieszkanie by w ten sposób pomóc dzieciom.Nie dlatego że nie chce ale bałabym się kazdego dnia co ze mną będzie jesli się zdarzy nieszczęśliwy wypadek i sama zostanę z kredytem mając swoje już lata. To chore co żeście wymyślili. Opieka starszych ludzi nad bliżniakami to nie lada wyzwanie,w żłobku są jak są zdrowi a jak chorzy? to zajęcie na cały dzień. Tak chcesz uszczęślwiać ludzi? myślisz że to dla nich przyjemność. To ile mieliście tego długu? skoro sprzedaliście dom,mieszkacie w mieszkaniu po kimś i jeszcze trzeba było brać kredyt 250 tys. Coś kręcisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Po co miałabym tutaj kręcić? To Ty chyba lubisz prowokować i doszukiwac się. Tak, pomimo młodego wieku żyło nam się dobrze i dostatnio. Ale to była nasza ciężka praca. Tego nikt nie widzi. Nigdy nie byliśmy samolubni i snobistyczni. Pomagalismy rodzinie gdy byli w potrzebie i pracownikom. Mój mąż ma dobre serce i zawsze wiedział kto w firmie ma chore dziecko, komu ciężko ktoś zachorował i sam szedł do tych ludzi. Nie było czegoś takiego jak umowa zlecenie. Może to go zgubiło, może był za dobry. Jak już było naprawdę źle a pamiętał, że obiecał tym ludziom premie na święta to wtedy zaczęły się pierwsze wyprzedaże. To małe miasteczko, wszyscy nas znają i zapewne nie jeden ma ucieche, ze nam sie tak popsuło. A gdy dowiadują się, ze dorabiam sprzątaniem to juz na pewno mają ubaw. A długi były kolosalne i wszystko zaczęło się walić jak domino. Spłacona jest 1/3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mieliscie wlasna firme i chcieliscie uniknąć kar itp to domyślam się ze kredyt rodziców i wyorzedaz wszystkiego musialo byc bardzo szybko. A z czego teraz zyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brakpseudonimuuu
Dodatek 500+ oraz to co mąż mi wyśle. No i to co dorobię jak mąż zjeżdża i zajmie się dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i ja wtrącę,widzisz to tak w życiu bywa,że nie myśli się o przyszłości.Moja mama nieżyjąca mówiła cyt."jak jest to szelest a jak nie ma to się przeleż".Każdy normalny człowiek powinien pamiętać że jest dobrze jak jest dobrze,wyjazdy,imprezy,dobre samochody,tzw.życie na wys.poziomie,częst ponad stan legalnych dochodów, firma upada i trzeba zrezygnować ze wszystkiego i jeszcze ujaić tym innych. Nie miej pretensji,teśćciowa to złoty człowiek,moja to by cie pogoniła przez suchy las za to co się stało i za waszą roszczeniowość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cięzka praca mówisz:) może i ciężka ale w głowach mieliście niewiele .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×