Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

5latek wisiał na szelce a 11letni brat w tym samym pokoju grał na

Polecane posty

Gość gość

tablecie. Czas mija a ja nie mogę wyjść z szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słyszałam o tej historii. Brat pewnie nawet nie zauważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne a nawet gorzej. Mieli łóżko piętrowe, to brat grał na podłodze tyłem do łóżka czy na dolnym poziomie łóżka? I nic nie widział, przerażające i niewiarygodne :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech zdychają wstrętne bachory, sram na ich groby, pluję w pysk ich rodzicom, niech żrą gó\wno i zdychają szmaciarze popaprani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:19 weź leki z rana póki dzień się nie skończył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi coś ten 11latek podpada. Niemożliwe żeby nie zauwazył ani nie słyszał (bo słuchawek nie miał). Tragedią podwójną by było dla rodziców, jakby okazało się że to on go namówił, albo nie zareagował bo wolał grać czy coś innego miał w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moją pierwszą myślą było, że ten 5latek musiał strasznie wkurwiać starszego brata. Ale może krzywdzimy dzieciaka takimi domysłami. Ale żeby z rodzeństwem w jednym pokoju doszło do czegoś takiego, to dla mnie niemożliwe jakieś przy najgorszym stanie dziecęcej wojny i fochania się o wspólną zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29, ja nie wyrokuje ani nie oskarżam tego 11latka, ale jakoś tak mi się nasunęło, własnie z braku reakcji - jak to oficjalnie podano. A niestety historia pokazała już nie raz, że w rodzeństwach, nawet takie młodziutkich też dochodzi do tragedii. Powody różne: wypadek, przypadek, nieumyślne spowodowanie śmierci, a potem strach się przyznać. Albo gorsze: zawiść, zazdrość, nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mu sie stalo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest w stanie krytycznym w śpiączce, farmakologicznej o ile dobrze pamiętam. Niech Bóg da mu zdrowie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak to sie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytaj się brata, który siedział w tym samym pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×