Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam niemowle, kolezanka 'robiaca kariere'straszy mnie wypadnieciem z rynku pracy

Polecane posty

Gość gość

Dalam to 'robienie kariery' w cudzyslowie, bo to taka kariera ze po prostu dziewczyna pracuje w miedzynarodowej firmie, zdaje sie korporacji (widac po wielkosci i hierarchii tej firmy), dostaje godziwa wyplate, wiec ona to widzi jako kariere i tak sie o tym wypowiada, ja w tym widze kariere zawodowa ale bez przesady. jestem wlasnie na 7 miesiacu maczierzynskiego, ona mnie 'straszy' wypadnieciem z rynku pracy, przedstawia to jako wielka tragedie, zdolowala mnie tym bo ani ja ani maz, nie chcemy dawac dziecka do zlobka, dopiero do przedszkola. Zlobek moooze, ale to dopiero za poltrora roku od teraz. No i ona z tymi tekstami, ze wypadne z rynku pracy, wie ze nie jestem typem kury i chce sie rozwijac ale te kilka lat dla dziecka jest dla mnie chyba wazniejsze. Niemniej jednak po spotkaniu z nia mam niesmak. Duzy. Ona wie ze moj maz zarabia bardzo duzo i na ten czas w domu moge sobie pozowilic, sama nie ma dzieci, nie ma meza a w kolko nawala tylko na to jak to ona w pracy musi zapitalac w 3 osoby za 8 bo "baby wyludzaja L4 na chore dzieci, mam dosyc". Wyludzaja! Tak to nazywa/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jest sama? Albo w długoletnim związku, bez żadnych deklaracji. Czy Ty nie widzisz, że ona Ci zazdrości rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze dla niej praca zawsze byla glownym celem zycia, zarla sie o to zchlopakiem, takie wzorce wyniosla z domu ze kobieta zapitala jak wol roboczy najlepiej z nadgodzinami, zeby pokazac sie z torebka od Prady i chwalic na fejsie dalekimi podrozami. Powiedziala mi ze raz w zyciu miala 2 tyg.urlopu i myslala ze "o*c"i//pieje ", czyli ona nie ma zadnych radosci i zajec poza praca. Wywyzsza sie nad tymi, ktorzy maja inne podejscie, krytykuje siostre swojego chlopaka, ze ta wybrala studia zwiazen z muzyka "i teraz g...wno zarabia i bedzie musiala isc na drugie studia. Biedny jej partner, biedny jej ojciec, beda ja musieli utrzymywac!" Caly czas tez zaluje przy mnie facetow, ktorzy zarabiaja wiecej od zon "Boze jacy oni musza byc obciazeni, zal mi ojca tej Anki, on musi wszystko miec na garbie, bo ona LENIWA PANI MUZYK". Dla niej jak ktos nie zapier...ala to jest zero a nie czlowiek. Ma podejscier ze czlowiek ktory nie pracuje zarobkowo jest nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:05 Trafilas, jest w dlugoletnim zwiazku, ostatnio przerodzil sie on (z woli jej faceta) w zwiazek na odleglosc, bo wyjechal on do lepszej pracy gdzie indziej, ona zostala, bo nie chciala zostawiac swojej kariery w korporacji. Kiedys pare lat temu on chcial sie jej oswiadczyc, odrzucila. Teraz o slubie cisza, pewnie jemu sie odechcialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na domiar zlego zaczela sie inaczej wobec mnie zachowywac od kiedy wlasnie sie pobralismy. Od kiedy mamy dziecko, nie odzywa sie w ogole, a ja nie jestem typem a la "gadam tylko o dzieciach'' wrecz przeciwnie, gadalam o tym co robie w wolnym czasie, do jakiego egzaminu sie chce przygotowac. Do naszego spotkania doszlo w sumie dlatego, ze nasi faceci sie dobrze znaja i jej facet zorganizowal takie wspolne spotkanie jeszcze z innymi 3 osobami i nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona jest sfrustrowana, dlatego tak się wywyższa ta pracą. Co z tego że ma kasę na super torebkę, buty? Skoro za pare lat zostanie SAMA, ileż mozna zyć praca? Praca, jest potrzebna w zyciu, ale nie jest wszystkim, ludzie w dzisiejszych czasach o tym zapominają. Ja na Twoim miejscu zwróciłabym jej uwagę, gdyby znowu zaczęła komentować koleżanki z pracy, które są na L4 na core dzieci. Zapytałabym się jej, czy jej zdaniem ja tez wyłudzam L4 i czy ma w ogóle jakiekolwiek pojęcie o wychowywaniu dziecka, skoro prawi takie osądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma bladego pojecia, ale zauwazylam ze od kiedy ja znam, czyli od jakichs 4 lat, za kazdym razem gdy ktos schodzi na tematy zawodowe, ona wyskakuje z tym bulwersem na L4, czy to na dzieci, czy ciazowe. Zobaczymy, czy ona bedzioe do ostatniego miesiaca pracowac, o ile w ogole bedzie miala z kim byc w tej ciazy i czy w niej bedzie, skoro tak sie boi 'wypasc z rynku pracy'. Mam wrazenie ze urwala sie zywcem z obozu zaglady gdzie nad furta widnial jakze wdzieczny napis "Arbeit macht frei" - praca czyni wolnym. No dla niej czlowiek niezarabiajacy to jest dno. Po prostu. Kury domowe albo nieudacznicy - tak mowi o takich ludziach. Nie toleruje innosci. Znajac ja, bedzie pracowala nawet ze skurczami przedporodowymi, a prosto z porodowki pewnie chcialaby jechac do korporacji, ale niech nie oczekuje od wszystkich, ze beda tak samo switniete. Najbarziej mnie wkurza to sugerowanie ze L4 na dziecko to wyludzenie :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdolę. I znowu korpo. Chyba robotę zmienię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to "znowu"? Czy to moja wina, ze kolezanka pracuje akurat w takim miejscu? Nie znaczy to ze Ty taka musisz byc, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i musisz jej tyłek obrobić na forum. Ty umniejszasz jej osiągnięcia krytykujesz jej wybory życiowe, a ona Twoje. Ona powiedziała Ci to w twarz a Ty piszesz to obcym ludziom za jej plecami. W zasadzie to jesteście siebie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matkom pracującom i myśle ze koleżanka ma sporo racji aczkolwiek osady które wydaje, wrzucając wszystkie matki do jednego worka, sa chamskie. Niestety to my matki na taka reputacje zapracowałyśmy. Ja prowadzę swoją działalność i jak zachodziłam w ciaze liczyłam sie z tym ze szybko bede musiała wrócić do pracy, i wróciłam, nie biorę l4 bo moich klijentow nie bardzo interesuje... mam podpisane umowy i muszę sie z nich wywiązać a jak to zrobię to moja sprawa. Natomiast widzę w koło kobiety które przeginają ze zwolnieniami w ciazy i po... nie dziwie sie ze matki wypadają z rynku pracy. Ja tez matek nie zatrudniam choć jest mi naprawdę przykro odmawiać im tego zatrudnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z punktu widzenia osoby pracującej w ZESPOLE wiecznie nieobecny członek tego zespołu, za którego trzeba zrobić robotę - bo ktoś musi, terminy gonią - to problem. Niezależnie czy ta osoba jest na L4 na siebie, dziecko, kota, ma kaca, gości cokolwiek. Fakt jest taki, że nie ma tej osoby w pracy częściej niż innych i trzeba za nią robić. Na dłuższą metę jest to wkurzające. Można oczywiście próbować sobie z tym radzić, starając się aby taką osobę całkiem odsunąć od pracy i zatrudnić kogoś, kto jednak nie będzie wiecznie nieobecny w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Otóż to. Zatrudniania matek z małymi dziećmi i kobiet w wieku rozrodczym dobrze jest unikać. Tym samym unika się problemów i zgrzytów w pracy. Wszyscy są sobie równi, mają równe prawa i obowiązki. Ja mając do wybory zatrudnić mężczyznę lub młodą kobietę zdecydowanie wybieram mężczyznę. Zawsze. Nawet jak ma ciut słabsze kwalifikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz byl na urlopie wychowawczym pol roku , pozniej to on bral zawsze zwolnienia jak syn chorowal wiec nacielabys sie zatrudniajac np mojego meza a odrzucajac moja kandydature :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ryzyko jest wpisane w nasze życie i zawsze można się naciąć. Trzeba natomiast dać sobie szansę i w miarę możliwości to ryzyko minimalizować. Twój mąż jest wyjątkiem i prawdopodobieństwo, że to facet będzie chodził na zwolnienia z powodu ciąży i dziecka jest niskie. Zdarza się, ale nie często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moge czytac jak ubolewacie nad l4 w ciazy. Zajmijcie soba, a nie innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja koleżanka poprostu ci zazdrości. Ty masz męża, dziecko a później i prace a ona...ona ma tylko prace. Praca jest wazna ale nie najważniejsza. Co jej później będzie po tej pracy... Jest sfrustrowana i dlatego tak mówi, chce ci przez to powiedzieć, że tylko takie życie jakie ona prowadzi jest słuszne, ale nie tak nie jest, chociaż może dla niej jest, w co wątpię, bo gdyby bylo jej tak dobrze i byłaby taka szczęśliwa to by tak ci tak nie dogadywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mislay taka koleżankę Do tego stopnia ją mój macierzynski bolał ze przy każdej okazji pytała kiedy wracam do pracy nawet gdy przy niej karmiłam 2 miesięczne niemowlę Po czasie dowiedziałam sie ze dzwoniła do naszych wspólnych koleżanek i wypytywała czy one wiedzą co ja robię w tym domu całymi godzinami :D Teraz moja 2 latka poszła do żłobka ,ja znalazłam sobie pracę- fakt nie jakieś kokosy ale praca jest! I to w zawodzie ,z czasem bedzie lepiej A ja teraz pocieszam ja bo konkubent ja zostawił dla młodszej ,bo nie mam serca jej kopnąć w zad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo kobiety by chciały, żeby faceci jeszcze zaczęli za nie rodzic :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Potem ona będzie pocieszać Ciebie, gdy Ciebie facet zostawi dla młodszej a do tego nie będzie płacił alimentów ani się widywał z dzieckiem.... I tak to się kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.01 Haha, chciałaś powiedzieć że u ciebie tak się to kręci...kiedy za mąż wychodzi sie z miłości to nie ma się takiich problemów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wszyscy tak mówią na początku. A potem okazuje się, że co druga osoba będąca w związku zdradza, a 1/3 małżeństw się rozpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:25 "L4 na kota" i tym wpisem pokazalas z jaką pogardą traktujesz matki. Będziesz miała dzieci to zobaczymy czy nie weźmiesz L4 jak małe będzie miał zapalenie płuc np. Ta wasza pogarda jest typową ale tylko i wyłącznie dla bezdzietnych i samotnych albo będących w związkach bez żadnych deklaracji trwających latami. Gdzieś sobie jadu upuscic chcecie a ze matki to zawsze był łatwy target.. W zasadzie obserwuje ze jedyne co takie komunistki i socjalistki potrafią to dokopać matkom na necie bo tylko na to was stać. Pracowałam z matkami jak jeszcze nie miałam dzieci i jakoś mnie nie brakowało wyobraźni co ma zrobić matka chorego dziecka. A L4 na kota będziesz brała ty bo tylko kot zdecydował się spędzić z tobą wieczory :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.58 No to chyba ty jesteś tą co drugą osobą w związku co zdradza. Ja na szczęście nie jestem w tej 1/3 rozpadających się małżeństw :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dogadacie się, bo macie dwa różne spojrzenia na świat i żyjecie inaczej...nie ma sensu taka znajomość...radzę odpuścić taki kontakt...ja tak miałam i tak zrobiłam, co prawda koleżanka z korpo czasem się jeszcze odzywa, coś próbuje, ale ja tylko coś zdawkowo i kontakt jest prawie żaden... No ok jak to jest jakaś bliska relacja, to coś może delikatnie wspomnieć, zapytać o twoją pracę...ale jeśli ciągle ten temat wałkuje, męczy cię pytaniami, wręcz poucza, to ma jakiś problem ze sobą i to poważny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejny temat tej frustratki od pojeżdżania korpo a wy się podniecacie. ta debilka specjalnie kieruje rozmowe na takie tory żeby wyszło że tym z korpo całkiem odbiło a w ogóle to sa szczury żrące hummus i jarmuż co zwykła podkreślać. teraz wciela sie w świętoyebliwą matke polkę straszoną przez złą czarownice oczywiście z korpo i liczy na poklask jak i plucie na korpo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mylisz się. Nie gardzę matkami. Ten przejaskrawiony wpis o L4 na kota, miał pokazać, że niezależnie od tego z jakiego powodu, kogoś bardzo często nie ma w pracy, ludzi pracujących z tym człowiekiem W ZESPOLE to wkurza. Fakt jest taki, że WSPÓŁPRACOWNIKA nie ma w pracy i ktoś MUSI zrobić jego robotę, bo inaczej cały ZESPÓŁ będzie miał w plecy. Tak samo wkurza matka będąca po raz kolejny na L4, ktoś kto nie przychodzi do pracy bo leczy kaca, czy ktoś kto nie przychodzi bo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to gratuluję. Cały czas masz 67% szans, że Twoje małżeństwo będzie trwało aż do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:23 A ja się z Tobą zgadzam. I to nie jest kwestia mojego zdania, jak trafisz na mnie jako pracownik czy współpracownik to masz problem np. Autorko.Jestem kobietą, matką, pracownikiem ale praca jest dla mnie ważna, identyfikuje się z nią, angażuje się i nie trawię osób, które "mają prawo" i na maxa z tego korzystają. Np.teraz moja podwładna, nawet można powiedzieć koleżanka, zaszła w ciążę, w 6 mc już na l4 (bez powodu), urodziła, oczywiście 12 mcy urlopu (sama korzystałam z połowy), po oczywiście urlop z 2 lat i JESZCZE PRZYNIOSŁA ZAŚWIADCZENIE o karmieniu i pracuje 1h mniej...Chciałam typować ją do awansu, a teraz sory NO WAY. Nigdy. Raczej pójdę w drugą stronę z jej stanowiskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest własnie w tym kraju najgorsze, że tacy "szefowie", jak pani powyżej, to większość:/ Już nie mówię o respektowaniu przepisów kp, ale o zwykłej, ludzkiej empatii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×