Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pytanie do mam, które mają oddzielne konta, jak dzielicie się opłatami itd.

Polecane posty

Gość gość
Szkoda mi was dziewczyny. Ja nie pracuje i za wszystko placi maz:). W domu mamy pieniadze meza, na zycie i moje kieszonkowe. Dziala wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chorobliwie podejście by dzielić wg spożycia jedzenia i prądu! A potem dziwne że rozlazi się związek jak każdy każdemu liczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Do tej pory pomimo, to, że mieliśmy oddzielne konta nie miało znaczenia, ponieważ oszczędzaliśmy i wszystko co zostało przelewaliśmy na konto oszczędnościowe. Teraz mąż chce zmienić sytuację. Nie jestem do końca zadowolona z tej propozycji. Co do tego, że chce sobie pożyć i powydawać kasę na siebie to rozumiem. Jestem osobą oszczędną, ale rozumiem, że mąż chce rozwijać się, sprawiać sobie przyjemności. Zaproponował podział pół na pół. Ponieważ po opłacaniu wszystkich zobowiązań zostanie mu naprawdę dużo kasy. Ale ja w tym wszystkim czuję się po prostu nie sprawiedliwie, bo on ewidentnie wydaje znacznie więcej z naszego budżetu. Dzisiaj zaproponowałam mu taki układ. Płaci za jedzenie 1500. Ja 1000. Rachunek za prąd też płaci przynajmniej 40% więcej ode mnie. Mamy jedno dziecko i tutaj dzielimy się wszystkim pół na pół. Dodatek, który daje swoim rodzicom idzie tylko z jego kasy. (wcześniej nie miałam nic przeciwko, żeby pomagać jego rodzicom). I nawet nie pomyślałam, że antykoncepcja to też wspólny wydatek. Biorę tabletki. Oczywiście powiedziałam pół na pół. Co do obowiązków w domu. Z mężem dzielimy się pół na pół. Wiadomo, że muszę mu pewne rzeczy przypominać. Ale mogę powiedzieć, że nie jestem pokrzywdzona w obowiązkach domowych. Tak samo co do opieki na dzieckiem. Tak samo odbiera dziecko z przedszkola, zawozi na dodatkowe zajęcia, gotuje jak ja. Ja niestety widzę jeszcze jeden problem. W pracy z mężem może brać nadgodziny, to znaczy po prostu dodatkowe zajęcia. I obawiam się, że mąż wiedząc, że to tylko jego kasa będzie brał dodatkową robotę. A u niego dodatkowa robota to np. 4 godziny pracy u klienta. I tutaj jeszcze nie dogadaliśmy sprawy do końca. Dzięki za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie spiszciw to u notariusza i w obecnoaci adwokata. Albo to prowo albo choooojowa z ciebie zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka933
Szczerze polecam założenie konta wspólnego, - jest to świetne rozwiązanie by wpłacać tam pieniądze z których wspólnie będzie korzystać - na zakupy, za rachunki, wyjazdy itp. Do tego do konta wspólnego, przynjamnije w Toyota Banku macie po jednej karcie na osobę, dzięki czemu każdy może wypłacać bez podawania karty z rąk do rąk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , jak powyzej to jest najlepsze rozwiazanie My tez mamy osobne konta tzn wyplaty przychodza nam na osobne konta, wiec zalozylismy trzecie konto wspolne i mamy dwie karty , kazdy ma swoja i na tym koncie kazdo z nas wplaca na zycie po rowno ustalilismy1500 euro a reszta co nam na naszych kontach z wyplaty zostaje to robimy soboe z tymi pieniedzmi co chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż ma rację, chce swoje konto a po kilku latach zmieni ciebie na młodszy model ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam 5000, mąż 2000, na wspolne konto przelewamy po 1600, ja czasami więcej np 2700 w zeszłym mies bo tyle mi zostało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja utrzymuje dom a maz mieszkanie. taki mamy podział wydatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi mąż oddaje całą wypłatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co robi jak ma ochote na np batonika , jak dorosly czlowiek pracujacy moze nie miec grosza przy d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze ma z 20zł przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosc z 21:04 cwana jestes! Powinniscie przelewac procentowo tzn proporcjonalnie do zarobkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradzcie

hej, odwiezam temat.

Mieszkam aktualnie u mojego faceta, nie mamy jeszcze slubu,

 

-on placi rate kredytu

-, czynsz dzielimy na pół,

-rachunki typu prąd internet opłaca sam z firmy,

-a co do jedzenia chemii i innych rzeczy to zrobilismy tak że ja daje na wspolne konto 800 zł, on 400zł i to idzie na zycie ,bezyne,żarcie

Czy ten p;odzial jest ok? Dodam ze on zarabia 2 x tyle co ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2017 o 01:25, Gość gość napisał:

Z mężem od roku zarabiamy bardzo dobrze. Wcześniej było różnie. Nasze pensje są mniej więcej na tym samym poziomie. Przez ten rok żyliśmy w miarę skromnie, żeby wziąć większe mieszkanie i odłożyć na czarną godzinę. Do tej pory finanse wyglądały tak: korzystaliśmy ze swoich kont wymiennie. Mąż np. opłacał wszystkie rachunki, dodatkowo kupował jedzenie itd.(lub odwrotnie) Ale to nie miało znaczenia ponieważ to co zostało na naszych kontach po miesiącu i tak przelewaliśmy na inne konto oszczędnościowe. I teraz mąż zaproponował, żebyśmy dzielili się wszelkimi opłatami. A resztę wydawali według własnych potrzeb. Mąż chce po prostu inaczej pożyć, czyli zainwestować w hobby, zrobić kurs, kupić sobie kilka gadżetów itd. Czyli dzielimy się opłatami plus np. po 500 zł przelewamy na konto oszczędnościowe a z reszta robimy co chcemy. Zgodziłam się na takie rozwiązanie, ponieważ uważam, że mamy wszystko co potrzeba i możemy porobić wreszcie na co mamy ochotę a wcześniej blokowały nas finanse. Problem widzę jednak w podziale naszych kosztów, np. mąż je 2 razy więcej niż ja. Średnio wydajemy na jedzenie 2500. Kosmetyki nie liczę, ponieważ używamy całkowicie innych. Dodatkowo rzecz mąż ma pewne hobby, na które idzie miesięcznie bardzo dużo prądu. Nasze opłaty miesięczne za prąd to jakieś 250 zł (miesięcznie) a i tak przy rozliczeniu dopłacamy. Średnio 100 zł za prąd to jego hobby. Dodatkowo pomagaliśmy jego rodzicom i przelewaliśmy na ich konto miesięcznie np. 300-500 zł. I teraz moje pytanie do kobiet, które dzielą się opłatami zakładając, że zarabiacie tyle samo. Dzielicie wszystko na pół? Czy to jest sprawiedliwe?

Sprawiedliwe jest dzielenie wszystkiego na pół, aczkolwiek w małżeńskie takie targowanie i wyliczanie się jest trochę bez sensu. W tym momencie zaczynacie rozliczać wszystko co do złotówki i zastanawiać się czy na pewno każdy wydaje po równo. Nie zapominajmy, że małżeństwo to wspólnota i dążcie do tej wspólnoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annunna

Ja zarabiałam 2500-2900, obecnie z uwagi na ciążę nie mam dodatków (zwolnienie - szkodliwe warunki) - 2200. Mąż 3900. Jedzenie, rachunki, rzeczy dla dziecka, wszystko na pół. Ostatnio powiedział mi, że nie mam chodzić na NFZ do lekarza, on mi nie pozwoli (ex ginekolog konował bardzo mi zaszkodził). I też płacimy na pół, po 350 mc. Nie mam żadnej kasy odłożonej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też ciężarna

 

19 minut temu, Gość Annunna napisał:

Ja zarabiałam 2500-2900, obecnie z uwagi na ciążę nie mam dodatków (zwolnienie - szkodliwe warunki) - 2200. Mąż 3900. Jedzenie, rachunki, rzeczy dla dziecka, wszystko na pół. Ostatnio powiedział mi, że nie mam chodzić na NFZ do lekarza, on mi nie pozwoli (ex ginekolog konował bardzo mi zaszkodził). I też płacimy na pół, po 350 mc. Nie mam żadnej kasy odłożonej.

 

L4 masz płatne 100% i jeżeli hajs nie był dawany pod stołem, to się wlicza do średniej. Wiem, bo sama zaszłam w ciążę zgarniając 2 naprawdę srogie premie (pracuję w handlu i zrobiłam zajebisty budżet :D) - one się wliczają do podstawy pod wypłacanie kasy na l4.

 

U nas jest tak, że kasa wpływa na osobne konta - zostawiamy sobie na nich po 1000 zł dla siebie co miesiąc - reszta idzie na konto wspólne i oszczędności. Ja akurat ogarniam budżet domowy - jestem w tym dobra, tak samo jak w planowaniu posiłków itd. Raz wydamy więcej, raz mniej ale ja trzymam w ryzach kasę (bo pomijając gdy ktoś ma jakieś beznadziejne abonamenty itd. to kasę można przede wszystkim zaoszczędzić na mądrym gotowaniu).  Mamy ustalone, że ten 1000zł to każdy ma typowo na swoje zachcianki - on nie uważa, że mi potrzebne są 4pary botków na jesień :D więc kupuję ze swoich. a ja nie uważam, że potrzebna nam jest nowa konsola :D Jak idę z koleżankami to płacę ze swojej kasy, on z kolegami tak samo.

Ze wspólnego konta opłacamy rachunki, dziecko, sprzęt do domu np. gdy się popsuje pralka, wakacje, mamy wspólne oszczędności. U nas się ten system sprawdza bo każdy z nas ma jakieś tam sfery życia, na które wydaje kasę a drugi człowiek by się kazał popukać w głowę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×