Gość gość Napisano Marzec 7, 2017 Szukam tu sama nie wiem czego, ale muszę się wygadać. Mam 23 lata i jestem zaręczona z 25 latkiem. W piątek wracając z uczelni niezauważyłam samochodu i doprowadziłam do wypadku. Kierowca na oko 45 lat jechał drogim i nowym mercedesem. Miał cały przód rozwalony, zderzak, maskę, światła, błotnik. Okazało się, że 2 dni wcześniej skończyło mi się ubezpieczenie OC i nie wykupiłam nowego, bo zapomniałam. W tych okolicznościach musiałabym zapłacić ze swojej kieszeni. Facet widział w jakiej jestem sytuacji. Zasugerował mi, że możemy to zalatwić inaczej. Obrzydziło mnie ta propozycja i nawet nie chciałam o tym słuchać. Powiedział, że muszę się zastanowić czy ma dzwonić po policje czy inaczej mu to wynagrodze. Im dłużej patrzyłam na ten samochód tym zaczynałam się zastanawiać czy nie zgodzić się na jego propozycje. Oszczędziłabym kilka tysięcy, albo i więcej a mnie żadna wielka krzywda się nie stanie. Zgodziłam się. Przyjechała laweta zabrała jego samochód, a my pojechaliśmy taksówką do hotelu. Tu oszczędzę wam szczegółów. Po seksie rozeszliśmy się w swoją drogę. A jak emocje opadły, zaczęłam żałować, że zdradziłam narzeczonego i że wogóle się na coś takiego zgodziłam. Nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło, ale widząc grube pieniądze które muszę zapłacić nie byłam sobą. Do tej pory zawsze się szanowałam. Zastanawiam się czy nie przyznać się narzeczonemu, bo źle się z tym czuje. Boje się, że nie będę umiała dusić tego w sobie i to się kiedyś wyda, ale konsekwencje tego będą większe niż teraz. Co mam zrobić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach