Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy też tak macie że macie wrażenie że tracicie czas?

Polecane posty

Gość gość

Witam. Tak jak w temacie czy macie wrażenie że tracicie czas bezpowrotnie? Ja tak mam. Mam 3 msc córkę która chciałam od samego początku ale czasem myślę że gdyby jej nie było to mogła bym dalej pracować stać było by mnie na wiele więcej mogła bym wyjść o każdej porze dnia i nocy bez wózka bez planowania bez stresu że mała gdzieś będzie chciała jeść czy zrobi kupę a ja nie będę miała gdzie jej przebrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć takie problemy. Serio. Nie mam czasu na takie głupie myśli nawet. Zamień się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego że byś miała dużo więcej nowych rzeczy...? Naprawde cie to tak uszczęśliwia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No macie rację każda rzecz nabyta to tylko rzecz. Ale brakuje mi takich wyjść bez planowania nawet spacer trzeba planować i w razie czegoś to mieć gdzie dziecko przebrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl że to tylko przejściowe, zawsze tak nie będzie. Takie malutkie dziecko najbardziej potrzebuje matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Traciłam czas robiąc w banku bezpłatne nadgodziny do 23 w towarzystwie mobbingującej menedżerki... odkąd rzuciłam to, poszłam pracować na pół etatu to zwykłego sklepu oraz bardziej zajęłam się domem i dziećmi jestem przeszczęśliwa i wiem, że nie tracę czasu :) :) a co do Ciebie autorko - za miesiąc dziecko na dworze i przewiniesz i nakarmisz (choć ja kp nawet zimą na dworze) i będziesz mogła wyjść z domu nawet na 8 godz! Trochę lepsza pogoda plus Twoja znacznie lepsza organizacja i będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dojarzałaś do roli matki skoro masz takie myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miałam takie przemyślenie nawet wczoraj. Byłam poddenerwowana bo rozmyślałam o szukaniu nowej pracy, a nawet rozkręcenie własnej działalności ale tak właśnie myślałam że potrzebuje dużo czasu by przestudiować jak to ugryźć a tymczasem nie mam tego czasu natomiast czas mi ucieka na tym żeby 20 razy odegrać jedną i tą samą scenkę którą dziecko sobie wymyśliło i się mu spodobała. Gdybym nie miała problemów na głowie to potrafiłabym się cieszyć zabawą z dzieckiem a tak to w duchu byłam podirytowana. Bycie rodzicem to odpowiedzialność przede wszystkim i nerwy, a do tego dochodzi zwiększone odczuwanie uciekającego czasu. Gdzieś tak do 30-stki nie odczuwałam tego aż tak dokuczliwie jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 8.31 db pisze- za miesiąc będzie lepiej to po pierwsze. A po drugie najważniejsza jest organizacja i jeszcze raz organizacja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy ja urodziłam dziecko miałam może trochę podobne myśli tyle ze nie ze gdybym dziecka nie miała to to i tamto......tylko ze wtedy tak naprawdę zdałam sobie sprawę z ubiegający go czasu z tego ze niestety jestem co raz starsza i ze to co było już nie wróci. Ale to chyba normalne że gdy ma się dziecko patrzymy na życie z innej perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to mi chodzi ze nie wrócę już do tych lat nigdy już nie będę mogła żyć jak kiedyś. Oczywiście kocham ją nad życie i nie zmieniła bym tego by jej nie było ale czasem sobie myślę że mogła bym później mieć dziecko. Czasem to zazdroszczę facetowi że on może iść do pracy na trochę się oderwać od tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kąp się w takim myśleniu, bo to pierwszy krok do frustracji...to jest to chore :nowoczesne" myślenie że tylko pracując można być spełnioną...kochana ty wychowujesz swoje dziecko, to bardzo poważna rola!!! nie wiem jak można to porównywać zajmowanie się swoim dzieckiem to jakieś pracy, czy rzeczy które można kupić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I Ty już po 3 miesiącach tak masz? Nieźle. Ja z dzieckiem siedzę właśnie trzeci rok w domu. Od miesiąca chodzi do przedszkola, wcześniej się nie dostała, a nie stać nas na opiekunkę. Mam nadzieję iść do pracy już za chwilę, już w maju. Też wariuję, mam poczucie wartości równe zeru mimo, że mój mąż docenia moją pracę w domu, że nie mamy problemów finansowych itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem myślę że nie nadaje się na matke i że jestem zła matka bo widzę jak wszystkie są zadowolone z takiej sytuacji i że nic by nie zmieniły w swoim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i się nie nadajesz na matkę, bywa i tak...i nie piszę tego złośliwie, ale i tak się przecież zdarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś często miewałam poczucie, że tracę czas, że czas ucieka a ja nie zrobiłam jeszcze tego czy tamtego. W pewnym momencie zrozumiałam, że życie składa się z krótkich chwil szczęścia, które trzeba celebrować. Spędziliśmy z mężem bardzo leniwy weekend. W sobotę wylegiwaliśmy się w łóżku do 10-tej, zjedliśmy późne śniadanie oglądaliśmy filmy, czytaliśmy, pichciliśmy w kuchni potrawy, które lubimy. W niedzielę zjedliśmy śniadanie na mieści, obejrzeliśmy wystawę, spacerowaliśmy po parku. Takie chwile dla mnie są najważniejsze. Praca czy kariera, kupowanie nowych rzeczy, porządek w domu są mniej wartościowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak moje dziecko miało 3 miesiące to ostatnią rzeczą jaką wtedy myślałam było to żeby wracać do pracy :O i ogólnie gdzieś latać samej...dopiero po skończeniu przez synka 2 lat zaczęłam mieć poczucie, ze już nie jestem mu potrzebna przez cały dzień i że spokojnie mogłabym się zająć te 4, 5 h dziennie tylko rozwojem własnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ehehe rozwalają mnie takie nawiedzone mamuśki ala kwoki hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O wyjściu na miasto z mężem to mogę zapomnieć bo przecież jest dziecko a na opiekunkę mnie nie stać. Brakuje mi takiej chwili by zapomnieć o czekających mnie obowiązkach chciałabym choć jednego dnia wstać o 10 czy poleniuchowac albo chociaż wyjść na spacer sama by poukładać sobie wszystko w głowie i trochę odetchnąć. Facet z dzieckiem sam siedzieć nie chce dłużej jak pół godz bo przecież od razu ma tyle spraw do załatwienia na mieście. Wychodzić sama nie muszę w jego mniemaniu bo przecież co to za przyjemność iść samemu z psem w domu sam siedzieć z dzieckiem nie chce bo przecież wrócił z pracy i liczył na to że posiedzimy razem on tego nie rozumie że siedzę 24h na dobę i potrzebuje odetchnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno każdy ma czasem uczucie, że czas ucieka. I nie dotyczy to jedynie kobiet, które mają malutkie dzieci, bo wbrew pozorom takie odczucie może mieć nawet bezdzietna kobieta, która powiedzmy ma 30 lat i nie ma męża i wie, że czas ucieka i macierzyństwo coraz bardziej jej ucieka. Albo kiedy ktoś trwał bez sensu długo w związku z niewłaściwą osobą itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlatego trzeba zrozumieć, że trzeba żyć tu i teraz i cieszyć się tym co mamy. Bezdzietna kobieta może cieszyć się swoją wolnością, tym że może spać do 10-tej w weekend i że dziecko jej nie ogranicza, a kobieta z małym dzieckiem może cieszyć się macierzyństwem, tym jak dziecko się rozwija, w końcu sama tak wybrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Autorko, ja tez bardzo bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Czesto mam takie mysli. Sama chcialam dzieciatka, czekalam na nie, jak widzialam dzieci na ulicy to mi sie plakac chcialo ze ja tez juz bardzo chce byc mama i kochac takie malenstwo. Dzis moj synek ma 7 miesiecy, a ja ze smutkiem stoje przy oknie z dzieckiem na reku patrzac jak maz sobie wychodzi do pracy, jego zycie sie nie zmienilo, on sie moze rozwijac, ja to tak srednio, bo jak dziecko spi to nie zawsze mam sile na nauke, na czytanie, trzeba tez obiad jakis ogarnac, nie moge wiecznie zrec parowek. Jestem szczupla po ciazy ale nie o tym mowa... Chodzi mi o to, ze mam poczucie stagnacji. Niestety perspektywa jest taka ze jeszcze z rok conajmniej bede w domu z malym, dlatego ze nie mamy zaufania do opiekunek, a babcie pracuja zawodowo, poza tym babcia ktora idzie na emeryuture na pewno nam nie pomoze bo sie nie poczuwa - jej prawo. Inna sprawa ze jej dzieci rodzice wychowali od A do Z. Moja mama nie pomoze bo ma jeszcze 7 lat do emerytury i mieszka daleko stad. Perspektywa mnie dobija. Jestem rozdarta. Z jednej strony kocham chwile z moim synkiem, wiem ze mina bezpowrotnie i zostanie nostalgia, jaki byl malutki, jak go tulilam i byl taki kochany, maluni...a z drugiej strony przez to ze mieszkam w Warszawie gdzie jest ogromne parcie na rozwoj, sukces i kariere zawodowa, wpadam w wieksze doly niz pewnie mialoby to miejsce jakbym mieszkala w jakiejs malej miescinie na prowincji. Chodziaz moze to nie ma zwiazku jedno z drugim, nie wiem. Wczoraj widzialam sie z kolezanka, ktora jeszcze nie ma dzieci, roziwja sie, robi super kariere, inna sprawa ze ona ma wieksze parcie i lepsze umiejetnosci wspolpracy z ludzmi, sile przebicia, zero kompleksow, a ja nie mam tego wszystkiego i prawdopdoobnie nawet gdyby nie dziecko to i tak nie bylabym na takim stanowisku jak ona, ale zdolowalo mnie to spotkanie, czulam sie przy niej glupia i bezuzyteczna. Codziennie mam doly, bo czuje sie rozdarta miedzy checia pracy a czasem ktory chce dac synkowi ktorego bardzo kocham. Nie widze tu dobrego wyjscia, moze dobre byloby pracowac na umowe zlecenie (mam taki zawod ze moge) ale musialabym miec pomoc na 2 dni w tygodniu by wtedy isc do tej pracy. Nie mam pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pardon - pewnie 2 lata jeszcze bede z malym. a on ma dopiero 7 mcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U faceta nic się nie zmienia po urodzeniu dziecka. On wraca do pracy ma swoje zajęcia a to kobieta musi poświęcić swoje życie zawodowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja również z małą będę musiała z 3 lata siedzieć bo do żłobka mamy daleko i ciężko się dostać. Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła wrócić do pracy by tylko nie siedzieć w 4 ścianach. Zawsze pracowałam i w domu to tylko do spałam a teraz to masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:36 A czy oboje chcieliscie dziecka, czy maz Cie namowil? U mnie zabawne " " jest to ze to ja bardziej chcialam wiec teoretycznie moge miec pretensje tylko do siebie, maz mnie ostrzegal z czym to sie wiaze, a ja ignorowalam. Ale gdybysmy nie mieli dziecka bylabym chyba tez nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj do tego ponoc do kolegow narzeka jak to ciezko z dzieckiem, jak to on nie ma czasu juz na hobby i jak to jest ogolnie niby hardkorowo. zrobilo mi sie przykro. to wyszlo przy okazji, dziewczyna jego kolegi mi to powiedziala tak miedzy wierszami. on po pracy troche pomaga a uwaza to chyba za wielkie poswiecenie swego ego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety...brak u was dojrzalosci. Nie da sie zjesc ciastko i miec ciastko. Dorosnijcie..dziecko to ogromne szczescie ,ale tez sporo wyrzeczen,przynajmniej na poczatku... Kto nie zdaje sobie z tego sprawy zachowuje sie sam jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widać, że nie dla każdego dziecko jest wielkim szczęściem i nie każdy się do tego nadaje. Wiele osób bez dzieci byłoby szczęśliwszych, ale niestety mamy taki a nie inny model życia. Oczekiwanie społeczne jest takie, że każdy prędzej czy pózniej powinien mieć dziecko, a jak ktoś świadomie chce być bezdzietnym jest podejrzany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do 11 10
Czyli jednak masz pretensję do jednej z babć, bo choć piszesz że ma prawo nie zajmować się wnukiem, a po chwili dodajesz, że jej rodzice wychowali dzieci. Tak to nie działa, że skoro jej pomagali rodzice, to ona jest dłużna wobec Ciebie. Widocznie jej rodzicom to odpowiadało i to była sprawa między nimi a Tobie nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×