Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieszczesliwa w malzenstwie. Waszym zdaniem racje ma on czy ja?

Polecane posty

Gość gość
też nie czytałam wszystkiego ale... pomijając granie męża autorko co z tobą jest nie tak? ja też zajmuję się dziećmi w domu (a mam ich dwójkę) i jakoś nie wściekam się na nikogo, że muszę to robić bo bardzo swoje dzieci kocham. i to bez względu na to czy i na ile mąż mnie w tym wyręcza. karmię, chodzę na spacery, bawię się, usypiam, kąpie, itd... nie wsciekam się też na męża że sprzatam i gotuję obiady kiedy on jest w pracy. robię to dla swoich dzieci i także dla siebie. oczywiście przychodzą słabsze dni ale twoja postawa jest okropna. co z ciebie za matka? chciałaś dziecko ale tylko po równo z mężem? chciałas bawić się w dom ale też tylko po równo? to tak nie działa. i nie winie ani jednego ani drugiego. ile ludzi tyle charakterow i tyleż samo modeli małżeństw. powinniście rozmawiać i wypracować sobie własny model a nie pytać - kto ma racje? nikt. bo u was tak jak ktoś napisał. jesteście oboje egoistami a w środku was dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małżeństwo to jie walka o swoje. i podpisuje się pod tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam Cię, Autorko i zastanawiam się, czy kiedykolwiek zrobiłaś coś, by odciągnąć męża od komputera, kiedy już jest w domu ? Tak po prostu, po babsku, sobą...? Jest jeszcze między Wami namiętność? Byłaś kiedykolwiek na Jego występie, lub chociaż na próbie ? Interesuje Cię to, czym pasjonuje się Twój mąż ? Rozmawiasz z Mim, czy tylko wylewasz pretensje, kiedy już jest w domu? Dlaczego uważasz, że pókście na próbę jest "chore"? Weź dzieciaka, posłuchajcie jak gra Jego tata. Na macierzyńskim masz na to czas. Zamiast mówić do dziecka "tatuś znów ma nas gdzieś, pojechał grać", będziesz mogła powiedzieć " słyszysz Skarbie, jak tatuś pięknie gra?". Nie opłakuj straty przyjaciółki. Znajdź kolejną. Po prostu. I przestań ulegać stereotypom. Ślub nie załatwia wszystkiego. Wymagasz troski, zainteresowania, a sama nie robisz nic. Nie potrafisz rozmawiać z mężem. Naprawdę wolisz żalić się teściowej? Chcesz coś zmienić, zacznij od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wyobraź sobie ze nawet słucham podobnej muzyki i na koncertach zawsze jestem. :/ ale ry masz swoją teorię. I chętnie słucham jak gra w domu. Twoja teoria jest nieprawdziwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i fajnie. Resztę sprytnie pominęłaś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hobby to hobby ale jest to dla mnie chore ze na hobby (muzyka, nagrywanie) wzial w pracy więcej wolnego niż jak nam się urodził syn! Czekał tylko kiedy moja mama przyjedzie mi pomóc. Dla mnie to nie jest normalne że po urodzeniu dziecka wziął 3 dni wolnego i sumarycznie pomagał tylko tydzień, a jak przychodzi do hobby to już czas się nie liczy i stracona kasa (mąż pracuje jako kontraktor i za wolny dzień nie dostaje kasy tak jak ludzie z umowy o prace).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj oświadczył ze tez wychodzi bo nie zdążył nagrać wczoraj bo źle mu szlo. Nadal go 7sprawiedliwiajcie.pytam czy nie może w dzień powszedni a ten ze nie, bo musu skończyć natychmiast bo ma rozgrzane i poustawiane sprzęty a potem wchodzi nagrywać kolega. Super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka resztę pominelam?? Wiesz fajnie jest doradzać z perspektywy żony Bronka który ciągle siedzi w domu a najważniejszym dobrem jest rodzina. Zamienisz się ze mną? Pozyje sz i pogadamy wtedy. Nic się nie liczy a jest tak nieustepliwy ze zawsze musi postawić na swoim i wymusza swoje rozwiązania. Czasem mu ustępuje bo nie mam ochoty się z dzieciorem mentalnym zrec. Dziś powiedziałam ze wychodzę na spacer a wieczorem na siłownię to ten do mnie ze to za dużo i albo albo - niech wybiorę. Powiedziałam ze chce obie rzeczy i niby ob to przyjmuje ale wiem ze zostanie z małym z przymusu i będzie na mnie zły. Nadal twierdzicie ze to ja nawalam ? On może mieć czas dla siebie ale w druga stronę to już robi mi wymówki takie ze nie raz zrezygnowałam dla św. Spokoju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też hobby jest najważniejsze. Ale uważam że trzeba pogodzić to z obowiązkami małżeńskimi. Trzeba si,ę dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę jego bratowej bo jego brat aktywnie spędza czas ale z rodziną i dla niego to najwyższe dobro a nie zło konieczne. Nie do pomyslenia jest by w weekend robil cos bez nich. Super gosc!Wszędzie chodzi z zona i dzieckiem i bierze ich nawet na imprezy firmowe, nie wstydzi się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale opisuje Ci przecież ze dla niego d9gadanie się polega na tym ze pn może mieć dla siebie 10 h a ja 2 nie mogę bo jest problem. Oczywiście nie zamierzam rezygnować z walki o swoje ale przykro mi ze odbywa się to kosztem skwaszonej miny i wymówek za każdym razem gdy wyjdę raz w tyg.na dłużej niż godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dobraliście sie i tyle. Ty nie zrozumiesz jego on ciebie. Albo się dogadacie albo rozwód. Zreszta mój jak dzieci się urodziny w ogóle nie brak wolnego. Nie chcial a i ja mówię po co wyplata sie przyda w końcu dziecko kosztuje. Przezylam przeciez swiat się nie zawali. Małżeństwo to nie jest siedzenie razem patrzenie sobie w oczy. A jak sa juz na świecie dzieci to w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka porozmawiaj z mężem wytłumacz o co ci chodzi Jesli to nie odniesie skutku to jesli mąż wychodzi w sobotę to ty w następną oczywiście bez dziecka .A jak wracasz to w domu ma być wszystko po robione a nie ze mąż będzie z dzieckiem leżał na dywaniku i się bawił a ty po powrocie będziesz zasuwac.W dni wolne od pracy mąż ma w domu takie same obowiązki jak ty......I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po czym wnosisz, że jestem "żoną Bronka"? Było mi dane doświadczyć, co znaczy opieka nad dwojgiem małych dzieci, gdy mąż zarabiający na rodzinę jest gościem w domu. Woziłam dwoje dzieci w jednym wózku na plac zabaw, nowa, po przeprowadzce. Tam poznałam mamy takie jak ja, co zaowocowało znajomościami od kawy, kina, "plotek" po przyjaźń trwającą już 15 lat. Można ! Pominęłaś pytanie o namiętność i Twoje zaangażowanie w związek. O Twoją jego pielęgnację. Bo, że wszysystko na Twojej głowie, to już wiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męskimokiem
Ja jestem takim facetem siedzącym w domu z dzieckiem. Oboje z żoną pracujemy 3-4 dni w tygodniu, kiedy jedno pracuje, drugie jest przy małej, 6 m-cy jak u Ciebie. Nie mamy w okolicy nikogo, żadnej rodziny, komu można by podrzucić dziecko, choćby na kilka godzin. Praca, albo dziecko, non stop, łącznie z niedzielami (branża usługowa) Jak ja to widzę? Usycham. Zawsze byłem aktywny fizycznie, taki mam charakter, że potrzebuję ruchu, dom służył mi do spania i do posiłków. Teraz siedzę non stop w 4 ścianach, brzuch mi rośnie, zacząłem spowrotem palić. Zrobiłem się nerwowy, nawet kochana córeczka mnie wkurza. W dodatku to ciągłe mijanie się zaczyna powoli rozpieprzać nam małżeństwo. Plan był taki, że pociągniemy tak do wieku przedszkolnego, ale już widzę, że nie dam rady. Żona wręcz odwrotnie, przy dziecku kwitnie. Dlatego podjąłem (tak, ja nie my) decyzję, że od jesieni wynajmiemy nianię, a ja idę na pełny etat. Żonka trochę protestowała na początku, ale widzi, że nie jest dobrze, więc ostatecznie się zgodziła. Finansowo będzie ciężko, ale nie ma wyjścia. Uwież mi autorko, miałem naprawdę dobre chęci, myślałem, że dam radę, ale nie wyrabiam. Faceci nie są stworzeni do siedzenia przy dziecku, nie ta konstrukcja psychiczna. Bogu dzięki, że wiosna się zaczęła, można się będzie gdzieś ruszyć z wózkiem, bo bym oszalał do reszty zanim ta jesień nadciągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8:40 ale chyba rodzina razem tez może i powinna jakos czas wspólnie fajnie spędzać! Rodzina jak drużyna powinna trzymać sie razem s nie każdy sobie i w swoja strone jak jakiś układ co służy do chowu dzieci a nie wychowywania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 12:23 W takim razie u nas jest tak, ze szczescie jednego z malzonkow bedzie sie odbywalo kosztem szczescia drugiego. I tak, zawsze jak ja bede szczesliwa on bedzie nieszczesliwy, i na odwrot? Po co chcial ze mna byc, skoro widzial jak bardzo sie roznimy? Po co sie oswiadczal? To powazna deklaracja. Dlaczego mnie nie rzucil, nie powiedzial zebysmy sie rozstali? Dlaczego godzil sie na dziecko wiedzac ze to dla niego balast. Nie wiedzial, ze skrzywdzi tym glownie to dzieciatko? Dlaczego robil takie rzeczy? To nie jest jak spluniecie, to sa powazne decyzje na cale zycie, a on sobie je podjal jakby nigdy nic wiedzac, ze nic i tak nie zmieniz e swoich przyzwyczajen? Zawsze bede sie meczyc z nim. Nie wiem tylko jak to zrobic zeby odejsc bo powyzej opisalam jak to u mnie wyglada. Nie mam w sumie dokad isc. xxx Droga Autorko, spójrz teraz na siebie. Twój mężczyzna powiedział Ci wyt=raźnie, że on nie chce dziecka TERAZ. Mimo tego chciałaś spełnić SWOJE WŁASNE marzenie o dziecku nie patrząc na to czego on chce. Ty również podjęłaś tę ważną decyzje nie biorąc pod uwagę tego czego on naprawdę chce. Twoja sytuacja powinna być przestrogą dla innych kobiet i mężczyzn: dzieci powinno powoływać się na świat tylko wtedy, kiedy dwie osoby tego pragną. To jest zbyt poważna decyzja życiowa, żeby robić to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż 11 dni jest poza domem i 10 w domu. Jak go nie ma to nie jest mi latwo z dwojka dzieci (7 miesięcy i prawie trzylatek) Na placu zabaw tez ciężko teraz kogoś tak poznać na długie lata bo teraz mentalność ludzi jest inna niz byla 15 lat temu i sa bardziej zamknięci na innych. Ja ostatnio zawieram znajomości łatwiej w szpitalu nuz na placu zabaw:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę przykre, że tak się nie rozumiecie. On jest jeszcze trochę niedojrzaly (sama pisałaś, że ślub dziecko były dla Ciebie), ale nie przekreslaj go, poczekaj, życie jest długie i warto się pomeczyc nawet parę lat. Mój mąż też na początku nie ogarnial tematu i byłam bardzo niezadowolona, osamotniona, zagubiona, ale okazał się ostatecznie bardzo fajnym mężem, odpowiedzialnym, kochającym, wiernym. Nie krytykuj go bez przerwy (swoją drogą mnie też nie jest w stanie nic powstrzymać jak mam wene twórcza). Jestem już 30 lat mężatka i było warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko to ile się. Znaluscie przed dzieckiem? Widzialas go wczesniej zeby się z jakimś dzieckiem? Widzialas zeby unikal dzieci? Przed ślubem tak samo czas spedzal? Tez pracowal w takich godzinach? Tez w weekendy gral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed ślubem znaliśmy się 4 lata. Rzadko grał aż tak długo w weekend i raczej próba była w tygodniu. Mi było łatwiej bo wtedy m9glam gdzieś wyjść a teraz każde wyjście urasta do rangi czegoś co trzeba planować z wyprzedzeniem. Mi jego pasja nie przeszkadza ale myślałam że jak będziemy rodzina to on choć trochę zredukuje swoje zapędy i chyba nie dziwne ze weekend powinien być głównie dla rodziny? Owszem moja wina bo wiedziałam co lubi i jak to się odbija na wspólnym czasie ale teraz to przybrało większą formę i o ile kiedyś pisał do mnie i nawet w okresie nagrywek był w domu zaangażowany i rozmawiał ze mną, rąk teraz ja czuję się jak 5 kolo u w9zu bo nawet jak on wraca z nagrywania to ciągle myśli o tym i nie rozmawia ze mną jest w jakimś transie i amoku. Dawniej tak nie było. Teraz jakby inny człowiek. Właśnie czuje ze w ogóle nie jesteśmy jak drużyna i rodzina bo wszystkie prawie jego sprawy on zachowuje dla siebie i oprócz zespołu cały czas się 7 czy więc na rodzinę nie ma czasu. Jeden wspólny spacer w tygodniu jest a potem wysluchuje ile on mógł za ten czas się słów nauczyć . Ja tez się uczę jak dziecko śpi ale ludzie są jakieś granice! Tłumaczenia nic nie dają on ma świra na punkcie swego ego i wszystko chce robić sam a spotkania rodzinne widzi jako trochę stratę czasu. U moich rodziców nie wychodzi z pokoju i prawie z nimi nie gada bo on "musi się rozwijac" nawrt w Boże Narodzenie. Ludzie to chore! A ostatnio ma to jeszcze bardziej właśnie 9dkad jest dziecko mam wrażenie ze jyz nas nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznaje ze byłam widocznie naiwna i myślałam że miłość wszystko zwycięży. Otóż nie. Dziś po 4 latach ten związek widzę już tylko jako branie przez niego a niedawanie wiele od siebie. Myślałam że jakoś to będzie z tymi różnicami skoro kochaliśmy się na zaboj oboje i było to widać niestety z czasem się okazało ze nie, miłość nie wszystko zwycięża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja to widzę tak ze on jest dziecinny i nawet nie wiedziałam że aż tak. Ja to widzę tsk ze on specjalnie bierze to w weekendy a kiedyś nie brał, bo chce jsk najmniej pomagać i być ze mną i bawić synka. Pewnie go to meczy. Szczerze to mówiłam mu ze jsk wiedział ze tak będzie to trzeba było się nie godzić i powiedzieć ze dziecko ok ale za kilka lat. Ale on twierdził że jest ok to myślałam że wie z czym to się wiąże. Dlaczego u niego żadnej wady nie widzicie? Pisał się na to to niech bierze odpowiedzialność. Mógł się nie godzić i piczekalabym te parę lat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucieka dodatkowo z domu bo ty mu gledzisz i meczysz i wyrzuty robisz i meczysz i dalej gledzisz. Ile można w kolo Macieju tego słuchać. Woli wyjść i ma spokój. I zaczyna mniej z toba rozmawiać bo jak ci mówi ze ma próbę czy nagranie dalej jęczysz i gledzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze on myślał wlasnie ze jak bedzie dziecko to nie będziesz samotna jak on będzie oddawał sie tej swojej pasji? Masz racje pasja pasja ale on po prostu w to ucieka od was! I nie zachowuje żadne równowagi niestety:/ Bardzo ci wspolczuje Na twoim miejscu wyjechslabym na jakies dwa tygodnie do swojej rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W transie"? Zrób coś, żeby z niego wyszedł. Dupą rusz i przestań narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu ostatni ciekawe jak ty byś byla szczesliwa jakby twój tak wybywam! Chyba najpierw go ciągle nie bylo i autorka to znosila ale w koncu zaczela mu mówić ze to jej sir nie podoba ze czuje sie samotna to ma nic się nie odzywać i zyc jak cierpiętnicą? Przeciez ona nie może wyjść na dluzej jak na godzinę! To jest chore! Mysle ze sami z tym sobie nie poradzicie i przyda sie wspólna terapia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:43 pudło. Zaczęłam gledzic dopiero wtedy jak zaczął wychodzić teraz częściej niż jak dziecka nie było. Sorry ale chyba wiem lepiej jak było bo to nie Ty w tym siedzisz a ja. I daje słowo, najpierw to on zaczął więcej wychodzić tak mu widać synek przeszkadza. Wróżenie Ci nie wyszło. Najpierw były jego częstsze wyjścia a potem moje zrzedze nie. Czy nie sądzisz że czas na częstsze wyjścia był zanim dziecko się pojawiło? Teraz gdy go.potrzebujeny ten zachowuje się jak singiel bez zobowiązań i jak kawaler. Doprawdy zadziwia mnie skala usprawiedliwienia dla meskich zachowań. Wy naprawdę same krecicie bicz na plecy własnej płci bo facetowi uznajecie ze wolno wszystko a kobieta ma się cieszyć ze nie zdradza i zarania kase. To na tym polega rodzina by facet tylko pieniądze dał i spadał? To jakieś wsiowe podejście. Ja mam inne i teściowa nie tak syna wychowywała i jest zła źr on tako samolub bo u nich w rodzinie mężczyźni pomagali przy dzieciach z frajdy a nie obowiązku. Jego rodziny brat jest dla dziecka lepszy nawet niż jego wlasna żona . Bierze syna na cały dzień gdzieś i buduje z nim więź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muusia juz raz tak zrobiłam, wyjechałam na tydzień. Potem był lepszy dla nas ale za chwile znów było to samo. Niedługo chyba znów wyjadę. Niepotrzebnie miałam skrupuly ze całkiem się oddalamy jak nawet godziny dziennie ze sobą nie będziemy. Wyszło na to ze on i tak jest nieobecny. M9glam jechać do rodziców i niedługo tak zrobię. Własna babka i ojciec straszą mnie jednak oraz teściowa, że nie powinny się małżeństwa rozdzielać "mój młodszy syn to nawet żonę bierze na imprezę firmowa" zapomniała ze jej syn kocha głównie innych a nie siebie a mój mąż to egoista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie się bardzo zmieniłaś po dziecku. Tak często jest, ze kobieta jest zupełnie odmieniona po urodzeniu dziecka i staje się zupełnie kimś innym niż była wcześniej. Wielu mężczyznom to nie odpowiada. To nie wina tych kobiet tylko taka jest natura. Hormony działające w trakcie ciąży i porodu zmieniają mózg kobiety (nieodwracalnie) i z osoby, którą była staje się matką, czyli kimś innym niż w kim zakochał się jej mąż. W drugą strone też to działa. W wyniku tych zmian, kobieta zaczyna mieć inne oczekiwania i inaczej ocenia swojego męża. On jest taki sam jak był a ona zaczyna widzieć w nim wady, których nie widziała wcześniej albo nawet nie były dla niej wadami. Poczekaj trochę autorko. Może wszystko się unormuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×