Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Perełkaa1

Neurotycy !

Polecane posty

Gość Perełkaa1

Witam. Czy są wśród Was jacyś neurotycy? skąd jesteście? jak sobie radzicie ze sobą? Powiem szczerze, że jest to przypadłość która wykańcza, niszczy człowieka, cały czas wydaje mi się, że dam radę, ale chyba bez psychoterapii się nie obejdzie.. Z zewnątrz niby wszystko w porządku..tzn no prawie..mam wspaniałego chłopaka, jesteśmy szczęśliwi ,ale wciąż nie umiem się przełamać i iść do pracy...te ciągłe lęki, brak wiary w siebie, ciągłe telepanie całego ciała,bóle głowy, brzucha, natrętne myśli od których nie da się uwolnić, ciągła podejrzliwość, chorobliwa zazdrość, dodatkowo gniew do całego świata i do siebie i ta przesadna wrażliwość( no, ale to chyba już zrozumieją tylko Ci którzy mają tak samo) ..wiem, że to się głownie bierze z dzieciństwa a ja do końca takiego jakie powinno być nie miałam.. brałam już kiedyś leki, ale jakoś zwątpiłąm bo nic mi nie pomogły..brak mi motywacji do czegokolwiek i tak bardzo jak chciałabym żyć tak bardzo czasem nie mam siły, to mnie wykańcza. Tylko neurotycy zrozumieją, że często nawet najmniejszy błahy gest słowo potrafi na długo zostać w pamięci i wytrącić z równowagi..chyba nikt tak nie analizuje słow i całego życia jak oni.. Mam nadzieję, że znajdą się tu osoby z podobnym problemem, bo nawet nie mam zabardzo z kim o tym pogadać, bo niestety ludzie którzy tego nie doświadczyli, albo nie są psychologami tego nie rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pociesze cie ,mi przeszlo w wieku 40lat mam 57 teraz to mi wszystko zwisa :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pixie82
Psychoterapia behawioralna jest bardzo skuteczna (ciężko jednak o dobrego psychologa behawioralnego, wszyscy to analitycy), obywa się bez leków. U mnie w 100% skuteczna. Żyję całkowicie normalnie mimo że zaburzenia neurotyczne miałam od dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, znowu jakiejś psycholozce zabrakło klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pixie82
Nie jestem psychologiem, a osobą chorująca od dzieciństwa na nerwicę. Dzięki terapii mogłam odstawić wszystkie leki, które mnie otępiały. Ale co kto woli, można się faszerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna też olać temat i próbwać jakoś życ bez interwencji obcej osoby, która wyssie z nas parę tysiaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perełkaa1
Dokłądnie..ja już chodziłam do jednej psycholog i tylko się zawiodłam, jakoś przestałam wierzyć w tą terapię a to najgorsze..po czasie zorientowałam się, że chyba glownie to tylko o kasę jej chodzilo..zreszta kogo stac dawac raz w tyg ( conajmniej! )100 zl.. nie miałąm motywacji, wracając do domu słyszałam od rodziców zwłaszcza od ojca jaka to ja nie jestem..już nie chce mi się przytaczać słów.. moj ojciec należy do osob nerwowych i takich co to zawsze maja rację..tylko ciągłe szykanowanie, kłótnie.. więc to była taka huśtawka.. wychodzilam z gabinetu bylo mi lepiej przez chwilę, ale za chwilę znow to samo, dlatego bardzo ale to bardzo wazne jest wsparcie i zrozumienie najbliższych.. Swoją drogą jest może któś ze śląska? Katowice i okolice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perełkaa1
Pixie82 a jakie miałaś objawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nerwicę i już dawno nauczyłam się, ze im mniej robię tym jest gorzej. Dlatego chodzę do pracy i nie użalam się nad sobą bo przez to miałabym tylko więcej powodów do stresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziłam KRÓTKO do 3 psycholożek, z których jedna opisywała moje problemy w necie i jakichś publikacjach wyszydzając mnie, druga sprzedała moje zwierzenia pewnej filii agory co poskutkowało totalnym atakiem na moja osobę i systematycznym niszczeniem mojej osoby i pracy przez pewnego scoorwiela, a tylko trzecia była w porządku, chociaż terapia nic mi nie dała. Jesli ktoś jako tako daje radę samemu, to psychologię zdecydowanie odradzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie psycholog powiedziała, ze terapia mi nie pomoże bo ja wiem co mi jest i jak z tym walczyć więc nie ma nic czego mogłaby mnie nauczyć. Po prostu muszę wprowadzać to w życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anonimowe fora są lepsze niz psycholodzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę grzebałam w temacie i mam wrażenie, że nierzadko za psychologów podają się policjanci. A że są to ludzie bez morale, nie warto się im zwierzać, nawet jeśli nie macie na sumieniu żadnego czynu zabronionego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze możesz zrobić logiczną rzecz i poprosić o dokumenty potwierdzające zawdów, sprawdzić czy ta osoba pracuje legalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neurostan
Byłem na dwóch terapiach. Indywidualnej i grupowej. Wszystko na NFZ. Da się znaleźć, jeśli się podrąży temat. Zaburzenia nerwicowe od dziecka. Lęki, głównie fobia społeczna, stany depresyjne, skłonność do obwiniania siebie, wyobcowanie, niechęć do wchodzenia w relacje społeczne, poczucie braku wartości, myśli samobójcze, nadwrażliwość! I wszystko to każdego dnia, od rana (rano półprzytomny, potem maksymalny wkurf, że znowu szkoła, praca, coś...) przez cały dzień, do wieczora. Cały dzień trzeba grać, że jest się w miarę normalnym człowiekiem. Kontrola reakcji, zmuszanie się do sytuacji, czynności, które budzą lęk, wstręt, niechęć. I to NIE MIJA! Skutek tego wszystkiego, to rezygnacja z własnego życia. Terapie pomogły, ale nie na tyle, abym funkcjonował naprawdę normalnie. Właściwie ja uczę się żyć w wieku ponad 40 lat. Zrozumiałem mechanizm tych zaburzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perełkaa1
Najgorsze jest to, że ten ciągły lęk nie tylko wykańcza psychicznie ale też fizycznie, objawy somatyczne są straszne, ciągle jakieś bóle, często nie mogę długo zasnąć zasypiam ok 3 w nocy.. później spie za długo, w ogole jestem ciągle tak zmęczona jakbym kilo węgla przerzucała, ostatnio miałam tak, że nawet będąc w sklepie czułam ze zaraz się przewroce tak chciało mi się spać, brak apetytu.. ciągłe obwinianie się o wszystko, ktoś coś mi powie a ja analizuje kazde słowo, gest, idzie oszaleć. Mój chłopak to niby rozumie i mnie wspiera, jest naprawde wyrozumialy i troskliwy, ale i tak wiem, że nie do konca do niego docierają pewne fakty, nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji a ja nie mam siły mu tego tłumaczyc za kazdym razem. Wiem, że ludziom zdrowym jest ciężko to zrozumieć i to najgorsze.. Pisze tutaj po to bo chce się komus zwierzyć, podzielić swoim problemem i mam nadzieję poznać osoby także neurotyczne i to jak funkcjonują na codzień a razem zawsze jest raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moze zacznij mysleć tak jak on to widzi - nie ma żadnych faktów, a sytuacja nie jest poważna. Sama się nakręcasz takim myśleniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perełkaa1
Dodam, że bardzo łatwo wpadam w panikę/histerię w zasadzie o byle co..i ta cholerna nadwrażliwość..wszystko mnie wzrusza doprowadza do łez.. usłyszę jakąs melodię, wspomnę o czymś i gotowe..najbardziej mnie chyba rusza los zwierząt jak dzieje im się krzywda, jak widzę zdjecia ze schronisk czy czytam w wiadomosciach ze znowu jakis skurw.....zrobil cos psu/kotu itd to mam ochote krzyczec i nie wiem co jeszcze, lzy mi kapia na klawiature i bezsilnosc rozrywa od środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neurostan
gość dziś to moze zacznij mysleć tak jak on to widzi - nie ma żadnych faktów, a sytuacja nie jest poważna. Sama się nakręcasz takim myśleniem. x Intelekt, rozum nie działa mechanicznie na emocje. Gdyby tak było, nie byłoby neuroz, zaburzeń depresyjnych. Jeżeli tłumaczysz sobie po raz 100, 1000, że w sklepie nic złego ci się nie stanie, że pani przy kasie jest miła, że tylko sobie chodzisz i bierzesz produkty z półek, ale to wcale nie znosi lęku, gwałtownych emocji, uczucia słabości, to znaczy, że jesteś zaburzony. Rzecz polega na tym, że twoja rada, jest świetna, ale dla kogoś ludzi stabilnych emocjonalnie. Osoby stabilne emocjonalne, nie mają pojęcia, co to znaczy huśtawka nastrojów, uporczywy lęk w banalnych sytuacjach i tak dalej i dalej. Wyobraź sobie, przypomnij sobie sytuację w które czułaś/eś się wyjątkowo podle, ale tak naprawdę źle i że ten stan, powraca co dzień, że tylko się cofa, ale nie mija, zawsze jest w tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Neurostan - nie zakłądaj od razu, że rozmawiasz z kimś kto nie wie jak się czujesz. Wyobraź sobie, że neurotyzm to choroba i można ją leczyć, ale trzeba się starać, a nie rozkładać ręce i mówić bo jak tak mam. Zmarnowałabym kupę lat życia gdybym lata temu miała Twoje podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neurostan
Perełkaa1 x Ten stan, gdy w sklepie, o mało nie usypiasz. Miałem to samo. Teraz jest lepiej, nie aż tak mocno i nie tak często. Nawet mi przypomniałaś, bo przed terapią, to było wyjątkowo silne. Dla nas bodźce są tak mocne, dotkliwe, że się wyłączamy. U mnie albo irytacja, albo senność, poczucie słabości, że ledwo człowiek stoi. Od zawsze miałem ten objaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neurostan
gość dziś Neurostan - nie zakłądaj od razu, że rozmawiasz z kimś kto nie wie jak się czujesz. Wyobraź sobie, że neurotyzm to choroba i można ją leczyć, ale trzeba się starać, a nie rozkładać ręce i mówić bo jak tak mam. Zmarnowałabym kupę lat życia gdybym lata temu miała Twoje podejście. x Wyraźnie napisałem, że odbyłem 2 terapię i przynajmniej poznałem siebie, mechanizm mojej nerwicy, jej przyczyny. Czyli, coś jednak robię, ty nie czytasz uważnie. Ile masz lat? Jak długo żyłaś z nerwicą? Kiedy się wyleczyłaś, czy poprawiłaś znacząco swój stan? Ile lat żyjesz w tej lepszej wersji samej siebie? Mam ponad 44 lata. Nerwica od dziecka. Terapia w wieku 38 - 40 lat. Dlaczego tak późno? Bo nie miałem świadomości, że jestem chory, zaburzony. Przez całe życie do terapii, słuchałem tego rodzaju rad, jaką podałaś, próbowałem je stosować i to nie działało. Nerwica nerwicy nierówna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24, nerwicę mam od dziecka (mam, nie miałam). Wiem jak to wygląda na co dzień, ale trzeba z tym walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perełkaa1
neurostan A pracujesz? jeśli tak to w jakiej branży? co robisz na codzień ? ja się staram szukać pracy, ale cięęęęęężkoooo:(( wertuję każde ogłoszenie i tylko powtarzam, że to nie dla mnie / w tym sie nie sprawdze/ zblaźnie się/ tam nie pójdę bo się czegos znowu boje, nieuzasadnione obawy.. wiem, że to paranoja i muszę się z tego uwolnić. pracowałam już ale to były jakieś błahe prace..ukladanie na polkach w sklepie, sprzatanie,wpisywanie czegos tam do kompa w biurze a mimo to byłam jak galareta...u mnie jest ten problem, że ja się boje odpowiedzialonosci, ze cos ode mnie zalezy, za cos odpowiadam, wiem to smieszne moze, ale nic na to nie poradzę, boję się, że cos zrobie zle, ze odrazu mnie zwolnia, a co najgorsze to myśli, że zaraz będę o coś oskarżona, pójde do wiezenia i juz sie zaczyna cały łańcuch myśli...Mam 27 lat, jestem z zawodu pedagogiem a nie wyobrazam sobie pracy w tym zawodzie..czuje się chwilami jakbym przegrałą życie. Tak jestem mloda, ale co z tego..mam poczucie, że dużo stracilam, wybralam takie studia bo wydawało mi sie , że to będzie takie łaaał super..a wcale tak nie jest..miałąm praktyki w przedszkolu, szkole..niby fajnie..dzieci..ale ta praca to psychiczna harówa, po 8 h wracałam z głowa jak balon jadąc na ibupromach.. // A wy w jakich zawodach pracujecie, co robicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z wykształcenia analitykiem, a pracuję w biurze, odbieram telefony, ustawiam spotkania itd. Na początku bardzo się stresowałam, zwłaszcza jak dzwonił klient i wyskakiwał z przysłowiową mordą zanim powiedziałam "dzień dobry". Z czasem po prostu nauczyłam się to zlewać, chociaż dalej się często stresuję jak mam do kogoś zadzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytałem trochę temat i tak jakbym o sobie czytał. Strach przed ludzmi(zwłaszcza kobietami), odpowiedzialnością,dokładna analiza każdego słowa w rozmowie(bo co sobie ludzie o mnie pomyślą).W sumie nawet w tym samym wieku jestem(24lata). Pracy od kilku miesięcy znowu nie mam... Bezsilność i poczucie ,że to już koniec bo nigdy nie dogonię normalnych ludzi,nigdy nie będę miał rodziny i dzieci bo nie potrafie o nic zadbać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odbijam w drugą stronę, jestem spokojna tylko kiedy mam nad wszystkim kontrolę i pracuję. Chyba po prostu muszę być czymś zajęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neurostan
gość dziś 24, nerwicę mam od dziecka (mam, nie miałam). Wiem jak to wygląda na co dzień, ale trzeba z tym walczyć. x 24? To szczere gratulacje, że w tym wieku robisz dla siebie coś sensownego. Nie ma we mnie żadnej ironii. Ja, w wieku 24 lat, byłem kimś zupełnie innym. Nie miałem świadomości, że to nerwica, zaburzenie. Ja dosłownie myślałem, że podobne stany bezwładu, napięcia inni także mają (przecież ludzie mówią: no, ja też się denerwuję, ja też jestem zmęczony...) tylko sobie z nimi radzą, bo mają silną wolę, charakter, a ja jestem beznadziejny i bez wartości. Wtedy byłem na etapie walki o swoje życie, metodą mechanicznego pokonywania trudności. W moim przypadku, jest ważne, że ja miałem od dziecka, bardzo silną skłonność do alienacji. Ja naprawdę, dosłownie mogłem całymi dniami nie wychodzić z domu, nie kontaktować się z rówieśnikami. Mnie to pasowało. x Perełkaa Nie mam pracy. Słabo szukam, to fakt. Na razie mogę sobie na to pozwolić, ale i to się skończy. Robi mi się niedobrze, na samą myśl, że będę musiał za byle jakie pieniądze, robić coś czego nienawidzę w otoczeniu, którego nie znoszę. Miałem wiele prac, nawet prowadziłem firmę, ale to było nieporozumienie. Zwalniano mnie, bo albo redukcje, albo upadłość. Raz się sam zwolniłem, bo nie mogłem wytrzymać atmosfery w pracy. Powiem ci, ze raz w życiu miałem szansę i to była pierwsza praca, po liceum, na ciekawą pracę i niezłe pieniądze. To było w branży turystycznej. Tylko, że jak tu pracować, gdy praca opiera się na licznych kontaktach, gdy ma się mocną fobię społeczną? Nic z tego nie wyszło. Jest jeszcze taki element, że bywa, że ja zrobię nawet niezłe wrażenie, ale potem wyłazi reszta, moja niemoc, wycofanie. Bywam tak zestresowany, że nie rozumiem, czego ode mnie oczekuje szef, klient. Pytać po kilka razy wstyd, więc muszę się domyślać. Domyślanie wymaga czasu. Czas mija, ja nie mogę zebrać myśli. Chcę wykombinować coś takiego, żebym nie musiał mieć zbyt dużych kontaktów z ludźmi. Niestety, lata mijają i stwierdzam, że ja nie potrzebuję nigdzie wychodzić, niczego robić, realizować się w czymś. Potem jeszcze zaglądnę, bo od jakiegoś czasu, usiłuję narzucić sobie plan dnia, zadania do wykonani i jeszcze muszę coś zrobić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haloooo są tu jeszcze jakieś osoby z tym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia

Hej. Neurotyczna osobowość stwierdzono u mnie w wieku 8 lat. Borykam się z tym do tej pory. Ale im więcej mam do roboty, tym rzadziej dopadają mnie słabe myśli. Najgorzej jest wtedy jak ktoś mi pocisnie albo coś mi nie wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×